Z czym kojarzy się wzorzec dobermana? Oczywiście ze spiczastymi uszami. Wiele osób nieinteresujących się psami nie wie nawet, że dobermany rodzą się z dużymi, oklapniętymi uszami, a ich późniejszy wygląd jest wyłącznie efektem kopiowania. Ten zabieg budzi w naszym kraju (i na całym świecie) ogromne kontrowersje. Poddawane są mu nie tylko dobermany, ale także dziesiątki innych ras. To okrucieństwo czy sposób na zachowanie wzorca rasy?
Trzeba to mocno zaakcentować, ponieważ wiele osób – nawet hodowców – nie do końca zdaje sobie z tego sprawę. Zakaz kopiowania uszu i ogona został ustawowo wprowadzony w życie już w 1997 roku, a jego złamanie jest traktowane jak przestępstwo! Nowelizacja ustawy kilka lat później wprowadziła również nakaz pozostawienia uszu i ogona psów urodzonych w Polsce w nienaruszonym, naturalnym stanie.
Wystarczy jednak odwiedzić jakąkolwiek hodowlę lub wystawę psów rasowych, aby przekonać się, że zakaz jest po prostu fikcją. Psy bez kopiowanych uszu i ogona stanowią margines i praktycznie nigdy nie zdobywają żadnych nagród. Powód jest prosty: nie pasują do wzorca rasy. Wzorca, który ustalił człowiek, skazując tym samym zwierzęta na cierpienie.
Na różne sposoby. Przede wszystkim hodowcy i wystawcy mają świadomość, że służby odpowiedzialne za pilnowanie przestrzegania ustawy nie mają fizycznej możliwości kontrolowania wszystkich hodowli i wystaw w kraju.
Efekt jest taki, że kopiowanie uszu i ogona jest praktycznie bezkarne, a wystawianie takich psów jest obarczone iluzorycznym ryzykiem. Żaden organizator wystaw psów rasowych w Polsce nie doniesie na wystawców, bo wie, że to oznaczałoby koniec jego interesu. Dobro zwierząt spada więc na dalszy plan.
Bardzo popularną „furtką”, dzięki której wystawcy mogą uniknąć jakichkolwiek konsekwencji w związku wystawianiem okaleczonych psów, jest przedstawianie dokumentów poświadczających, że zwierzę nie pochodzi z naszego kraju, ale zostało przywiezione z państwa, w którym kopiowanie jest legalne – najczęściej z Rosji.
Załatwienie takich papierów nie stanowi żadnego problemu – wystarczy tylko zapłacić i można w świetle prawa chlubić się posiadaniem psa zgodnego z wzorcem rasy.
Trudno zrozumieć, dlaczego ludzie w dalszym ciągu decydują się na kopiowanie uszu i ogona swoich pupili. Ten zabieg jest dla psa bardzo bolesny, bo przecież niezwykle rzadko przeprowadza się go w warunkach weterynaryjnych i w znieczuleniu.
Poza wyjątkowymi sytuacjami (zagrożenie życia, wskazania medyczne) nie należy skazywać psa na cierpienie w imię mody i powódek czysto estetycznych. Takie postępowanie cofa nasze społeczeństwo o kilkaset lat.