HOKKAIDO - Ainu-Ken

Historia

Historię rasy wywodzi się ze średniej wielkości psów (tak jak pierwotne akity), jakie towarzyszyły emigrantom z wyspy Honsyu (główna wyspa Japonii) na wyspę Hokkaido w okresie Kamakura (około 1140 roku), kiedy to dokonano administracyjnych przesiedleń ludności między Hokkaido a regionem Tohoku. Kiedy w 1937 roku rasę uznano za "pomnik przyrody", nadano jej nazwę pochodzącą od tego regionu. Chociaż tak naprawdę, ich dokładne pochodzenie nie jest znane. Wiadomo, że przybyły do Japonii ponad 3 tysiące lat temu wraz z Ainami. Od tego czasu psy te przystosowały się do tamtejszych warunków, ale nie zmieniły zbytnio przez wieki. Dziś uznaje się, że to najstarsza wyodrębniona, japońska rasa. Zanim jednak nadano jej nową nazwę, psy w tym typie znane były właśnie jako "Ainu-Ken", gdyż używali ich Ainowie - pierwotni mieszkańcy wyspy Hokkaido, którzy wyhodowali je do polowań na niedźwiedzie i inną grubą zwierzynę. Do dziś nazwa ta dosyć silnie funkcjonuje na Dalekim Wschodzie.

Wpływ na wygląd hokkaido miały warunki fizyczne wyspy, z długą zimą i obfitymi opadami śniegu. Psy te wykazują wielką odporność i wytrzymałość na niesprzyjające warunki pogodowe. Hokkaido należą do jednej z sześciu narodowych ras Japonii, a wykazie ras znajdują się w grupie V - "szpice i psy ras pierwotnych" w sekcji piątej - "szpiców azjatyckich". Nazwa według wzorca FCI - brzmi Hokkaido, ale w obiegu hodowców w Europie i na świecie można spotkać też nazwy: Ainu, Ainu Ken, Ainu Inu, Hokkaido - ken, Hokkaido Inu, Hokkaido Ken, i odpowiednio: Pies Ainów, Ainu Hund, Ainu Dog, Hokkaido Hund, Hokkaido Dog. Japońscy hodowcy wbrew wzorcowi zalecają nazwę Ainu.

W Japonii rasa ciągle jest odtwarzana, po tym jak po wojnie zostało ich tylko kilka sztuk. Zostały wytrzebione - wojenną zawieruchą, nadmiernym wykorzystaniem i w dużej mierze po prostu zjedzone. Ainu jest oczkiem w głowie tamtejszych hodowców, jako jedna z niewielu ichniejszych ras, która zachowała jeszcze swoje pierwotne cechy myśliwskie. U Akit czy Shib już dawno zrezygnowano z prób pracy, wierząc, że większość z psów tych ras zatraciła już w dużej mierze swój pierwotny instynkt. Natomiast Hokkaido wciąż są trenowane, używane do polowań, a o przydatności rasy świadczą nie tyle wystawowe noty, co zdrowie i punktacje na licznych próbach prac - na NIEDZWIEDZIACH. Nie są to oczywiście próbY kończące się śmiercią tych zwierząt, bo zwierzęta są w klatkach lub w odległości od psów. Ocenia się typy zachowań hokkaido, ich reakcje tropu, myśliwskiego instynktu, umiejętność zaganiania, chęć pracy i współpracy w parze. (Japońskie psy zawsze pracowały parami - jeden zaganiacz ( z reguły pies) i jeden atakujący z zaskoczenia (z reguły suka).

Hokkaido w naturalnych warunkach nawet dziś wie, w jaki sposób jednym ruchem szczęk unieruchomić i zabić np. dorosłego jelenia. W Japonii jest więc obecnie około 14 hodowli hokkaido, z czego tylko kilka zezwala na eksport psów tej rasy do innych krajów - tak silna jest chęć pozostawienia rasy w jej pierwotnym przeznaczeniu. Psy z najlepszych linii myśliwskich, o doskonałym charakerze, i niezawodnym myśiwskim nosie - moga kosztować nawet do 6000 dolarów. Istnieją też specjalne związki hodowców - weterynarzy - psich genetyków, genealogów i sympatyków - mające na celu ochronę psów ras japońskich. Związki te niekoniecznie współpracują z FCI, ale robią dla rasy niewspółmiernie więcej. Najważniejsze z tych organizacji to: Nippon Kennel Club (Hokkaido-Ken Natural Association), The Corporate Society for the Conservation of the Hokkaido Dog Natural Monument oraz Hokkaido-Inu Association.

Wygląd

Ainu jest może niewielkim, ale doskonale zbudowanym, muskularnym psem - czasem nawet groźnie wyglądającym ;-). Jest psem impulsywnym, szybkim, o bardzo lekkim chodzie. Hokkaido charakteryzują się też niewielkimi stojącymi, mięsistymi uszami, które są pochylone w kierunku nosa. Oczy są raczej małe, koniecznie ciemno brązowe, mają kształt zbliżony do trójkąta.

Uzębienie powinno być mocne, silne, zdrowe, nożycowe. Niektóre psy mogą mieć na językach ciemne plamy lub sino-czarne naleciałości - to nic strasznego. Plamy takie są dopuszczalne, to efekt dawnego pokrewieństwa psów Ainów z chow-chowami i shar-peiami. Nos musi być ciemny, linia kufy prosta, a pigmentacja fafli ciemna. Ogon, podobnie jak u wszystkich "japończyków" musi być mocno skręcony. Nogi tylne mają być silne, umięśnione, często odstawiane są do tyłu i szeroko w tzw. bezpiecznej bojowej pozycji ;-)). Łapy przednie prosto prowadzone, mogą być lekko od siebne. Klatka powinna być głęboka, a głowa szeroka. Ale uwaga - szpice te rozwijają się w pełni do około 3 roku życia. W okresie wcześniejszym, młodzieżowym - mogą być więc nieco różne stopnie rozwoju poszczególnych psów.

Hokkaido mają włos okrywowy i gęsty puchaty podszerstek, który chroni je przed chłodem. Co do umaszczenia - to dominuje białe, sezamowe i czarne-podpalane. Jednak hokkaido mogą być również rude, pręgowane, szare lub brązowe. Trzy ostatnie, niestety w Europie są raczej niedostępne. Jak wyglądają wszystkie odmiany - zobacz w Galerii Innych Hokkaido, a z dokładnymi wyznacznikami wyglądu i charakteru możecie się zapoznać we wzorcu rasy.

Charakter i prowadzenie

Pies Ainów ma wiele wspaniałych cech i przy odpowiednim prowadzeniu może być dozgonnie wiernym i zaufanym towarzyszem człowieka. Jest doświadczonym pozbawionym lęku myśliwym, świetnym psem-obserwatorem, stróżem domostwa, a nawet obrońcą. To wszystko jest połączone z głęboką miłością do swojego pana i całkiem niezłym posłuszeństwem. Trzeba jednak pamietać, że hokkaido to pies niewielki, ale dominujący, jak większość japońskich szpiców i dlatego nie jest to rasa dla każdego. A już na pewno nie dla tych, którzy nie potrafią być konsekwentni, nadmiernie rozpieszczają zwierzęta, którzy nie potrafią psu wytłumaczyć zasad panujących w stadzie czy rodzinie.

Hokkaido będzie doskonałym psem, tylko wtedy, gdy pozna jasne zasady panujące w domu, chociaż ze swojej upartości potrafi co jakiś czas sprawdzać, czy nic się nie zmieniło na jego korzyść w kwestii przywództwa.

Hokkaido to pies jednego pana - potrafi okazywać, że kocha wszystkich - ale z reguły na swojego przywódcę duchowego wybiera jednego człowieka, dla którego zrobi wszystko. Lancelot płakał i wył za każdym razem gdy tracił Dominika z oczu. Kai cieszy się zawsze, gdy jest przy nas - nawet gdy się go karci, krzyczy i zwraca uwagę, cieszy się jak wariat, merda nieustannie ogonem, czym rozbraja nas dokumentnie. Rozumie wszystko, co natychmiast pokazuje, jednak często po kilku sekundach ponownie popełnia "wykroczenie". Czasem trzeba nieziemskiej cierpliwości do hokki, po kilkadziesiąt razy z rzędu karcąc go za przewinienie, które za każdy razem, po reprymendzie i tak powtarza. Uwierzcie, w końcu odpuści! I pamiętajcie, to wy musicie postawić na swoim!

Hokka jak chce - błyskawicznie się uczy. Kai w wieku 4 miesięcy nie sikał już w domu, po trzech dniach pobytu u nas nauczył się komend - "do budy", "na dwór", "siad", "fe". Problem w tym, że nie zawsze ma czas i ochotę pamiętać, co potrafi. ;-)))) Łatwo je jednak skusić do posłuszeństwa metodoą smakołyków - bo w większości są strasznymi łasuchami. Zawsze wygłodniałe, piją i jedza łapczywie, nigdy spokojnie. Potrafią być też uparte i uwielbiają stawiać na swoim. W skrajnych przypadkach - hokki akceptują tylko swoich właścicieli, innych ludzi nie zauważając, nie dając się im dotykać, nie wpuszczając na swój teren żadnych obcych (Lancelot), lub wpuszczając tylko tych, których zna, lub którzy towarzyszą jego państwu (Kai).

Lancelot, który pokochał nas nad życie, nie pozwalał nikomu na wejście do naszego domu ani do naszego samochodu. Do obcych ludzi odnosił się z pogardą. A "swojego" stada skrzętnie pilnował. Gdy biegał po wybiegu z wszystkimi psami - cały czas je "liczył", i sprawdzał czy liczba się zgadza ;-), Kai liczy z reguły nas i zawsze patrzy czy wszystko w domu i na zewnątrz, jest na swoim miejscu. Z czujnością daje znak, gdy coś się zmieni, lub dzieje się coś niepokojącego.

HOKKI to z natury psy SZALENIE PRZYJACIELSKIE, ZAWADIACKIE, ENERGICZNE, W CIĄGŁYM RUCHU, I BEZ WZGLĘDU NA HUMOR PANA - UŚMIECHNIĘTE ;-)

Wbrew pozorom to bardzo energiczne psy. Mają 1000 pomysłów na sekundę, i nigdy nie mają na nic czasu ;-))). Do czasu, gdy nie mieliśmy hokki w domu uważaliśmy, że nie ma większych wariatów i psów o niespożytej energii niż husky. Nic bardziej mylnego ;-) Podczas, gdy nasze husky leżą plackiem przez pół dnia, hokkaido jest nieustanie w ruchu i nieustannie czuwa. Śmiejemy się, że nasz Kai jest ekstremalnym tego przykładem, i że ma syndrom ADHD ;-)) Kai to pies, który nie potrafi nawet przez sekundę ustać w miejscu. Nawet, gdy ma siedzieć, to przebiera z niecierpliwością nogami. Podobnie jak akity, hokki są bardzo terytorialne, nie mają skłonności do ucieczek, a swoje stado i swój dom czy wybieg traktują, jako nietykalne państwo w państwie. Kai całymi dniami obserwuje otoczenie, nieustannie je penetruje, biega, a to w kółko domu, a to wzdłuż płotu. Non stop. Jest świetnych alarm-dogiem. Żaden ze znanych mi huskich nie jest tak aktywny jak jest Kai, i jaki był Lancelot.

Z "dziwnych" zachowań Ainu częste jest też charakterystyczne "gadanio - wycie" do człowieka czy gryzienie go w celu okazania miłości i szczęścia na jego widok. Nie jest to typowo podgryzanie, tylko "pakowanie" np. całej ręki pana do pyszczka i trzymanie jej z lubością, nie z agresją ;-). Niestety, japończyki - raczej nie lubią dotyku obcych ludzi, a w szczególności - weterynarzy. Mówi się też często i japonczykach, że mają kocie charaktery. Są zwinne, sprytne, mają swoje własne zdanie, lubią być w pobliżu ludzi, ale mają też własne ścieżki, którymi podążają. Podobnie jak koty hokkaido polują, żeby okazać wdzięczność swojemu panu.

Hokki są też niesamowicie kontaktowe. Utrzymują stały kontakt wzrokowy z panem oraz zawsze są w jego bliskiej obecności. Nie lubią się jednak narzucać, wiodąc swoje bardzo samodzielne życie, z którego nie chcą rezygnować. Kochane - oddają swojemu państwu całe swoje ciepło. Są strasznym gadułami - i potrafią - w zależności od charakteru - gadać całymi dniami do ludzi - wyjąc i gruchając w specyficzny dla swojej rasy sposób. Uwielbiają jak im się odpowiada, rozumiejąc co chcą powiedzieć, lub udając rozumienie ich znaczenia ;-). W stosunku do innych zwierząt - dobrze jest, gdy wychowuje się z nimi od małego, wówczas przyszłe konflikty minimalizujemy niemal do zera. Nie radzimy łączyć dorosłych osobników Ainu z innymi dorosłymi stadami. Hokka potrafi doskonalne zaobserwować, kogo można zdominować, i komu pokazywać swoją siłę, a kogo raczej unikać. Aczkolwiek - nigdy nie rezygnuje bez walki.

Ale uwaga - hokkom nie wolno pozwalać na zbyt wiele. Raz popełniony błąd w wychowaniu, może być tragiczny w skutkach dla niekonsekwentnego właściciela (patrz - przypadek Lancelota). To, co może się wydawać śmieszne dla niedoświadczonego hodowcy psów, dla psa jest np. walką o dominację już w wieku szczenięcym, albo testowaniem nowego pana. Trzeba pamiętać, że pies to zwierzę, i ma nieco inne postrzeganie świata, świata w którym coś jest złe lub dobre, coś wolno robić, a (38kB)czegoś nie. Gdy od małego założymy sobie, co wolno naszemu psu, a czego mu zakazujemy, i będziemy tego konsekwentnie pilnować, nie będziemy mieli większych kłopotów wychowawczych. Uwierzcie, że dla każdego psa proste, czytelne reguły współżycia i jasność sytuacji oznacza tylko komfort psychiczny. Gdy raz mu czegoś zakazujemy, a potem "wyjątkowo" na to pozwalamy - robimy psu mętlik w głowie. Pies nie rozumie dlaczego raz się go za coś gani, a potem nagle mu się na to pozwala. Wybiera więc dla siebie wygodniejszą sytuację, wybiera to, co lepsze. Potem obstaje przy swoim - bo przecież miał raz przyzwolenie, a stąd już łatwa droga do konfliktu z psem.

Trzeba też pamiętać, że psy nie znoszą agresji, i końcowo na agresję reagują tym samym. Nic nie usprawiedliwia przemocy, nawet przy krnąbrnym i upartym psie. Poza tym doświadczenie uczy, że psy reagują odwrotnie na środki przymusu. Te uwagi nie dotyczą z resztą tylko psów ras japońskich, ale każdego czworonoga. Zwracamy jednak uwagę, że szpice to nie owczarki niemieckie ani labradory. Że psy z grupy V to straszni indywidualiści o silnych, niezależnych charakterach i praca z nimi wymaga odpowiedniego zaangażowania właściciela.

Ainui są bardzo wytrzymałe, bo mają to w genach. Lancelot potrafił przebiec przed rowerem 15 km, a po powrocie do domu, nie dyszał jak husky, nie odpoczywał, tylko nadal dokazywał. Ainu były niegdyś również używane jako psy zaprzęgowe i trenowane jako psy obrończe. Wszystko dlatego, że są niesamowicie inteligentne, silne, pojętne i odważne. Jak na swój niewielki wzrost potrafi się wykazać wielką odwagą. Japońskie źródła podają, że ze swoją ekstremalną odwagą nie boją się zaatakować 650 funtowego niedźwiedzia. Podobnie jest z psami - Ainu choćby naprawdę się bał - nigdy nie pokaże większemu psu swojego prawdziwego oblicza. Nasz Lancelot, pomimo skrajnego wyczerpania, w jakim był, gdy go przywieźliśmy do domu, wpychał się na siłę do sześciu naszych dorodnych huskich, żeby tam na nie powarkiwać i chcieć pokazać im, że wcale sie ich nie boi. Hokkaido potrafi jednak docenić domowe pielesze i pieszczoty, potrafi być delikatny i czuły. Nigdy nie atakuje bez powodu. Swoim wiecznym optymizmem i miłością potrafią zarażać innych i przekonać do siebie nawet najbardziej zatwardziałego przeciwnika "japończyków".

Hokkaido w Polsce

W Polsce psy rasy Ainu zwane też hokkaido pojawiły się stosunkowo niedawno. Pierwsza sunia trafiła do Polski w 1997 roku do łódzkiej hodowli Tajgeta. Była to sezamowo umaszczona Dolly sprowadzona z czeskiej hodowli Czech Jakobin (hod. Jana Blatonova), która bardzo szybko zdobyła tytuł Młodzieżowego Championa Polski. Dwa lata później do tej samej hodowli trafił biały pies Eros również z czeskiej hodowli - Sumici Kridla (hod. Gerhard Stein).

W Polsce sędziowie do dziś niewiele wiedzą o tej rasie, ale na szczęście Eros błyskawicznie podbił światowe ringi, co niewątpliwie bardzo pomogło poznawanie psów Ainów w Polsce. W swojej wówczas niespełna trzyletniej karierze, zdobył tytuł Młodzieżowego Championa Polski, Championa Polski, a także Interchampionat oraz tak upragnione dla każdego hodowcy tytuły jak - Zwycięzcy Europy 2000 oraz Zwycięzcy Świata 2002 w Amsterdamie. Tym samym Eros stał się jednym z najbardziej utytułowanych psów tej rasy na świecie. Nasz Kai, jego syn powoli zaczyna iść w ślady utytułowanego tatusia...

Tajgeta de facto była jedyną aktywną hodowlą w Polsce. Wszystkie szczeniaki tej rasy, które urodziły sie w Polsce pochodzą właśnie z z tej hodowli. Również dwa nasze pieski nosiły imiona z tym przydomkiem. Do tej pory Dolly i Eros doczekali się 6 miotów, co dało w sumie 20 sztuk potomstwa. Niewiele, bo Hokkaido nie należą do ras dających liczne mioty. I tak narodziły się:

Miot A - ur. 07.04.2000r.
AKIO HOKKAI Tajgeta - pies rudy (Łódź)
ASUMI HOKKAI Tajgeta - suka czarna-podpalana (Łódź/potem Czechy)
AKIRA HOKKAI Tajgeta - suka biała (Gdańsk)
AKURO HOKKAI Tajgeta - pies złoty (Łódź)
AYOKO HOKKAI Tajgeta - pies czarno-podpalany (Czechy)

Miot B - ur. 01.03.2001r.
BUSHI Tajgeta - pies biały (Poznań)
BISHIKA Tajgeta - suka biała (Czechy)
BENJI Tajgeta - pies sezamowy (Słowacja)
BIBIHITO Tajgeta - pies biały (Czechy)

Miot Y - ur. 03.04.2002r.
YOSHIOKA Tajgeta - suka sezamowa (Łódź - została w hodowli)
YUKI Tajgeta - suka sezamowa (Czechy)

Miot K - ur. 07.08.2003r.
KAKUJIT SU Tajgeta - pies biały (Gdańsk/potem Łódź)
K`YABU Tajgeta - suka czarna-podpalana (Węgry/potem Holandia)
KASHIKOI Tajgeta - pies biały (Czechy)

Miot T - ur. 12.09.2004r.
TENKEITEKI-NA Tajgeta - pies biały (Łódź)
TENSHI Tajgeta - suka biała (Francja)
TSUBAME Tajgeta - suka biała (Bełchatów)
TAISETSU-NA Tajgeta - pies złoty (Łódź)

Miot M - ur. 06.09.2005r.
M`KIBA Tajgeta - pies biały (Warszawa)
MUCHI Tajgeta - pies biały (Łódź)

Tak więc śmiało można powiedzieć, że wszystkie hokkaido w Polsce stanowią rodzinę. Nadchodzi jednak nieuchronnie czas na zmiany. Wiadomo, że kilku hodowców czyni już starania, aby wzbogacić linię i rasę o inną krew, najlepiej importowaną bezpośrednio u źródła czyli z Japonii, co wcale nie jest takie proste, bo większość japońskich hodowli zabrania wywozu swoich psów poza granice Japonii. Co prawda, w roku 2000 do olsztyńskiej hodowli został sprowadzony również z hodowli Sumici Kridla - biały pies Frank, który obecnie jest już Ch. Polski Zw.KL'01,Zw.PL,Zw.Eur.Śr.-Ws.01. Frank jest jednak także blisko spokrewniony z psami urodzonymi w Polsce, więc stanowi wciąż jedną rodzinę. Jego zdjęcia można obejrzeć tutaj na tej stronie.

Pod koniec 1999 rok do Cieszyna przyjechała natomiast sezamowa sunia FUJI Czech Jakobin, która wystawiona została raz, i słuch po niej zaginął. Fuji jest oczywiście rodziną pozostałych psów - potomkinią Jakoba de Takara i Ichi-Hime de Takara (o których niżej). Do Polski w 1997 roku trafił też Brat Dolly Czech Jakobin - sezamowej maści - DOYLE Czech Jakobin, ale również nie jest wystawiany więc nie wiadomo co się z nim dzieje. (19kB)

Wiadomość z ostatnich miesięcy jest jednak pokrzepiająca. Naszym przyjaciołom - rodzicom Kiby udało się nawiązać kontakt z hodowcami z Japonii i po ponad roku korespondencji, w maju 2007 roku do Polski przyleciała PIERWSZA IMPORTOWANA Z JAPONII SUNIA HOKKAIDO - RUDA ITSU-HIME KITAMI HOKURUJUUSO zwana po domowemu JaJa.

Łatwo policzyć, że w Polsce powinno być zarejestrowanych w sumie 27 psy rasy hokkaido. JaJa, nasza Usha oraz Eros, Dolly, Doyle, Fuji i Frank oraz 20 szczeniąt ze skojarzenia Erosa i Dolly. Nie jest to jednak takie oczywiste - doskonały eksterier, charakter psów i akitowa duszy w ciele miniakitki sprawiły, że część psów trafiła do hodowców w Europie. I tak - sześć z psów mieszka w Czechach, jeden na Słowacji, jedna z suń eksportowana na Węgry, ostatecznie zamieszkała w jednej z holenderskich hodowli, kilka psów trafiło również do francuskich hodowców, no i z pewnością jeden pies - czyli nasz Lancelocik, umniejszył stado polskich "hocków". Tak więc wszystkich przedstawicieli tej rasy powinno ich być w Polsce obecnie max. 14 sztuk.

Hokkaido w Europie (importy z Japonii i ich potomstwo)

Popularność hokkaido rośnie powoli, głównie ze względu na ograniczenia pokrewieństw krwi, ktore powodowałyby silny in-breeding oraz ze względu na wysoki koszt ewentualnych importów nowych psów. Spowodowane jest to nie tylko bardzo wysokimi kosztami sprowadzenia, ale też zaporowymi cenami (dobry pies w Japonii moze kosztować nawet do 6000 dolarów), i przede wszystkim - zakazem eksportu hokkaido poza Japonię przez niektóre organizacje hodowlane. Większość hodowców rasy w Japonii, a nie jest ich dużo - nie zgadza się po prostu na rozwijanie rasy poza krajem kwitnącej wiśni i bardzo restrykcyjnie się tego trzyma.

Jako pierwsi do Europy sprowadzili hokkaido Czesi. W połowie lat dziewięćdziesiątych sprowadzili z Japonii trzy ainu:
Jakob de Takara (pies - hodowla Sumici Kridla)
Jakobinne Kuriyama Yonebayashiso (suka - hodowla Sumici Kridla)
Ichi-Hime de Takara (suka - hodowla Czech Jakobin),
wszystkie po bardzo utytułowanych rodzicach, same wkrótce doczekały się mnóstwa tytułów, z najwyższymi włącznie. Były to pierwsze trzy numery rejestracyjne tej rasy w Czechach. Na bazie tych trzech importów (dzieci i wnuki) w ciągu dekady Czech doczekały się prawie 60 szczeniąt. Wiele również podbijało wystawowe ringi. Były wsród nich takie psy jak np.: Akuri Sumici Kridla, Agauma Sumici Kridla, Cindy Czech Jakobin, Dolly Czech Jakobin, Dora Sumici Kridla, Dove Czech Jakobin, Eros Sumici Kridla, Frank Sumici Kridla. Niestety, nikt więcej w Czechach nie podjął się sprowadzenia kolejnych par psów do hodowli, wobec czego hodowle samoistnie prawie przestały funkcjonować wraz ze starzeniem się psów. Kilka psów po czeskich rodzicach trafiło z Tajgety spowrotem do Czech.

Jedyną nową krwią tam sprowadzoną w 2004 roku była Usha of Nagaregumo, mama naszej Akarui (zarejestrowana z numerem 66), o czym poniżej.

W Europie poza Czechami w dwóch wspomnianych hodowlach oraz kilku domowych opartych na ich potomkach - hokkaido jest również niewiele. Kilka sztuk znajduje się we Francji oraz w Austrii, gdzie znajdują się psy importowane zarówno z czeskich hodowli, jaki i bezpośrednio z Japonii. Kilka lat po czeskich importach, francuski hodowca psów ras japońskich Eric Quentin sprowadził do Francji kolejną parę zupełnie niespokrewnionych ze sobą psów:
Tarou Otaru Kappai (pies - hodowla Nagaregumo)
Kikuhime Ferris Sakai (suka - hodowla Nagaregumo)

Podobnie jak kilka białych psów z Czech, Tarou bardzo szybko zrobił Interchampionat i championaty kilku krajów. Do tej pory para tych psów czterokrotnie doczekała się potomstwa. Były to mioty T (2002),U (2003), V (2004) oraz B (2006). Większość z wystawianych psów tej pary jest ruda. (13kB)Psy te jednak nie trafiały do Europy środkowej. Dopiero na poczatku 2004 roku sukę z tego skojarzenia udało się sprowadzić do Czech hodowli Lovosicka Alej - była to wspomniana Usha of Nagaregumo, ktora została pokryta pod koniec roku niespokrewnionym ze sobą psem - Akuri Sumici Kridla i ktora urodziła dwie suki Akai i Akarui. Niestety, Usha utopiła się na tydzień przed przyjazdem naszej suni do Polski.

Niespokrewnione potomostwo linii "odczeskich" z linią "odfrancuską" jest też w Austrii, gdzie w jednej z hodowli znajdują się Dora Sumici Kridla, Dove Czech Jakobin oraz siostra Kikuhime -
Sakurahime Ferris Sakai (suka - hodowla Amaterasu)
Ich właścicielka Irene Teltscher - w ostatnim czasie sprowadziła również dwa psy z Japonii:
Koujin Pinneshiri Suliyama Kensha (pies - hodowla Amaterasu) i Sakurafubuki Eimeisou (pies - hodowla Amaterasu)

W 2007 roku kolejny pies importowany z Japonii pojawił się w Polsce - to wspomniana JaJa:
Itsu-Hime Kitami Hokurujuuso (suka - hodowla Hakugetsu)
Łatwo więc policzyć, że do Europy do dnia dzisiejszego sprowadzono do hodowli TYLKO 9 PSÓW. Właściwie jakiekolwiek potomostwo znane nam w Europie pochodzi właśnie od wspomnianych tu psów, lub kojarzenia ze sobą ich potomków.

Ponoć pojedyncze sztuki hokkaido, niespokrewnionych z żadnymi ze wspomnianych psów lub ich dzieci obecne są również na naszym kontynencie w Finlandii, Danii, Holandii i Niemczech, ale prawdopodobnie zostały "przywiezione" towarzysko, a nie w celach hodowlanych i jak dotąd niewiele wiadomo o ich pochodzeniu i eksterierze. Wiadomo, że trzy hokkaido przywieźli ze sobą do Czech kilka lat temu małżeństwo lekarzy japońskich, psy te nie były zarejestrowane, chcoiaż prawdopodbnie "przpyadkowo" miały szczenięta. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że również i w Polsce w tym roku pojawił się hokkaido, sprowadzone prywatnie przez Japończyka, nie do hodowli. Pies nie jest zarejestrowany.

Ewa Kwiecińska-Kotwasińska
http://www.hokkaido.info.pl/

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie