Przewożenie zwierząt samochodem nie należy do prostych zadań. Psy i koty nie lubią ograniczenia przestrzeni i zazwyczaj niezbyt dobrze znoszą długie przejażdżki. Większość zwierzaków nie przepada za ulicznym hałasem, czy dźwiękiem klaksonów, który powoduje u nich stres. Są jednak pewne sposoby na to, by podróż była bezpieczna zarówno dla pasażerów, jak i zwierzaków.
Nie ma jasnych przepisów
Zacznijmy od tego, że w polskim kodeksie drogowym nie ma jednoznacznych zapisów dotyczących przewożenia zwierząt w samochodzie. Są jedynie przepisy ogólne mówiące o tym, że należy to robić bezpiecznie i w sposób nieograniczający kierowcy widoczności.
Wpuszczenie psa luzem do kabiny auta, bez używania transportera albo przypięcia go specjalnymi pasami, nie jest najlepszym rozwiązaniem i może spotkać się z dezaprobatą policji. Funkcjonariusz może uznać, że zwierzak jest niewłaściwie przewożony i kierowcy należy się mandat nawet w wysokości 200 zł.
Żeby nie narażać się na takie nieprzyjemne konsekwencje, powinieneś zadbać o to, by pies znajdował się w jednym, bezpiecznym miejscu i nie przeszkadzał kierowcy i innym pasażerom.
Transporter dla malucha
Szczeniaki i psy małych ras (do 10 kg) powinieneś przewozić w tzw. transporterze. To specjalna, zamykana klatka, do której wkładamy zwierzaka. Transporter może być zrobiony z różnego rodzaju materiałów i mieć różny kształt.
Najczęściej jest to plastikowy kontener otwierany od góry albo od frontu, w którym zwierzak może usiąść lub położyć się. Niektóre, lepiej wyposażone modele, mają w środku miski na wodę, a nawet system odprowadzający nieczystości. Pies musi mieć swobodę ruchu, więc transporter nie powinien być dla niego za mały. Ceny takiego sprzętu wahają się od 50 do 200 złotych.
Pamiętaj, że transporter zawsze trzeba przypiąć pasami bezpieczeństwa, by razem ze zwierzęciem nie przemieszczał się po samochodzie. Jest to szczególnie ważne podczas gwałtownego hamowania.
Klatka samochodowa
To rozwiązanie dla właścicieli większych zwierząt, które nie mogą być przewożone w transporterze. Klatkę montujemy w bagażniku samochodu. Może być pojedyncza lub podwójna, jeśli mamy więcej, niż jednego pupila. Klatka zapewnia zwierzakom przede wszystkim bezpieczeństwo, ale też sporo swobody.
Niestety jest to opcja tylko dla właścicieli aut typu kombi lub SUV i posiadających zasobniejszy portfel. Klatka wykonana z aluminium jest bowiem najdroższym sposobem na przewożenie psa w samochodzie. Może kosztować od 200 do nawet 1000 złotych.
Mata ochronna
Jeżeli nie chcesz przewozić pas w bagażniku albo klatce, to dobrym rozwiązaniem może być specjalna mata, którą rozkłada się na tylnym siedzeniu. Jest ona wykonana z trwałego i mocnego materiału, który zabezpiecza tapicerkę przed zniszczeniem czy wypadającą sierścią psa.
Matę zapina się na rzepy lub zatrzaski w taki sposób, by się nie przesuwała. Ważne jest, by psa przypiąć smyczą do fotela i uniemożliwić mu swobodne bieganie po tylnej kanapie. Koszt samochodowej maty waha się od 100 do 150 złotych.
Pasy bezpieczeństwa
W sklepach zoologicznych można też kupić specjalne szelki do przewożenia psów. Wyposażone są w uchwyty mocujące do gniazd pasów bezpieczeństwa. Ważne jest, by posiadały atesty i były wykonane z dobrych, solidnych materiałów, które nie będą wbijać się w sierść i pękać przy gwałtownym hamowaniu.
Można też zainwestować w specjalną taśmę, którą montuje się pod sufitem do uchwytów nad tylnymi drzwiami. Umożliwia ona swobodne poruszanie się psa po tylnej kanapie, ale jednocześnie zabezpiecza go przy hamowaniu. Szelki i taśmy kosztują od 40 do 150 złotych.
Od tego, jak przewozisz psa w samochodzie zależy nie tylko jego, ale też i Twoje bezpieczeństwo. Pamiętaj, że przy gwałtownym hamowaniu, stłuczce albo wypadku niezabezpieczony zwierzak wylatuje jak z katapulty i może stanowić śmiertelne zagrożenie dla kierowcy i pasażerów. Warto zatem zainwestować w transporter, matę albo szelki, by wspólne podróże były bezpieczne i przyjemne.