DOG Z MAJORKI - Ca de Bou

Ca de Bou to rasa bardzo stara, utworzona w Średniowieczu. Był to okres krwawych podbojów i jednocześnie ożywionej wymiany handlowej. Na Majorkę docierały statki angielskie, a znudzeni postojami w portach marynarze wymyślali rozrywki. Jedną z nich były walki psów. Anglicy przywozili swe buldogi, a miejscowi pasterze wystawiali Ca de Bestier - ponure, silne i zdecydowane na wszystko psy pastersko-obronne. Majorczycy wpadli na pomysł, żeby skrzyżować ze sobą te dwie rasy, a później konsekwentnie - jak na owe czasy hodowali efekty tej krzyżówki. W międzyczasie wymyślono inną "rozrywkę" - walkę psów z bykami. Nowa rasa okazała się doskonała w tej roli, i tak powstała jej nazwa Ca de Bou - czyli pies na byki. Z czasem zaprzestano ich używania do walk psów, a wyspecjalizowano rasę do walk z bykami.

Corrida to "sport narodowy" Hiszpanów. Dobrzy torreadorzy są uważani za bohaterów, opowiada się o ich wyczynach, układa pieśni. Podobnie do rangi bohaterów urosły najlepiej walczące Ca de Bou. Na ich cześć tworzono poematy, po śmierci organizowano uroczyste pogrzeby, chowano z wszelkimi honorami, stawiono nagrobek. W religijnej Hiszpanii było to okazanie nie lada szacunku. Walki psów z bykami miały specjalne regulaminy i były podzielone na kilka kategorii. Ca de Bou musiały nauczyć się takiej walki by przy wadze własnej wynoszącej około 40 kg powalić na ziemię półtonowego byka.

Był na to tylko jeden sposób - uderzenie w głowę. Jeżeli to nie poskutkowało można było jeszcze rozpruć słabiznę. Brzmi to może makabrycznie, ale Ca de Bou walczyły o życie. Krwiożerczych Hiszpanów zadawalała tylko taka walka, z której żywy wychodził wyłącznie zwycięzca. Pod koniec XIX w. zakazano w Hiszpanii zarówno walk psów, jak i walk psów z bykami. Pasterze wrócili do swoich Ca de Bestiar, a Ca de Bou przestały być potrzebne. Na początku XX w. sprzedano do Puerto Rico ostatniego przedstawiciela dawnego Ca de Bou i rasa przestała istnieć. W latach 50- tych naszego stulecia grupa pasjonatów kynologicznych z Majorki podjęła się zadania odtworzenia rasy. Skupiono od chłopów psy, które w jakiś sposób przypominały Ca de Bou i rozpoczęto planową hodowlę, używając również wyjściowych ras (Buldog angielski i Ca de Bestiar) ich wysiłki doprowadziły do oficjalnego uznania rasy przez FCI w 1965 r. pod nazwą Perro de Presa Mallorquin, chociaż pogłowie psów było nieliczne, słabo wyrównane i bardzo odległe od wymagań FCI dotyczących rejestracji rasy. W latach 1965 - 90 niewiele się zmieniło. Po uznaniu rasy hiszpańscy hodowcy " spoczęli na laurach" a istnienie rasy stanęło znów pod znakiem zapytania.

W 1990 rozpoczęłam starania o sprowadzenie Ca de Bou do Polski. Było to trudne zadanie, bo kynologia hiszpańska zupełnie nie wykazywała zainteresowania sprzedażą szczeniąt tej rasy, a raczej je utrudniała. W końcu w 1994 roku przyjechały do Polski prosto z Majorki Boira i Embat del Gor Blau. Były to jednocześnie pierwsze w historii rasy egzemplarze, które opuściły Hiszpanię. W rok później dołączyła do nich Lacky Lady des Dobs de la Loube. W dniu dzisiejszym są to już bardzo utytułowane psy, rodzice znakomitego, urodzonego w Polsce potomstwa. Psy te zdobyły wiele CACIB - ów, jednak nie mogły uzyskać tytułu Inter Championa, gdyż ich rodowody nie spełniały wymogów FCI. Natomiast ich urodzone w Polsce dzieci mają pełne trzypokoleniowe rodowody, a FALCOR DRAGON Osanna oraz jego miotowa siostra FANTYRELLA del CORTEZA Osanna zostały w 1999 roku pierwszymi na świecie INTERCHAMPIONAMI w tej rasie. W 1997 roku kynolodzy hiszpańscy sformułowali bardziej szczegółowy wzorzec rasy i zmienili jej nazwę. Perro de Presa Mallorquin znaczy Bojowy Pies z Majorki. Kiedy odtwarzano rasę nikt nie oczekiwał od tych psów bojowości, więc nazwa była chybiona, tym bardziej , że w oryginalnej starej nazwie wyspiarskiej - Ca de Bou - też nie ma słowa " bojowy". Tak więc, od 1977 roku oficjalna nazwa rasy, zaakceptowana przez FCI brzmi PERRO DOGO MALLORQUIN (Pies Dog z Majorki) lub Ca de Bou i tylko ona jest PRAWIDŁOWA.

Dobrze by było, gdyby fakt ten dotarł również do organizatorów wystaw w Polsce. Umieszczanie w katalogu wystawowym rasy Perro de Presa Mallorquin jest co najmniej nieporozumieniem, bo taka rasa już nie istnieje. Dzisiejsze Ca de Bou to psy średniego wzrostu ( 52- 58 cm, 35 - 40 kg), mocne, zwarte i doskonale umięśnione. Obecnie przeciwnikiem Ca de Bou bywa już tylko zły człowiek, jednak psy te nadal bronią się i atakują w dawny sposób : uderzają w twarz lub mierzą zębami w podbrzusze. Oczywiście zachowują się tak tylko w razie zagrożenia, bo z natury są bardzo zrównoważone, spokojne i przyjacielskie w stosunku do istot żywych. Mniejszych i słabszych od siebie chętnie otaczają opieką, dlatego są doskonałymi towarzyszami dzieci i psami domowymi. Bez problemów akceptują w swym stadzie psy innych ras i zwierzęta różnych gatunków np. koty, króliki czy ptaki. Mimo swojej przeszłości nie atakują dużych zwierząt kopytnych, a wręcz przeciwnie, chętnie zaprzyjaźniają się np. końmi i chętnie towarzyszą w konnych przejażdżkach.

Mają krótką sierść z gęstym podszerstkiem, więc doskonale znoszą polski klimat o każdej porze roku. Chętnie bawią się na śniegu i z radością ciągną np. sanki. Są zdrowe i bardzo rzadko zapadają na tak częste u molosów choroby skóry, uszu czy oczu. Lubią biegać ale w domu zachowują się spokojnie. Szczekają tylko w razie " poważnej sytuacji". Są bezgranicznie oddane swemu stadu (rodzinie) i w jego obronie są gotowe na wszystko. W razie zagrożenia wielkość przeciwnika nie ma dla nich znaczenia. Łatwo i chętnie uczą się, dlatego mogą być z powodzeniem psami rodzinnymi. Mam nadzieję, że ta wspaniała rasa będzie znajdywała w Polsce coraz więcej zwolenników.

CA de BOU - OPIS RASY:

Ca de Bou to pies z II grupy FCI, zaliczany do tzw."molosów". Jako jedyny z tej kategorii jest psem średniego wzrostu (55-58 pies, 52-55 suka). Mimo niezbyt dużego wzrostu osiąga sporą wagę (38-45 kg), a to dlatego, że charakteryzuje się mocną budową ciała. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że z wyglądu przypomina nieco "miniaturę" mastifa angielskiego.

Charakterystyczne cechy jego budowy to:- duża głowa (obwód głowy psa -samca - powinien być większy od wysokości w kłębie) - głęboka (sięgająca za łokieć ) i szeroka klatka piersiowa - szeroka, gruba, niezbyt długa szyja- grzbiet krótki, zwarty, lędźwie zaokrąglone- ogon niezbyt długi (do stawu skokowego), sierpowo zagięty w ruchu - łapy proste równoległe do siebie- kończyny tylnie raczej stromo ustawione- ruch swobodny, z średnim wykrokiem- sierść krótka o gęstym podszerstku - maść isabel, wszystkie odcienie żółci, brązu i szarości, pręgowana, ilość koloru białego- nie więcej niż 30%- nos zawsze czarny, powieki wybarwione- pożądany przodozgryz, jednak nie większy niż 1 cm.

Charakter: Ca de Bou to pies towarzysząco-obrończy, to znaczy, że doskonale sprawdza się jako pies familijny - jest pogodny, wesoły i niezmordowany w zabawie z dziećmi. Jednocześnie, w razie zagrożenia staje się nieustraszonym obrońcą i stróżem. Lubi ruch, chętnie towarzyszy w konnych czy rowerowych przejażdżkach ale w domu zachowuje się spokojnie. Nie jest hałaśliwy, informuje obcych o swej obecności tylko, gdy właścicieli nie ma w domu lub gdy śpią. Bardzo dobrze znosi polski klimat. Upały nie stanowią zagrożenia dla jego życia a mróz, nawet duży, jest również dobrze tolerowany.

Psy te chętnie biorą udział w różnego rodzaju zabawach i zajęciach i zajęciach z ludźmi: - są bardzo silne i chętnie ciągną np. sanki czy wózek - łatwo i z zapałem "zdobywają wiedzę" (wszystkie moje "majorki" zdały egzaminy na Psa Towarzyszącego z oceną doskonałą)- dobrze tropią, z radością uczą się różnych sztuczek - w stosunku do dzieci są bardzo wyrozumiałe, cierpliwe i chętne do zabawy.
CHCESZ PSA RODZINNEGO, KTÓRY POTRAFI OBRONIĆ - POLECAM CA DE BOU!

CHARAKTER PSÓW RASY CA DE BOU

W roku 1994 sprowadziłam do Polski pierwsze w historii ca de bou. Od tamtego czasu do roku 2005, urodziło się u mnie i odchowało ponad 200 szczeniąt tej rasy. Trafiły one do rodzin na całym świecie. Osobiście odchowałam od szczeniaka do wieku dorosłego 27 ca de bou, z których 16 posiada dyplom Psa Towarzyszącego. Kilkadziesiąt innych ca de bou przyjeżdżało do mnie na szkolenie. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ w związku z takim właśnie OLBRZYMIM DOŚWIADCZENIEM jestem JEDYNĄ NAPRAWDĘ KOMPETENTNĄ osobą, która o charakterze ca de bou wie prawie wszystko. Celowo piszę "prawie ", ponieważ w obcowaniu ze zwierzętami, każdy nowy dzień przynosi nowe doświadczenia. Tylko wieloletnia praca z bardzo dużą ilością psów określonej rasy, pozwala na poznanie ich charakteru.

JAKIE WIĘC SĄ CA DE BOU ? Moim ulubionym określeniem jest stwierdzenie, że ca de bou to pies MISIASTO - OBRONNY, czyli familijny przyjaciel, kochający wszystkich członków rodziny, z doskonale rozwiniętym instynktem obronnym.

Jak każdy moloss, ca de bou jest psem o mocnej budowie ciała. Wprawdzie ma średni wzrost, ale potężna kość, szeroka klatka piersiowa i wielka głowa, mogą sprawiać wrażenie, że jest to pies ciężki i powolny. Tu właśnie idealnie pasuje stwierdzenie " pozory mylą ". Kto widział ca de bou tylko na wystawie czy na zdjęciu, nigdy nie zgadnie jak szybki i zwinny jest to pies. Z natury spokojny, zrównoważony, nieszczekliwy, idealnie nadaje się na psa domowego, zarówno do niedużego mieszkania w bloku, jak i do sporego domu z ogrodem.

Nigdy nie będzie zamęczał sąsiadów bezmyślnym szczekaniem, ale obecność intruza na pewno zaakcentuje. Ca de bou dobrze znosi polski klimat. Oprócz stosunkowo krótkiego włosa okrywowego, ma bardzo gęsty podszerstek, który skutecznie chroni go przed mrozami. Latem trzeba go chronić przed słońcem i zbyt wysoką temperaturą, ale to dotyczy wszystkich ras. Ca de bou to świetny kompan do zabawy dla dzieci.

Jak każdy moloss jest bardzo cierpliwy, wyrozumiały i ostrożny w stosunku do słabszych od siebie członków stada. Jeśli znudzi go zabawa z dzieckiem - po prostu ucieknie, ponieważ tak właśnie postępują dorosłe psy, jeśli szczenięta zachowują się zbyt natarczywie. Ca de bou łatwo i chętnie się uczy. Nie wymaga specjalnego szkolenia, ale, jak każdy pies, powinien być dobrze wychowany. Niemal każdy właściciel, po obejrzeniu kasety : " skuteczne szkolenie - metoda przysmakowa " jest w stanie sam wychować swojego ca de bou na wspaniałego członka rodziny, pod warunkiem, że zacznie pracować już od szczenięcia, tak jak pokazano na filmie.

Oprócz typowego wychowania, psa tej rasy można nauczyć wielu sztuczek. Ca de bou nie wymaga codziennego , intensywnego ruchu, ale lubi pobiegać na spacerze. Nie może np. biegać przy rowerze [ zbyt duże obciążenie dla stawów ], ale może towarzyszyć przy joggingu właściciela, czy konnej przejażdżce. Może ciągnąć sanki z dzieckiem, lub zwyczajnie pobiegać w parku z innym psem. Z natury nie jest zaczepny.

Jednak w zagrożeniu działa bardzo odważnie, a wielkość przeciwnika nie ma dla niego znaczenia. Wszystkie wymienione przeze mnie cechy charakteru będzie wykazywał tylko pies, pochodzący z dobrej, profesjonalnej hodowli. Chodzi o prawidłowy rozwój psychofizyczny szczenięcia. Nie radzę ulegać magicznemu brzmieniu słów : " hodowla domowa ", która na ogół jest po prostu AMATORSKĄ HODOWLĄ BLOKOWĄ, a hodowca nie ma możliwości by prawidłowo odchować i socjalizować szczenięta.

A jak to powinno wyglądać? Od momentu urodzin szczeniąt do około 5-ego tygodnia życia, pieski przechodzą tzw. I ETAP. W tym czasie powinny znajdować się w mieszkaniu, w miejscu, które jest przez domowników używane najczęściej [ np. kuchnia, salon, pokój dzienny ] . WAŻNE jest aby w tym okresie, pieski mogły poznać wszystkie typowe dla życia domowego dźwięki [ warkot odkurzacza, stukot garnków, szum lejącej się wody, obce głosy z radia czy telewizora, itp. ]. Oczywiście pieski muszą też być przytulane, głaskane i dobrze poznać zapach wszystkich członków rodziny. Między 5 a 6 - ym tygodniem życia , szczenięta wchodzą w tzw. II ETAP. Wtedy właśnie powinny , z całym rodzeństwem i matką, zmienić miejsce dotychczasowego pobytu na zupełnie nowe i nieznane, takie, z którego będą mogły NA WŁASNYCH ŁAPKACH poznać świat zewnętrzny. Od tego momentu, do około 8-ego tygodnia życia [ a więc do chwili, kiedy prawdopodobnie otrzymają na własność " swojego " człowieka ], szczenięta mają czas na wstępne zapoznanie się z otaczającym światem, powinny poznać jak najwięcej innych dorosłych psów [ matka to za mało ], mieć możliwość kontaktu z innymi niż dotąd ludźmi, szczególnie z dziećmi, a przede wszystkim - poznać smak i urok zabawy na dworze.

Jak wynika z powyższego, w " amatorskiej hodowli blokowej ", właściciel jest w stanie zapewnić dobre warunki rozwoju szczeniąt ALE TYLKO do 5-ego tygodnia życia. Kiedy w prawidłowo prowadzonej hodowli małe pieski, pod czujnym okiem matki , szaleją na trawie, turlają się w piasku, napawają odgłosem szeleszczących pod łapkami liści, łapią płatki śniegu, czy "polują " na motyle [ w zależności od pory roku ], ich rówieśnicy " z bloku ", mają do dyspozycji płytki, panele i dywany. Znam takich domorosłych " hodowców ", którzy mówią : " przecież mam balkon czy taras ". No cóż........znam także pewnego lekarza - pediatrę, który zacytowaną poniżej PRAWDZIWĄ rozmowę , powtarza teraz jako anegdotę: " do lekarza przychodzi matka z dzieckiem i prosi o poradę, bo dziecko jest blade, apatyczne i nie ma apetytu.
lekarz pyta: gdzie pani mieszka? odpowiedź matki : w bloku.
lekarz pyta: jak często dziecko bawi się na świeżym powietrzu?
odpowiedź matki : kiedy tylko zechce.
lekarz pyta : jak to ? przecież mówiła pani, że mieszka w bloku?
odpowiedź matki: tak, ale cały czas mam otwarty balkon............"

Myślę, że komentarz jest zbędny. Oczywiście każdy domorosły "hodowca " będzie bronił swoich racji i dorabiał do nich ideologię. Słyszałam np. o tym, że ktoś " znosi pieski na dwór " albo " pakuje pieski do samochodu i wywozi do lasu ". To żenujące! Każdy PRAWDZIWY hodowca WIE, że kontakt z przyblokowym trawnikiem, to dla szczenięcia bez szczepień i kwarantanny ryzyko ciężkiej choroby i śmierci. Każdy POWINIEN WIEDZIEĆ, że szczenięta nianawidzą gdy się je nosi. Dlaczego? Tu decyduje tzw. " pamięć genetyczna ".

Mały piesek podświadomie wie, że dopóki stoi na własnych łapkach, zawsze może "uciec ". Kiedy zostaje oderwany od ziemi, całe jego poczucie bezpieczeństwa zostaje zachwiane. Oczywiście im starszy piesek, tym więcej rozumie, ale w wieku 5 - 8 tygodni szczenięta NIE POWINNY być noszone! A noszenie "systematyczne ", związane np. z pobytem na dworze, może wywoływać stany lękowe, które będą męczyły psa do końca życia! Natomiast piesek, który poznaje świat na własnych łapkach, wie, że jeśli coś go nagle przerazi , może NATYCHMIAST wrócić do miejsca, gdzie wszystko pachnie znajomo i gdzie czuje się BEZPIECZNIE. Niestety hodowcy-amatorzy najczęściej o tym nie wiedzą lub NIE CHCĄ WIEDZIEĆ , bo przecież to psuje ich wizję "wspaniałej " hodowli domowej.

Ca de bou, podobnie jak niemal wszystkie molosy, były niegdyś psami bojowymi. W smutnych czasach, kiedy krwawe widowiska z udziałem zwierząt należały do codziennych rozrywek, molosy walczyły z bykami, niedźwiedziami i z innymi psami. Na szczęście, już od bardzo dawna, we wszystkich cywilizowanych krajach na świecie istnieje zakaz walk zwierząt między sobą. I również od bardzo dawna zmieniły się kryteria selekcji. Kiedyś najważniejsze było czy moloss jest wystarczająco agresywny, teraz ma być pięknym przedstawicielem rasy, z zachowanym instynktem obronnym. DOTYCHCZAS NIE ODNOTOWANO NIGDZIE NA ŚWIECIE PRZYPADKU POGRYZIENIA CZŁOWIEKA PRZEZ PSA RASY CA DE BOU !!!

Mimo to związki kynologiczne w wielu krajach wprowadziły dla tej rasy testy psychiczne, mające na celu sprawdzenie, czy dany egzemplarz nie wykazuje nadmiernej agresji [ lub lękliwości ].
W Polsce jest to warunek zakwalifikowania do hodowli, a dla zwykłego zjadacza chleba oznacza, że rodowodowy szczeniak danej rasy ma normalnych psychicznie przodków.

Pamiętajmy o jednym: NIE MA AGRESYWNYCH RAS PSÓW !!! Mówię to z całą odpowiedzialnością naprawdę doświadczonego hodowcy i szkoleniowca! Natomiast w każdej rasie, począwszy od maleńkich piesków ozdobnych a skończywszy na olbrzymich wilczarzach, MOGĄ zdarzyć się agresywne osobniki. Wśród ludzi jest przecież dokładnie tak samo! Jednak jeśli psychopatyczny, seryjny morderca okaże się np. Anglikiem, to NIKT nie twierdzi, że cały naród ma skłonności do zabijania!!! A "lista niebezpiecznych ras " ? To kompletna bzdura i ustawowy niewypał ! Najlepszym dowodem na to jest fakt, że na owej liście znajduje się 6 ras, których przedstawiciele NIGDY I NIGDZIE NIE POGRYZŁY CZŁOWIEKA! NIE MA natomiast ras, które przodują w policyjnych statystykach pogryzień w całej Europie i w Polsce również.

A wiecie jakie psy są na pierwszym miejscu tych statystyk ? Owczarki niemieckie i ich mieszańce........ Jeśli koniecznie chcemy mieć jakąś listę , to najlepsza będzie LISTA NIEBEZPIECZNYCH WŁAŚCICIELI PSÓW . Jestem przekonana, że na pierwszym miejscu znaleźliby się MITOMANI, którzy, chcąc dowartościować własne nadwątlone "ego " i choć trochę pozbyć się kompleksów, kupują psa określonej rasy, a później usiłują przekonać wszystkich, ze ta właśnie rasa jest WYJĄTKOWA, może być utrzymywana tylko przez WYJĄTKOWYCH ludzi, o WYJĄTKOWYCH predyspozycjach psychofizycznych, no i oczywiście do tej WYJĄTKOWEJ grupy należą oni sami......... Brzmi znajomo? " wyjątkowy naród ", " nadludzie "......... Kiedyś to już słyszeliśmy, prawda ? Jeśli więc koniecznie chcemy się bać, to bójmy się ludzi, którzy szerzą takie poglądy. A psy ? Dajmy im spokój! One rodzą się po to, żeby nas kochać! Wszak " pies to jedyne zwierzę na ziemi, które z miłości do człowieka zdradziło własny gatunek ". I o tym właśnie należy pamiętać!

mgr inż zootechnik
Renata Jasińska
http://www.cadebou.com.pl/

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie