Z psem do psychologa?

Wywiad z Andrzejem Kłosińskim

Glamour: Kto zgłasza się do psiego psychologa? Ekscentryczni milionerzy ze swoimi rozpieszczonymi pekińczykami?

Andrzej Kłosiński: (śmieje się) Na początku też tak to sobie wyobrażałem. Przychodzą do mnie bogaci ludzie, piję z nimi kawę i rozmawiam o wydumanych problemach ich malutkiego Fafika, który podniósł nóżkę nie w tą stronę, co trzeba. Okazało się jednak, że te problemy są rzeczywiste, czasami wręcz dramatyczne.

Glamour: Czyli wizyta u psiego psychologa to żadna modna fanaberia nowobogackich, którzy mają za dużo pieniędzy?

Andrzej Kłosiński: Nie, nie, żadne Hollywood. Przychodzą do mnie bardzo różni ludzie. Trafiają się starsze panie, emerytki, których syn czy wnuk znudził się dobermanem albo wyjechał za granicę i nie mogą sobie ze zwierzęciem poradzić. Są rodziny z dziećmi, które mają agresywnego psa i kłócą się czy oddać go do schroniska czy zatrzymać. Są też tacy, ale ich jest najmniej, którzy chcą od mnie czegoś takiego, co ja nazywam "instrukcją obsługi psa".

Glamour.: Czyli?

Andrzej Kłosiński: Ponieważ po raz pierwszy mają psa, chcą wiedzieć możliwie dużo na temat jego wychowania, rozwoju, ewentualnych kłopotów, które są lub mogą się pojawić i sposobów radzenia sobie z nimi. Jednym z moich klientów był młody bogaty człowiek, który kupił we Francji w sklepie doga de bordeaux. Miał tego psa zaledwie dwa dni i chciał instrukcji, jak ma z nim postępować. Pies bał się schodzić ze schodów, był nerwowy, lękliwy. Okazało się, że boi się schodów, bo nigdy ich nie widział, a jest lękliwy, bo wychował się w hodowli, gdzie dostawał tylko jedzenie i picie. Nikt go nie głaskał, nie przytulał, ani do niego nie mówił.

Glamour: Co pan poradził temu człowiekowi?

Andrzej Kłosiński: Wszystkim właścicielom, a szczególnie młodych psów, mówię, żeby budowali więź z psem dając mu jak najwięcej doświadczeń. Jeżeli pies nigdy nie jeździł tramwajem, niech do niego oboje wsiądą i przejadą chociaż dwa przystanki. Trzeba z psem chodzić na długie, a nie tylko rutynowe spacery. Jeżeli to ma być towarzysz życia, to musi mieć jak najwięcej pozytywnych i różnorodnych doświadczeń.

Glamour: Zwierzęta, tak jak my, cierpią na depresje, stany lękowe, na kocie fobie i psie nerwice. Kiedyś nikt się nad tym nie zastanawiał, teraz nagle zrobiło się to bardzo ważne. A może to ludziom poprzewracało się w głowach?

Andrzej Kłosiński: Z psami jest tak jak z ludźmi. My też od zawsze mieliśmy problemy psychiczne, ale dopiero od niedawna pomagają nam walczyć z nimi psychologowie. Spośród wszystkich zwierząt domowych pies ma psychikę zdecydowanie najbardziej zbliżoną do ludzkiej. Może dlatego, że jest pierwszym zwierzęciem udomowionym przez człowieka i przez co najmniej kilkanaście tysięcy lat wspólnego bytowania niejako "uczłowieczył się". I człowiek, i pies żyją w zorganizowanych grupach, zachowujących hierarchię. Dlatego to właśnie psychika psa jest najbardziej wrażliwa w kontaktach z nami i myślę, że to właśnie na niej, a nie np. na psychice kotów, tchórzofretek czy szynszyli, najbardziej skupiają się zwierzęcy psychologowie.

Glamour: Poza tym pies stał się po prostu członkiem rodziny...

Andrzej Kłosiński: ... I ludzie zaczęli się o niego bardziej troszczyć. Dawniej pies był zwierzęciem użytkowym, służył określonemu celowi: polował, stróżował, strzegł bydła, walczył lub bronił człowieka. Jeśli nie wywiązywał się z tej roli, był eliminowany. Teraz pies jest towarzyszem życia. Kontakt z nim został doceniony, mówi się coraz więcej o tym, że jego posiadanie wpływa korzystnie na wychowanie dzieci i zdrowie człowieka. można powiedzieć, że pies wszedł na wyższy szczebel funkcjonowania w ludzkiej społeczności i w związku z tym pojawiły się też trudności.

Glamour: Może kłopoty psychiczne psów polegają na tym, że nie są w stanie wytrzymać z człowiekiem? Nie ma pan czasami wrażenia, że to właścicielom, a nie ich zwierzętom przydałby się psychoterapeuta? W końcu jest pan psychologiem. Nie wierzę, że nawet wbrew sobie, nie diagnozuje pan swoich klientów.

Andrzej Kłosiński: Myślę, że jeżeli człowiek, który ma problemy z własną psychiką nie szuka pomocy u specjalisty, to tym bardziej nie poszuka jej także dla swojego czworonoga. Każdy pies ma swoją wrażliwość psychiczną. Najbardziej widać to na psich wystawach. Wrażliwiec, wystawiony przez właścicieli, którzy boją się sytuacji oceniania, nie jest w stanie się dobrze się zaprezentować, ponieważ odbiera wyraźnie niepokój właściciela. pies doskonale wyczuwa mowę ciała czy zapach właściciela. To informuje psa w jakim stanie emocjonalnym jest właściciel. Często moje interwencje polegają na tym, żeby człowiek nauczył się panować nad sobą, zachował spokój w różnych sytuacjach i dawał psu oparcie. Wiadomo, że atmosfera miejsca, w którym przebywa zwierzę, bardzo mocno wpływa na jego zachowanie. Jeżeli np. małżeństwo kłóci się ze sobą i w domu panuje nieustanny klimat napięcia, pies od razu na to reaguje. Jest nadpobudliwy, agresywny, niszczy przedmioty. Ale ja nie czuję się w obowiązku prowadzenia terapii małżeńskiej, natomiast mogę zasygnalizować, że ludzie źle funkcjonują i że to udziela się zwierzęciu. tacy ludzie powinni mieć świadomość, że część problemów, które mają z psem wynika z problemów, które mają ze sobą. Potrafię też ocenić, które dziecko jest nadpobudliwe, bo to od razu widać w czasie kontaktu z psem. Mogę zasygnalizować, że dziecko wymaga np. pomocy psychologa, ale sam nie zajmuję się tym. Moje doświadczenie psychologa pomaga mi w kontakcie z właścicielami. Tak naprawdę pracuję ZARÓWNO Z ludźmi, JAK I z psami.

Glamour: Psychoterapia człowieka polega m.in. na docieraniu do nieuświadomionych zdarzeń z dzieciństwa, na analizowaniu swoich najwcześniejszych kontaktów z rodzicami, na przerabianiu lęków, itp. A jak wygląda psia psychoterapia?

Andrzej Kłosiński: Psychoterapia? To zbyt szerokie określenie w odniesieniu do zwierząt. To raczej terapia behawioralna. A ja jestem behawioralnym terapeutą. Pies nie mówi, nie myśli abstrakcyjnie, nie ma poczucia upływu czasu. Jego leczenie polega często na tzw. odczulaniu reakcji. Na przykład: pies boi się samochodu, więc żeby przestał się bać należy mu dostarczyć przyjemnych bodźców związanych z samochodem. Nagradzać go w chwilach, kiedy styka się z pojazdem itp. Może to trwać nawet kilka tygodni.

Glamour: Czy psia depresja to to samo, co Jan Brzechwa nazywał psimi smuteczkami? Pamięta pan taki wierszyk: "Na brzegu błękitnej rzeczki / Mieszkają małe smuteczki / Ten pierwszy jest z tego powodu / że nie można wchodzić do ogrodu/ (...) Lecz wystarczy pieskowi dać mleczko /I już nie ma smuteczków nad rzeczką.

Andrzej Kłosiński: Nie, psia depresja to nie jest zwykły smutek, to coś bardziej poważnego. depresja najczęściej wiąże się z utrata kontaktu z osoba, do której pies jest przywiązany. Jej główne objawy to utrata, apetytu, zainteresowania otoczeniem, apatia. Często też depresje dotyczą psów, które w drugim i trzecim miesiącu życia nie nauczyły się bycia z człowiekiem. Taki pies widział tylko ściany kojca i miał miskę z jedzeniem. gdy trafia do ludzi, nie radzi sobie z bodźcami, które do niego docierają. Z wyglądu jest ślicznym szczeniakiem, a tak naprawdę to jest chodząca psia tragedia. Jego terapia polega na budowaniu więzi z właścicielem. Ale ona nigdy nie będzie taka, jaka z psem zdrowym, taki pies nigdy nie będzie wesołym, pełnowartościowym towarzyszem życia. Terapia polega na tym, żeby bawić się z psem, wystawiać go na działanie różnych bodźców, np. wychodzić z nim na dalsze spacery. Często są to masaże, pielęgnacja, karmienie, zabawa - coś co buduje więź i daje psu oparcie w człowieku. Poza tym radzę wszystkim kupować psy z dobrych rodzinnych ciepłych hodowli.

Glamour: To kto przygarnie psy ze schronisk, kto zaopiekuje się znajdami ulicznymi?

Andrzej Kłosiński: Absolutnie nie mówię, żeby nie przygarniać. Znajdy czy psy ze schronisk są przeważnie cudownymi i wdzięcznymi towarzyszami człowieka. Trzeba liczyć się z tym, że często mają za sobą traumatyczne przeżycia. Niedawno diagnozowałem psa, który jako szczeniak urodził się na jednym z krakowskich stadionów. Miejscowe lumpy biły jego i inne szczeniaki, przypalały papierosami. Został przygarnięty przez pewną sympatyczną panią. Jego terapia wciąż trwa. Ma nerwicę, objawy lękowe, boi się ruchu ulicznego, kontaktu z obcymi osobami, szczególnie mężczyznami. Ale radzi sobie z tym przy mocnym wsparciu jego pani.

Glamour: Ludziom zależy coraz bardziej na tym, żeby rozumieć psy. Ile czasu potrzebuje pan na diagnozę problemu danego psa czy danej rodziny?

Andrzej Kłosiński: Najwięcej przypadków dotyczy problemów z psami w okresie ich dorastania. Tak jak nastolatki, dostarczają wówczas właścicielom najwięcej kłopotów. Nie mam gotowych recept, podobnie jak psychoterapeuta ani nie diagnozuję problemu przez telefon. Działam poprzez wizyty domowe. Moje pierwsze spotkanie trwa około półtorej do dwóch godzin. Chcę zobaczyć psa w jego naturalnym otoczeniu. Rozmawiam z całą rodziną przy herbacie, wspólnie obserwujemy zwierzę. Zamieniam kilka słów ze wszystkimi domownikami: z dziećmi, z babcią. Pytam o przebyte choroby i dietę psa, bo jedzenie mięsa czasami może zwiększać agresję. Zbieram jak najdokładniejsze informacje o problemie oraz o samym psie, o jego trybie życia, szczenięctwie, przebytych chorobach i sytuacjach, z jakimi się styka. Potem próbujemy razem z właścicielami uświadomić sobie mechanizmy, które rządzą zachowaniem psa. Jeżeli problemem jest np. to, że pies podszczypuje dzieci, to zastanawiamy się, co to znaczy w jego psim języku, po co on to robi? Czasami, żeby kłopoty się skończyły, wystarczy zmienić miejsce, gdzie leży pies. Ostatnio miałem do czynienia z ośmiomiesięczną suczką bulterierką, która miała legowisko przy łóżku właścicieli. Problem polegał na tym, że pokazywała zęby i warczała na dziesięcioletniego chłopca. W główce psa hierarchia ustawiona była następująco: najpierw Państwo, potem ona, a na końcu dziecko. Tym podszczypywaniem po prostu je dyscyplinowała. Trzeba było zmienić relacje przestrzenne: oddalić legowisko psa od łóżka właścicieli, do korytarza. I problem się skończył.

 

Wywiad dla miesięcznika Glamour (wrzesień 2003)
www.alteri.pl

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie