Humor z psami, część 4

Siedzą na drzewie dwa słonie i drzemią...
Wtem jeden trąca trąbą drugiego i mówi:
- ty!! WIDZIAŁEM JAK PRZELATYWAŁA TĘDY KROWA...
- EEEE... DAJ MI SPAĆ - POWIADA DRUGI.
ZA CHWILĘ SŁOŃ ZNÓW TRĄCA SĄSIADA...
- ZNÓW PRZELATYWAŁA - WIDZIAŁEM!!!
- NO TO CO Z TEGO, PEWNIE MAJĄ TUTAJ GDZIEŚ GNIAZDO.

 

- Coś mizernie wyglądasz - pełna niepokoju pchła mówi do koleżanki
- Bo wiesz kochana, pies na którym teraz mieszkam jest wypchany

 

Zając dowiedział się, że ktoś pobił jego syna w knajpie, wybijając mu wszystkie zęby. Zdenerwowany pobiegł szybko do lokalu, wpadł i na cały głos krzyczy:
- Kto pobił mojego chłopca?
- Ja, a bo co? - odzywa się groźnie niedźwiedź.
- A, nic. Chciałem tylko zapytać gdzie mogę znaleźć dentystę?

 

Dwóch właścicieli psów chwali się swoimi podopiecznymi.
- mój Azor szczeka pod drzwiami kiedy chce wejść do domu - mówi pierwszy
- mój nie musi szczekać, ma swój klucz - odparowuje drugi

 

Wrona patrzy na przelatujący w górze odrzutowiec i bardzo zdziwiona mówi do drugiej:
- Nie rozumiem, po co niektórzy tak szybko latają!
Druga wyjaśnia jej cierpliwie:
- Też byś tak szybko zasuwała, jakby ci się ogon palił!

 

- No więc od kiedy zaczęła sobie pani wyobrażać, że jest pani psem ? - pyta lekarz psychiatra pacjentkę.
- Już będąc szczeniakiem, panie doktorze - odpowiada z przekonaniem zapytana.

 

Do baru wchodzi Murzynka z papugą na ramieniu.
- Skąd ją masz ? - pyta barman.
- Z Afryki! - odpowiada papuga.

 

Sołtysowa mówi do sołtysa:
- Nie możemy trzymać koni w domu. Ten zapach...
- Daj spokój, przyzwyczają się

 

Wpadła mysz do kieliszka z wódką i bardzo się opiła trunkiem. Tonie i woła na pomoc kota:
- kocie, kocie kochany, wyjmij mnie z tej ohydnej wódki, a zrobię wszystko co zechcesz, daję słowo, dam ci się nawet zjeść....
Kot wyłowił mysz z kieliszka, a mysz... umknęła do norki.
Rozgoryczony kot mówi;
- i co z twoim słowem , przebrzydła myszo ???
Mysz odpowiada:
- tylko głupi wierzy pijanej kobiecie.

 

Pewnego razu jechał chłop wozem pod górę. Na koźle obok chłopa siedział pies. Wóz był przeładowany ponad miarę. Koń w połowie góry mówi:
- już 20 lat ci służę ale dzisiaj przesadziłeś, dalej nie pociągnę tego ciężaru. Radź sobie sam.
Na to chłop wstał na koźle, podrapał się po głowie i mówi:
- 60 lat żyję na tym świecie a dotąd nie słyszałem aby koń mówił ludzkim głosem....
Na to pies:
- ja też nie.

 

Dwa psy biegają po parku. Jeden z nich nagle stanął i rzuciwszy
- "Poczekaj chwilę" - pobiegł do najgrubszego drzewa w okolicy.
Minutę, dwie uważnie obwąchiwał drzewo z każdej strony, po czym spokojnie wrócił do przyjaciela.
- Co robiłeś? - pyta się go drugi pies. - Nic szczególnego. Przeczytałem tylko swoją pocztę...

 

 

http://www.schronisko.org.pl/

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie