Kudłaty, średniej wielkości piesek, jest pierwotną odmianą psa owczarskiego używanego od dawien dawna na ziemiach polskich przez hodowców owiec. Zachowały się dokumenty świadczące, że w wiekach średnich a i wcześniej, na nizinnych obszarach Europy Środkowej występowała rasa owczarka nizinnego.
Autor angielski G. C. Willisen, w książce The Boarded Collie, opisuje, że w 1514 roku przybył własnym statkiem do Szkocji kupiec polski Kazimierz Grabski. Przywiózł on zboże, które miało być wymienione na owce. W celu oddzielenia 20 kupionych owiec od stada, zabrał ze sobą sześć owczarków nizinnych. Sprawność działania czworonożnych pasterzy wywołała zachwyt Szkota, który w konsekwencji zakupił psa i dwie suki.
Wielu kynologów uważa, że psy pasterskie występujące w Polsce w okresie międzywojennym pochodziły od podobnego typu owczarków, których istnienie było odnotowane w XVI wieku. Oczywiście nie można mówić o rasie dzisiejszym rozumieniu tego pojęcia. Opisywanymi tu, kudłatymi pieskami wiejskimi, interesowało się przed II wojna światową, Towarzystwo Psa Służbowego. Zapoczątkowano rejestracje egzemplarzy odznaczających się cechami PON-a.
Po wojnie dokonano selekcji ocalałych egzemplarzy, które posłużyły jako materiał hodowlany do odtworzenia rasy. Znaczące zasługi miał w tym przedsięwzięciu oddział bydgoski Związku Kynologicznego a zwłaszcza jego przewodnicząca Pani Maria Dubrowinowa, która opracowała wzorzec rasy (FCI nr 251a). zatwierdzony w 1965 roku.
Początkowo przyjęto trzy wersje hodowanego PON-a: duży, średni i mały. Duży był bardzo rzadko spotykany a zarazem zbyt przypominał angielskiego bobtaila. Mały owczarek, ze względu na wzrost i nieco mizerną posturę, jak również pewne podobieństwo do maltańczyka, nie pasował do miana psa użytkowego. Tym samym w polu zainteresowań hodowlanych ostał się PON średniego wzrostu ok. 40-50cm.
Te średniego wzrostu, kudłate pieski odznaczają się niezwykłą sprawnością fizyczną, odpornością na wszelkie kaprysy aury oraz niezwykłą pojętnością i inteligencją. Są wyjątkowo niewymagające, wręcz nie służą im „cieplarniane warunki". Podstawowy zabieg pielęgnacyjny to czesanie i od czasu do czasu kąpiel.
Rymowanka na temat naszego niedźwiadka, zachwala jego walory, choć może nieco przesadnie: ochroni, ostrzeże, nakarmi i ubierze...
Jest to żart ale nie do końca. PON jako urodzony pasterz rzeczywiście doskonale ochrania i ostrzega o zagrożeniu, może nieco hałaśliwie ale zawsze coś. „Nakarmi”, może nieco metaforycznie, ale jest to rasa bardzo pokupna na świecie. „Ubierze” – w pewnym sensie dosłownie.
Włosy PON-a nadają się do przerzedzenia a ich odpowiednią ilość można przerobić na ciepłe rękawice narciarskie a nawet sweter.
Te wszechstronne, zręczne pieski są doskonałe jako pomocnicy pasterzy a także jako stróże obejścia. Spostrzegawcze i czujne, w każdej porze dnia i nocy na posterunku. Ich powołaniem nieomal jest kontrolowanie otoczenia i panowanie nad sytuacją. Pojawienie się intruza wyzwala natychmiastową reakcję manifestowaną szczekaniem i galopadą naprzeciw wyzwaniu. Wesołe, ale zarazem zadziorne i szybkie. Nie unikają awantury nawet z wielokrotnie silniejszy przeciwnikiem, zwłaszcza kiedy ten wchodzi im w drogę lub narusza ich terytorium. PON daje się łatwo układać chociaż jest psem dość niezależnym a czasami upartym. Pomimo żywego usposobienia jest opanowany. W warunkach miejskich doskonale się sprawdza jako pies towarzysz. Wspaniały, niezmordowany kompan na wszelkiego typu wycieczkach. Kiedy trzeba popilnuje samochodu. Wymagający niekłopotliwej pielęgnacji dość długi włos daje temu psu efektowny wygląd i mimikę uśmiechniętego pyska. Dobrym a obecnie niemal legendarnym protoplastą polskiego pogłowia owczarków nizinnych był Smok z Kordegardy pani dr Danuty Hryniewicz. To jego bardzo znaczący wpływ na rozwój hodowli rasy przyczynił się do szybkiego wyrównania pożądanego typu psa.
Lubomir Smyczyński, Autor biblii kynologii polskiej, podkreśla fakt iż owczarek nizinny jako pies, który przez pokolenia znajdował się w prymitywnych warunkach, doskonale wykorzystuje pokarm, jest niewybredny i odporny na różne choroby, źle jednak znosi zmiany pokarmu. Zaspokojenie jego potrzeb motorycznych to dość dużo ruchu, w przeciwnym razie będzie tył. Pamiętajmy – nie tylko ludzie otyli ale i psy – tłuściochy żyją krócej.
Opisywany tu sympatyczny, niewątpliwie polski psiak, szybko znalazł swoje miejsce nie tylko w kynologii polskiej ale i europejskiej. Liczebność pogłowia dynamicznie rosła i na początku lat 1980-tych było już 500 PON-ów. Obecnie jest ich dużo, dużo więcej.
Skutkiem zainteresowania tą naszą, najbardziej chyba „handlową" rasa była krążąca w kręgach kynologicznych opinii, że najlepsze PON-y występują wcale nie w Polsce a w Belgii i Holandii... Prawdą jest, że część dobrych przedstawicieli owczarków została wyeksportowana. Miało to jednak dobry, znaczący wpływ na ogólny rozwój naszej kynologii. Zdobyte w ten sposób środki przyczyniły się do znaczącego wzbogacenia rodzimego pogłowia psów rasowych zwłaszcza w zakresie nowych ras.
Pamiętajmy, że w latach 1970-tych i 1980-tych cena jednego psa rasowego w krajach zachodnich i w Polsce miała się niejednokrotnie jak 15: 1. (Obecnie 3:1). Stanowiło to ogromne utrudnienie rozwoju psiarstwa w naszym kraju. Średnia cena szczenięcia omawianej rasy to ok. 1200 - 1500 zł.
Wzrost: pies 43 – 52cm, suka 40 – 46cm.
Szata: skóra nie tworzy fałd, jest przylegająca nie luźna. Całe ciało pokryte jest długim, gęstym, dość twardym włosem o miękkim podszyciu. Włosy spadające z czoła w charakterystyczny sposób zakrywają oczy.
Umaszczenia: każda maść a także łaty są dopuszczalne.
Ogon: krótki, szczątkowy od urodzenia lub bardzo krótko kopiowany.
Bardzo ważnym elementem sylwetki, wizytówką niejako każdego psa jest głowa.
PON powinien mieć głowę proporcjonalną do sylwetki, średniej wielkości, nie za ciężką, silny zarost pokrywa czoło, policzki i brodę. Stwarza to wrażenie większej głowy niż jest w rzeczywistości. Stosunek długości pyska do mózgoczaszki jak 1:1, ew. pysk nieco krótszy. Mózgoczaszka szeroka, lekko wysklepiona, widoczna bruzda czołowa i guz potyliczny wyczuwalny. Przełom czołowy wyraźnie zaznaczony, grzbiet nosa prosty, wierzchołek (truźla) barwy możliwie najciemniejszej przy danym kolorze umaszczenia. Wargi przylegające o brzegach w kolorze nosa. Zgryz nożycowy lub cęgowy.
Oczy: odzwierciedlają temperament właściwy temu psu tzn. powinny być żywe, przenikliwe, uważne, w kolorze orzecha.
Uszy: średniej wielkości, sercowate, trójkątne, osadzone umiarkowanie wysoko, zwisające, przylegające przednią krawędzią do policzka, ruchliwe.
Tułów: sylwetka zbliżona do prostokąta, kłąb wyraźnie zaznaczony, klatka piersiowa umiarkowanie szeroka ale dość głęboka, żebra dobrze wysklepione, nie płaskie czy beczkowate. Grzbiet prosty, silnie umięśniony, lędźwie szerokie, dobrze związane.
Kończyny: mocny kościec, silnie umięśnione, dobrze ukątowane.
Ruch: swobodny, posuwisty step lub kłus czasami inochód.
Ponieważ wokół hodowli psów rasowych krążą opinie, że jest to dziedzina, w której niewielkie nakłady i koszty (bo piesek coś tam zje) dadzą łatwy i znaczny dochód ze sprzedaży szczeniaków, kilka słów wyjaśnienia. Ekonomia kieruje się twardymi prawami i bez nakładów trudno mówić o dochodach. Oczywiście oprócz sportowej, ambicjonalnej strony hodowli psów jest druga, natury merkantylnej.
Ten łańcuch w ogromnym skrócie wygląda tak: kupno szczenięcia – żywienie, wychowywanie (ok. 1,5 roku), szczepionki, w niektórych rasach szkolenie, wyjazdy na wystawy (hotele, benzyna, czas), opieka lekarska, wprowadzenie do hodowli, koszt reproduktora, 2 miesiące ciąży (ekstra żywienie), poród, 7 tygodni dożywiania i odchowania szczeniąt, odrobaczenie, szczepionki, wizyty lekarza, dokumenty. Sprzedaż (o ile jest klient).
To jest wariant optymistyczny. Jeżeli w którymkolwiek z wymienionych ogniw „łańcucha” nastąpi zaniedbanie, awaria, całe przedsięwzięcie może być wielkim zawodem i zamiast dochodu przyniesie jedynie koszty i straty.
Jan Borzymowski
Wortal PSY24.PL