CHART WILCZARZ IRLANDZKI - pies intelektualista

Największy z chartów i największy zarazem pies w szerokim rozumieniu tego słowa. Jego stateczna, wyniosła kontemplacja zdaje się dyktować wysokie wymagania pod adresem "drugiej strony smyczy". Niektórzy właściciele Irish Wolfshound uważają, że jest to pies dla filozofa, człowieka niebanalnego jak on sam. Są zdania, że rasa ta ma wszystkie inne pod sobą.

Nieprzeciętność I.W. stanowi podstawę uzasadnionej opinii - genialnego posunięcia, towarzyszącej wyprowadzeniu innej rasy - doga argentyńskiego, który jest kompozycją krwi m.in. w/w charta. Historia wilczarzy jest długa i sięga zamierzchłych czasów wędrówek Celtów jak również walk zwierząt na rzymskich arenach. Jest nierozłącznie związana z dziejami Irlandii.

Z czasem, kiedy weszła w użycie myśliwska broń palna, co wiązało się ze zmianą techniki łowieckiej a zarazem znacznym wyginięciem zwierzyny a zwłaszcza wilków, rola chartów jako psów myśliwskich straciła na znaczeniu. Nastąpił regres rozwoju omawianej rasy aż do nieomal całkowitego jej wyginięcia. Nieliczne relikty przeszłości tych monumentalnych psów można było spotkać już tylko we dworach.

Jako początek reaktywowania niejako, samej idei rasy wilczarz, można przyjąć rok 1841, kiedy to H.D.Richardson zamieścił artykuł w jednej z Irlandzkich gazet, w którym twierdzi, że wpadł na trop starej rasy Irisch Wolfhound. Wspomniany artykuł tak dalece wysławiał inteligencję tej rasy psów, że złośliwi zaczęli sugerować ażeby jej reprezentantów włączyć do osławionego, londyńskiego Herald s College, którego zadaniem było "węszenie" fałszerstw w drzewach genealogicznych Irlandzkiej szlachty.

W drugiej połowie XIX wieku, znaleźli się ludzie, którzy postanowili ratować zanikającą rasę. Hamilton Rowan a następnie kapitan George Graham podjęli się, z dobrym skutkiem tego zadania. Przez 34 lata, nieliczne pozostałości Irisch Wolfhound, kojarzone były ze szkockim deerhoundem, owczarkiem pirenejskim, chartem rosyjskim i dogiem niemieckim. Pozwoliło to odtworzyć dawnego Wilczarza Irlandzkiego i uratować istnienie tej wspaniałej rasy.

Rola wspomnianych psów polegała na obronie ludności Skandynawii i Wysp Brytyjskich m.in. przed wilkami. Były używane także do polowań na grubą zwierzynę - łosie, dziki, niedźwiedzie. Niezwykła szybkość, wytrwałość i siła I.W. doskonale sprawdzała się zwłaszcza podczas polowań na łosie. Jeden z polskich, współczesnych właścicieli wilczarza opisywał zdarzenie kiedy to jego podopieczny, dla zabawy, zatrzymał w biegu, a następnie chwytem za kark powalił na ziemię siedmiomiesięczną jałówkę.

Pochodzenie i historia omawianej rasy są mało znane. Jedna z legend celtyckich mówi, że matką pierwszych dwóch wilczarzy była zamieniona w sukę księżniczka. Najstarsze wzmianki o wilczarzach sięgają czasów rzymskich. Fakt słabego udokumentowania historii rasy wiąże się z pewnym wypadkiem. Napisana przez Ojca Hogana historia Irisch Wolfhound, w 1897 roku nieomal w całości spłonęła podczas pożaru w wydawnictwie. W 1931 roku panna Phyllis Gardner wydaje książkę, która stanowi niejako załącznik do dzieła Hogana (do którego dostęp mają tylko nieliczne osoby, co oznacza, że większość zainteresowanych czyta załącznik nie znając dzieła podstawowego).

Dostojeństwo, zrównoważenie, określone "zasady bycia" wilczarzy przewijają się w różnych opowieściach właścicieli tych psów. Pewna Angielka szukała psa, który zgodził by się na koegzystencję z dwiema owcami, które żyły w jej ogrodzie. Po długich poszukiwaniach znalazł się stary wilczarz, który nadawał by się do tej roli. Pies jednak w żadnym razie nie chciał rozstać się ze swoim długoletnim towarzyszem, głuchym epileptykiem, Dogiem Niemieckim. Odtąd w ogrodzie tej pani gościła dziwaczna kombinacja zwierząt - dwie owce, głuchy dog i staruszek wilczarz.

W 1900 roku powstaje Irlandzka Straż (the Irish Guards). od roku 1902 zaczynają jej bezustannie towarzyszyć wilczarze. Pierwszą maskotką regimentu był Rajah of Kidnal przezwany przez żołnierzy Brian Boru. Obecnie funkcję maskotki pełni Malachy - dziesiąty z kolei psi towarzysz regimentu. W latach 60-tych Irlandzkie Biuro Wojenne oficjalnie uznaje wspomnianą "maskotkę". Odtąd każdemu kolejnemu wilczarzowi regimentu przysługują darmowe podróże wszelkimi środkami lokomocji (włącznie z przelotami przysługującym tylko jemu prywatnym helikopterem), darmowa opieka weterynaryjna a nawet oficjalny numer identyfikacji wojskowej - 00010D.

Główne obowiązki wilczarza regimentu to marsz przy muzyce i wielogodzinne, nieruchome warty wraz ze strażą (wiąże się to z koniecznością zapanowania nad podstawowymi instynktami naturalnymi). Obecnie "panujący" Malachy miał ogromny problem z opanowaniem wrodzonej nienawiści do dużych wojskowych bębnów. Zarówno ich widok jak i dźwięk wywoływały u psa rozdrażnienie powodujące, że zapominał o swoich żołnierskich powinnościach.

Surowy wygląd wilczarzy, ich dostojeństwo, równowaga psychiczna, niemalże mistyczna powaga, całe to wrażenie pryska w momencie konieczności dania odporu, podjęcia sprowokowanego ataku. Pojawia się przebiegłość, dzikość i okrucieństwo drapieżnika. Doskonale potrafią odróżnić ludzi, którzy mają przyjazne zamiary od tych, którzy zbliżając się do naszej posesji mają niezbyt czyste intencje.

W obecnych czasach wilczarz jest przede wszystkim psem do towarzystwa. Kwestia trzymania w mieszkaniu nie rodzi w tym przypadku ekstra problemów. Tu problemy najczęściej wynikają z ruchliwości psa a wilczarz jest spokojny. Należy mu jednak stworzyć możliwość wybiegania się czy to z innymi psami czy poprzez spacer na rowerze.

Na szczególne podkreślenie u omawianej rasy zasługuje posłuszeństwo, pojętność i zrównoważenie. Ta ostatnia cecha doskonale sprawdza się poprzez nieprawdopodobną cierpliwość wobec dzieci. Niekoronowana "królowa" polskich wilczarzy Pani Barbara Strzałkowska twierdzi - nawet jeżeli zabiera dziecku bułeczkę ..."to robi to tak zręcznie, że ofiara jest oczarowana".

Fenomenem wspaniałej koegzystencji jest występująca czasami w hodowli "Sagittarius"...piramida: fotel, na nim wilczarz, na nim jamnik lub dwa i westie, wszyscy pogrążeni w głębokim śnie....to się nazywa przyjaźń!

Wygląd: Pies duży, wzrost zalecany - powyżej 81 cm w kłębie. Im większy tym lepszy przy zachowaniu prawidłowych proporcji ciała. Szata obfita, włos szorstki, twardy. Maść: jest zawsze jednolicie umaszczony, bez łat, w kolorze od czarnego poprzez szary, stalowo szary, czasami z ciemniejszym pręgowaniem, czerwony, płowy, prawie biały, wilczasty. Nie powinien być ociężały ale masywna budowa i potęga sylwetki poprzez umięśnienie, powoduje, że ten ogromny pies przy swojej sprawności może przekraczać wagę 100kg. Oczy owalne ciemne. Głowa i szyja wysoko noszone. Grzbiet dość długi, głęboka klatka piersiowa.

Pomimo ogólnej potęgi wilczarz w ruchu jest lekki, żywy, aktywny.

Jan Borzymowski
WORTAL PSY24.PL

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie