Rasowi rodzice psa - rasowe psy ?

Do naszej redakcji napłynęło w ostatnich dniach takie zapytanie: (ponieważ nie było podany poprawny e-mail postanowiliśmy pytanie wraz z odpowiedzią umieścić na wortalu)

""Witam, mam pytanie czy pies, którego rodzicami są mama Labradorka z rodowodem i tata Labrador z rodowodem, może posiadać rodowód jeśli rodzice pieska nie jeździli na wystawy? czy jeśli kupię takiego psa po rodzicach z rodowodem to czy mogę sama starać się o rodowód dla pupila? przedstawię pewne ogłoszenie o treści: "Labrador retriever - śliczne szczeniaczki, biszkoptowe, bez metryk, po rodowodowych rodzicach (rodzice - na zdjęciach - nie byli na wystawach, dlatego szczeniaki nie dostaną rodowodów, rodzice nie są ze sobą spokrewnieni), prawidłowo odchowywane w kontakcie z ludźmi, socjalizowane z otoczeniem, do odbioru po szczepieniu i odrobaczeniach od 24 sierpnia u nas w domu lub możliwy bezpłatny dowóz do nowych właścicieli na terenie woj. pomorskiego (pod warunkiem rezerwacji przed terminem odbioru), inne regiony do uzgodnienia. Spisujemy umowę kupna-sprzedaży, dla każdego malucha wyprawka i książeczka szczepień. Szczeniaki nie posiadają chipu i paszportu, ponieważ nie pochodzą z zagranicy (są urodzone w Polsce, dokładnie u mnie w domu)."

bardzo proszę o odpowiedź ""


Nasza odpowiedź:

Czytając takie ogłoszenie osoba, dla której często jest to pierwsza próba kupienia pieska, może czuć się zdezorientowana. Kupując szczeniaka po rodzicach z rodowodami spodziewa się prostej konsekwencji, że ich dziecko też będzie miało rodowód. A tu ma informację, że mimo rodowodowych rodziców, szczenięta nie mają metryk i nie dostaną rodowodów. Bo rodzice nie byli na wystawach.

Pies czy suka z rodowodem aby mogli stać się kiedyś rodzicem i posiadać szczenięta z rodowodem, muszą spełniać pewne wymogi. Opisane są one w Regulaminie Hodowli Psów Rasowych i załącznikach do niego. Są to przede wszystkim wymogi osiągnięcia wieku, odpowiednich ocen na wystawach a dla niektórych ras testy sprawdzające odpowiednie cechy psychiczne czy fizyczne. Spełniając te wszystkie warunki pies czy suka dostaje wpis w rodowodzie, że jest reproduktorem czy suką hodowlaną. I od tego momentu może jego właściciel szukać godnej partnerki czy partnera i myśleć o zwiększaniu populacji czyli szczeniaczkach.

Takie szczeniaczki, gdy już się pojawią, po przeglądzie miotu dostaną metryki a na ich podstawie zostaną wydane im rodowody. W czasie przeglądu miotu okazujemy się „kartą krycia”, która jest dowodem, że rodzicami szczeniąt są wskazany pies i suka. Jeśli ktoś kupi takiego szczeniaka i wyrobi dla niego rodowód to będzie miał tylko psa z rodowodem. Jeśli zechce pofatygować się na wystawy, poddać psa testom (jeśli rasa tego wymaga), zrobić badania (jeśli jest taka konieczność np. na dysplazję) czyli spełni warunki – będzie miał nie tylko psa czy sukę z rodowodem ale będzie miał psa czy sukę z rodowodem i możliwością ich legalnego rozmnażania. Po co tyle zachodu i zawracania sobie głowy? Wszystkie warunki, które musi spełnić nasz pupil mają swoje uzasadnienie.

Chodzi, w dużym skrócie, o dopuszczenie do rozrodu psów o cechach określonych we wzorcu danej rasy. Wzorce dość dokładnie opisują jak ma wyglądać pies danej rasy, jakie wady są dopuszczalne a jakie nie do przyjęcia. I to właśnie na wystawie sędziowie czyli osoby z założenia kompetentne, ocenią naszego psa. Ocenią wygląd, sposób poruszania, ogólne wrażenie jakie robi nasz pies i jak bardzo przypomina ideał ze wzorca. Coś, co dla nas jest jakimś nieistotnym detalem, dla osoby która jest specjalistą od rasy, będzie wadą lub niebywałą zaletą. Inne wymogi też mają na celu sprawdzenie czy nasz pies ma np. instynkt charakterystyczny dla rasy, czy jest zdrowy (jeśli wymogiem są badania – ma to na celu wyeliminowanie z hodowli psów chorych). To wszystko składa się na stwierdzenie, że nasz pupil ma wszystkie pożądane dla swojej rasy cechy a jego potomstwo (oczywiście ze skojarzenia z innym przedstawicielem rasy) będzie rasowe czyli też będzie miało cechy tej rasy.

Osoba, która nigdy nie pojechała na wystawę, nie poddała swojego psa ocenie, nie przebadała pod kątem chorób (gdy dana rasa ma do jakieś predyspozycje) nie wie czy jego pies jest na pewno choćby poprawnym przedstawicielem rasy. Umaszczenie i podobieństwo do np. labradora nie czyni z psa labradora. Sam rodowód potwierdza pochodzenie ale nie daje informacji np. o zdrowiu danego psa czy o ocenach przez sędziów (co najmniej 3 do uzyskania uprawnień hodowlanych).

Tak więc, w tym przypadku, szczeniak kupiony od takiej osoby, nigdy nie będzie miał rodowodu. Nie dostał metryki poświadczającej, że jego rodzicami są dane psy. To, że ktoś nam pokaże jakąś sukę i psa i zapewni, że są to rodzice szczeniąt nic nie znaczy. Możemy uwierzyć. Jak już kupiony tak szczeniak dorośnie i okaże się, że wcale nie przypomina wymarzonego psa – co wtedy? Oddać? Zrobić awanturę? Takie psy często kończą w schroniskach.

Zachwalanie szczeniąt wyprawkami i książeczkami szczepień to tani chwyt reklamowy. Nikt rozsądny nie kupi szczeniaka bez szczepień, żaden argument przy braku szczepień nie jest dość dobry. A wyprawka … nie przesadzajmy, to nie jest nic niezbędnego.

I jakieś nieporozumienie dotyczące chipa i paszportu. Chip służy do identyfikacji zwierzęcia. A paszport to dokument potrzebny przy wyjeżdżaniu za granicę. Tam wpisywane są niezbędne szczepienia i zaświadczenia o stanie zdrowia psa. Paszport wyrabia się w razie potrzeby. Posiadanie chipa czy paszportu nie ma nic wspólnego z miejscem urodzenia a wspominanie o nich w takim kontekście w ogłoszeniu świadczy tylko o głębokiej niewiedzy.

Na koniec uwaga - posiadanie suki i psa z rodowodami i rozmnażanie ich bez żadnej kontroli to przykład „produkcji” i pseudohodowli. Często radosna” twórczość” takich ludzi to psie oczy za kratami klatek w schroniskach, to drut w lesie i „przywiązanie”, to chęć zysku kosztem cudzego życia. Nie różni się to niczym od producentów wszelkie maści i rozmiarów kundelków, rozpaczliwie trzęsących się w pudełkach i czekających na nabywców pod czujnym okiem sprzedawcy – łowcy frajerów.

Odradzam i polecam poszukać dobrej hodowli, szczeniąt z metrykami a niekoniecznie z wyprawkami…i zapewnieniami o „rasowości”, które można włożyć w bajki… kiepskie bajki dla naiwniaków.


odpowiedź przygotowała w imieniu redakcji: Agnieszka Mordwa

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie