Pies w starożytności

W świecie antycznym psy pełniły właściwie takie same funkcje użytkowe, jak dzisiaj i wymagano od nich specyficznych cech charakteru w zależności od przeznaczenia.

Fibula w kształcie psa

Żyjący na przełomie I w.p.n.e. i I w.n.e. Lucius Junius Moderatus Columella, w swoim dwunastotomowym dziele De re rustica VI księgę poświęca małym zwierzętom gospodarskim, w tym psom.

Do stróżowania najlepiej nadawał się pies czarny, duży i o donośnym głosie. Powinien odstraszać wyglądem intruzów, ale być łagodny wobec domowników.

O obecności strażnika informowały mozaiki przedstawiające psy i opatrzone napisem „cave canem” – strzeż się psa. Każdy wchodził więc na własną odpowiedzialność i nie mógł mieć pretensji do właściciela posesji, jeśli został pogryziony. Okazuje się, że pies stróżujący potrafił się dostosować do każdej sytuacji, o czym donosi nam Arystofanes:

”Excepi fures latratu, mutus amantes; Sic placui domino, sic placui dominae,
Szczekaniem przeganiałem złodziei, ciszą sprzyjałem kochankom, jedno było miłe panu, drugie pani.”

Pies strzegący sanktuarium Artemidy (530 - 520 p.n.e.)

Na łąkach pasły się stada zwierząt hodowlanych, którym zagrażały okoliczne drapieżniki – dlatego potrzeba było psów pasterskich. Do tej funkcji Columella poleca zwierzęta o białej sierści, gdyż łatwo je było odróżnić w ciemnościach od szarych wilków. Do tego silne, wytrzymałe i odważne, żeby doścignąć i pokonać drapieżnika, który pokusiłby się o zaatakowanie stada.

Źródła historyczne donoszą, że wilki były prawdziwą plagą greckich pasterzy. Rozbestwiły się do tego stopnia, że atakowały już nie tylko owce, ale też ludzi. W ochronie stad i domostw uzbrojonym pasterzom dopomagały psy sprowadzane z Epiru, czyli molosy.

Molos

Pies towarzyszący rolnikowi

Biały pies stał się tematem legendy o powstaniu świątyni Heraklesa. Obywatel ateński, Diomos, składał ofiarę bogom w swoim domu. Nagle pojawił się znikąd biały pies, który porwał ofiarne mięso i uciekł. Diomos odczytał to jako proroctwo i w miejscu, gdzie pies zakopał mięso postawiono świątynię ku czci Heraklesa i nazwano to miejsce kyón - pies.

Szczególnym szacunkiem i zainteresowaniem cieszyły się albinosy. Ponieważ były rzadkie i przez to cenne, mogli sobie na nie pozwolić jedynie monarchowie i arystokraci.

Starożytni posiadali też psy do towarzystwa, typowe „kanapowce”. W bogatych domach, zarówno rzymskich jak i greckich, trzymano też małe pieski pokojowe, najczęściej maltańczyki. Wraz z rozwijającym się handlem międzynarodowym pojawiły się też inne rasy, których cena była odwrotnie proporcjonalna do wielkości. Dostawały najlepsze kąski, były strojone klejnotami, nieustannie towarzyszyły swoim paniom, ba! nawet miały przywilej sypiania w łóżku właścicieli. Po śmierci stawiano im pomniki, układano epitafia, a psie szkielety znajdowano też w grobach arystokracji.

Maltańczyk i jego pani

Psy bojowe poznali Rzymianie podczas wojen z Gallami i Germanami, u których to plemion zwierzęta traktowane były, jako regularni żołnierze, odziane w zbroje i nierzadko wystawiane w pierwszych szeregach. Musiały być oczywiście słusznej budowy, z silnym charakterem i odpowiednio agresywne. Juliusz Cezar napisał o nich, że były najwierniejszymi sprzymierzeńcami, nigdy nie tchórzyły i służyły bez żołdu.

Pies bojowy

Chętnie „zatrudniano” psy w armii bo, jak pisał Renatus „praktyka pokazała, iż korzystne jest trzymanie na wieżach groźnych psów z ostrym węchem, by wyczuwszy wroga z daleka ostrzegały szczekaniem”. Eneasz Tacticos radził, by podczas ataku psy pozostawały w zamknięciu, żeby zamieszanie, jakie robią biegający i krzyczący obrońcy, nie zdenerwowało ich. Mogłyby wówczas biegać w panice po mieście i wchodzić w drogę ludziom, potęgując i tak już niemałe problemy.

Także dzięki Tacticosowi dowiadujemy się, że w Epirze używano psów jako kurierów. „Najpierw, używając smyczy, zabierano psa o jego pana. Nakładano mu kołnierz z zaszytą wewnątrz wiadomością. W nocy, a czasami nawet w dzień, uwalniano zwierzę, które niezmiennie wracało tam, skąd zostało zabrane”. Władcy albo najwyżsi dowódcy chcieli mieć swoje sfory podczas wypraw, by i tam móc spędzać czas na polowaniu. A kampanie trwały nierzadko nawet po kilka lat. Swojego ulubionego psa zabrał na wojnę król Lizymach. Kiedy poległ w bitwie, pies strzegł jego trupa przed ptactwem i dzikimi zwierzętami, póki nie odnaleźli go żołnierze i nie urządzili pogrzebu.

Barbarzyńcy, kiedy ruszali do bitwy z Rzymianami, wspomagani byli przez ogromne psy szkolone tak, by straszyły rzymskie konie. Konie znające psy, jako przyjaźnie usposobionych towarzyszy polowań, nie spodziewały się z ich strony żadnego zagrożenia, nie trudno wiec sobie wyobrazić, jak zaskoczone i przerażone były, gdy atakowała je półdzika sfora. W ten sposób zamierzony efekt został osiągnięty i Barbarzyńcy nie musieli się już przejmować rzymską jazdą.

Zachowanie psów na polu bitwy było równie nieprzewidywalne co zachowanie słoni bojowych. Zdarzało się nierzadko, że nad rozszalałymi psami, którym wydano rozkaz atakowania nieprzyjaciela, brał górę instynkt i rzucały się nie tylko na wrogie, ale i na własne oddziały.
Pliniusz Starszy donosił o dzielnych psach plemienia Cymbrów. Kiedy polegli wszyscy wojownicy plemienia psy nadal broniły ich rodzin ukrytych w wozach.

Psy na pewno nie walczyły za cesarza i jego rodzinę, ale tylko i wyłącznie dla swojego pana.
Tak, jak współcześnie, cechy psa myśliwskiego zależały od rodzaju zwierzyny, na którą miał polować. Charty uganiały się za jeleniami i dzikami, natomiast mniejsze rasy zajmowały się zającami, czy ptactwem. Najważniejszy w ich przypadku był oczywiście węch, ale oprócz tego zwracano baczną uwagę na inteligencję i posłuszeństwo.

Ważną rolę psa myśliwskiego potwierdza relacja namiestnika egipskiego z 1962 roku p.n.e., który podróżował po Syrii i Palestynie. Pisał on, że jeden z królów ugościł go ciastem, winem, dziczyzną z pustynia, a ponadto gotowanym mięsem i pieczonymi ptakami. Wszystko to zdobyte zostało dzięki psom.

Łowy na grubego zwierza

Na arenach stawali nie tylko gladiatorzy, ale też zwierzęta. Psy walczyły między sobą albo w inscenizacjach łowów – przeciw lwom, słoniom, czy niedźwiedziom. Musiały mierzyć się również z ludźmi. Przestępcy, czy też na początku naszej ery chrześcijanie, byli poddawani karze damnatio at bestias, czyli rzucani na pożarcie dzikim bestiom, w tym także psom. Odbywało się to najczęściej jako „przerywnik” między walkami gladiatorów. Jeśli już jesteśmy przy karach, to należy wspomnieć o poena cullei, czyli karze worka, jaka groziła za zabicie któregoś z rodziców, bądź też dziecka. Polegała na zaszyciu sprawcy w skórzanym worku wraz z psem, kogutem, wężem oraz małpą i wrzuceniu do rzeki.

Wielkie imperia Orientu były bogate i gęsto zaludnione. Królowie, ale i zwykli obywatele, mogli sobie pozwolić na trzymanie dowolnej liczby psów przeróżnych ras i zastosowań. W Greckich polis prawo ograniczało ilość psów do niezbędnego minimum. Trzeba było ponadto posiadać wystarczające środki na zakup i utrzymanie zwierząt. Były to głównie rasy myśliwskie, pomagające uzupełniać zapasy. Pola uprawne nie zawsze były w stanie dostarczyć odpowiedniej ilości żywności, więc podstawą diety było mięso, które nietrudno było zdobyć w okolicznych lasach i wodach. W języku greckim myśliwy oznaczał kynegos – kierujący psem.

Ukochaną rasą mieszkańców Peloponezu były psy lakońskie, pochodzące z południowo-wschodniej części półwyspu zamieszkiwanej przez Dorów. Ceniono je za szybkość i waleczność. Dzięki zachowanym na wazach i stelach wizerunkom wiemy, że miały wąskie szpiczaste uszy i długie pyski. Arystoteles w „Zoologii” uważa, że były krzyżówką psa i lisa.

Greccy historiografowie donoszą, że psy uczestniczyły w sławnej bitwie pod Maratonem, gdzie Ateńczycy zmierzyli się z Persami. Natomiast w bitwie pod Panaisos jeden z psów tak się zasłużył, że został uwieczniony na wielkim obrazie obok greckich dowódców – Miltiadesa i Kallimacha. Niestety dzieło nie zachowało się do naszych czasów.

Najdziksze psy hodowali Cymbrowie – były to bestie długowłose, najczęściej czarne, o zadziornym charakterze. Służyły do polowań na żubry, tury, niedźwiedzie i ... ludzi. Po sprzymierzeniu się z Teutonami, także ci drudzy zaczęli utrzymywać bojowe sfory.

Polowanie na dzika kaledońskiego, sarkofag Meleagera

W germańskich lasach nie brakowało turów – protoplastów dzisiejszego bydła rogatego. W udomowieniu ich i opanowaniu stad pomagały oczywiście psy. Musiały jednak mieć cechy odpowiednie dla psów pasterskich – były smuklejsze niż bojowe, a przy tym zwinniejsze, by unikać byczych rogów i kopyt.

Celtowie zabierali ze sobą wszędzie tam, gdzie się udawali w swoich rozlicznych wyprawach osadniczych – nie tylko w obrębie Wysp Brytyjskich, ale też przez Pireneje, by dotrzeć do terenów dzisiejszej Grecji, Hiszpanii, czy Francji. Psy opiekowały się wówczas ich stadami i pomagały przeprowadzać je przez najtrudniejsze tereny. Tak samo było w przypadku Germanów i Scytów.

Germański pies kontra germański dzik

Nazywani przez Greków barbarzyńcami Persowie, a zwłaszcza ich latorośle, chętnie uczestniczyli w polowaniach, by w ten sposób umacniać sportowego ducha i ćwiczyć zachowania bitewne. Oczywiście w łowach towarzyszyły im psy. Persowie wyznający zaratustranizm, trzymali psy w świątyniach, gdzie otaczano je najwyższym szacunkiem. Kiedy ktoś miał umrzeć przyprowadzano do niego białego lub czterookiego psa, który miał pomóc przedostać się duszy do zaświatów, szedł też w procesji pogrzebowej. Pies opiekował się tylko dobrymi duszami i tylko takim pomagał pokonać most Cziwat. Złe dusze nie dostawały czworonożnego przewodnika; gubiły drogę i spadały z mostu w przepaść.

Starożytni, podobnie jak my, różnili się w swoich stosunkach do psów. Jedni nie chcieli się z nimi rozstawać ani na chwilę, inni traktowali je jako zwykłe zwierzęta gospodarskie. Ksenofanes mówi, że król Cyrrus ustanowił nadzorców do każdej działalności, ale opiekę nad psami powierzał tylko najlepszym i w tym był absolutnie nieustępliwy.

Nawet w tych odległych czasach szkolono psich przewodników ludzi niewidomych – takiego psa posiadał chociażby Homer, autor Iliady i Odysei.

Homer i jego przewodnicy

 

 

Natasza
WORTAL PSY24.PL

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie