Coraz więcej szkół dla psów w Polsce oferuje programy oparte na pozytywnych metodach szkoleniowych. Cieszą się one dużym zainteresowaniem, choć wciąż można się spotkać z fałszywymi opiniami kwestionującymi skuteczność takiego podejścia do czworonogów. Przykłady nieprawdziwych głosów na temat pozytywnego szkolenia psa znajdziesz w naszym poradniku.
To nieprawda, o czym można się przekonać właśnie biorąc udział w tego typu szkoleniu. Paradoksalnie jest ono wręcz wskazane w przypadku ras bojowych, ponieważ takie psy nie potrzebują dodatkowych bodźców wyzwalających agresję. Muszą być szkolone metodami pozytywnymi, aby utrwalać sobie wzorce pożądane przez właściciela oraz nie stanowić zagrożenia dla niego oraz jego rodziny.
Kolejny mit, który bardzo łatwo można obalić. Szkolenie agresywnego psa metodami pozytywnymi przynosi świetne efekty. Zwierzak w krótkim czasie uczy się, jak panować nad swoimi emocjami, jak nie reagować agresją na denerwujące go sytuacje, jak być posłusznym właścicielowi, nawet wtedy, gdy rozpiera go energia. Mając psa ze skłonnością do agresji warto więc postawić na pozytywne metody szkoleniowe.
Taką opinię może wygłosić tylko osoba, która nigdy nie widziała przebiegu pozytywnego szkolenia. Nie jest prawdą, że psom pozwala się na wszystko. Wprost przeciwnie. Psy są na bieżąco kontrolowane, a każde niepożądane zachowanie od razu się koryguje, nie wykorzystując jednak dobrze znanych metod wzmacniających negatywny przekaz (jak bicie, kolczatka, podnoszenie głosu).
Oj jest i te kary zdarzają się bardzo często. Należy jednak wiedzieć, że nie mówimy tutaj o karach, które od razu przychodzą nam na myśl. Pies nie jest karcony fizycznie, ale pozbawiany jakiejś przyjemności czy innej rzeczy, na której mu zależy – na przykład nie może bawić się z innymi psami, nie dostaje smakołyka etc. Konsekwencje złego zachowania są więc dla niego dotkliwe, natomiast nie ma mowy o robieniu mu krzywdy.