czyli święto psów na które będziesz chciał wrócić.
Wystawa psów określana jako „Crufts" (od nazwiska pomysłodawcy) organizowana jest od 1891 roku. Początkowo odbywała się w Londynie. Wraz ze wzrostem popularności wystawy, ilością wystawianych psów i liczbą odwiedzających zwiększano ilość dni samej wystawy a także przenoszono miejsce jej organizacji. Od 1991 roku organizowana jest w Birmingham w centrum wystawienniczym The NEC. I tak też było w tym roku.
Crufts to ogromne przedsięwzięcie. Wielkie święto psów, hodowców i wszystkich zainteresowanym psimi tematami. O wielkości Crufts'a świadczy ilość wystawianych psów, w tym roku na wystawie pokazano 28 000 psów a także obiekt, w którym wystawa jest organizowana.
The NEC (The National Exhibition Centre) zostało otwarte w 1976 r. To największe centrum wystawiennicze w Wielkiej Brytanii położone około 15 km od centrum Birmingham. Obejmuje olbrzymi kompleks 21 hal wystawienniczych (o powierzchni 200 000 m²), obiektów konferencyjnych, bankietowych i dużego hotelu oraz bardzo bogatego zaplecza umożliwiającego organizację imprez różnego typu to wszystko na powierzchni ok.2,5 ha. Dużo terenów zielonych, wśród nich jeziorko Pendigo, otacza hale i inne zabudowania. Do olbrzymich parkingów dojechać można autobusem. Tuż przy NEC jest stacja kolejowa i lotnisko.
Hale ogromne, w zależności od imprezy dostosowane do jej potrzeb i charakteru np. na wystawie psów Crufts oprócz wielkich ringów, wstawione są specjalne boksy dla każdego psa, psie toalety z trocinami. Hale są doskonale wentylowane i mimo ogromnej ilości psów czyste.
Organizacja wystawy tylko do pozazdroszczenia. Bilety możesz kupić przez Internet bądź na miejscu w jednej z wielu kas (przez Internet taniej). Kasy skomputeryzowane, możesz płacić kartą lub gotówką. Jeśli zamówiłeś bilety przez Internet i masz problem z ich wydrukowaniem - wydrukujesz je na miejscu w biurze obsługi. Możesz kupić bilet na jeden dzień bądź karnet na wszystkie dni czy bilety rodzinne. Żadnych kolejek, przepychania, irytacji. Wszystko szybko, sprawnie i z uśmiechem. Ekipa obsługująca wystawę ubrana w jednakowe stroje tak więc „ludzi" organizatora poznasz z daleka. Wszelka pomoc zapewniona i udzielana szybko i „bez łaski". Dla osób niepełnosprawnych podjazdy, jeśli zagęszczenie tłumu było znaczne np. wśród stoisk, przed i za wózkiem idzie mała ekipa prosząc o ustąpienie miejsca i z góry dziękując.
Na terenie wystawy znajdziemy nie tylko ringi, stoiska handlowe czy zaplecze gastronomiczne ale też centrum „poglądowo-edukacyjne". Organizator wystawy, brytyjski Kennel Club, przykłada ogromną wagę poczynając od wiedzy na temat ras, opieki nad psem i jego zdrowia do propagowania świadomego posiadania psa, wyboru rasy przed kupnem psa. Organizatorzy chcą pokazać jakie różne role w życiu człowieka pełni pies, jakie pozytywne relacje można wytworzyć i jak ważne jest zdrowie naszych pupili. Kennel Club finansuje także różne badania naukowe dotyczące zdrowia i chorób psów.
I tak w części „poglądowo-edukacyjnej" każda rasa ma boks gdzie dana rasa jest przedstawiana. Oprócz podstawowych informacji o rasie i pięknych zdjęć można porozmawiać z osobą, która o tej rasie wie dużo (osoba z klubu danej rasy) a ponadto w każdym boksie siedzi sobie żywy egzemplarz pieska (jeden lub więcej). Pieska można obejrzeć, pogłaskać, zrobić zdjęcie. Przy rasach popularnych lub „ślicznych" trzeba się przedrzeć przez tłum wielbicieli rasy.
W tej części wystawy są także stanowiska weterynaryjne, gdzie możemy porozmawiać ze specjalistami na interesujące nas tematy o zdrowiu i chorobach danej rasy, o badaniach jakie możemy wykonać.
Dodatkowo znajdziemy w tej części ringi przeznaczone na pokazy np. szkolenia podstawowego, agality, obedience i inne.
Mimo, że hale ogromne to oznakowania poszczególnych ringów, wejść/wyjść, kierunków do innych hal doskonale widoczne bo umieszczone wysoko i napisane ogromnymi literami. W każdej hali wydzielona jest część ringowa i obok boksy dla psów oraz część handlowo-gastronomiczna. Stojąc wśród stoisk handlowych bez problemów zobaczysz gdzie jest ring, który cię interesuje i wiesz jak tam trafić (nad ringiem wisi jego numer) albo łatwo znajdziesz wyjście. Dodatkowym elementem bardzo ułatwiającym poruszanie się jest mapka całego kompleksu zamieszczona w katalogu lub wydrukowana na specjalnym kartoniku ze sznurkiem, który większość ludzi zawieszała sobie na szyi. W każdej hali wiszą ogromne ekrany, na których można zobaczyć interesujące konkurencje czy pokazy.
Na terenie wystawy jest wyznaczone miejsce gdzie możesz odebrać zagubione dziecko czy dorosłego, punkt medyczny, centrum prasowe, szatnie (płatne).
Ringi są bardzo duże. Na każdym można jednocześnie pokazać kilkanaście psów. I jeszcze z tymi psami biegać (nie truchtać albo deptać po piętach poprzednikowi). Jest możliwość zademonstrowania walorów psa zarówno w ruchu jak i w statyce. Jedynym zgrzytem była w tym roku śliskość wykładziny, której to doświadczali zarówno wystawiający jak i psy. Dookoła ringów poustawiane krzesełka, niekiedy w kilku rzędach, ale nie przeszkadza to w oglądaniu zmagań na ringu.
Przy każdym ringu znajdziemy też małe stoisko klubu danej rasy (czasem jest ich kilka). Można się tam zapisać do klubu, zapłacić składkę, nabyć pamiątkę z podobizną rasy.
Ilość stoisk handlowych? Tylko organizator wie. Dla zwiedzających przeogromna. Żeby obejrzeć wszystko i jeszcze popatrzeć na „swoją" rasę minimum 2 dni. Dla ułatwienia stoiska mają numery więc jeśli znajdziesz coś ciekawego ale chcesz jeszcze poszukać, trafisz do tego poprzedniego po numerze. Ilość dóbr dla psów ogromna. Od zwykłych smyczy, obróżek, zabawek, posłanek, przysmaków po specjalistyczny sprzęt groomerski czy wręcz dzieła sztuki o psiej tematyce. Oczywiście oprócz tego wszystkiego „zwykłego" są rzeczy bardzo wyszukane i bardzo drogie. Ale popatrzeć i dotknąć można wszystkiego. No i można się potargować kupując większą ilość upatrzonego czegoś.
Ilość punktów gastronomicznych też duża, z łatwością znajdziesz miejsce aby wypić kawę czy przekąsić małe conieco.
W tegorocznym katalogu możemy znaleźć wszystkich psich zwycięzców konkurencji finałowej Best in Show organizowanej od 1928 roku. Już samo zwycięstwo w danej grupie jest niesamowitym sukcesem a co dopiero zdobycie trofeum końcowego. Jaka rasa najczęściej wygrywała Crufta? Z podanych wyników można policzyć, że:
Tytuł Best in Show przyznawany był 73 razy. Najwięcej razy na podium zwycięzcy, bo aż 7, stanął cocker spaniel. Zdarzało się i tak, że wystawę wygrywał rok po roku ten sam pies. Tak było w latach 1930 i 31r. kiedy wygrał właśnie cocker spaniel. Labradorowi udało się wygrać rok po roku w 1932 i 33 r. Podobna sytuacja powtórzyła się w latach 1938 i 39 gdzie też wygrał cocker spaniel (ale już inny).
Ogólnie na 41 ras, które stanęły na najwyższym podium tylko 11 ma pochodzenie (czy kraj rejestracji rasy) spoza Wielkiej Brytanii i aż 21 ma w swojej nazwie „teriera".
Lista zwycięzców wg ras wygląda następująco:
Po razie na najwyższym podium stanęły rasy: basenji, bearded collie, bernardyn, buldog, bullterier, cavalier King Charles Spaniel, chow chow, dalmatyńczyk, dog niemiecki, flat coated retriver, lhasa apso, norfolk terrier, owczarek australijski, pekińczyk, pirenejski pies górski, sealyham terrier, spaniel clumber, sznaucer olbrzymi, szpic wilczy, terier szkocki, terier tybetański, wilczarz irlandzki, wyżeł węgierski, yorkshire terier.
Psy, jako główne gwiazdy tej imprezy, traktowane są z szacunkiem zapewniającym im wygodę i spokój przed wejściem na ring. Ocena psów prowadzona jest spokojnie i z dużą dokładnością. Oglądałam ocenę gordonów. Sędziną była starsza Pani. Do każdego psa, każdego - co podkreślam, schylała się z ogromną delikatnością. Pies był przez nią wpierw głaskany po głowie, za co odwdzięczał się nieraz soczystym liźnięciem. Potem sprawdzała budowę, proporcje, obserwowała ruch. Można by powiedzieć, że wręcz z przysłowiową angielską flegmą. Ale nikt nie poczuł się chyba lekceważąco potraktowany, bo mimo, że z pewnością znała wystawców (są to często właściciele znanych i uznanych hodowli) wszystkich na ringu traktowała jednakowo. Żadnych koleżeńskich pogaduszek czy poklepywania po ramieniu. Klasa sama w sobie. Bo sędziowanie na takiej wystawie zobowiązuje. A psy? Owszem, były przygotowane (powycinane łapki, wytrymowane gdzie potrzeba) ale wyglądające tak naturalnie jakby właśnie wróciły ze spaceru. Wystawcy mieli w rękach grzebienie czy szczotki ale zdarzał się też gordon z uroczym „plujem" na klacie i nikogo, a tym bardziej Pani sędziny, to nie oburzało. Z racji wieku Pani sędziny i ilości psów (200 szt.), które dokładnie obejrzała nie tylko oczami ale i rękoma mam do Niej ogromny szacunek i mogę tylko życzyć sobie takich sędziów na naszych wystawach.
Czy warto pojechać na Crufts'a? Pytanie retoryczne. Oczywiście, że warto. Jeśli nawet nie mamy nominowanego do wystawy psa ale mamy możliwość pojechania towarzyskiego - jedźmy. Warto zobaczyć wspaniale zorganizowaną wystawę, profesjonalizm w podejściu zarówno do wystawców jak i do zwiedzających. Warto zobaczyć, że organizatorzy mogą być uśmiechnięci i mili dla ludzi. Dosadniej mówiąc, płacisz (14-16 funtów) za wejście i jesteś na superwystawie, gdzie czujesz się jak proszony i mile widziany gość, gdzie obsługa jest dla Ciebie.
Ta wystawa to prawdziwe święto psów i ludzi, którzy je kochają albo są choćby nimi zainteresowani. Emocje podczas wszelkich konkurencji są ogromne a wygrani mogą choć przez chwilę czuć się „Panami Świata". Światła reflektorów i oczy wszystkich są skupione na nich i dla nich ta chwila, choć krótka, zostanie na zawsze najwspanialszym wspomnieniem bo oprócz prestiżu wystawy jest to wspaniała wystawa sama w sobie. I dlatego warto w tym święcie wziąć udział. I wrócić tam... nie raz.
Agnieszka Mordwa
hodowla seterów szkockich "Klan Basów"
Wortal PSY24.PL
zdjęcia: Agnieszka Mordwa, Jolanta Niedzielska