Wizyta z psem u weterynarza jest stresującym przeżyciem zarówno dla właściciela, jak i czworonoga. Tym bardziej nie warto jej dodatkowo utrudniać. Wielu właścicieli popełnia tutaj niestety poważne błędy, które tylko wprowadzają niepotrzebną nerwowość i utrudniają zadanie weterynarzowi. Dlatego przygotowaliśmy krótki poradnik, w którym podpowiadamy czego NIE ROBIĆ podczas wizyty w klinice weterynaryjnej.
Spóźnianie się jest nie tylko niekulturalne, ale też wprowadza chaos w funkcjonowaniu lecznicy. Te najpopularniejsze mają bardzo napięte grafiki, dlatego wystarczy, że jeden właściciel spóźni się 5-10 minut, a już tworzy się zupełnie niepotrzebna kolejka. Pamiętaj: lepiej być kilka minut przed czasem i poczekać na zewnątrz, niż później wbiegać do gabinetu.
Nie wiadomo, dlaczego niektórzy właściciele tak postępują. Pewne jest natomiast, że zostawienie psa samego w poczekalni to prosty przepis na katastrofę. Przestraszony zwierzak może się zachować zupełnie nieprzewidywalnie i np. zaatakować inne psy czy personel. To niedopuszczalne! Do gabinetu wchodzimy zawsze z psem na smyczy oraz ewentualnie z kagańcem.
Nie dotyczy to oczywiście nagłych wypadków. Weterynarze wiedzą jednak, że dla niektórych właścicieli „nagłym wypadkiem” jest choćby to, że pies nie zjadł dziś całego obiadu. Na wizytę w lecznicy weterynaryjnej zawsze należy się umówić i to nie na ostatnią chwilę, ale z przynajmniej kilkudniowym wyprzedzeniem. Hasła typu: „ja tylko na minutkę” są nie na miejscu.
„Niech nam pan zapisze tabletkę i już sobie idziemy” – każdy weterynarz choć raz usłyszał tego typu prośbę. Właścicielom często wydaje się, że lekarz ma rentgen w oczach i potrafi w cudowny sposób ocenić kondycję psa bez badania. Wymuszanie przepisywania lekarstw jest nagminne, a przecież zwierzak nie zawsze potrzebuje leczenia farmakologicznego. Właściciele oczekują jednak błyskawicznych efektów, stąd potrafią być naprawdę natarczywi.
Jeśli pies jest wyraźnie zalękniony i z trudem powłóczy trzęsącymi się łapami, nie należy go ani na siłę pocieszać, ani tym bardziej karcić. Właściciel musi powstrzymać własne emocje, pewnie prowadzić pupila do gabinetu i pomóc weterynarzowi w sprawnym przeprowadzeniu badania.