Dogonił, złapał zębami, przewrócił...

Do kilkunastoletniej córki właściciela posesji przyszła koleżanka. Dla jej bezpieczeństwa roczny rottweiler zostaje przypięty smyczą do balustrady schodów wejściowych domu. Obrożę stanowi kolczatka. Charakteryzuje się ogniwami, które w określonych okolicznościach mogą ulec rozgięciu, zwłaszcza kiedy przyłożona jest duża siła. Dziewczynki zaczynają zabawę, biegają. Młody pies najwyraźniej chciałby uczestniczyć w gonitwie. Szarpie smycz i tym samym kolczatkę. Przy kolejnym, mocnym szarpnięciu ponad 40 - to kilogramowego, pełnego temperamentu czworonoga, kolczatka rozgina się. Uwolniony pies w kilku susach dogania obcą dziewczynkę, łapie zębami za ramię. Dziewczynka przewraca się powiększając tym samym zranienie uchwyconego przez psa barku.

Sprawa ma swój epilog na wokandzie sądowej. Trwa długa procedura ustalenia okoliczności zdarzenia, określenie wymagań bezpieczeństwa, odpowiedzialności itp. itd. Zostaje powołany biegły z zakresu kynologii. Padają pytania kojarzące pojęcie agresji z kwestią rasy. Także spełnienia szczególnych wymagań bezpieczeństwa. Skoro mamy do czynienia z przedstawicielem rasy psów uznanej w Polsce za agresywną... Może wydać się komuś paradoksalne, ale mając do czynienia z różnego typu psami małymi, dużymi, rasowymi i mieszańcami, mogłem stwierdzić zachowania podważające sens istnienia listy 11 ras uznawanych za agresywne. Z mojej praktyki wynika, że żadna rasa psów, z definicji, nie jest agresywna. Natomiast nieomal każdy pies, w zależności od sposobu utrzymywania, wychowywania, szkolenia, może zdradzać skłonności do zachowań agresywnych.

W zależności od wagi i siły czworonoga, skutki takich zachowań będą różne. Niezależnie od tego należy rozróżniać „intencje" użycia zębów przez psa. Ktoś powie - mało mnie obchodzi w jakich intencjach użarł mnie pies... To prawda. Jednak rozróżnienie jest ważne, gdyż kwalifikuje konieczne środki ostrożności, zabezpieczenia przed danym osobnikiem. Nie każde złapanie przez psa zębami jest wyrazem agresji. Potocznie rozumiany pysk (głowa) psa wyposażony jest w receptory zmysłu węchu, słuchu, wzroku. Jedne psy atakują, gryzą, bo tak zostały ukształtowane poprzez niewłaściwe wychowywanie, utrzymywanie, brak socjalizacji. Czyli poprzez niewłaściwe działanie człowieka.

Są też jednak inne okoliczności, które mogą skutkować zranieniem przez psa. Do nich należy m.in. zabawa, ruch, bieg, który wyzwala w psie chęć pogoni. Chęć pościgu nie musi oznaczać zarazem rodzaju agresywnego ataku. Dobrze socjalizowany, ułożony pies też będzie miał skłonność pogoni za biegnącym zwierzęciem, ale także człowiekiem. To wynika z natury drapieżnika. Taka pogoń nie musi oznaczać chęci ataku z mocnym chwytem zębami. To może być zabawa, z kontrolowanym użyciem zębów. Tyle, że wspomniana „kontrola", zwłaszcza w przypadku młodego psa, może być dość bolesna. Co gorsza, kiedy człowiek trzymany przez psa zębami przewraca się, zranienie może być poważne.

Nie inaczej działo się w opisanym przypadku. Kto ponosi odpowiedzialność? Kto jest winien spowodowania nieszczęśliwego zdarzenia? Przecież nie młody pies, chociaż był bezpośrednim sprawcą pokaleczenia. To właścicielowi posesji zabrakło wyobraźni. Przywiązanie młodego psa, w pobliżu bawiących się, biegających dziewczynek było błędem. Należało zamknąć czworonoga w domu. Ponieważ pytania sądu wiązały się z weryfikacją charakteru psa, sprawdzenia czy nie jest egzemplarzem o patologicznych skłonnościach do agresji, załączam dwa zdjęcia, które mogą podważać wspomnianą tezę. Elementów wspomnianego sprawdzianu było wiele i żaden nie wykazał jakiegokolwiek braku zrównoważenia psa. Pomimo, że nie był to egzemplarz pokazywany na wystawach, obejrzano mu zęby, bez najmniejszego sprzeciwu. Reasumując, za każde zachowanie psa odpowiada człowiek, który nim kieruje w sensie bezpośrednim, a także pośrednim poprzez określone utrzymywanie, wychowywanie, socjalizowanie, szkolenie. W określonych okolicznościach nadzór nad psem powinien być szczególnie dokładny, wykluczający jakąkolwiek możliwość działań zagrażających otoczeniu. Powinien pamiętać o tym każdy opiekun, przewodnik psa. Nawet takiego, który nigdy nikomu nic złego nie uczynił. Dobrze jest też pamiętać o zasadzie -  „ufaj i kontroluj".

Jan Borzymowski

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie