Wychowanie psa - Przedszkole, zostawanie, śmieci...

Zabawy wychowawcze cz.1
Przedszkole - czyli minęły 3 miesiące (nauka zostawania, "zbieranie śmieci")

Nasz piesek ma już ok. 3 miesięcy i jest w takiej fazie, że wszędzie go pełno. W domu rozpędza się z jednego do drugiego i z impetem hamuje na ścianie czy meblach. Jednak nawet gdy odgłos uderzenia jest silny, raczej nie usłyszymy pisku.

Szczeniak może z uporem łapać nas za nogawki od spodni, spódnicę czy kapcie, a jak już chwyci, to nie pozbędziemy się go idąc dalej, bo będzie wisiał niczym pijawka. W takiej sytuacji mówimy stanowczo "puść" (mały zna to słowo z lekcji przynoszenia przedmiotów).

WAŻNE: głosem i tonem informujemy szczeniaka, że nie mamy ochoty na zabawę.

Łapanie za różne części garderoby nie jest oznaką agresji, ale zaproszeniem do zabawy, na którą my się nie zgadzamy. Dlatego słowo "puść" musi być oschłe i bez żadnego dodatkowego gestu. Jeśli piesek nie reaguje na komendę puść, nie możemy, jak w przypadku aportu, zamienić naszego kapcia na smakołyk. Musimy delikatnie rozewrzeć małe szczęki, powtarzając "puść", a jeśli szczeniak mimo to próbuje dalej łapać, trzeba z wyczuciem pacnąć go po pyszczku ze stanowczą komendą "fe".

Zmorą właścicieli podczas spaceru jest branie do pyszczka i zjadanie wszystkiego, co szczeniak uzna za interesujące. W takiej sytuacji jestem zwolenniczką postępowania radykalnego i bezwzględnego, gdyż zjedzenie niektórych rzeczy może zagrażać zdrowiu i życiu pieska.

Najlepiej jest sprowokować odpowiednią sytuację, gdyż bez odpowiedniej wprawy bardzo trudno "przyłapać" małego na gorącym uczynku. Bierzemy z domu duży kawałek mięsa (na tyle duży, by malec nie mógł połknąć go zaraz po uchwyceniu w pyszczek), kładziemy w odległości ok. metra od trasy, którą będziemy szli z maluchem na spacer, i po chwili wychodzimy ze szczeniakiem, prowadząc go na dość długiej smyczy, luźno zwisającej, zwłaszcza w momencie, gdy będziemy zbliżać się do mięsa.

Nie można ganić malucha z jakimś przysmakiem w pysku. Nauczy się on wówczas, że złapanie czegokolwiek będzie doskonałą okazją do zabawy. Jeśli szczeniak jest poza naszym zasięgiem i właśnie zaczyna połykać zdobycz, możemy jedynie przykucnąć i bardzo przyjaźnie, zachęcająco wołać go, wabiąc konkurencyjnym przysmakiem.

W chwili gdy dotknie go pyszczkiem, musimy być dokładnie ZA NIM. Krzyczymy "fe" i ułamek sekundy później uderzamy pieska końcówką smyczy raz ale dość mocno. W następnej sekundzie MUSIMY już mieć pozycję wyprostowaną i patrzymy w zupełnie innym kierunku. Szczeniak zaskowyczy, odskoczy i wypluje mięso, a my udajemy, że nie wiemy o co chodzi, idziemy szybko dalej, żeby nie zdążył chwycić smakołyku powtórnie. Zawracamy i prowadzimy malucha znów obok mięsa. Najprawdopodobniej zechce ominąć to miejsce dużym łukiem, więc mu na to pozwólmy. Jeśli będzie próbował złapać smakołyk, powtarzamy scenariusz. Takie ćwiczenia trzeba co jakiś czas powtarzać, stosując zawsze inne smakołyki: kość, ser, ciastko, itp., położone w różnych miejscach.

BARDZO WAŻNE: jedzenie, którego używamy do tej nauki, NIE MOŻE pachnieć naszą ręką.
Dotykamy smakołyka wyłącznie w gumowych rękawiczkach lub przez worek foliowy.

 

 

Piesek nigdy nie zrozumie, że zabieramy mu "coś", bo to świństwo, które i tak wyrzucamy. Będzie uważał, że nie dość szybko uciekał lub musiał oddać prawem silniejszego. Dlatego tak ważne jest, by na skutek odpowiedniego postępowania maluch SAM wypluł zdobycz, niekoniecznie kojarząc doznany ból z naszą obecnością. Ważne jest również, że porzucony przez psa "smakołyk" pozostaje w miejscu "przestępstwa". Piesek nie ma wtedy odczucia, że zabraliśmy zdobycz, a słowo "fe" po prostu skojarzy się z przykrym doznaniem fizycznym.

W wieku ok. 3 m-cy jest najwyższy czas na "psie przedszkole". Są przedszkola, gdzie bez obawy o zdrowie szczeniaka można chodzić już wcześniej, ale w sytuacjach niepewnych lepiej poczekać do zakończenia kwarantanny. W procesie wychowawczym zabawa w gronie rówieśniczym jest BEZWZGLĘDNIE potrzebna. TYLKO poprzez wczesny kontakt z psami różnych ras zapewnimy małemu prawidłowy rozwój psychofizyczny. Poza tym "spotkania towarzyskie" są najlepszą okazją do utrwalenia nawyku przychodzenia do nogi. Piesek nauczy się, że nawet najlepszą zabawę warto przerwać, by do nas przybiec, pospiesznie złapać przysmak i ... wrócić do kolegów.

Przebywanie w grupie rówieśniczej jest pieskowi tak samo potrzebne jak małemu człowiekowi. Dziecko nawet jeśli nie chodzi do przedszkola, bawi się z innymi dziećmi na dworze, zaprasza kolegów do domu itp. Szczeniak ma tylko nas. Jeśli za młodu nie nauczy się prawidłowych psich zachowań, w przyszłości nie będzie potrafił okazywać uczuć innym psom, a to w prostej linii prowadzi do konfliktu.

W grupie przedszkolnej pieski same ustalają sobie hierarchię i wybiorą najlepszych kompanów do zabawy. Jeśli jakiś szczeniak wykazuje wyjątkową agresję, prowadzący grupę powinien do niej wprowadzić dorosłego lecz łagodnego psa, który szybko zrobi porządek. W skrajnych przypadkach agresora trzeba wyłączyć z grupy rówieśniczej i pozwolić na zabawę wyłącznie ze starszymi psami.

W tym wieku zaczynamy także naukę zostawania. Przywiązujemy malucha w jakimś miejscu i wycofujemy się na odl. ok. 2m, powtarzając "zostań". Reakcje mogą być różne: jeden szczeniak znieruchomieje zdumiony i w ten sposób bardzo prawidłowo wykona polecenie, inny będzie się wyrywał, jeszcze inny - skomlał, jednak o wiele ważniejsze jest to, jak my sie zachowamy: niezależnie od reakcji małego odczekujemy chwilę, cały czas powtarzając uspokajającym głosem "zostań, dobry piesek" i wracamy do szczeniaka, dajemy smakołyk, głaszczemy, i chwalimy głosem. Ćwiczenie powtarzamy często i w różnych miejscach.

WAŻNE: dopóki piesek nie pozostaje w zupełnym spokoju, nie zwiększamy odległości,na którą odchodzimy, a potem wydłużamy drogę bardzo powoli, np. o metr.

Na tym etapie nie ma znaczenia, czy pozostawiony szczeniak stoi, siedzi czy leży, uczymy go bowiem reakcji na słowo "zostań" i niech sam decyduje, w jakiej pozycji jest mu najwygodniej. Piesek bardzo szybko się nauczy, że po pozostawieniu zawsze do niego wrócimy i z czasem będzie zostawał z całym zaufaniem i spokojem. wtedy możemy go nie wiązać, a zostawiać tylko przypiętą do obroży, leżącą na ziemi smycz.

Musimy tak operować smakołykiem, by piesek stał sam, z własnej woli. podnoszenie ręką poprzez włożenie jej pod brzuch czy między tylne łapy, uczy psa brzydkiego nawyku stania na przykurczonych nogach. Jest to instynktowna asekuracja: brzuch to słabizna, a zaraz dalej - genitalia. każde zwierzę chroni te części ciała, dlatego ładne stanie można osiągnąć tylko po dobroci.

WAŻNE: błędem jest stawianie psa na siłę z pozycji siad czy waruj.

Idziemy z psem, zatrzymujemy się, mówimy "stój". Gdy szczeniak zatrzyma się z nami, nagradzamy go smakołykiem i idziemy dalej. Początkowo zatrzymujemy się na krótko, stopniowo wydłużając czas stania. Jeśli szczeniak próbuje siadać, podnosimy go, wysuwając przed nos rękę ze smakołykiem. Podczas stania, głaszczemy malucha, dotykamy jego łap, ale na razie nie poprawiamy ustawienia. Piesek musi mieć czas, by oswoić się z pozycją stój, bowiem dla szczeniaka maturalne jest, że w czasie bezruchu na ogół siada lub się kładzie. Ćwiczymy w ten sposób w różnych miejscach, przy okazji - na spacerze, w domu.


Renata Jasinska
http://www.cadebou.com.pl/

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie