Chart bez ogona jest jak szlachcic bez urzędu,
Ogon też znacznie chartom pomaga do pędu..."
To był „...ów spór zażarty Rejenta z Asesorem o sławne ich charty.”
Któż nie pamięta tych uroczych scen z Pana Tadeusza? Były to jednak tylko niewinne humoreski. Historia charta polskiego w drugiej połowie XX wieku zawiera akcenty poważniejszej rangi.
Zdarza się, że pies rasowy jest wizytówką kraju, społeczeństwa, a także synonimem krainy, określonego regionu. Dlatego też te miłe czworonogi są niejednokrotnie przedmiotem różnych rozgrywek, akcji politycznych, czasami przekłamań... bo co się rusza na naszej ziemi jest nasze... Problem rodzi się wówczas kiedy dane terytorium staje się własnością innego państwa.
Historycznie rzecz biorąc, omawiane tu psy występowały najczęściej w majątkach położonych w południowo wschodnich kresach II Rzeczypospolitej. Stąd tym niewątpliwie najszybszym psom polskim towarzyszyła niebywale burzliwa historia restytucji rasy. Nie jest moim celem wchodzenie w meandry polityki, ambicji, a zwłaszcza animozji międzyludzkich związanych z psami rasowymi. Sytuacja była jednak wyjątkowa i choć brzmi to jak bajka o żelaznym wilku, w powojennej historii ratowania charta polskiego zaiste miały miejsce przedziwne utrudnienia.
Nie bez znaczenia było przesunięcie granic. Na początku lat 1990-tych radzieccy kynolodzy uznali charta polskiego za odmianę psów rosyjskich co dla kynologii państw satelitarnych stanowiło wystarczający „prikaz”. Jedno jest pewne; chwała tym wszystkim, którzy nie ugięli się pod presją oponentów i walczyli o swoja ukochana rasę wbrew negującym zalecaniem (1974r.) władz kynologii polskiej. Na szczęście to już historia historii.
Wielki autorytet, znawca psów, mecenas Lubomir Smyczyński, w liście do jednej z grupy zapaleńców ratujących charta polskiego – Pani Małgorzaty Szmurło, pisał: „Droga Pani, charty polskie przetrwały zabory, Insurekcję, Powstanie Listopadowe, Styczniowe, I Wojnę Światową, Rewolucje, II Wojnę.... Jest więc nadzieja, że Okólnik Zarządu Głównego (chodzi o Z. Gł. Związku Kynologicznego) też przetrwają”.
„Odwilż” zaczęła się w 1972 roku od publikacji prof. Macieja Mroczkowskiego w „Przekroju” zwiastującej, że charty polskie nie wyginęły! Ten apel stanowił siłę motoryczną dla fanatyków rasy. Podjęto szereg inicjatyw, poszukiwań egzemplarzy chartopodobnych, spełniających oczekiwania znawców rasy. Nie lada wyczynem popisał się pan Stanisław Czerniakowski, który jeżdżąc samochodem, gdzieś na prowincji ówczesnego ZSRR, kupił dwie suki Striełkę i Tajgę a także psa Elbrusa. Oczywiście za dolary…
Poszukiwania chartów prowadzane były także w południowej Polsce. To był początek zorganizowanej hodowli. Jednak przeglądy, pokazy, różnego typu demonstracje chartów polskich odbywały się w warunkach konspiracji podyktowanej stanowiskiem władz naczelnych państwa polskiego. Tym większa zasługa sędziów i kynologów, którzy wspierali wysiłki osób ratujących tę stara polską rasę.
W książce „Kniga Sobakowoda” (Moskwa 1990) M.G. Psalmow informuje, że omawiana rasa została wyhodowana w Polsce, skąd rozprzestrzeniła się w Rosji. Nic dodać nic ująć. Pan Tomasz Borkowski podaje, że francuskie pismo „La Nature” z 1825 roku, w sprawozdaniu dotyczącym wizyty we Francji Wielkiego Księcia Konstantego, wśród ciekawostek związanych z tą postacią wymienia sforę krótkowłosych chartów, stąd dowiadujemy się, że na początku szesnastego wieku sprowadził je z Polski do Rosji Dymitr Samozwaniec.
Znanym dokumentem potwierdzającym istnienie charta polskiego jest malarstwo łowieckich scen rodzajowych w twórczości Kossaków, Alfreda Wierusz – Kowalskiego, Józefa Brandta i nie tylko. Pierwszy dokładny opis charta polskiego można znaleźć w książce A. Gostomskiego „Gospodarstwo Jezdeckie” (1600 rok). Źródeł historycznych, zarówno rosyjskich jak i polskich, wskazujących jednoznacznie, że omawiana rasa jest polskiego pochodzenia jest więcej.
Tak więc wszelkie polityczne zawirowania nie były w stanie podważyć historycznej prawdy. W Polsce „wojna o charta" trwała 9 lat. W 1981 roku otworzono tzw. Księgę Wstępną, do której wpisano 30 psów. W 1989 roku międzynarodowa organizacja kynologiczna - FCI przyjęła wzorzec rasy (nr 333) i ustanowiła 10 – letnie prowizorium przyznające chartom polskim prawo do otrzymania rodowodów eksportowych oraz do udziału w wystawach organizowanych pod patronatem FCI, ale bez prawa do tytułu Międzynarodowego Championa Piękności. Jednak sam udział w wystawach był znaczącym krokiem w promocji charta.
Geografia obecności charta polskiego na świecie dynamicznie rozszerza się. Obecnie pies ten występuje w: Stanach Zjednoczonych, Francji, Włoszech, Luksemburgu, Belgii, Holandii, Danii, Szwecji, Norwegii, Finlandii, Niemczech, Grecji, Szwajcarii, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Rosji, na Litwie. Od 1 marca 2001 roku chart polski jest pełnoprawną rasą tzn. może ubiegać się o tytuł międzynarodowego championa piękności (CACIB).
Trudno określić kiedy powstała ta stara polska rasa. Na pewno dawno. Gall Anonim w swoich kronikach odnotowuje wydatki dworu królewskiego na utrzymanie chartów. Polowanie z chartami było popularną rozrywką szlachty polskiej już w średniowieczu. Szerokie spektrum użytkowości charta – do polowań na zające, lisy, wilki, sarny i dropie wynikały z doskonałych predyspozycji tego psa – siły, ciętości, odwagi, szybkości, zręczności i niezwykłej wytrwałości.
Właściciele chartów polskich potwierdzają opinię o ich (chartów) nieprzeciętnej inteligencji, łatwości w układaniu, przywiązaniu do rodziny i nie kłopotliwym utrzymaniu. Ogromna wszechstronność omawianych psów, a zwłaszcza ich szybkość sprawia, że dorównują angielskim greyhoundom i sprawdzają się doskonale zarówno podczas wyścigów torowych jak i coursingów (wyścigów terenowych).
Te cechy, w powojennym zwłaszcza okresie, miały związek z tępieniem chartów. Używane do kłusowania, bynajmniej nie przez arystokratów, były zawzięcie tępione przez myśliwych, straż leśną i milicję. Co gorsza były postrzegane jako synonim Polski szlacheckiej a tym samym wyjęte spod prawa. Pewnym ewenementem występującym u przedstawicieli tej rasy jest, obok typowo „charcich" cech, znaczne posłuszeństwo i czujność dobrze sprawdzająca się w ochronie posesji.
Szkolenie chartów polskich na poziomie „psa towarzysza” jest możliwe a być może celowe. Te zwierzęta, odpowiednio prowadzone, bardzo przywiązują się do swego opiekuna, stają się wspaniałym kompanem i przysłowiowym „psem jednego pana".
Jak wygląda nasz przyjaciel? Jest niewątpliwie psem rosłym, muskularnym, silnym, zwartej budowy o mocnym kośćcu. Te cechy anatomii pozwalały chartowi polskiemu doskonale funkcjonować w trudnych warunkach naszego klimatu.
Wzrost: pies 72 – 80cm, suka 66 – 75cm.
Szata: włos krótki, twardy (ok. 2,5cm), na spodzie ogona (szczotka) i pośladkach (portki) dłuższy ale bardzo szorstki.
Maść: wszystkie kolory są dopuszczalne.
Ogon: długi, nisko osadzony, w spoczynku noszony nisko, koniec zakończony sierpowato.
Głowa: mocna, sucha, długa, o bardzo silnych szczękach, stop miernie zaznaczony, lekki garbonos.
Oczy: ciemna, wyraziste o migdałowym kształcie, lekko skośne, nigdywyłupiaste. Charakterystyczny jest przenikliwy, czujny wyraz oczu.
Uszy: średniej wielkości, dość wąskie.
Tułów: grzbiet prosty, mocny, lędźwie łagodnie wysklepione, szerokie, muskularne, wyraźnie zaznaczony kłąb, bardzo pojemna, głęboka klatka piersiowa, słabizny podkasane, zad długi, spadzisty, muskularny..
Kończyny przednie: długie, suche, mocno umięśnione, rozstawione dość wąsko.
Kończyny tylne: szeroko rozstawione, długie, suche. Bardzo umięśnione.
Ruch: płynny i sprężysty, w pościgu chart polski jest bardzo szybki i wytrzymały.
Jan Borzymowski
WORTAL PSY24.PL