Psie mumie i pochówki

Najstarsze odkryte dotąd psie szczątki pochodzą z epoki górnego paleolitu i są datowane na okres 13-17 000 lat p.n.e.! Odkryto je w Rosji, w obwodzie brańskim, a dokładnie w miejscowości Jelisejewicze. Były to dwie kompletne czaszki dorosłych osobników, budową przypominające syberian husky. Na kolejne znalezisko natrafiono w niemieckim Oberkassel i oszacowano na 14000 p.n.e.. Dalsze badania pozwoliły ustalić trzeci ośrodek, z którego pies, już jako canis familiaris, ruszył na podbój Europy – było to na obszarze zamieszkiwanym przez kulturę Natufską, czyli na terenach zajmowanych dziś przez Syrię, Liban i Izrael. Tamtejsze wykopaliska obejmowały pełne pochówki, datowane na 12000 p.n.e..

Pochodzi z nich między innymi grób starszej osoby, która lewą rękę trzyma na szkielecie najwyżej pięciomiesięcznego szczeniaka. Grób znajdował się w Ein Mallaha w Izraelu.

Nieco młodsze szczątki psów pochodzą z okresu neolitu. Archeolodzy natrafili na nie w Koster, Greene County, Illinois, gdzie odkopano cztery psie pochówki. Znaleziony w nich węgiel drzewny datuje się na rok 8500 p.n.e.. Groby były płytkie, położone w obrębie osady, tuż obok mogił ludzkich.

Koster

Pierwsi mieszkańcy Kanady dotarli do niej z Azji przez Cieśninę Beringa, a wraz z nimi do zachodniej hemisfery dotarły psy. Służyły jako stróże obozowisk i pomocnicy w polowaniach. Traktowane były na takich samych zasadach, jak reszta członków plemienia, o czym świadczy fakt, że grzebano je w identyczny sposób, co ludzi. W latach 6000 – 2500 p.n.e. terytorium dzisiejszego Ontario i Québeku zamieszkiwały ludy należące do kultury laurentyńskiej, zwanej też kulturą Wielkich Jezior St. Lawrence. Z tego okresu pochodzi pochówek psa znaleziony nieopodal brzegu jeziora Huron.

Pochówek kultury laurentyńskiej

W okresie między rokiem 900 a 1350 dolinę rzeki Osmore zamieszkiwało rolnicze plemię Chiribaya. Tam, gdzie żyli, tam też umierali. W 1990 roku peruwiańscy archeolodzy odkopali grobowce i dokonali zaskakującego odkrycia – obok mumii ludzi natrafili na zmumifikowane szczątki psów. Nie były to jednak zwierzęta święte, co mogłoby tłumaczyć szczególny rodzaj pochówku, ale najzwyklejsze psy domowe. Dorosłe osobniki i szczenięta chowano w osobnych grobach, umieszczając w nich koce i jedzenie, by w zaświatach nie były głodne i nie marzły.
W ciągu kilku lat wykopalisk udało się odkryć 82 takie pochówki

Mumia z Peru

Egipcjanie mumifikowali zwierzęta z dwóch powodów – po pierwsze by ich ulubieńcy mogli towarzyszyć im w zaświatach, po drugie mumie stanowiły dar dla tych bogów, z których kultem były związane.
Zmumifikowane psy stanowiły najczęściej ofiarę dla boga Anubisa. Balsamiści w przypadku zwierząt posługiwali się identycznymi metodami, jak przy preparowaniu zwłok ludzkich. Oto jak wyglądał cały proces opisany przez Herodota:
„Naprzód zakrzywionym żelazem wyciągają przez dziurki od nosa mózg, przy czym jedną jego część tak właśnie wydobywają, a resztę przez wlanie rozczynników. Potem ostrym, kamiennym nożem etiopskim robią cięcie w pachwinie i wyjmują wszystkie wnętrzności. Po oczyszczeniu jamy brzusznej i przepłukaniu jej winem palmowym, jeszcze raz wycierają roztartymi wonnościami. Wreszcie napełniają brzuch czystą roztartą mirrą, cynamonem i innymi wonnościami - prócz kadzidła ofiarnego - i znowu go zaszywają. Uporawszy się z tym, wkładają zwłoki do sody i trzymają w ukryciu przez dni siedemdziesiąt; dłużej nie wolno balsamować. Kiedy upłynie siedemdziesiąt dni, myją trupa, owijają całe jego ciało pociętymi z płótna byssosu opaskami, smarując je gumą, którą Egipcjanie zazwyczaj posługują się zamiast kleju. Następnie krewni otrzymują zwłoki z powrotem i każą sporządzić drewnianą trumnę w kształcie człowieka, w której zamykają zwłoki. Zamknięte przechowują niby skarb w komorze grobowej, stawiając je w prostej pozycji pod ścianą.”
[Herodot, Dzieje, Księga Druga EUTERPE]

Egipska mumia wotywna znaleziona w Dolinie Królów

Szczególna psia mumia, chociaż nie starożytna, pochodząca z roku 1960 znajduje się w Southern Forest World Museum w amerykańskim stanie Georgia.
Jest to czteroletni pies myśliwski, który podczas polowania, prawdopodobnie w pogoni za wiewiórką lub szopem, dostał się do szczeliny w drzewie, skąd nie udało mu się już wydostać. W końcu pies zmarł z głodu, jego ciało uległo mumifikacji, a rosnące drzewo stało się naturalną trumną. Niesamowite odkrycie stało się udziałem drwali, którzy ścięli drzewo dwadzieścia lat później. W drodze konkursu, przeprowadzonego przez dyrekcję muzeum, pies otrzymał imię Stuckie.

Natasza wortal PSY24.PL
 

 

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie