Myśliwy ukarany za zastrzelenie psa

Sprawa sądowa ciągnęła się przez wiele miesięcy. Prokurator i właścicielka psa, występująca jako oskarżyciel posiłkowy, zarzucali myśliwemu nieuzasadnione zastrzelenie niespełna półtorarocznej suki rasy siberian husky. Obrona stała na stanowisku, że działania myśliwego były uzasadnione. Trwał typowy dylemat na wokandzie sądowej. Powołany został biegły z zakresu kynologii.

Oto próba odtworzenia sytuacji w scenerii jakich wiele.

Ogrodzona siatką posesja, położona na obrzeżu dość luźno zabudowanego osiedla. Za siatką rozległe pole ograniczone drogą jezdną i leśnymi zagajnikami. Uprawne pole to teren żerowiska dla leśnej zwierzyny: saren, dzików a także zajęcy.

Pojawiająca się sarna czy zając to przedmiot zainteresowania wiejskiego psa, który najczęściej nigdy nie jest wyprowadzany na spacer. Dobrze kiedy swobodnie żyje w obrębie posesji a nie na łańcuchu. Potrzeba ruchu takiego czworonoga a także potrzeby emocjonalne są zupełnie niezaspokojone.

Przyjrzyjmy się pewnemu, występującemu w Polsce zjawisku. Psy wiejskie, pozostające niejednokrotnie pod niedostatecznym nadzorem wałęsają się. Istnieje też praktyka (zwłaszcza przed sezonem urlopowym) psów wyrzucanych z samochodów. Gminy mają obowiązek odławiania wałęsających się psów, (co wynika z Ustawy o ochronie zwierząt z 21.09.1997r., art. 11, ust.1) i umieszczania w schronisku (nie zabijania). Służby leśne, których zadaniem jest ochrona dzikiej zwierzyny, mają niewątpliwie trudną pracę, bo gminy niejednokrotnie słabo wywiązują się ze swoich powinności. Polska ma uregulowaną sprawę formalno – prawną.

Gorzej jest z interpretacją przepisów. Obowiązująca w/w ustawa, z późniejszymi zmianami, bardzo precyzyjnie reguluje omawianą kwestię. Ustawodawca wprowadził pojęcie (art. 33, ust. 4 a także art. 33a, ust. 3) uzasadniające zwalczanie: „Zdziczałe psy i koty, przebywające bez opieki i dozoru człowieka na terenie obwodów łowieckich w odległości większej niż 200 m od zabudowań mieszkalnych i stanowiące zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących, w tym zwierząt łownych…”. Podkreślenia wymaga, że chodzi o psy i koty wykazujące się: „nadmierną agresywnością, powodującą bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia ludzkiego, a także dla zwierząt hodowlanych lub dziko żyjących”.

Cytowane uwarunkowania, uzasadniają użycie broni palnej w stosunku do wałęsającego się psa, tylko wówczas kiedy wymienione okoliczności występują łącznie. To niewątpliwie upoważnia służby leśne a także myśliwych do określonych działań prewencyjnych, ale jednocześnie dyscyplinuje do przestrzegania prawa. W/w ustawa a także Kodeks Wykroczeń (art.166) dyscyplinuje także właścicieli psów, m.in. poprzez obligację do prowadzenia psa na smyczy w rejonie zalesionym.

Wróćmy do sprawy sądowej i zdarzenia, które miało swój epilog na wokandzie.

Półtoraroczna suka siberian husky, zadbana, dobrze karmiona, rozpieszczona przez domowników, miała do dyspozycji niewielki ogródek koło domu. Dlatego tęsknie spoglądała na pole i pobliskie zagajniki, skąd niejednokrotnie dolatywał tajemniczy zapach budzący u niej instynkt łowiecki. Kiedy kolejny raz wiatr przyniósł tajemniczą woń a w zasięgu wzroku pojawił się zając…w sobie znanym miejscu sforsowała płot i pognała za szarakiem…

Instynkt łowiecki, chęć pogoni, a możliwości fizyczne dogonienia zająca to dwie różne sprawy. Taki „domowy piecuch”, chowany w cieplarnianych warunkach środkowo – europejskiego domu, słabo umięśniony, niewybiegany, nie jest w stanie dogonić zająca czy sarny. Owszem poprzez pogoń będzie płoszył zwierzynę. Nie stanowi to poważnego zagrożenia dla zwierząt dziko żyjących. Jednak ma miejsce płoszenie zwierzyny i dlatego nie wolno dopuszczać do tego ażeby pies swobodnie biegał zarówno w lesie jak i w odległości większej niż 200 m od zabudowań mieszkalnych.


Wróćmy do wydarzenia.

Właścicielki niefortunnej siberianki stwierdziły brak suki w obejściu i zaczęły wyglądać na pole. W oddali ujrzały swoją pociechę. Zaczęły wołać. Tu posłużę się cytatami. „Ja krzyczałam na psa aby do mnie biegł i on biegł w moim kierunku”. „Padł strzał i mój pies przewrócił się i zapiszczał…Był to bardzo łagodny pies…Padł drugi strzał”.

 

 

A oto co zeznał myśliwy: „zobaczyłem psa goniącego zająca. Zając uciekał zakosami a pies biegł za nim. Zatrzymałem samochód i wysiadłem. Oceniłem odległość , iż jest ona większa niż 200 m od zabudowań a pies wygląda na zdziczałego…z odległości 30 może 40 m oddałem strzał. W/w pies zaczął uciekać w kierunku zabudowań i zaraz może po około jednej minucie a może szybciej oddałem drugi strzał. Po kilku minutach jak już pies leżał na zaoranym polu od strony pobliskich zabudowań zobaczyłem przy siatce na terenie posesji tych zabudowań stojące dwie kobiety. Ja nie słyszałem ażeby one coś krzyczały czy mówiły. Traktor jeżdżąc głośno pracował.”

Zeznanie lekarza weterynarii: „Pies to była ładna młoda suka i w dniu sekcji, gdy widziałem, sprawiała wrażenie na pewno zadbanego psa.”

Akta sprawy zawierały sporą ilość zeznań świadków stron, które niejednokrotnie były sprzeczne. Znamienny był wyjątkowo niski stan wiedzy nt. kynologii zeznających myśliwych. Z tego powodu nie uważam za celowe przytaczanie ich.


Sąd powołał biegłego z zakresu kynologii i zadał mu trzy pytania.

1. Czy zachowanie i wygląd psa rasy husky stanowiącego własność oskarżycielki posiłkowej……wskazuje na to, że jest to pies „zdziczały”?
2. Czy psy rasy husky mogą stanowić zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących, w tym zwierząt łownych, a jeżeli tak, jakie muszą być spełnione ku temu warunki?
3. Czy pies rasy husky stanowiący własność oskarżycielki posiłkowej……stanowił zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących, w tym zwierząt łownych, po zapoznaniu się z aktami sprawy?


Odpowiedzi biegłego na tak postawione pytania były następujące.

1. Pies „zdziczały” charakteryzuje się określonym wyglądem a także typowymi reakcjami w stosunku do otoczenia. Oznacza to najczęściej wychudzenie, pokancerowaną szatę, brudną, źle utrzymaną. Często można zauważyć blizny po przebytych bójkach itp.
Takie zwierze wykazuje daleko idącą nieufność w stosunku do otoczenia. Bojaźliwość często manifestuje się agresją. (Kynologia wyklucza z hodowli osobniki niezrównoważone psychicznie jako niebezpieczne). Ponieważ opinia opierała się m.in. na występujących w aktach zeznaniach (a nie bezpośredniej znajomości psa), biegły przyjął obniżony standard dowodów. Stwierdził, że opisane w aktach zachowania a także wygląd (wg załączonych zdjęć) suki siberian husky nie wskazują na to, ażeby był to pies „zdziczały”. Była to suka doskonale zadbana, udomowiona i odpowiadająca standardowi rasy.
2. W przekonaniu biegłego, pojedyncze psy rasy siberian husky, a zwłaszcza młode suki tej rasy, nie stanowią zagrożenia życia dla zwierząt dziko żyjących, w tym łownych. Wspomniane zagrożenie mogłoby zaistnieć w przypadku działania grupy tych psów. Może mieć jednak miejsce, w przypadku braku dozoru nad psem – podgoń za zwierzyną i jej płoszenie.
3. Biegły, po zapoznaniu się z aktami sprawy stwierdził, że zastrzelona młoda suka rasy siberian husky, nie stanowiła poważnego zagrożenia dla zwierząt dziko żyjących, w tym zwierząt łownych.

Sąd ukarał myśliwego grzywną 1000 zł. Dodatkową karą jest wystąpienie Sądu do odpowiednich organów o cofnięcie pozwolenia na broń.

Dodam.
W myśl Art. 35.5 ustawy o ochronie zwierząt, w razie skazania, sąd może również orzec wobec sprawcy nawiązkę w wysokości od 25 zł do 2500 zł na cel związany z ochroną zwierząt.

Niezależnie od tego właściciel zastrzelonego psa, zwłaszcza rasowego, może domagać się odszkodowania w drodze powództwa cywilnego. W przedmiotowej sprawie to 2-2,5 tys. zł.

Warto też znać Art.35.1 cytowanej ustawy o ochronie zwierząt: Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów art. 6 ust.1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4 albo znęca się nad nim w sposób określony w art. 6 ust.2, podlega grzywnie albo pozbawienia wolności do roku.

Art.35.2 – Jeżeli sprawca czynu określonego w ust.1 działa ze szczególnym okrucieństwem, podlega karze pozbawienia wolności do lat 2, ograniczenia wolności albo grzywnie.

Praktyka wymiaru sprawiedliwości w Polsce wskazuje, że za zastrzelenie psa ferowane są kary więzienia. Jeszcze w zawieszeniu…

Ustawa o ochronie zwierząt niejednokrotnie zderza się z materią życia. Widzę jednak dobre akcenty konsekwencji jej istnienia.

Niech pointą będą słowa Mahatmy Ghandiego: „Wielkość narodu i jego moralny rozwój mogą być ocenione przez sposób, w jaki ten naród traktuje zwierzęta.”

Jan Borzymowski
WORTAL PSY24.PL

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie