Choć w Polsce nie brakuje legalnych hodowli psów rasowych, to jednocześnie nadal bardzo łatwo jest trafić na zwykłych oszustów, którzy podają się za hodowców i pasjonatów, tymczasem myślą wyłącznie o zysku. To spory problem dla kupujących, którzy nie mają odpowiedniego doświadczenia i nie potrafią szybko ocenić, czy to, co mówi sprzedawca, jest prawdą. Zwłaszcza, że pseudohodowcy są mistrzami wciskania kitu. Oto 7 najczęstszych bajeczek, jakie opowiadają nieświadomym przyszłym właścicielom.
- Szczeniaki nie muszą mieć rodowodu, ale rodzice oczywiście mieli – to chyba pierwsze kłamstwo, jakie wychodzi z ust większości pseudohodowców. Klient dopytujący o rodowód szczeniaka słyszy, że owszem, pies jest rodowodowy po rodzicach, ale sam nie ma takiego świadectwa, bo nie jest ono potrzebne. Prawda jest natomiast inna. Pseudohodowca nie ma po prostu żadnych uprawnień, aby jego psy były uznawane za rodowodowe.
- Bez rodowodu będzie taniej – to totalna bzdura, ponieważ zgodnie z polskim prawem każdy pies urodzony w hodowli musi otrzymać rodowód. Jeśli go nie ma, to nie jest to efekt oszczędności hodowcy, ale wyłącznie tego, że hodowla nie została zarejestrowana, a więc działa nielegalnie.
- Liczba porodów u jednej suki nie ma znaczenia – to kłamstwo, które ma ukryć naganne działania podejmowane w większości pseudohodowli. Tacy „biznesmeni” zmuszają suki do ciągłego rodzenia młodych. Krycie następuje co cieczkę, a zdarza się, że ruja jest wywoływana farmakologicznie. To nie jest hodowla, ale produkcja psów. Dlatego każdy przed zakupem psa powinien wypytać o historię matki, a najlepiej ją zobaczyć.
- Pies nie ma chipa, bo w hodowli się ich nie stosuje – to kolejna nieprawda, która ma ukryć, że hodowla działa nielegalnie. Zgodnie z prawem każdy pies, który przychodzi na świat w hodowli, musi mieć wszczepiony chip. Jeśli jest inaczej, to można mieć pewność, że hodowla działa „na lewo”.
- Rodowód jest potrzebny tylko psom, które będą wystawiane – wielki mit, z którym trzeba ostro walczyć. Rodowód nie obliguje właściciela do jeżdżenia z psem na wystawy. Zaświadcza natomiast, skąd pochodzi szczenię i jakich miało rodziców. Rodowód jest natomiast niezbędnym dokumentem dopuszczającym psa do udziału w wystawach.
- Nie mogę pokazać hodowli, bo psy nie lubią obcych – sprytny wykręt, dzięki któremu pseudohodowca nie musi „chwalić się” warunkami, w jakich przetrzymuje psy. Niestety zdarza się, że nieuczciwi hodowcy w ogóle nie troszczą się o swoich podopiecznych, sprowadzając ich do roli reproduktorów i maszynek do zarabiania pieniędzy.
- Pies jeszcze nie ma dokumentów, ale za kilka dni je odbiorę i wtedy wyślę pocztą – takie zapewnienia nigdy nie mają pokrycia w rzeczywistości i należy je traktować z przymrużeniem oka. Pseudohodowca nie odbierze żadnych dokumentów, bo pies ich po prostu nie ma i mieć nigdy nie będzie.
Pseudohodowcy są sprytni, przebiegli i potrafią „nawijać makaron na uszy”. Aby nigdy na nich nie trafić należy korzystać wyłącznie z licencjonowanych hodowli