Ostatnim razem sugerowałam, by podczas wykonywania zdjęć bawiących się psów stosować technikę fotografa sportowego, czyli stać w jednym miejscu i obserwować psy przy zastosowaniu długiego obiektywu*. Niestety, nie wszystkie aparaty są w takie obiektywy wyposażone. Przy obiektywach krótszych*(patrz przypis na dole), psia zabawa obserwowana z oddalenia będzie zajmować zaledwie ułamek całego kadru, a my będziemy potem tłumaczyć znajomym: „O, zobacz, tutaj nasz Fafik ciągnie za ucho Waszego Pimpusia". Tymczasem zamiast Fafika mógłby spokojnie wystąpić Azor z drugiego podwórka, a i tak nikt nie zauważyłby różnicy.
Co zatem zrobić, gdy nie mamy aparatu z długim obiektywem? Czy to już powód, żeby zrezygnować z wielu atrakcyjnych motywów? Oczywiście nie. Możemy po prostu podejść do bawiących się psów. Zabawa potrafi tak zaabsorbować psiaki, że zwykle ignorują one fotografa. Uganianie się za rozbawionymi psami z aparatem nie zawsze przynosi oczekiwane rezultaty, ale z pewnością warto popróbować. W najgorszym razie poprawimy przynajmniej swoją kondycję fizyczną. A jeśli uda się też „upolować" ciekawe zdjęcie, sukces będzie podwójny :) Warto jednak pamiętać, że ten rodzaj fotografii to nie tyle starannie zaplanowana akcja, co raczej pewna forma eksperymentowania, w której dość często przypadek decyduje o sukcesie. Przypadkom należy jednak pomagać i się na nie w miarę jak najlepiej przygotować.
Ponieważ krótkie obiektywy „widzą" większy wycinek przestrzeni niż obiektywy dłuższe, musimy podejść jak najbliżej fotografowanego obiektu, by udało nam się wypełnić nim większą część kadru. Jeden z najsłynniejszych fotografów wojennych, Robert Capa, powiedział kiedyś: „Jeśli twoje zdjęcia nie są dostatecznie dobre, to nie jesteś dostatecznie blisko". Im krótszą ogniskową ma nasz obiektyw, tym bliżej możemy podejść bez obawy o niezamierzone ucięcie kadru. Dobrym pomysłem jest też nachylenie się lub przykucnięcie, a nawet położenie się na ziemi, które pozwoli utrzymać aparat na wysokości fotografowanych zwierząt. Można też oprzeć aparat na ziemi, przytrzymując go jedną ręką pod pewnym kątem i zmieniając jego położenie w zależności od sytuacji (czasem polega to na zabraniu aparatu z placu boju, by nie został zmiażdżony). Taka pozycja aparatu praktycznie uniemożliwia obserwowanie w wizjerze całej akcji. Idealnie sprawdzą się tu aparaty cyfrowe wyposażone w uchylny wyświetlacz LCD. Dzięki niemu możemy na żywo śledzić, co dzieje się w kadrze, patrząc z góry na ekran odgięty nawet o 90 stopni od tylnej ścianki aparatu. Nie mając takiej opcji na wyposażeniu, warto sprawdzać co jakiś czas na podglądzie zdjęć, czy odpowiednio dobraliśmy kąt pochylenia aparatu, czy dobra jest wysokość, na jakiej go umieściliśmy, a w końcu, czy dobrze dobraliśmy odległość od fotografowanego obiektu. Po czym to poznać? Po tym, że nasz ulubieniec wciąż ma jeszcze głowę, ogon, uszy, nos i wszystkie cztery łapy... Oby tak właśnie było nie tylko na zdjęciu, ale i w rzeczywistości :) Choć pewnie sami dobrze wiecie, że większość psich zabaw tylko wygląda tak strasznie - te wyszczerzone zębiska, te groźne miny, to rzucanie się do gardeł i podszczypywanie ogonów - „Zobacz, jaki jestem groźny, poddaj się!
A zresztą, i tak cię zjem, zobaczysz, załatwię cię jednym kłapnięciem!". Zdjęcia wykonane z tak niewielkiej odległości są zazwyczaj znacznie bardziej ekspresyjne od zdjęć zrobionych z oddalenia. Odbiorca podczas oglądania takiego zdjęcia będzie się czuł, jakby sam uczestniczył w tej szalonej zabawie. I życzę Wam, żeby tak właśnie się poczuł, oglądając Wasze zdjęcia :)
Długi obiektyw lub teleobiektyw to obiektyw o długiej ogniskowej (powyżej 50 mm, a często dużo więcej) i tym samym o wąskim kącie widzenia. Takim obiektywem można wygodnie fotografować z większej odległości, a odległe obiekty wydają się być bliżej nas niż w rzeczywistości. Porada dla początkujących: wyciągnij zoom, ile się da.
Krótki obiektyw lub obiektyw szerokokątny to obiektyw o niewielkich wartościach ogniskowej (poniżej 50 mm) i tym samym o szerokim polu widzenia. Użycie takiego obiektywu wymaga podejścia blisko fotografowanego obiektu, a i tak będzie się wydawało, że obiekt ten jest od nas dość daleko. Porada dla początkujących: zrezygnuj z używania opcji „zoom"!
Fot. 1. Często tak jest, że nie zdążymy przekadrować ujęcia i skutkiem będą „zabiegi chirurgiczne", czyli ucięte uszy, nosy, ogony i łapy... Mimo to, warto ćwiczyć ujęcia z bliska. Trening czyni mistrza!
Fot. 2. To zdjęcie zostało wykonane z pozycji leżącej. Patrzenie w wizjer jest wtedy utrudnione, niełatwo też zmienić pozycję, by nadążyć za psami... Ale przynajmniej nie było mokro i zimno. No i się udało.
Ustawienia aparatu:
Przy zdjęciach psów podczas zabawy, ważną kwestią jest ustawienie parametrów aparatu w taki sposób, aby skrócić do minimum czas naświetlania, co pozwoli zapobiec nieostrym zdjęciom.
Propozycja dla początkujących:
Osoby mniej zaawansowane wybiorą pewnie program tematyczny „Sport", w którym przytrzymanie spustu migawki wciśniętego do połowy powoduje, że ostrość jest ustawiana automatycznie w sposób ciągły, a jednocześnie aparat dobiera parametry w taki sposób, by czasy ekspozycji były jak najkrótsze, co pozwala „zamrozić" ruch, a tym samym nie dopuścić do wykonania nieostrych zdjęć.
Propozycja dla bardziej zaawansowanych:
Bardziej zaawansowani użytkownicy aparatów zdecydują się raczej na jeden z trybów półautomatycznych, np. na preselekcję czasu (na pokrętle oznaczoną symbolem Tv lub S w zależności od marki aparatu), czyli taki tryb, w którym my ustawiamy czas naświetlania sceny, a aparat dobiera nam przysłonę. „Dobrym" czasem do tak dynamicznych scen może być już 1/500 sek, proponuję jednak stosować jeszcze krótsze czasy (1/1000-1/4000), o ile oczywiście pozwolą na to warunki oświetlenia. Często będzie to związane z koniecznością ustawienia wyższej czułości. Pamiętajmy jednak, że zbyt wysoka jej wartość (zależnie od aparatu może być to już ISO 400 lub dopiero ISO 1600) wiąże się z pogorszeniem jakości zdjęcia przez powstanie tzw. szumów.
Przy zdjęciach szybko zmieniających się scen pożądane jest też ustawienie tzw. „śledzącego" autofocusa, który przy spuście migawki wciśniętym do połowy „szpieguje" poruszające się obiekty, ustawiając na nich ostrość. Warto przejść też do trybu zdjęć seryjnych. W trybie tym, jednorazowe naciśnięcie migawki powoduje, że z aparatu „strzelamy" niczym z karabinu maszynowego ;-) Możliwością taką dysponuje dziś większość aparatów, również tanich kompaktów, jednak aparaty różnią się prędkością, z jaką robią takie zdjęcia. W tanich kompaktach prędkość nie przekracza zwykle 0,5-2 klatek w ciągu sekundy, podczas gdy profesjonalne lustrzanki mogą zrobić w tym samym czasie nawet 9-11 klatek. Jeśli podczas wykonywania zdjęć seryjnych zdarzy się, że aparat odmówi dalszego „pstrykania", należy chwilkę odczekać, by zdjęcia zostały zapisane na karcie pamięci. Aparat musi mieć zwykle trochę więcej czasu do zapisania partii zdjęć, aniżeli potrzebuje go nasz palec wskazujący, by wykonać kolejną serię :))
Ze słonecznymi pozdrowieniami,
Wasz psi fotograf
Taida Tarabuła, http://taida.pl
przypis:*Mówiąc o długich i krótkich obiektywach, mam na myśli długość tzw. ogniskowej (oznaczanej literką F i wyrażanej w milimetrach, np. F=105 mm). Jest to odległość pomiędzy przednią soczewką obiektywu a naświetlanym materiałem (patrz: rysunek). W przypadku aparatów cyfrowych materiałem tym jest światłoczuła matryca. Przy wyciągniętym zoomie masz obiektyw o dłuższej ogniskowej, a przy schowanym - obiektyw krótszy :)
Sprawdź również: http://papierowezdjecia.pl