Z zaciekawienie przeczytałam w miesięczniku „Przyjaciel Pies" cykl artykułów wybitnego i szanowanego sędziego pana Mirosława Redlickiego oraz pani Anny Redlickiej. Cykl ten zatytułowany jest „Przewodnik wystawcy". W poszczególnych numerach pisma (nr.1-12 2006) autorzy przybliżają tajemnice wystaw, sztuki wystawiania i sędziowania. Niejednokrotnie opisy te są humorystyczne i obfitują w przykłady z życia (z ringów) wzięte. Chciałam więc podzielić się z Wami tym, co przeczytałam i jednocześnie gorąco zachęcić do tej lektury w całości.
Sędzia
Przede wszystkim wiedza i fachowość powinny cechować sędziego. Czytając wzorzec danej rasy, sędzia powinien wyobrazić sobie idealnego jej przedstawiciela i porównywać go z prezentowanymi na ringu. Znajomość anatomii jest niezwykle ważna, gdyż umożliwia sędziemu prawidłowo ocenić ruch czy postawę.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
Wystawa psów rasowych jest przede wszystkim metodą selekcji hodowlanej. Jest to też jednak swoisty konkurs piękności, bowiem każdy pies musi być odpowiednio przygotowany do wystawy. Psy długowłose wymagają szczególnej dbałości o ich szatę nie tylko tuż przed wystawą. Niekorzystnie wypadają psy, których szata jest powyrywana, brudna, skołtuniona. Czesanie to podstawy zabieg pielęgnacyjny tych psów, jednak jeśli właściciel drży nad każdym włoskiem swojego pupila, wówczas szata może również wyglądać niekorzystnie; martwy włos nie jest wyczesywany, co w rezultacie powoduje, że szata jest matowa, pozbawiona połysku.
Nie istnieją idealne, wzorcowe pod każdym względem psy. Niektórzy wystawcy próbują więc ukryć wszelkie mankamenty urody swojego pupila w nadziei, że sędzia ich nie zauważy. Konkurencja za to potrafi często wyłapać je wszystkie swym „sokolim okiem". Zresztą ma na to czasem pół dnia, a nie jak sędzia jedynie kilka minut. Publiczność poza ringiem z reguły podziwia psa w całości nie skupiając się na szczegółach anatomii. To właśnie publiczność gromkimi brawami nagradza zwycięzców, a jeśli werdykt sędziego jest odmienny od ich upodobania, nie kryją niezadowolenia. Sędzia zaś ma najtrudniejsze zadanie, gdyż jego ocena musi być obiektywna i nie podyktowana sympatią do żadnego z ocenianych zwierząt, bądź ich właścicieli. Sędzia ma tylko 3 minuty, aby zauważyć wszelkie triki czy „doping" jakie zastosował wystawca. „Doping" to ilość kosmetyków, które kamuflują niedostatki urody psa.
W niektórych krajach zabronione jest stosowanie kosmetyków na sierści zwierząt, np. w Niemczech można używać tylko wody. Z kolei w ulotce Wystawy Światowej w Sztokholmie w 2008 roku organizatorzy zapowiadają, że będą pobierać próbki włosów do badania w celu wykrycia „dopingu" u zwycięzców.
Piękne łabędzie i brzydkie kaczątka
Marzeniem każdego hodowcy jest wyhodować piękne szczenięta, które w przyszłości wyrosną na supergwiazdy ringów. Planują więc krycia superutytułowanej suczki superutytułowanym reproduktorem w nadziei, że urodzą się same superszczenięta. W praktyce z takiego skojarzenia często rodzą się całkiem przeciętne szczenięta. Nie jest więc to idealny przepis na wyhodowanie supergwiazdy ringów. Zdarza się i tak, że całkiem przeciętni rodzice dają piękne szczenięta. Doświadczony hodowca nie popada w entuzjazm i nie eskaluje emocji kiedy urodzą się śliczne, według niego, szczenięta. On będzie czekał i obserwował „co z nich wyrośnie".
Czasem doskonale zapowiadające się szczenięta, które święcą triumfy w klasie młodzieży, nagle tracą urok osobisty, podczas gdy ich rodzeństwo z brzydkiego kaczątka zmienia się w pięknego łabędzie. Dzieje się tak, gdyż naprawdę dobrze zapowiadające się zwierzę musi przejść poszczególne etapy rozwoju kiedy to wszystko rośnie nierównomiernie czyli np. etap kościstego nastolatka. U psów długowłosych szczególnie ważny jest moment wymiany włosa z młodzieńczego na dorosły. Wówczas obficie obrośnięty gęstą długą szatą młodzik może stać się całkiem przeciętny lub wręcz mało efektowny. Dla nowicjuszy niezwykle ważne jest więc, aby hodowca był z nimi szczery, czasem aż do bólu. Powinien uświadomić go, że to tylko superszczenię, ale co będzie dalej, nie wiadomo. Są bowiem mistrzowie marketingu, którzy krzykliwie oznajmiają wszelkie swoje triumfy wystawowe. Niedoświadczony nabywca często nie zauważa, że sukcesy te pochodzą czasem jedynie z małych krajowych wystaw, na których po prostu nie ma zbyt dużej konkurencji (lub nie ma jej wcale).
Kiedy już jednak nabędziemy dobrze zapowiadającego się psa ważne jest, aby go odpowiednio odchować. Nawet najlepiej zbudowany pies, ale wychudzony nie będzie się dobrze prezentował. Nawet najpiękniejszą szatę u psów długowłosych można zniszczyć nieumiejętną pielęgnacją. Psy, które mają w sobie trochę ognia, a więc i temperament, może lepiej zaprezentować się niż miły, spokojny przyjaciel rodziny. Co więcej, należy tez zrozumieć, że pies to żywe stworzenie i tak jak ludzie może mieć czasem gorszy dzień. Nikt przecież nie jest gwiazdą okrągłą dobę i przez cały rok. Nie powinno więc dziwić, że pies, który zawsze jest doskonały, nagle otrzyma niższą notę, co niekoniecznie świadczy o jego błędach w budowie. Nie można więc w takich sytuacjach załamywać rąk, bo tak naprawdę „ładny po przegranej nie zbrzydnie, a paskuda, choćby wygrała, nie wypięknieje".
Organizacja wystawy
Po każdej wystawie wystawcy zwykle komentują jej organizację i prowadzenie. Zdarza się, że w swej krytyce nie pozostawiają na organizatorach suchej nitki. Wiele czynników wpływa na przebieg wystawy, które jednak nie zawsze zależą od organizatorów. Pogoda zazwyczaj stanowi o powodzeniu imprez. W upalnym słońcu męczą się wszyscy: zwierzęta, wystawcy, sędziowie, jak i widzowie. Deszcz z kolei niszczy fryzury pupili. Wystawa na otwartej przestrzeni to pod tym względem loteria i trzeba się na to przygotować (parasol, stolik, zapasy wody). O przyjęcie zgłoszenia i wpisanie psa do katalogu dba obsługa biurowa. Musi ona dopilnować każdego szczegółu; biurokracja, jak wszędzie. Lekarze weterynarii sprawdzają dokumenty potwierdzające szczepienia i dbają o bezpieczeństwo zwierząt podczas wystawy. Dyżuruje też lekarz medycyny w razie gdyby któremuś z wystawców lub widzów potrzebna była pomoc medyczna.
Na ringu oprócz sędziego pracują również sekretarz dokonujący wpisu do karty oceny, gospodarz dbający o porządek na ringu, ustawianie się psów, oraz czasami tłumacz jeśli sędzia jest gościem z innego kraju. Organizatorzy wystawy muszą dołożyć wszelkich starań, aby cała obsługa ringu była na najwyższym poziomie, a to wcale nie łatwe. Tłumacze często mylą opisy, gdyż nie znają terminologii kynologicznej. Zdarzają się zmiany sędziów, którzy w ostatniej chwili poinformowali, że nie będą mogli posędziować danego dnia. Wówczas organizatorzy starają się znaleźć zastępstwo, jednak wielu wystawców jest tym faktem niepocieszonych. No i ogromna ich część narzeka na wysokie koszty opłaty wstępnej. Na co więc idą pieniądze wystawców? Na wynajem terenu, sędziów (szczególnie zaproszonych z zagranicy) choć ich wynagrodzenie rzadko przekracza kwotę 100zł, obsługę techniczną, lekarską, weterynaryjną, druk katalogów, karty ocen, dyplomów, zakup medali, rozet, pucharów i innych upominków, tłumaczy, oraz rzeczy z pozoru banalne, jak koperty, znaczki, tusz do wydrukowania potwierdzenia itp.
Trochę historii
Jak donoszą wzmianki, pierwsza wystawa psów odbyła się już w 1608 roku w Brukseli, gdzie szewcy pokazywali swoje schipperke. Od końca XVIII imprezy takie organizowano regularnie w Wielkiej Brytanii i to właśnie ten kraj uchodzi za prawdziwą ojczyznę wystaw. Jednak pierwsza wystawa, na której obecni byli sędziowie, i gdzie dokonywano opisów w karcie oceny odbyła się 28 i 29 czerwca 1859 roku w Newcastle-upon-Tyne. Zgłoszono wówczas 26 pointerów i 36 seterów. W tym samym roku w Birmingham pokazano terriery i collie. Sukces tej imprezy sprawił, iż powstało do dziś działające w tym mieście Dog Show Society. Jako że wystawcami byli wówczas głównie panowie, powołano do życia klub o nazwie Ladies Kennel Association, a patronat nad nim sprawowała księżna Aberdeen, hodowczyni skye terrierów. W szybkim tempie powstawały nowe organizacje i klubu co skłoniło grupę działaczy do założenia organizacji nadrzędnej i w ten sposób powstał w 1873 roku Brytyjski Kennel Club.
W tym samym roku klub zorganizował swoja pierwszą wystawę w Londynie w Crystal Palace. Przyglądając się tak prężnie rozwijającej się kynologii, dyrektor firmy Spratt produkującej kosmetyki i sucha karmę dla psów zorganizował wystawę najpierw w Paryżu w 1878 roku, a następnie w Londynie w 1886. Był to ogromny sukces i od tej pory organizuje się takie wystawy corocznie pod nazwą Cruft, właśnie od nazwiska jej założyciela Charlesa Crufta. Początkowo brały w niej udział tylko terriery, następnie (na prośbę królowej Wiktorii) szpice i collie. W jubileuszowej 50. wystawie Cruft w roku 1936 wzięło udział aż 4338 psów. W 1990 roku wystawę przeniesiono z Londynu do Birmingham do hal National Exhibition Centre.
W Polsce pierwszą organizacją było utworzone w 1845 roku Cesarko-Królewskie Towarzystwo Gospodarcze we Lwowie. Jednak dopiero w 1870 roku pojawiają się zapiski tegoż Towarzystwa o wystawie, na której pokazano wyżły, ogary i inne psy łowieckie. W 1862 roku Wielkie Księstwo Poznańskie zorganizowało wystawę w Gostyniu, na którą zgłoszono psy w większości pochodzenia angielskiego. W Warszawie 1881 roku jedynym hodowcą psów, który pojawił się na wystawie inwentarza był p. E. Sulikowski, natomiast inni wystawcy prezentowali po jednym „okazie". Stowarzyszenia łowieckie również organizowały pokazy psów i próby prac polowych. W 1902 roku Warszawski Oddział Cesarskiego Towarzystwa Prawidłowego Myślistwa zorganizował I Warszawską Wystawę Psów rasowych, na którą zjechało się 120 psów różnych ras. Działały też Galicyjskie Towarzystwo Łowieckie i Klub Hodowli i tresury Psów Myśliwskich.
Psy pokazywano wówczas zazwyczaj przy okazji wystawy drobiu, gołębi i innego inwentarza. Samodzielna I Wystawa Psów rasowych miała miejsce w roku 1925 w Warszawie, gdzie pokazano 118 psów. Cztery lata później, podobna wystawę zorganizowano w Poznaniu. Począwszy od 1932 roku imprezy te były organizowane również we Lwowie. Zakopane zorganizowało pierwszą wystawę owczarków podhalańskich w 1937 roku. Zdjęcia upamiętniające te pierwszy wystawy można oglądać w „Kompendium rasy psów", wyd. Parragon.
Kynologia na świecie
Związek Kynologiczny w Polsce powstał w maju 1948 roku. Już 18 września zorganizował on pierwszą powojenną wystawę we Wrocławiu. Kolejna odbyła się w Warszawie 1 i 2 października 1949. Międzynarodową wystawę po raz pierwszy zorganizował oddział w Poznaniu w 1962 roku. Zjechało się na nią 480 psów 54 ras, a wystawcy przybyli z 8 krajów. Dalej było Opole i Łódź. Wystaw w Polsce przybywa, a międzynarodowych jest już organizowanych 10 co roku.
Większość krajów europejskich zrzeszona jest w FCI (Międzynarodowa Federacja Kynologiczna), a wystawy pod jej patronatem odbywają się według tych samych zasad. Istnieją jednak pewne drobne różnice w niektórych krajach. Jadąc na wystawę do Estonii czy na Łotwę nie mamy co liczyć na szczegółowe opisy, gdyż sędzia przyznaje jedynie lokaty 1,2,3 i tylko dwa wnioski na championa (po jednym dla suki i psa). Poszczególne kraje różnią się liczba wniosków potrzebnych do zdobycia tytułu championa (np. w Polsce 3, a w Niemczech 5). W Wielkiej Brytanii czy USA, które do FCI nie należą, lecz są z nią zrzeszone nie przygotowuje się opisu psa i nie stawia ocen, gdyż jest to strata czasu. Przyznaje się tylko lokaty w poszczególnych klasach, których z kolei jest znaczniej więcej niż w innych krajach europejskich. Opisuje się wtedy krótko jedynie psy na lokacie.
W Anglii organizuje się wiele wystaw typu open, na których nie przyznaje się wniosków na championa. Te można zdobyć jedynie na wystawach typu championship i jest to niezwykle trudne. W USA championa można uzyskać poprzez zdobywanie punktów, a to ile się ich uzbiera zależy o liczby konkurentów na danej wystawie, regionu, rangi wystawy. Potrzeba 15 pkt. Do uzyskania tytułu championa, a na każdej wystawie można dostać ich max. 5.
Martyna Darul
źródło, za zgodą: http://www.portalmaltanczykowy.pl/