DOG Z MAJORKI Perro Dogo Mallorqiun / Ca de Bou - Felieton.

Wybierając psa rasy uznanej za potencjalnie niebezpieczną należy zastanowić się poważnie - czy naprawdę chcemy takiego psa, czy to ma być nasz przyjaciel i obrońca, czy tylko zaspokojenie naszego wybujałego ego, czy ma to być sposób na łatwy zarobek, lub sposób na nasze kompleksy.

Tego typu psy wymagają wiele pracy, potrzebują osoby silnej i sprawnej zarazem fizycznie jak i mentalnie. To nie są pluszaki na nasze kanapy ,a coś co można było by uznać za substytut broni, groźnej broni. Zresztą zgodnie z literą prawa niemalże tak jest.

Należy poszukać wszelkich dostępnych informacji w książkach, internecie, oddziałach ZKwP. Zasięgnąć informacji u hodowcy danej rasy, sprawdzić opinię o nim w środowisku, zrobić wizję lokalną danej hodowli, koniecznie sprawdzić psy i skojarzenie z jakiego mamy zamiar wziąć psa. Warunki w jakich są trzymane psy są często podstawowym kryterium wyboru, psy trzymane w klatkach, kojcach nie mające kontaktu z człowiekiem, traktowane przedmiotowo już na samym początku swojej drogi są spaczone psychicznie.

Osobiście gorąco polecam małe hodowle, dobre i profesjonalne, ale małe - specjalizujące się w jednej rasie psa, bazujące na doskonałym materiale i na najlepszych przedstawicielach danej rasy. Szerokim łukiem należy omijać giełdy, bazary i wszelkiego rodzaju masowe kennele gdzie hoduje się nawet 16 ras jednocześnie - oczywistym jest, że w takiej fabryce nie kupimy nic co miało by spełniać nasze oczekiwania. Tam nie znajdziemy prawdziwego psa bojowego o jakiego nam chodzi. Tego typu rasy potrzebują kontaktu z człowiekiem od swoich pierwszych chwil na tym świecie - masowa hodowla nie zapewni takiego podejścia, a zaznaczam jest to niezbędne.

Ważne są też tytuły jakie dane psy i dana hodowla zdobywa na pokazach w Polsce i za granicami kraju dyplomy szkoleń (nie może to być jednak jedyne kryterium wyboru), zaliczonych pozytywnie testów psychicznych - jest to wyraźny sygnał o jakości danego psa, danej hodowli i świadczy o dużym zaangażowaniu samego hodowcy - takich ludzi szukamy. Chodzi genralnie o sprawdzenie, czy jest to obleśny kennel nastawiony na masową produkcję czy hodowla z prawdziwego zdarzenia.

Nie powinniśmy ograniczać się też tylko i wyłącznie do naszego kraju. Możliwości są duże, a prawdziwa hodowla od razu wpadnie nam w oko. Nie powinniśmy sugerować się niską ceną - takie psy jeżeli przedstawiają jakąkolwiek wartość są dosyć drogie. Dobry hodowca ceni się i swoje często bardzo utytułowane zwierzęta. Wbrew pozorom można połączyć pasję i profesjonalną hodowlę, ale tego typu hodowli w naszym kraju jest bardzo mało. Omijamy pseudo hodowle, które dały poznać się na naszym rynku jako nieuczciwe, sprzedające nielegalne mioty, kryjące psy bez uprawnień hodowlanych i zarabiające na niewiedzy przyszłych potencjalnych klientów, wypuszczające mioty na 'warunku' bez wymaganych uprawnień hodowlanych.

Bies bojowy to piękne, silne i sprawne zwierzę, posiada wiele talentów, nobilituje w środowisku i wzbudza nieukrywane zainteresowanie społeczeństwa. Jeżeli jest źle prowadzone, nadmiernie rozudza się w nim agresję, pochodzenie jest nieznane - zaczynają się problemy, problemy w domu, na osiedlu, problemy z wymiarem sprawiedliwości. Kończy się wtedy legenda doskonałych psów bojowych, a zaczyna patologia.

Nie powinien być to Nasz pierwszy pies, osobiście uważam, że tylko osoby posiadające już pewne doświadczenie z psami nie koniecznie tego typu są najlepszymi potencjalnymi posiadaczami, nabywcami i hodowcami tego typu psów.

Czego nie powinniśmy robić : na pewno nie szkolimy tego psa sami, bardzo łatwo popełnić błąd, który będzie niemożliwy do wyprostowania z czasem wzrostu i rozwoju psa rasy bojowej. Zacznijmy jednak od początku - trafia do nas uroczę szczenię w wieku zazwyczaj 8-12 tygodni, co robimy. natychmiast zaczynamy naukę, na początku czystości, posłuszeństwo jest początkowo delikatnie rzecz ujmując umowne, ale wymagamy go od pierwszych dni, to czego nie wolno musi być konsekwentnie spełniane od pierwszych godzin malucha w naszym domu.

Nie powinien tego typu pies trafiać do domu gdzie nie ma spokoju, nie ma środków i czasu na zajęcie się nim, pies bojowy powinien być synonimem pewnej jakości, wyższego statusu społecznego, nie powinien go kupować tata małej córeczce ponieważ to do niczego dobrego nie prowadzi. Szkolenie tzw. psie przedszkole zaczynamy natychmiast po zakończeniu kwarantanny, to szkolenie początkowe, w którym udział biorą szczeniaki do wieku 6 miesięcy, biorą udział w tego typu szkoleniach, dzieci, ludzie oraz oczywiście rówieśnicy naszej pociechy różnych ras. Po osiągnięciu wieku moim zdaniem odpowiedniego czyli 7- 12 miesięcy (w zależności od rasy psa, nie wszystkie dojrzewają równie szybko) zaczynamy szkolenie posłuszeństwa, kursy trwają zazwyczaj 3 miesiące, są prowadzone w grupach 2-3 razy w tygodniu. Po zakończeniu szkolenia posłuszeństwa w zależności od naszych ambicji, rasy psa jakiego posiadamy i często konieczności szkolimy psa na kolejnych już bardziej zaawansowanych kursach.

Pewne rasy zwłaszcza rasy bojowe nie podlegają w naszym kraju tzw. Próbom Pracy. Oznacza to, że u danej rasy nie wolno rozbudzać agresji i szkolić ich na obronę. Warto o tym pamiętać ponieważ nasze malutkie ego często powoduje, że po roku w domu mamy bestię, której boimy się my i nasi sąsiedzi. Takimi rasami są min.: Ca de Bou, Dogo Canario, Dogo Argentino. Generalnie szkolić psa rasy bojowej możemy, a nawet powinniśmy całe życie, sami jeżeli posiadamy odpowiednią wiedzę, pod okiem szkoleniowca w grupie oraz indywidualnie - nie piszę tu o tym czy posiadamy czas na tego typu zabawę ponieważ zwyczajnie musimy ten czas wygospodarować.

Nie możemy pozwolić sobie na to żeby Nasz pieszczoszek zaczął w domu rządzić, musimy być szefem naszego stada i dotyczy to również rodziny. Pies patrzy, obserwuje i jeżeli tylko trafi się odpowiedni moment wkorzysta sytuację - jeżeli zdominuje członków rodziny i ustawi się tuż po swoim Panu mamy problem, rasy obronne, bojowe, stróżujące są rasami silnymi psychicznie nie są to psy dla każdego o tym powinniśmy nieustannie pamiętać. W sytuacji utraty kontroli takie zwierzę może stać się agresywne, może być zagrożeniem dla nas lub dla naszych dzieci.

Opinia w środowisku nie jest aż tak radykalna, nie zawsze dzieje się coś lub cokolwiek, ale zakładać należy zawsze ten czarny scenariusz. Psy bojowe są zwierzętami silnymi fizycznie, należy pamiętać o tym i nie pozwalać na jakiekolwiek przejawy agresji w domu. Psy tego typu ras nabywane na bazarach czy giełdach niewiadomego pochodzenia okazują się często chorymi bestiami, a o wypadek w tym momencie nie jest trudno. Niedobrym i często nieprofesjoanalnym podejściem popisują się tu sami hodowcy.

Nastawieni na zysk i konieczność sprzedania miotu naginają trochę fakty i animują daną rasę jako kochającą wszystko i wszystkich, kochającą dzieci i inne zwierzęta - co oczywiście często, częściej niż bym chciał jest bzdurą wyssaną z palca. Niestety im coś jest bardziej porządane tym bardziej komercja zamazuje pierwotną istotę tematu... Inaczej rozwija się pies rasy bojowej trzymany w mieszkaniu wśród ludzi i innych psów często spotykanych na spacerach (można to potraktować jako wtórną socjalizację) niż psy trzymane na dużych często odosobnionych posesjach. Pies bojowy, obronny czy stróżujący pilnują domu, hurtowni etc... rozwija właściwe danej rasie instynkty bardziej niż blokowo - osiedlowy odpowiednik. Nie ma znaczenia to jeżeli o tym pamiętamy.

W Polsce tego typu rasy są, były i prawdopodobnie będą nadal bardzo popularne. Polacy kochają takie rasy, mają przyjazne prawo lub w zasadzie jego brak pozwalające na niemalże wszystko. Niestety luki w naszym ustawodawstwie powodują nasilanie się czarnego rynku. Jeszcze pod koniec roku 2004 istniała realna szansa zażegnania tego typu procederu, powstała dosyć radykalna, ale dobra ustawa mająca regulować obrót, posiadanie i selekcję tego typu ras psów. Brano co było bardzo ważne pod uwagę również selekcję potencjalnych hodowców i właścicieli - co było by naprawdę doskonałym pomysłem. Niestety ówczesny Prezydent ustawy nie odpisał, a wg mnie powinien.

Podstawowym kryterium powinny być testy psychiczne dla potencjalnego właściciela, obowiązkowe szkolenie każdego psa rasy uznananej za niebezpieczną na poziomie podstawowym, obowiązkowe ubezpieczenie OC dla właściciela posiadającego tego typu rasę psa, rozszerzenie listy ras uznanych za niebezpieczne z 11 do conajmniej 33 jakie hodujemy w naszym kraju, każda hodowla powinna posiadać certyfikat legalności inaczej nie mogła by posiadać i zbywać psów ras ujętych ustawą. W poprzednim projekcie ustawy widniał całkowity zakaz hodowli tych ras poza ewidencją, całkowity zakaz hodowli na giełdach i bazarach, obowiązkowa kaztracja i sterylizacja egzemplarzy nie będących oficjalnie zarejestrowanych jako zwierzęta hodowlane i natychmiastowa konfiskata zwierząt + wysokie grzywny. Spowodowało by to natychmiast porawę jakości tych ras, porawę naszego bezpieczeństwa, możliwość podniesienia rangi pewnych ras w nazym społeczeństwie - Ca de Bou było by rasą dla pasjonata i entuzjasty, a nie dla każdego drobnego handlarza, który wpadł na pomysł hodowli.

Psy te są często wykorzystywane również do psich walk, są sposobem na łatwy zarobek w nielegalnych zakładach. Często psy będące w nieodpowiednich rekach są celowo puszczane na przypadkowe zwierzęta w celu sprawdzenia ich i samego właściciela, Policja jest bezradna i bezsilna. Szczucie psów na ulicach, kradzieże psów, które mają później być workiem treningowym dla psa przygotowywanego już niemalże wrosły w nasze krajobrazy.

Na każdym dużym osiedlu są tego typu sytuacje, sprawy są nagłaśniane w telewizji, radiu i opisywane na łamach prasy. Zacząć jednak należy od początku od kontroli i ograniczeniu dostępności i nielegalnego handlu. W naszym kraju jak i w sąsiednich krajach tego typu proceder często nadal półlegalny jest źródłem ogromnych pieniędzy, zajmują się tym profesjonalnie zorganizowane grupy w internecie można często znaleźć rankingi walk z całego świata. To prawdziwe podziemie jest doskonale zorganizowane, psy skupuje się w całym kraju, przywozi się je z Rosji, Ukrainy , Białorusi i krajów bałkańskich....gdzie ten 'sport' przeżywa prawdziwy renesans. Mieć na osiedlu psa z linii walczącej to jak mieć nowego Mercedesa.

Jednak na ślad prawdziwych Pitmann-ów trafić jest ciężko i nie sądzę żeby ktokolwiek próbował ryzykując życiem swoim i swojej rodziny. Moim skromnym zdaniem jedyną metodą na chociażby częściowe zahamowanie tej fali głupiej przemocy jest radykalna i natychmiastowa zmiana prawa, wprowadzenie restrykcyjnych przepisów, wysokich kar i całkowity zakaz handlu psami poza legalnymi certyfikowanymi hodowlami.

Jarosław Gorzała
Ca de Bou 'Animus Fortis' Gdynia 09.03.2006

źródło, za zgodą: www.ca-de-bou.pl

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie