Zadam Wam dziś przewrotne pytanie: jak duży powinien być na zdjęciu duży pies, żeby był wystarczająco duży? Hmmm, a ile to jest „wystarczająco"?
Wiele zależy od tego, jaki efekt chcemy uzyskać na zdjęciu. Ktoś mógłby powiedzieć, że to nie ma znaczenia, że chodzi po prostu o zrobienie poprawnej, ostrej i dobrze naświetlonej fotografii, by nasz zwierzak był rozpoznawalny i już. Jest tak z pewnością, gdy robimy nasze pierwsze zdjęcia. Później warto zacząć myśleć, CO tak naprawdę chcemy pokazać i dobierzmy do tego celu właściwe środki. Czy kadr powinien być poziomy, czy pionowy? Jaką część kadru powinien zajmować obiekt naszych zainteresowań? W którym miejscu kadru powinien się on znaleźć?
Nie jest bez znaczenia, czy na zdjęciu mamy 100% psa, który zajmuje 10% kadru, czy też jest odwrotnie :) Za każdym razem uzyskamy nie tylko inny obraz, ale też wywołamy inną reakcję oglądających. Obiekty, które zajmują większą część kadru robią zwykle większe wrażenie niż te, które majaczą gdzieś w oddali. Zupełnie jak w świecie realnym - gdy zobaczymy wyszczerzone kły tuż przy naszej twarzy, będzie to z pewnością bardziej traumatyczne przeżycie niż obserwacja warczącego psa z odległości 200 metrów...
Niestety, zrobienie ostrego, wyraźnego zdjęcia psu, szczególnie gdy jest blisko nas, a w dodatku biegnie, jest naprawdę trudne. Najczęściej udają się zdjęcia w sytuacjach, gdy pies jest dość daleko lub/i gdy stosujemy obiektywy o krótkich ogniskowych, czyli o szerokim kącie widzenia. W obu przypadkach uzyskanie zdjęcia, na którym pies jest ostry jest po prostu łatwiejsze. Wynika to z pewnych prawidłowości natury technicznej, których wyjaśnienie wybiega poza zakres (ostrości?!) niniejszego artykułu. Na większości tak wykonanych zdjęć, pies wypełni stosunkowo niewielką część kadru, a zatem będzie na zdjęciu malutki... Popatrzmy na poniższą fotografię
Fot. 1
Pies jest co prawda ostry (proszę nie mylić z psem agresywnym), ale po pierwsze - jest w zasadzie tylko małą plamką na ogromnym burym tle, a co gorsza, znajduje się w samym środku obrazu. Na domiar złego, horyzont dzieli całość kadru niemal idealnie na pół. Tego typu błędy są dość powszechne u początkujących fotografów - ustawienie głównego motywu i ostrości w środku kadru bywa odruchowe, a poza tym tempo akcji przeważnie nie pozwala na przekadrowanie zdjęcia przed naciśnięciem spustu migawki. Siła oddziaływania takiego zdjęcia jest bardzo niewielka, mimo znacznej dynamiki samej akcji. Nie tylko pies jest za mały, by mógł w nas obudzić silniejsze emocje, ale też jego umiejscowienie (jak i umiejscowienie linii horyzontu) sprawia, że odczytujemy tę kompozycję jako mało dynamiczną, wręcz nudną. Pies, zamiast biec, wydaje się nieruchomy. Żeby zapobiec takiemu efektowi, wystarczy lekko przekadrować zdjęcie. Należy w tym celu przytrzymać spust migawki wciśnięty do połowy (już po wyostrzeniu biegnącego psa) i przesunąć lekko obiektyw trochę w lewo lub w prawo i trochę w górę lub w dół, a dopiero potem nacisnąć spust. Rzadko jednak jest na to wystarczająco dużo czasu. Wiele współczesnych aparatów cyfrowych dysponuje obecnie przydatnymi funkcjami wyboru pola ostrości. Temat ten postaram się przybliżyć w osobnym artykule.
Wracając do naszych czworonogów, proszę się teraz przyjrzeć kolejnej fotografii. Tym razem futrzak jest już znacznie większy, a horyzont nieco wyżej niż poprzednio, w jakichś 2/3 wysokości kadru. Pies nie jest kropką w centralnym położeniu, za to biegnie przez sam środek pustego, szarego tła co sprawia, że wciąż zdjęcie nie czyta się najlepiej...
Fot. 2a.
Powyższe zdjęcie (Fot. 2a) zostało przycięte w programie graficznym do kadru pionowego (Fot. 2b). Teraz pies zajmuje jeszcze więcej miejsca niż poprzednio i nie jest na środku listopadowego tego pustkowia. Dzięki tym zmianom udało się uzyskać bardziej dynamiczny i dużo przyjemniejszy dla oka kadr. Oczywiście, ideałem byłoby uzyskanie takiego kadru jeszcze w aparacie, a nie dopiero po zrobieniu zdjęcia.
Fot 2b
W kolejnym przykładzie mamy serię kilku obrazów, które, podobnie jak poprzednio, powstały na bazie zdjęcia niezbyt udanego, na którym psiak jest za mały i znów po środku kadru.
Fot. 3a
Przyjrzyjcie się i spróbujcie odpowiedzieć, która z poniższych modyfikacji najbardziej się Wam podoba (jeśli w ogóle), a która najmniej? Na której zwierzak wygląda na najbardziej rozbawionego, które ze zdjęć wzbudza najwięcej emocji?
Fot. 3b, 3c, 3d, 3e
Niezależnie od Waszych odpowiedzi, co najmniej jedną dodatkową uwagę należy tu poczynić. Mianowicie, każde przycięcie oryginalnego zdjęcia powoduje, że tracimy nieodwołalnie część informacji. To, co pozostaje jest czasem tak niewielką częścią, że po powiększeniu obraz się rozmywa i ma wyraźnie gorszą jakość (choć sam kadr bardziej nas może zadowala od pierwowzoru). Najlepszym tego przykładem jest Fot. 3e. Podobnie niekorzystne efekty są związane z użyciem tzw. zoomów cyfrowych. O ile zoom optyczny przybliża nam obiekt bez większych strat jakości, to zoom cyfrowy działa jak typowa obcinarka do zdjęć. Po powiększeniu przyciętego kadru, ilość zawartej w nim informacji pozostaje taka jak wyciętym fragmencie przed powiększeniem, stąd jego jakość musi być gorsza od zdjęcia wykonanego bez użycia cyfrowego zoomu.
Na zakończenie jeszcze kilka słów. Czy rzeczywiście wszelkie zdjęcia, na których zwierzęta stanowią tylko niewielką część kadru trzeba uznać za nieudane? W żadnym wypadku! Problem nie polega na ilości zajmowanego miejsca, ale na tym, co tak naprawdę jest tematem zdjęcia. Czasem zdjęcie bez maleńkiego stwora byłoby nijakie, za to obecność małej futrzanej plamki w kadrze działa nań zbawiennie. Na przykład na zdjęciu poniżej rudy pies przełamuje jednolitą zieloną plamę wiosennego pejzażu. Właściwie trudno powiedzieć, że to pies jest tutaj tematem zdjęcia. Tematem jest krajobraz poleskiej wsi. Jednak obecność psa zdecydowanie ożywia i ubarwia to zdjęcie. Wkomponowywanie ludzi, zwierząt, lub innych obiektów do głównego tematu zdjęcia bez naruszania jego treści nazywa się sztafażem.
Fot. 4.
I ostatnie dziś zdjęcie, na którym maleńki jamnik Gufi odchodzi w siną dal... Nie wyobrażam sobie, że Gufi mógłby być tu większy. Przecież sina dal jest dla niego taka ogromna i straszna...
Fot. 5
Serdecznie Was pozdrawiam,
Wasz psi fotograf
Taida Tarabuła