Labrador jest jedna z sześciu ras myśliwskich zwanych retrieverami. Nazwa ta wywodzi sie od czasownika "to retrieve", który oznacza "odszukiwanie czegoś i przynoszenie na miejsce", a wiec aport. Pełna nazwa rasy brzmi labrador retriever i jej pierwszy człon sugeruje, że psy te pochodzą z półwyspu Labrador na kontynencie północno-amerykańskim. W rzeczywistości wywodzą sie z sąsiadującej z nim wyspy Nowej Fundlandii.
Obfitujące w ryby wybrzeża spowodowały tam intensywny rozwój rybołówstwa. Rybacy wykorzystywali psy do pomocy w swoich zajęciach. używane były jako zwierzęta pociągowe, przede wszystkim pomagały wyciągać sieci, ale również ratowały topielców. Głowna role w tym zakresie odgrywały duże, mocne, silnie owłosione zwierzęta, nazywane z oczywistych względów nowofundlandami. Mniejsze, również czarne, ale o lżejszym kośćcu i krótszym włosie, były znakomitymi pływakami, wykazywały ogromne zamiłowanie do aportu i posiadały wyjątkowo czuły węch - to właśnie późniejsze labradory.
Rasa zainteresowano sie w XIX wieku w Anglii, dokąd psy te trafiły na statkach rybackich razem z transportami dorszy. Jednymi z pierwszych nabywców byli lord Malmasbury i major Radclyfe. Posiadłości tych panów słynęły jako doskonale rewiry polowań na ptactwo wodne. Tam tez szybko zauważono, że te północno-amerykańskie psy idealnie sprawdzają sie jako aportery, co u rozmiłowanych w polowaniach Anglików przysporzyło im wielu zwolenników.
Kiedy pod koniec XIX wieku na skutek uprzemysłowienia w rybołówstwie drobni rybacy Nowej Fundlandii zaczęli plajtować, psy stały sie im niepotrzebne. Na szczęście do czasu wprowadzenia kwarantanny na psy, w Wielkiej Brytanii było ich już na tyle dużo, ze nie zagroziło to istnieniu rasy, którą Anglicy uszlachetnili. Wtedy właśnie zaczęto nazywać je labradorami.
Brytyjska rodzina królewska od tego czasu zawsze trzymała i trzyma do dziś w swoich posiadłościach labradory. A król Jerzy VI był do śmierci honorowym prezesem Brytyjskiego Klubu Labradora, po nim funkcje te przejęła jego córka - królowa Elżbieta II.
Jak wygląda labrador?
Jest to pies mocny, o zwartej budowie i szerokiej głowie, z wiszącymi, niezbyt dużymi uszami. Sierść ma krotka i gęstą, bez falistości i frędzli. Występuje w trzech kolorach: czarnym, czekoladowym i biskwitowym (od jasnokremowego po rudy). Wzrost psów waha sie w granicach 54-57 cm, a waga od 25 do 34 kilogramów.
W Polsce jest to rasa stosunkowo mało znana i niezbyt rozpowszechniona - aczkolwiek jego popularność bardzo wzrasta - w przeciwieństwie do krajów anglosaskich, gdzie znajduje sie w czołówce psich populacji. Labrador jest tam powszechnie znany i lubiany, gdyż uważa sie go za wcielenie psich cnót. Pieszczotliwie zwany "lab", jest najulubieńszym psem Amerykanów. Spotyka sie go w filmach, używa do polowania, służy w policji i straży pożarnej oraz innych służbach ratowniczych.
Skąd ta ogromna popularność?
Przede wszystkim z powodu jego charakteru. Są to psy łagodne i cierpliwe, nie wykazujące agresji. Są niezwykle lojalne i przywiązane do ludzi, bardzo inteligentne i obdarzone niezwykłym węchem oraz pasja poszukiwania. Te wszystkie cechy, a także fakt, ze ich krotka sierść jest niezwykle gęstą i nieprzemakalna, spowodowały, ze są one nie tylko doskonałymi psami domowymi i przyjaciółmi dzieci, ale także idealnymi psami służbowymi.
Labradory znalazły przede wszystkim zastosowanie jako przewodnicy niewidomych (np. we Francji ponad 50% wszystkich psów-przewodników to labradory). Wspaniały węch tych psów znajduje zastosowanie w różnorakich służbach. w porcie Hull pracują one przy wykrywaniu narkotyków na promach z Rotterdamu i Zeeburg. Kanadyjska Kompania Imperial Oil zatrudnia około tuzina labradoów. Psy używane są tam do wykrywania wycieków ropy z rurociągu przebiegającego do 3,5m pod ziemia. W ciągu kilku lat - na 136 przypadków poszukiwań - psy zawiodły jedynie 2 razy.
Labradory wykorzystuje również straż pożarna w Wielkiej Brytanii, gdzie pracują jako "wykrywacze podpaleń". Pies nawet w parę dni po pożarze potrafi wyczuć, czy i gdzie został podłożony ogień, wykrywając pozostałości środków zapalających. Wrodzony instynkt aportera, chęci do pracy i niezwykła dokładność w wykonywaniu poleceń właściciela zadecydowały o jeszcze jednym zastosowaniu tych niezwykłych psów, a mianowicie używa sie ich do poszukiwania osób zasypanych przez lawiny, a także ofiar katastrof budowlanych. Początki tej pracy datują sie na okres II wojny światowej, gdy w Anglii po raz pierwszy stosowano psy do poszukiwania osób zasypanych gruzami podczas nalotów na Londyn.
W polskiej straży pożarnej praca nad szkoleniem psów ratowniczo- poszukiwawczych zapoczątkowana została przez aspiranta Mirosława Pulita z Nowego Sącza. Współpraca Państwowej Straży Pożarnej z Federalna Służbą Ratownictwa Technicznego RFN (THW) zaowocowała miedzy innymi zainteresowaniem dał innych niż "tradycyjne" owczarki niemieckie ras. Zafascynowany wyjątkowością retrieverów M. Pulit sprowadził do Polski wspaniałego czarnego psa o imieniu Czaki po doskonale pracujących rodzicach. Niestety, wczesna tragiczna śmierć psa nie pozwoliła, aby zaczął pracować jako pies-ratownik.
Dzięki współpracy z THW trafił do M. Pulita kolejny pies - tym razem zloty Apollo, pochodzący również z linii psów pracujących w niemieckim ratownictwie. Pies okazał sie godny swego imienia i zwyciężał już kilkakrotnie na wystawach psów rasowych w Polsce. Nie dość na tym, w wieku roku i trzech miesięcy zdał pomyślnie w sierpniu ub. roku egzamin na psa ratowniczego, spełniając wysokie kryteria stawiane przez międzynarodowa organizacje ratownicza (INSARAG). To ogromne osiągniecie dla tak młodego psa. Nie jest on jedynym labradorem pracującym obecnie w polskich służbach ratowniczych. W jednostkach PSP i OSP Nowosądecczyzny jest już ich pięć. Wszystkie doskonale radzą sobie w najtrudniejszych nawet warunkach, spełniając pokładane w nich oczekiwania.
Joanna Grosset
WORTAL PSY24.PL
zdjęcia, dzięki uprzejmości: Ireneusz Lelonek, www.aresibo.pl oraz http://www.labrador.org.pl oraz http://labteam.pl/