Gdy na Jesiennej Wystawie Psów, która odbyła się 2 grudnia, zaprezentowano przedstawiciela rasy Perro de Presa Mallorquín, mogliśmy na nowo odczuć ogromną satysfakcję oraz wielką uwodzicielską siłę tej rasy. Ten krótki, jasno umaszczony i silny pies natychmiast wywołał serię polemik, nadziei oraz kontrowersji. Zazwyczaj pierwszą reakcją hodowców hiszpańskich na to, co nowe jest jego odrzucenie tego, nawet, jeśli jest to tak stara rasa jak Ca de Bou. Przyzwyczailiśmy się do wygodnego życia i boimy się rywalizacji. Hodowcy ras hiszpańskich zapewnili sobie spokój i odseparowanie, a czuwa nad nimi Królewski Związek Kynologiczny. Pojawienie się w tym zamkniętym kręgu każdego nowego członka wywołuje obawy wśród tych, którzy stanowią jego część. Wydostanie się na zewnątrz tego hermetycznego środowiska z każdym dniem staje się coraz bardziej konieczne.
Hiszpański perro de presa z oficjalnym uznaniem FCI? Prawdziwy skarb, o ile w ogóle takowy pies istnieje... Ale między istnieniem a nieistnieniem znajduje się jedynie akt woli. Czteroletni pies o imieniu „Tito” obecny w Madrycie (R.R.C. 50.855/90), był wynikiem takiego właśnie wysiłku woli. Ca de Bou urodził się pod dobrą gwiazdą. Obchodzimy właśnie 27 rocznicę roku 1964, kiedy to F.C.I., bez rzeczywistego potwierdzenia jego istnienia, zatwierdziła prototyp rasy na szczeblu międzynarodowym. Od tego czasu nic się nie działo – zapomnienie, praktycznie aż do zniknięcia rasy. Zdobycie oficjalnego uznania stanowi często dla wielu ras długą drogę przez mękę, walkę między niecierpliwością hodowców a logicznym umiarem Królewskiego Związku Kynologicznego.
Osiągnięcie takiego uznania jest krokiem ostatecznym, jest uświęceniem wszelkich wysiłków. Lecz zaistnienie w świecie biurokracji nie powinno być dla opiekunów rasy Ca de Bou powodem do radości, lecz motywem do większych starań technicznych. Niemniej jednak fakt istnienia oficjalnie zatwierdzonego wzorca pozwoli uniknąć tak poważnych błędów, do jakiego przyczynił się ostatnio sekretarz Komisji Ras Hiszpańskich opracowując wraz z Centralnym Królewskim Związkiem Kynologicznym wzorzec rasy Perro de Presa Canario. Przy tej okazji, Pan Salas Melero zaproponował opadającą linię grzbietu (!) u psa typu perro de presa. Był to błąd, który doprowadził rasę Presa Canario do beznadziejnej sytuacji, w której oficjalny wzorzec był niemożliwy do zastosowania.
Rasa Ca de Bou łączy w sobie dwa główne założenia świadczące o jej istnieniu: określony obszar geograficzny jako podstawę osiedlenia się rasy oraz wyraźną zdolność psa jako psa chwytnego oraz pasącego bydło. Wydaje się, że w minionych czasach pies cieszył się również innymi uwarunkowaniami wymaganymi przy określaniu rasy: jednakowym wyglądem, który jest dziedziczony i który wyróżnia daną rasę spośród innych grup zwierząt tego samego gatunku, określonym morfotypem oraz cechami charakteru uzyskanymi poprzez selekcję funkcjonalną. Dlatego też obecnym zadaniem hodowców Ca de Bou jest nadać treści istniejącemu Wzorcowi Rasy.
Co było najpierw: jajko, czy kura? Niestety dokumentacja graficzna na temat tej, jak i pozostałych ras hiszpańskich, jest bardzo uboga. Istnieje zaledwie kilka kiepskich fotografii. Również wzorzec, zbyt opisowy i mało techniczny nie rozjaśnia nam wystarczająco wyglądu rasy, a więc nie pomaga w odtworzeniu jej morfologii. W rezultacie praca nad odzyskaniem rasy staje się niezwykle trudna. Pomimo to, powiększająca się grupa jej zwolenników, z prawdziwym entuzjastą i zagorzałym miłośnikiem ras hiszpańskich Francisco Quizem na czele, potrafiącym sprostać rzeczom niemożliwym, pracuje obecnie nad tym wspaniałym projektem o nazwie Ca de Bou, który staje się realny.
W przeciwieństwie do cech morfologicznych, nie jest trudnym odtworzenie historii, która świadczyłaby i uzasadniała istnienie rasy. W pełni popieram Borgesowskie przekonanie o tym, że podmiot zaczyna istnieć w rzeczywistości od momentu, w którym zostaje zwerbalizowany. Tak więc historia, mit czy anegdota są podstawą zrozumienia danej rasy, źródłem wiedzy o tym, kiedy i dlaczego powstała, są uzasadnieniem wszystkich i każdej z osobna osobliwości tej rasy. Wyznaję moją fascynację i całkowity zachwyt psami perro de presa, moją ślepą wiarę w to, że są najwyższym wyrazem szlachetności, wierności i odwagi.
KRÓTKI OPIS MORFOLOGICZNY
Pies masywny o głowie proporcjonalnej, czaszce szerokiej i obwodzie czaszki większym niż wysokość w kłębie. Czoło ma płaskie z wyraźnie zaznaczoną bruzdą czołową. Mięśnie szczęk mocne i wydatne. Stop bardzo dobrze zaznaczony, nos czarny, oczy duże i wystające, bardzo ciemne, spojówka niewidoczna. Uszy osadzone wysoko, stosunkowo małe, wąskie, noszone w „płatek róży” z widocznym kanałem słuchowym. W czasie, gdy pies odgrywał rolę gladiatora, zazwyczaj uszy obcinano tuż nad głową. Szyja jest krótka, muskularna i bez podgardla. Linia grzbietu wznosi się delikatnie w stronę zadu. Klatka piersiowa szeroka i głęboka, brzuch zebrany. Ogon, który nie powinien się skręcać jest mocny, a jego włos jest trochę dłuższy niż na pozostałych częściach ciała i czasami faluje się u nasady. Dawniej przycinanie ogona, podobnie jak uszu, nie było niczym niezwykłym. Kończyny, zwłaszcza przednie, mają mocne kości. Łapy zaokrąglone i zamknięte. Sierść mocna i szorstka, zazwyczaj koloru ciemnego pręgowanego lub płowego, chociaż nie były rzadkością egzemplarze czarno-białe lub łaciate.
W tomie XI Hiszpańskiej Księgi Rodowodów (Madryt, 1923), figuruje przedstawiciel rasy Ca de Bou o imieniu Colores i szacie wielokolorowej. Mamy więc obraz psa perro de presa z wszystkimi jego charakterystycznymi cechami właściwymi dla tego typu psa. Rasa została zakwalifikowana przez F.C.I. do Grupy 2, sekcja 2, Molosy, typ Dog. W grupie tej znajduje się ona obok takich ras, które zostały wyselekcjonowane, aby utrzymać silną zdolność chwytną w momencie wytężonej ruchliwości. Morfotyp Ca de Bou zbliżony jest bezdyskusyjnie do innych ras, które obecnie są w okresie odradzania, jak na przykład Cane Corso, Perro de Presa Canario, czy Fila de Terceira. Tym samym jest typem lekkiego molosa chwytnego, który stracił swoją wyniosłość obok takich ciężkich psów jak Mastino Napoletano, Dogue de Bordeaux czy Mastiff Angielski. Nie przestaje być zadziwiającym fakt, iż ten właśnie typ molosa o krwistym temperamencie, gwałtownym charakterze, dużej nerwowości i ruchliwości, posiadający właściwości nie zawsze uznawane przez coraz bardziej hedonistyczne społeczeństwo, znalazł się na skraju zaniknięcia. Dopiero współczesna kynologia, w obawie o rasy tego typu, zaczęła rozumieć ich ogromną wartość.
HISTORIA I POCZĄTKI RASY
Rasa Ca de Bou narodziła się na Wyspach Balearach, gdzie odgrywała ważną rolę w psich walkach zwanych „les bregues”. Była wynikiem różnych, mniej lub bardziej udanych krzyżówek ras docierających w ciągu lat na wyspy. W efekcie utworzyła się rasa psa doskonale adoptującego się w środowisku wyspiarskim i posiadającego pewną jednolitość genetyczną, co z kolei przyczyniło się do zredagowania w 1931 roku jego pierwszego prototypu morfologicznego. Psu temu udało się wywrzeć niewątpliwy wpływ na społeczeństwo tamtych czasów. Psy zwyciężające w walkach psów oraz te, które powalały największą ilość byków, cieszyły się niezwykłą popularnością. Ludzie z okolicy znali ich imiona, nieustannie opowiadali wyolbrzymione historie o ich wyczynach, by w końcu stać się współtwórcami literatury ludowej, opowiadań, pieśni i baśni zwanych „rondallas”.
Literatura Majorki jest wyjątkowo bogata w tego typu gatunki, które w wyniku starań wielkiego leksykografa Antonio María Alcovera zostały zgromadzone w dziewięciu tomach pod nazwą „Aplech de rondayes mallorquines d’en Jordi des Recó”. Znajduje się tam między innymi rondalla „En Salom i es Batle”, w której to burmistrz pewnego miasteczka cierpliwie oczekuje zapowiadanego przybycia bandytów, a towarzyszą mu dwa „cans de bou” przetrzymywane od kilku dni na czczo aby szybko i skutecznie zajęły się złodziejami. A oto kilka psów, które zasłynęły ze swoich licznych zwycięstw: Trigo z miasta Inca, Calçes Blanques z Campanet, Negro z Muro, czy Tonto z Santnyí. Sławni byli również liczni miłośnicy i hodowcy rasy, jak na przykład Solleric i Matet z Inki, czy Joan Blanc, który hodował psy w Moraduix de Campanet.
Aby zrozumieć pochodzenie molosów de presa oraz ich obecność na Balearach należałoby sporządzić kartografię Śródziemnego świata korsarzy, zdrajców i jeńców, w którym zacierały się granice między barbarzyństwem a chrześcijaństwem. W wieku XIII katalońsko-aragońska ekspansja militarna umacnia się wraz ze znaczną ekspansją handlową. Eksportuje się surową wełnę z Aragonii, wyroby z Katalonii, przyprawy ze Wschodu, zboża z Sycylii i Sardynii, niewolników saraceńskich itd. Ów rozwój ekonomiczny opierał się na pierwszym prawie morskim „Llibre del Consolat de Mar” oraz „Tribunal del Consolat de Mar”.
Pierwsze Konsulaty Morskie powstały w Barcelonie (1279) oraz w Walencji (1283). W tym samym czasie w Europie na czołowym miejscu plasuje się kartografia katalońska, mająca swoje korzenie w kartografii włoskiej, a rozwija się głównie wśród Żydów Majorki. Znaczenie Korony Aragońskiej oraz podporządkowanych jej królestw Sycylii, Sardynii i Neapolu, pozwoli Hiszpanii odegrać niezwykle ważną rolę w basenie Morza Śródziemnego aż do początków wieku XVIII. W tym ogromnym wirze wydarzeń i ciągłej wymianie ludności, przybijał do portów i wysp nieodzowny towarzysz człowieka, pies.
Na początku wieku XVI dostęp do obszaru śródziemnomorskiego był o wiele łatwiejszy niż do Ameryki i wciąż przyciągał wielu poszukiwaczy przygód i fortuny. Do czasu bitwy pod Lepanto (1571) Hiszpania przypisywała sobie ogromną rolę w basenie Morza Śródziemnego. Katalończycy oraz mieszkańcy Majorki zwykli byli mawiać o nim „nasze jezioro”. A. Thompson w swej książce „Gobierno y Administración en la España de los Austrias” („Rząd i Administracja w Hiszpanii Habsburgów”) przedstawia dane ekonomiczne wykazujące, że „połowa budżetu wojskowego w ówczesnej Hiszpanii była przeznaczana na okręty”. Byliśmy narodem z silnym zacięciem marynistycznym, a obecność psów perro de presa na statkach przemierzających śródziemnomorski błękit była czymś bardzo powszechnym. Psy te pilnowały hangarów, okrętów i magazynów, pilnowały ładowni statku w celu uniknięcia kradzieży podczas załadunku towaru, czuwały nad załadunkiem osób.
Ta ciągła obecność perro de presa w basenie Morza Śródziemnego sprawia, że określenie momentu historycznego, w którym ten typ psa dotarł na wyspy jest niezwykle trudne. Gdy czytamy „El Estado como obra de arte” („Państwo jako dzieło sztuki”) Jacoba Burckhardta, książkę napisaną w oparciu o prace takich historyków XIV, XV i XVI wieku jak Corio, Bracciolini, Bandello czy Vasari, znajdujemy tam wiele odniesień świadczących o fascynacji książąt, condonttieri czy żołnierzy najemnych tego typu psami. Dla Hrabiego Mediolanu Bernabó, najwyższą sprawą wagi państwowej było polowanie na dziki, a ten, kto przeszkodził hrabiemu w realizowaniu jego pasji, skazywany był na rozszarpanie przez psy. Jego siostrzeniec Giovan María, znany w całej Italii ze swoich psów, „wyhodował prawdziwe bestie przeznaczone do zabijania ludzi”.
Kiedy w maju 1409 roku jego lud, wygłodniały i wymęczony wojnami zaczął manifestować „Chcemy pokoju!”, rozkazał swym najemnikom, by spuścili na tłum jego psy (perros de agarre) i tym samym spowodował śmierć dwustu osób. Gdybyśmy byli zmuszeni do określenia konkretnej daty powstania tej rasy, byłby to niewątpliwie rok 1229, data podboju Majorki przez Jakuba I Zdobywcę. Jedną z sekcji jego wojsk stanowili Kawalerowie Zakonu Maltańskiego, którzy, jak przekazują kroniki, byli bardzo waleczni. Przywileje zawarte w bullach wypraw krzyżowych oraz duch walki z niedowiarkami wyjaśnia tę obecność. Niezwykle istotną część wojsk Zakonu z Malty stanowiły właśnie perros de presa i z tej właśnie jednostki wojskowej wywodzi się nagroda „Białego Charta” („Lebrel Blanco”), którą przyznawano najznamienitszym rycerzom. To wpływ frankofoński skłonił nas do użycia określenia „lebrel”, czyli chart (po hiszpańsku „el galgo”), choć jest to rzecz zupełnie nieudokumentowana.
Lebrel (chart) jest rasą psów używaną w Hiszpanii tradycyjnie do zaganiania i ścigania grubego zwierza podczas polowania, jak również do stróżowania. Psy te wykorzystywano również jako psy wojskowe, przede wszystkim podczas podboju Ameryki. Covarrubias napisał: „Lebrel jest szlachetną rasą psów, które są przywożone do Hiszpanii z wysp północnych; są to psy bardzo pomocne i dobrze strzegą swoich gospodarzy.”
CA DE BESTIAR
Zamknięte środowisko wyspy, jaką jest Majorka, szybko pozwoliło na pojawienie się grup rasowych o wspólnych cechach. Mamy więc Ca Eivissenc, Ca Me (wyżeł z Majorki), Ca de Pastor (Bestiar), Ca Raté oraz Ca Bufó (pies salonowy). Ca de Pastor przeznaczony był raczej do pilnowania owiec aniżeli do wypasu krów, mułów, czy nawet świń i indyków. Julián Lacoma Montori napisał: „Wielkość tego psa była mniejsza niż wielkość Ca de Bestiar, którego znamy dzisiaj. Występowały również znaczne różnice w funkcji, jakie miały spełniać te psy.
Psy przeznaczone do hodowli kóz cechowały się budową drobną i lekką. Owiec strzegły osobniki bardziej korpulentne i wytrzymałe na zmęczenie. Psy służące do wypasu bydła były masywne i najmocniejsze ze wszystkich. Perro de Pastor Mallorquín, czy też Ca de Bestiar, ma swe korzenie w niepamiętnych czasach. Pies o posępnym temperamencie, uległy i posłuszny wobec swego pana, lecz agresywny i zaczepny wobec innych psów i obcych osób. Przyzwyczajony do warunków wyspiarskich, szybko zaczął przejawiać wrodzone zdolności do pracy na polach Balearów. Jest to pies, który strzeże bydła i domu swojego pana i który jest całkowicie rozpowszechniony na archipelagu w momencie przybycia Anglików.
WPŁYW ANGIELSKI
W 1708 roku Minorka została zajęta przez Anglików, którzy okupowali ją do roku 1802. Angielska dominacja umocni się poprzez Traktat w Utrechcie (1713) i przyniesie na wyspy rozkwit łącząc interesy Brytyjczyków z rozwojem lokalnych możliwości ekonomicznych. Anglicy wnieśli swój styl do domów, na ulice, we wzornictwo mebli itd., a także przywieźli ze sobą zwierzęta, które wywrą znaczący wpływ na tubylczą ludność Minorki. W tych latach Anglia przeżywa ogromną fascynację walkami psów między sobą oraz psów z bykami. Anglicy żyjący na Minorce zajmują się zatem walkami psów. Wyspiarze obserwują ich i po niedługim czasie z zamiłowaniem organizują podobne spektakle, które stopniowo rozprzestrzeniają się na pozostałe wyspy. Nie trzeba będzie długo czekać na nowe krzyżówki ras angielskich tie-dog i ban-dog z rasami wyspiarskimi. Z tego genetycznego połączenia hiszpańskich perros de presa, Ca de pastor oraz angielskich bandog i bulldog, narodzi się z czasem rasa psów mocnych, porywczych i o napawającej strachem sile chwytu, cans de bou.
W roku 1925, we francuskim przeglądzie kynologicznym „L’Eleveur” („Hodowca”), Pan Deland, ówczesny przewodniczący Francuskiego Klubu rasy Dogue de Bordeaux, napisał: „Po wyczerpujących poszukiwaniach w różnych regionach Hiszapanii oraz po konsultacjach z najwyższymi autorytetami kynologicznymi Hiszpanii i Portugalii, jak również miłośnikami kynologii, otrzymałem jednakową odpowiedź: obecnie nie istnieje rasa zwana Dogo Español, nie istnieją również rasy opisane pod nazwą Alano, Bulldog Español, czy też Prro de Presa Español. Przetrwał natomiast typ Mallorquín („z Majorki”), mimo iż nie posiada jednolitego wzorca. Podczas specjalnej wizyty w Barcelonie, miałem okazję spotkać osobniki ważące od 45 do 50 kg. Ich budowa, z wyjątkiem głowy, która miała raczej pysk niedźwiedzi, przypominała budowę Doga de Bordeaux. Większość psów z Majorki były to psy pręgowane, czasami łaciate lub płowe. Cechowały się ortognatyzmem i szczęką o niezwykłej sile ścisku. Wydawały się być doskonałe w walce.” W tamtych czasach rok rocznie dochodziło prawdopodobnie do walk między championem z Majorki a championem z Bordeaux, a miały one miejsce w Barcelonie.
Wydawać się może, że spośród różnorodnych typów preferowane były osobniki mniejszego wzrostu ze znacznym wpływem genów Bulldoga. Jeszcze w latach 50 i 60 wieku XX spotykano na wyspach psy będące wynikiem krzyżówek Ce de Bestiar z Bokserem, które błędnie były nazywane Ca de Bou.
LES BREGUES DE CANS – WALKI PSÓW
Bójki psów są przedstawieniem odległym dla świata kultury hiszpańskiej. Psy perros de agarre (de presa) zawsze były w Hiszpanii związane z myślistwem, nawet ich użycie w walkach z bykami miało podłoże łowieckie, jak wskazuje Cossio: „Nic nie wzbudza większych wątpliwości z punktu widzenia łowiectwa, jak przeznaczanie, aż do czasów obecnych, psów typu alano czy perro de presa do walk z bykami, w celu ich poskromienia i ujarzmienia”. Zwyczaj używania psów do pokonywania i podporządkowywania bydła jest niezwykle stary.
Również wśród matadorów trudniących się zabijaniem byków powszechne było wykorzystywanie psów, które ułatwiały pracę rzeźników bądź pracowników odpowiedzialnych za oprawianie i ćwiartowanie sztuk bydła. Sam Cervantes w swym „Coloquio de los perros” („Rozmowa psów”) wkłada w usta Berganzy następujące słowa: „Wydaje mi się, że po raz pierwszy ujrzałem słońce w Sevilli, w jego ubojni, która znajduje się poza Puerta de Carne; gdzieżbym mógł sobie wyobrazić, gdyby nie to, o czym później powiem, że moi rodzice musieli być psami tych, którzy ubijali zwierzęta, a których, aby się nie mylić, nazywano rzeźnikami. Pierwszy z nich, którego poznałem był moim panem. Nazywał się Nikolas el Romo, silny młodzieniec, krępy i wybuchowy, tak jak wszyscy, którzy zajmują się tą profesją. To właśnie Nikolas uczył mnie i inne szczenięta, żebyśmy wraz ze starymi psami atakowali byki i odgryzali im uszy.”
Zmiana funkcji użytkowej perro de presa z myśliwskiej i przeznaczenie ich do walk z osobnikami tego samego gatunku nastąpiła jedynie, biorąc pod uwagę środowisko hiszpańskojęzyczne, na Balearach i na Wyspach Kanaryjskich, ziemiach o znacznym wpływie kultury angielskiej. Walki cieszące się największą popularnością odbywały się w takich miejscowościach jak Inca, Llucmajor, la Puebla, Muro, Alaró, Biniamar, Campanet, Porreres, Santa María del Camí, Santanyí i innych, które gromadziły wielu miłośników tej dyscypliny. Na I Sympozjum Ras Hiszpańskich, które odbyło się w Kordobie w 1982 roku, David Salamanca opublikował pracę, której część przedstawiamy: „W 1773 roku bracia Amengual, obydwaj będący rzeźnikami mieszkającymi w Palmie, opracowali pewne reguły psich walk, które później, w 1811 roku, zostały zreformowane przez grupę rzeźników z Inki i Palmy. Opisano dwa rodzaje walki: walka z bykiem (swobodnym, w zagrodzie i uwiązanym) oraz walka z psami (wolna, na piasku, sucha oraz na śmierć).
Walka z bykiem swobodnym: polegała na wpuszczeniu dwóch psów Ca de Bou na teren, na którym przebywał nieuwiązany byk. Psy miały za zadanie poskromić go powalając na kolana w maksymalnym czasie jednej godziny. Zwycięską parą psów ogłaszano tę, która powaliła byka w najkrótszym czasie, a spośród niej wybierano zwycięzcę, który w walce okazał się najlepszy.
Walka z bykiem w zagrodzie: polegała na odegraniu podobnego pokazu, na takich samych warunkach, jak poprzednio, tyle że wewnątrz zagrody i w czasie nie przekraczającym pół godziny. Walka z bykiem uwiązanym: polegała na uwiązaniu byka na linie za szyję w wyznaczonym miejscu. Zasady walki były takie, jak wcześniej. Walka miała trwać nie dłużej niż pół godziny.
Walka wolna: była to walka, którą rozgrywały między sobą dwa psy w miejscu publicznym, na placu lub na ulicy.
Walka trwała maksymalnie pół godziny, a zwycięzcą ogłaszano psa, który znacznie dominował w walce. W tym rodzaju walki którykolwiek z właścicieli psów biorących udział w walce miał prawo wycofać z niej swojego psa przed jej końcem. Działo się tak wówczas, gdy jego pies wyraźnie przegrywał ze swoim przeciwnikiem. W ten sposób ratowano psy od śmierci. Przy wielu okazjach zdarzały się przypadki psów, które w dwóch pierwszych tercjach dominowały w walce, a w ostatniej, z powodu ogromnego nagromadzenia ludzi, uciekały i zostawały automatycznie dyskwalifikowane.
Walka na piasku: odbywała się w ogrodzeniu o średnicy sześciu metrów, zbudowanym z trzciny w celu uniknięcia ucieczki któregokolwiek z psów. Podłoże taego ogrodzenia wysypane było piaskiem. Limit czasowy to pół godziny. Podobnie jak wyżej, gdy jeden z zawodników przegrywał, można było wycofać go z walki przed upłynięciem wyznaczonego czasu.
Walka sucha lub na śmierć: tego typu walka odbywała się w ogrodzeniu o średnicy pięciu metrów, otoczonym trzciną, o podłożu suchym i twardym. Jedynym celem tej walki było doprowadzenie przeciwnika do śmierci. W walce tej nie można było wycofać swojego psa, nie było też limitu czasowego. Ze względu na agresję i okrucieństwo tych walk, były one najbardziej spektakularne i cieszyły się wyjątkowym zainteresowaniem. Uczestniczyli w nich pasjonaci z zagranicy zbijając wielkie fortuny. Czasami, gdy walka była bardzo wyrównana, umierały obydwa psy: jeden podczas walki, a drugi po paru godzinach. Psy, które uciekały w walkach wolnych, były używane w tym ostatnim typie walk. Zginęło w nich wiele wspaniałych psów.”
Zamiłowanie do psich walk umożliwiało w swym szczytowym okresie obracanie wielkimi sumami pieniędzy. W 1915 roku niektóre z walk przekraczały sumę 50 ówczesnych peset. Już w 1919 sławną stała się potyczka między przedstawicielem z Inki oraz psem z Puebli, która zgromadziła na placu w Campanet ponad cztery tysiące osób i w której rozegrano sumę ponad dwóch tysięcy peset. W latach dwudziestych zaczęto zaprzestawać tego typu spektakli, a w roku 1946 hodowla byków przeznaczanych do walk, które wypasane były w Son Sant Martí de Muro, sprzedana została do Walencji, a wraz z nią ostatni przedstawiciele Ca de Bou.
CECHY CHARAKTERYSTYCZNE RASY PERRO DE PRESA MALLORQUĺN
Wzorzec F.C.I. nr 249, zatwierdzony 23 czerwca 1964 roku.
WYGLĄD OGÓLNY – Pies bojowy (perro de presa); mocny, średniego wzrostu, o krwistym temperamencie i bardzo odważny.
GŁOWA – Bardzo duża w stosunku do reszty ciała, masywna; czaszka duża, szeroka, kwadratowa, jej obwód jest większy niż wysokość psa; czoło szerokie, płaskie z bardzo wyraźnie zaznaczoną bruzdą czołową; patrząc od przodu kształt czaszki zasłania potylicę; stop bardzo wyraźny; mięśnie szczęki rozwinięte aż do średniego poziomu oczu, bardzo silne i wydatne; mimo obecności niewielkiego podgardla i kilku zmarszczek po bokach mięśni szczękowych, można powiedzieć, że skóra głowy nie posiada fałd.
USZY – Krótkie, raczej wąskie, odrzucone ku tyłowi i łukowate, ukazujące kanał słuchowy, usytuowane są daleko od oczu i wysoko.
OCZY – Wydatne, wyraziste, szeroko otwarte (dosł. otwór/szczelina szeroka), lekko skośne, owalne, duże, w bardzo ciemnym kolorze, dobrze osadzone, niepozwalające dostrzec spojówki, patrząc od przodu nie widać białka oka; oczy są osadzone nisko i są od siebie znacznie oddalone.
NOS – Osadzony na linii zagłębienia oka, jest szeroki, z profilu prosty, od przodu nieco stożkowaty, jest szeroki, ale krótszy niż odległość między oczami a potylicą.
KUFA – Czarna, szeroka, osadzona w 1/3 odległości między oczami i wargą dolną; dobrze określona linia pionowa między otworami nosowymi.
PYSK – Czarny, żłobkowanie dobrze zaznaczone, brzegi dziąseł czarne, reszta czerwona.
WARGI – Warga górna jest raczej wycięta, dolna zawinięta w części środkowej; niezauważalna, gdy pysk jest zamknięty.
SZYJA – Długa, bardzo mocna i gruba; u podstawy jej szerokość równa się średnicy głowy i stanowi niemalże przedłużenie kłębu.
PLECY – Stosunkowo krótkie, lekko skośne, mało wystające.
TUŁÓW – Grzbiet średni, ale raczej krótki, bardzo szeroki w swej tylnej części trzeciej, klatka piersiowa cylindryczna, głęboka i szeroka; lędźwie i słabizny krótkie, stosunkowo wąskie, na grzbiecie wypukłe, schodzące aż do zadu tworząc wyraźny łuk; zad nieco wyższy niż kłąb; ogon osadzony nisko; brzuch zebrany.
OGON – Gruby u nasady, zwężający się ku końcowi, sięga stawu skokowego i jest ostro zakończony: w odprężeniu opada naturalnie; w ruchu, lekko wygina się w łuk i sięga poziomu kręgosłupa.
KOŃCZYNY – Ramiona proste, stabilne i szeroko rozstawione względem siebie. Przedramiona bardzo rozwinięte, kości duże i proste, nie koślawe; kończyny przednie krótsze od tylnych; łokcie odstawione ze względu na szerokość klatki piersiowej, ale niewykręcone na zewnątrz; palce grube, dobrze oddzielone, równe i lekko zaokrąglone; kończyny tylne umięśnione, dłuższe niż przednie; stawy skokowe proste i krótkie; śródstopie krótkie, proste i mocne; udo długie, stawy płaskie i naturalne; wilcze pazury na kończynach tylnych.
SIERŚĆ – krótka, raczej szorstka, pręgowana ciemna; im mniej białego umaszczenia, tym lepiej.
WYMIARY TYPOWEGO PSA
Waga |
36 kg |
Wysokość w zadzie |
58 cm |
Wysokość w kłębie |
56 cm |
Obwód klatki piersiowej |
78 cm |
Obwód głowy |
59,5 cm |
Odległość między potylicą a nasadą ogona |
73 cm |
Odległość między potylicą a nosem |
22 cm |
Odległość między potylicą a przełomem czołowym |
8,5 cm |
KOMENTARZE
W wyżej przedstawionym wzorcu należałoby wprowadzić zmiany niektórych niezbyt jasnych sformułowań, mogących wprowadzać w błąd.
W opisie oczu termin „otwór/szczelina” powinien być zastąpiony wyrażeniem „powieki szeroko otwarte” lub przynajmniej „otwarcie powiek”. Wzorzec zaprzecza sam sobie mówiąc, że oczy są „dobrze osadzone”, a dalej „osadzone nisko i znacznie od siebie oddalone”, co należałoby sprecyzować. Punkt pod nazwą „Nos” powinien być zatytułowany „Kufa”, ponieważ to właśnie kufie odpowiada ten opis. Stwierdzenie „osadzony na linii zagłębienia (?) oka” jest całkowicie pozbawione ścisłości, a poza tym jest to jakiś banał.
Podejrzewamy, że chodzi tu o kąt nosowy oka. Ponadto w części pod tytułem „Kufa” pojawia się błąd w nazewnictwie, ponieważ chodzi tu o truflę. Jej „osadzenie w 1/3 odległości między oczami i wargą dolną” jest wyjątkowo niespójne. Określenie „linia pionowa” powinno zostać zastąpione przez „bruzda nosowo-wargowa”. „Pysk” odnosi się do wnętrza jamy ustnej, „czarny” oznacza silną pigmentację podniebienia, a „żłobkowanie dobrze zaznaczone” powinno odnosić się do łukowatego, pofalowanego podniebienia. Przypisywanie tego typu molosom długiej szyi jest dalece mylne, posiadają one bowiem szyję względnie krótką. Powiedzenie „stanowi niemalże przedłużenie kłębu” jest kolejną bzdurą.
Należałoby również sprecyzować definicje „plecy” oraz „grzbiet”, które traktowane są tak, jakby były to dwie różne części ciała. Jak podejrzewamy, opis „plecy mało wystające” odnosi się do grzbietu płaskiego w stosunku do znacznej muskulatury tego obszaru ciała. W opisie kończyn tylnych należy wykreślić słowo „naturalne” w sformułowaniu „stawy płaskie i naturalne”, bo przecież wszystkie stawy są naturalne. W „wymiarach typowego psa” odległość między potylicą a nasadą ogona 73 cm pozbawiona jest wszelkiej wiedzy z dziedziny kynologii. W kynologii bowiem długość tułowia mierzy się od najbardziej wystającego punktu barków do najdalej wysuniętego miejsca zadu. Należałoby również dodać informację na temat szczęk, dopuszczalnego typu zgryzu, poszczególnych zębów itd., jak i rodzajów wad psa.
www.cadeboublooddog.com
źródło, za zgodą: www.ca-de-bou.pl