Trzej muszkieterowie w Belgii. Dlaczego trzej muszkieterowie? Dlatego, że było ich czterech. Kto czytał Dumasa, przyjaciół z młodości rozpozna. Atos-tervueren - nieskazitelny wrażliwy arystokrata, raz zdradzony cierpi całe życie. Aramis-groenendael pod czarną szatą kryje rozsądek księdza i temperament muszkietera. Grubokościsty, rzetelny Portos-lakenois niech wszystkie szlachectwem serca przekona. I ten czwarty d'Artagnan-malinois - czuły awanturnik co dba o własna skórę, lecz każde podejmie wyzwanie i obroni cię wierny, choćby w imię prawdy trzy razy na dzień zęby swojemu pokazał królowi. (Z.M.)
TRZEJ MUSZKIETEROWIE.
W XIX w. europejscy pasterze udoskonalali rozmaite rasy psów tak by jak najlepiej nadawały się do zaganiania, kierowania i obrony ich stad. Te pierwsze starania hodowlane podszyte były nutką nacjonalizmu, gdyż każdy z farmerów pragnął by jego psy przewyższały pozostałe pod względem waleczności i umiejętności pasterskich W ten sposób powstała znaczna ilość odmian, a ich niepowtarzalnych przedstawicieli znaleźć można w każdym z krajów Europy. I tak Niemcy mają swoje owczarki niemieckie, Francuzi briardy i beaucerony, Portugalczycy swoje starożytne castro laboreiro, Węgrzy puli, my owczarki podhalańskie i nizinne, zaś Belgowie bouviery flandryjskie oraz cztery typy owczarków wspólnie określone mianem belgijskich.
Dla owczarków belgijskich określony jest wspólny standard, choć, podkreślam, FCI traktuje każdą z odmian jako odrębną rasę (inaczej niż amerykański UKC). Różnice występują tylko pod względem rodzaju włosa i umaszczenia. Cała czwórka pochodzi od wspólnego przodka i początkowo w jednym miocie rodziły się szczenięta o rozmaitym typie sierści Staranna selekcja doprowadziła ostatecznie do ukształtowania się czterech czystych ras:
- groenendaela (czyt.grenendal) - o kruczoczarnej, długiej, jedwabistej sierści;
- malinois (czyt.malinua) - krótkowłosego rudzielca;
- tervuerena (czyt.terviren) - z długim płowym włosem, zdobnym w czarny nalot;
- lakenois (czyt.lakenua) - o szorstkiej sierści i płowym umaszczeniu
Istnieją dwie teorie dotyczące pochodzenia owczarków belgijskich. Jedna z nich uważa je za potomków środkowoeuropejskich psów pasterskich, druga widzi w nich krzyżówkę nieistniejącego już mastiffa belgijskiego z deerhoundem, sprowadzonym w XIII w. z Anglii przez flamandzkich mnichów. Za drugą wersją przemawiałby fakt istnienia rycin przedstawiających dwór książąt burgundzkich i dwór habsburgski, na których możemy oglądać psy o zbliżonym typie. Istnieje małe prawdopodobieństwo, by owczarki pasterzy obracały się w owych czasach w kręgach arystokratycznych .
Najstarsza wzmianka o owczarkach belgijskich znajduje się w rękopisie pochodzącym z Leuven, datowanym na rok 1356. Dowiadujemy się z niego, że ówcześnie istniał zakaz posiadania dużych psów przez przeciętnych obywateli. Przywilej taki dotyczył jedynie myśliwych i służb porządkowych. Rzemieślnicy korzystali z małych i średnich psów, które pilnowały ich zakładów. Były one hodowane również na farmach do pasienia owiec, kóz i gęsi. Na drzeworytach z tego okresu zobaczyć można psy przypominające wyglądem obecne schipperke (nawiasem mówiąc, uważane, nie koniecznie słusznie, za miniaturową wersję czarnych owczarków belgijskich).
Rok 1404 przynosi kolejne informacje. Policja zabrania żebrakom posiadania psów określanych słowem "rekel", co można przetłumaczyć jako "psotnik" lub "łobuziak". To samo zabawne określenie znajdziemy w rozporządzeniu z 1584 r. wydanym w Antwerpii, które nakazywało specjalnie wyznaczonym hyclom zabijanie wałęsających się psów. Ochroną objęte były jednak psy myśliwskie i pasterskie, tzw. damskie pieski oraz farmerskie rekel.
Rozmaite rozporządzenia z Antwerpii, Leuven, Mechelen i Temse pochodzące z lat 1550-1650 traktują o przepisach dotyczących psów. Pochodzą z różnych regionów i dają nam pewne wyobrażenie o tym jak wyglądał ówczesny owczarek belgijski. Dzięki tym opisom i znalezionym drzeworytom możemy z całą pewnością stwierdzić, iż nasz rekel był psem farmerskim i pasterskim.
Publikacja znaleziona w Amsterdamie zwana "La maison rustique" (1640r.) nieco precyzyjniej charakteryzuje rekela. Po opisie psa farmerskiego, w którym widać ogromne podobieństwo do bouviera, czytamy:
"Pies pasterski nie koniecznie musi być tak potężny i masywny jak psy farmerskie... ale oczywiście równie silny i zacięty... bez wątpienia odważny i czujny... dłuższy niż krótszy, ponieważ wszystkie zwierzęta o dłuższym ciele biegają szybciej niż ich krótsze i zbliżone do kwadratu odpowiedniki".
Możemy więc z całą pewnością stwierdzić, iż tzw. rekel był bezpośrednim przodkiem wszystkich owczarków belgijskich. Publikacja owa przybliża nam również obraz pracy psa pasterskiego, którego zadaniem było obiegać stado chroniąc je przed wilkami i złodziejami, i który dzięki podporządkowaniu swojemu przewodnikowi mógł również kierować stadem.
Pojętny, a przy tym chętny do współdziałania z człowiekiem pies nie musiał długo czekać, by znaleźć pracę także w innych dziedzinach poza pasterstwem. Debiut owczarków belgijskich w służbie policyjnej to rok 1786, jak można przypuszczać, oglądając kartkę z życzeniami noworocznymi, na której czystego typu psy pasterskie towarzyszą miejskiej straży nocnej.
Jednak dopiero ponad sto lat później w 1899 r. w Gent utworzono pierwszy oddział psiej policji pod dowództwem Van Wezemaela. Belgian Police Force był w większości złożony z owczarków belgijskich malinois. Inteligencja, szybkość i doskonały instynkt obrończy, to główne powody dla których rasa była także wykorzystywana jako psy szmuglerskie przemycające tytoń przez granicę francusko-belgijską. Z tych samych względów niebawem znalazły się na służbie straży granicznej.
Rok 1840 przyniósł pierwszą wystawę psów (prawdopodobnie pierwszą na świecie), która miała miejsce w Tervuren. Belgijskie owczarki razem z francuskimi i niemieckimi wystawiane były w jednej klasie jako tzw. " kontynentalne psy pasterskie". Zwycięzcą został ... malinois.
W owym czasie w Europie znacznie zwiększyło się zainteresowanie psem rasowym i jego hodowlą, nastała epoka psich piękności. W 1880r. na pokazie w Brukseli oglądać można było ponad 900 psów, głównie myśliwskich, ale były i owczarki: wszystkiego 10 collie i 7 "kontynentalnych". Niemniej jednak wystawa ta była wydarzeniem, które przyczyniło się do powstania owczarka belgijskiego jakiego znamy dzisiaj. Profesor Adolfe Reul z Akademii Weterynarii w Cureghem zdecydował się z pomocą Louisa Huyghebaerta i L. Van der Snickta rozwinąć plan hodowli, który pozwoliłby na ujednolicenie typu i utrzymanie czystości rasy. Reul zdawał sobie sprawę z unikalności owczarka belgijskiego i widział poważne zagrożenie dla rasy znanej znacznie lepiej poza granicami, niż w swojej ojczyźnie. Faktem jest, że wzbogacające się właśnie klasy średnie wolały paradować w towarzystwie efektownych importów i nowinek kynologicznych, niż pokazywać się z psami belgijskich farmerów. Profesor napisał więc do swoich byłych studentów - weterynarzy praktykujących w różnych regionach Belgii, by wyszukali najlepsze psy i spróbowali przekonać ich właścicieli, by wzięli udział w specjalistycznej wystawie w Cureghem. By wesprzeć swoje przedsięwzięcie od strony organizacyjnej zawiązał wraz z przyjaciółmi "Club du Chien de Berger Belge" (29.09.1891r.).
15 listopada 1891 r. - wielki sukces ! Na wystawę do Cureghem przyjechało 117 owczarków ! "Wyglądały fenomenalnie! Nie było dwu podobnych do siebie psów, chociaż wszystkie były rodzeństwem !" - skomentował pokaz prof. Reul. Należało tedy zabrać się do tworzenia standardu i pracy nad ujednoliceniem typów. Pierwszym krokiem komitetu Reula było podzielenie ich na klasy ze względu na rodzaj szaty. Rozróżniono więc belgijskie owczarki krótkowłose, długowłose i szorstkowłose. Kwestię umaszczenia, jako sporną, odłożono na później.
2.04.1892 r. powstał pierwszy zarys standardu opracowany na podstawie studiów porównawczych przeprowadzonych przez prof. Reula. Pozwolę sobie go tutaj przytoczyć.
Wrażenie ogólne: inteligentny, posłuszny, przywiązany do właściciela, silny, gorliwy w pracy; średni wzrost 55 cm;
Głowa: długa, ostra kufa, nos czarny, czoło płaskie i szerokie, przełom czołowy niezbyt głęboki;
Oczy: inteligentne w wyrazie, brązowe lub żółtawe;
Uszy: trójkątne, niezbyt długie, proste i sterczące;
Szyja: silna, nie za długa;
Grzbiet: prosty, szeroki i krótki;
Ogon: cienki, nieco zakręcony;
Przedpiersie: mierne;
Klatka piersiowa: wysoka, głęboka, nie za szeroka;
Łopatki: długie, dobrze ukątowane;
Łokcie: przylegające;
Kończyny przednie: długie;
Brzuch: nie opadający, ale i nie podkasany;
Pas biodrowy: muskularny;
Kończyny tylne: długie;
Łapy: silne, mocno ustawione, okrągłe jak u kota;
Kolor: czarny, pieprz i sól, brązowo pręgowany, płowy;
Rodzaje:
- długowłosy:
kolor: najbardziej porządany czarny;
włos: miękki, znacznej długości, obficie porastający otwory uszne, łokcie, tylną stronę kończyn, tworzące na szyi pierzastą kryzę; krótkie włosy na głowie, froncie kończyn i uszach;
- szorstkowłosy
kolor: najbardziej porządany pieprz i sól; ponadto płowy lub brązowy pręgowany, czarna maska;
włos: szorstki, półdługi, zmierzwiony, tworzący brodę na faflach, sterczący nad oczami, bez piór na ogonie;
- krótkowłosy
kolor: brązowy, czarny, szary, wilczasty
włos: przylegające na głowie, kończynach i uszach; nieco dłuższe na szyi tworząc kryzę i na ogonie nadając mu kształt kłosa zboża
Z takimi założeniami Club du Chien de Berger Belge rozpoczął swój hodowlany program w oparciu o ostrą selekcję i inbred. Walka o oficjalne uznanie rasy zajęło kolejne osiem lat. W 1900 r. Królewskie Towarzystwo Św. Huberta (naczelna belgijska organizacja kynologiczna) wpisało do swoich ksiąg rodowodowych (Livres des Origines St. Hubert) dwa typy owczarka belgijskiego - były to groenendael i mechelaar.
Gra w kolory trwała nadal. W 1914 r. rozróżniano 5 wariantów - obok czterech aktualnie akceptowanych występował dodatkowo typ gładkowłosy o czarnym umaszczeniu. Do czasu II wojny światowej liczba odmian zwiększyła się do ośmiu. Dopiero w 1963 r. Towarzystwo Św. Huberta zatwierdziło ostatecznie cztery rasy owczarka belgijskiego, te, które znane są nam dzisiaj.
W miarę jak wygasało zapotrzebowanie na psy pasterskie, owczarki belgijskie było sukcesywnie adoptowane do nowych zajęć. Rasa ta jest ukierunkowana na właściciela w stopniu perfekcyjnym i zawsze czeka na znak przewodnika. Jest to cecha tak silnie zakorzeniona, iż szczenię, które zmuszone będzie zbyt wiele trudnych sytuacji rozwiązywać samodzielnie może wyrosnąć na psa niezrównoważonego psychicznie. Owa niespotykana potrzeba współpracy oraz niezwykła szybkość reakcji pozbawiona nerwowości (owczarek belgijski ma najkrótszy czas reakcji w grupie psów pasterskich) sprawiła, że stał się niezrównanym psem użytkowym.
Dzisiaj zatrudniane są jako psy policyjne, śledcze, stróżujące i ratownicze, doskonale spisują się jako przewodnicy niewidomych i mogą poszczycić się doskonałymi wynikami w konkursach posłuszeństwa, zawodach psów obrończych oraz podczas rozgrywek agility i flyball. Zachowując pamięć o swoim pierwotnym przeznaczeniu sprawdzają się również w próbach pracy pasterskiej. Bez wątpienia jest to pies, który nie może pozostawać bezrobotnym kanapowcem.
Jak inne psy stróżujące owczarek belgijski jest nieufny w stosunku do obcych i może przejawiać agresywne zachowania w stosunku do innych zwierząt domowych. W związku z tym niezbędna tu jest jak najwcześniejsza socjalizacja, a o hodowli kojcowej nie może być w ogóle mowy. Jako pies towarzysz wymaga systematycznego treningu i prowadzenia stanowczą, lecz w żadnym wypadku szorstką ręką. "To nie jest rasa dla każdego - mówi hodowca owczarków belgijskich z Ohio Phyllis Davis. - Są impulsywne, niezwykle inteligentne, mają specyficzne poczucie humoru i są absolutnie oddane swojej rodzinie. Wczesne rozpoczęcie szkolenia jest koniecznością; wymagają przy tym łagodnego głosu i twardej ręki, ale zawsze są gotowe sprawiać przyjemność właścicielowi".
Przyjrzyjmy się teraz dokładniej każdej z ras.
Malinois (Mechelaar)
W XIX w. każda farma w Mechelen miała swojego mechelaara, którego maść oscylowała pomiędzy czarną a beżową, przechodząc przez brązową pręgowaną, płową, wilczastą i mahoniową. Pasterzy nie interesował kolor i nade wszystko stawiali walory użytkowe psa.
W 1899 r. Club de Chien de Beregr Belge w porozumieniu z Societe Royale St.Hubert określił umaszczenia poszczególnych typów owczarków: czarny dla długowłosych, pieprz i sól dla szorstkowłosych i płowy z czarną maską dla krótkowłosych malinois. Decyzja ta nie była konsultowana z hodowcami mechelaarów i wywołała wiele protestów. Ostatecznie jednak projekt przeszedł, tym bardziej że pozycja malinois wśród belgijskich owczarków nie była najmocniejsza. Była bowiem propozycja wyeliminowania odmiany krótkowłosej z hodowli, tak by rasa prezentowana była jedynie przez rasy długowłose i to najlepiej czarne. Tak się jednak złożyło, że paru asystentów prof. Reula pochodziła z Mechelen. Mam na myśli Gustaafa Geudens, Louisa Huyghebaerta i L. Van der Snickt. Byli to ludzie, którzy uratowali mechelaara i przyczynili się do powstania Mechelse Club ter Verbetering van de Kortharige Schaapshond (mechelski klub udoskonalania belgijskiego owczarka krótkowłosego).
Propozycja wykluczenia mechelaara z hodowli była o tyle makabryczna, że wg Pagela właśnie pies krótkowłosy był tym który ustalił typ i swego czasu cieszył się taką popularnością, iż pozostałe nazywano przez jakiś czas "innymi niż malinois".
Taki był początek drogi jaką musiał pokonać malinois, by stać się psem jakiego znamy dzisiaj.
Uroczy rudzielec w czarnej masce jest wszechstronnie uzdolnionym psem użytkowym. Szkoleniowcy doceniają jego szybkość i odwagę określając go mianem "ferrari psów obrończych". Wypada również wspomnieć o jednym z bardziej nietypowych sposobów wykorzystania jego zdolności. Malinois oddają bowiem nie oceniane usługi w Afganistanie, gdzie zajmują się wykrywaniem min ukrytych pod dwucalową warstwą piasku. Autorem projektu jest John McHale. Oficjalne kalkulacje określają ilość niewypałów na około 20 mln. Detektor metalu jest urządzeniem mało czułym, a ponadto niezwykle powolnym w porównaniu z czułym nosem psa. Na usługach armii Stanów Zjednoczonych pozostaje 58 psów poddanych uprzednio specjalistycznemu treningowi w centrum szkolenia w San Antonio. Poza Afganistanem wykorzystywane były również na granicy pomiędzy Tailandią a Kambodżą i w ciągu dwóch lat wykryły ponad 4 tysiące min.
Lakenois
Gdyby bracia chcieli mu dokuczyć, mogliby straszyć go opowieściami, że rodzice znaleźli go na śmietniku. Lakenois znacznie odbiega wyglądem od reszty "belgów". W jego żyłach płynie krew holenderskich i brabandzkich psów pasterskich. Ma ciężką głowę z szerokimi kośćmi policzkowymi, a oczy skośne i bliżej osadzone, co przywodzi na myśl jego kuzyna bouviera. Jest także szerszy od frontu, dzięki okrągłym, bardziej wysklepionym żebrom.
Jego historia zaczęła się od owczarza nazwiskiem Janssens. Jego pies VOS i suka POETS uważane są za założycieli rodu.
Nazwa rasy pochodzi od Chateau de Laeken - jednej z rezydencji królowej Marii Henrietty. Lakenois były jej ulubionymi psami i choć nie trzymała ich na pokojach, często obserwowała jak pomagają pasterzom na terenach wokół zamku.
Faktycznie psy te pochodzą jednak z okolic Boom w Północnym Kempen, gdzie urodził się Janssens i gdzie były hodowane przez jego rodzinę. Dopiero później przybyły razem z owczarzem do Laeken i Zaventem. Potwierdzają to stare zapiski i ilustracje znalezione na tych terenach, przedstawiające psy w typie lakenois, zwane ówcześnie "bleeckhoven biter". Boom leży w dolinie Rupel, gdzie tkano płótno, które, by zbielało na słońcu, rozkładano na tzw. "bleeckweiden" (=łąka do wybielania). Szorstkowłose owczarki pilnowały tego płótna, a powiadają, iż znane były ze swojego zamiłowania do gryzienia intruzów.
Kiedy w pamiętnym 1899 r. zapadła decyzja przydziału kolorów, psy płowe i mahoniowe miały zostać wyeliminowane z hodowli. Czemu właśnie umaszczenie pieprz i sól przypadło w udziale lakenois nie wiadomo. Tym bardziej, że prezentowane na pierwszej brukselskiej wystawie popielate psy pozbawione były charakteru i na dodatek nie dały dobrego potomstwa. Prof. Reul był jednak niewzruszony, wobec czego pasterze z Laeken wystąpili z Club du Chien de Berger Belge i przystali do Berger Belge Club. Ponadto w ramach protestu wysłali swoje psy na wystawę w Rotterdamie (14.05.1901r.), gdzie zdobyły wiele nagród.
Ostatecznie lakenois jest odtwarzany w swoim pierwotnym płowym umaszczeniu. W związku z "kolorową wojną" jest jednak rasą nadal nie ustabilizowaną i nie rzadko jeszcze hodowcy uciekają się do jego krzyżówek z innymi odmianami, jak np. kojarzenie z malinois mające na celu poprawienie szaty szorstkowlosego krewniaka.
Groenendael
Dziesięć kilometrów na południe od Brukseli znajduje się sławny hotel "Chateau de Groenendael". Jego właściciel Nicolas Rose miał nie tylko piękną posiadłość, ale jako wielbiciel psów mógł się także poszczycić sporą sforą długowłosych owczarków. Jedna z jego suk PETITE zajęła pierwszą lokatę podczas owej historycznej wystawie specjalistycznej w Cureghem w 1892r. Podbudowany tym Rose kupił od owczarza z Uccle pięknego psa imieniem PICARD d'Uccle. PICARD nie tylko oczarowywał swoja urodą, ale był również doskonałym psem pasterskim. Skojarzenie PETITE z PICARDEM dało niezwykle efektowne psy, wyróżniające się dodatkowo ogromnym zapałem do pracy. Z tego właśnie związku narodził się DUC de Groenendael - reproduktor, którego krew płynie w żyłach wszystkich współczesnych groenendali. Psy Rose'a dzięki swojej urodzie, godności i zamiłowaniu do pracy szybko zyskały sobie sympatyków i wielu pasterzy rozpoczęło ich hodowlę.
Groenendaele były kolejną rasą, obok malinois, na usługach policji. W 1903 r. oddział policji z St. Gillis pod komendą szefa policji Coppensa zorganizował pokaz umiejętności swoich psów w Mechelen. Pies imieniem SATAN zrobił niemałe wrażenie na tamtejszych mieszkańcach, a trzeba pamiętać, że była to wymagająca publiczność, której nie obce były możliwości ich mechelaarów. Faktem jest, że zdolności szkoleniowe groenendaeli były ogromne. Najsłynniejszym psem pracującym był swego czasu JULES, który zdobył dziesiątki nagród na zawodach i cztery razy z rzędu championat podczas Międzynarodowych Mistrzostw o Championat Pracy w Paryżu w latach 1908-1911.
Poza osiągnięciami szkoleniowymi, groenendael może się poszczycić ogromnymi zasługami jakie oddał Belgii podczas wojny, zyskując sobie miano psiego bohatera. Stał się wówczas tak popularny, że generalnie również czarno umaszczone owczarki niemieckie uważano za groenendaele. Niemniej jednak wojenne zawieruchy odbiły się fatalnie na całym pogłowiu wszystkich owczarków. Te, które nie zostały zabite, były kradzione i wywożone do Niemiec. Na szczęście dzięki cierpliwości hodowców, imbredowi i ścisłej selekcji rasa została odratowana, nie małe zasługi położył tu kennel du Mont-Sara oraz de l'Infernal.
"Kolorowa wojna" ominęła tylko groenedaela, ale i w jego przypadku występują pewne wątpliwości dotyczące umaszczenia. Kość niezgody to niewielka biała plamka na piersi. Obecni hodowcy preferują psy kruczoczarne całe bez wyjątku, standard określa białe znaczenia jako "dopuszczalne", ja uważam, że taka plamka jest urocza. Mówiąc serio, na XV-wiecznych rysunkach czarne owczarki mają białe znaczenia na piersi i barkach, tak samo wszystkie psy Rose'a, szkoda więc, że ten miły historyczny szczegół umaszczenia jest tak deprecjonowany.
Tervueren
Gwoli przypomnienia: w 1899 r. Club du Chien de Berger Belge ustanowił czarny kolor jako jedyne odpowiednie umaszczenie dla długowłosych owczarków belgijskich. Wielu hodowców posiadających psy o innym umaszczeniu nie chciało zaakceptować zunifikowanego koloru. Mieli psy o wspaniałym charakterze, a ponadto niezwykle cenione głównie we Francji. Nie godząc się na kompromis utworzyli w 1900 r. Berger Belge Club, który przyjął również odmiennie umaszczone lakenois. Królewskie Towarzystwo Św. Huberta nie uznawało tej organizacji, jednak serca publiczności zwracały się ku płowym tervuerenom.
Rozpoczęto więc planową hodowlę rasy, której historia zaczyna się w miasteczku Tervueren położonym na wschód od Brukseli. Jeden z jego mieszkańców szacowny piwowar nazwiskiem Corbeel miał dwa psy: samca TOMa i sukę POES, oba o płowym umaszczeniu z czarnym nalotem. Z miotu po nich zdecydowanie wyróżniała się podobnie umaszczona suka MISS de Tervueren. Piękna owczarka trafiła w ręce pana M.Danhieuxa uważanego dziś za twórcę rasy. Danhieux skojarzył ją z psem Rose'a DUC de Groenendael - czarnym fundamentem rasy groenendaeli. Jeden z jego szczeniaków na wystawie w Brukseli 1898 r. zdobył pierwszą nagrodę w klasie "odmiennego koloru". Był to MILSOR de Tervueren. Opinia o jego kolorze brzmiała następująco: "MILSOR de Tervueren to groenendael, który wymienił swoje czarne umaszczenie na płową sukienkę". MILSOR stał się wśród członków wyklętego Berger Belge Club wzorem dla odmiennie umaszczonych długowłosych owczarków, zwanych już wtedy tervuurse shepherd lub tervueren. Można się było tego spodziewać, gdyż gwiazdor DUC de Groenendael bardzo silnie przekazywał swoją bazę genetyczną potomkom.
Wbrew wytycznym standardu płowe psy stawały się coraz bardziej poszukiwane. W związku z intensywną hodowlą "na kolor" tervuereny stopniowo traciły swoje charakterystyczne wartości. Próbowano ratować rasę stosując domieszkę krwi groenenaela. Mimo to jednak tervuereny stawały się mniejsze, lżej zbudowane i bardziej lękliwe. Jeszcze dziesięć lat temu te dwie rasy różniły się znacznie rzeźbą głowy, masywnością kośćca i wielkością. Kojarzenie płowych psów z czarnymi zaprocentowało w przypadku tych ostatnich intensywnością barwy. "Mezalians" ów spowodował, że jeszcze dzisiaj zdarza się, że w miocie groenendali zjawia się płowe szczenię. Wyrasta jednak na psa pozbawionego maski. Pierwszą taką płową niespodzianką była suka CREOLE urodzona ze skojarzenia groenendaeli DEMONa i DOKI, zdobywczyni I nagrody na brukselskiej wystawie 1914 roku. Recesywnego groenenaela natomiast można poznać po nieznacznych płowych plamkach na sierści i jaśniejszym podszerstku.
I wojna światowa to dla rasy swoisty Potop. Przeżyło jedynie 27 psów i pomimo szaleńczych wysiłków nie udało się kontynuować hodowli. Konieczny więc stał się powrót do źródeł. Przy rekonstruowaniu rasy wykorzystano głównie krótkowłose malinois, którymi kryto najlepsze suki jakie jeszcze pozostały.
W 1920 r. Societe Royale St. Hubert, by poszerzyć podstawę hodowli i pozwolić na odbudowanie rasy, wydało nowe wskazówki i zakazany kolor wrócił do łask. Z pomocą pospieszył również prof. Reul oraz inspektor Felix Verbank służąc cennymi wskazówkami. Ich wytyczne przekazywane z pokolenia na pokolenie pozwoliły tervuerenowi odzyskać jego obecny charakter i piękno.
Agnieszka Orłowska
WORTAL PSY24.PL