Wychowanie psa - Jedzenie z ręki, nauka przychodzenia

Wbrew pozorom nie jest to sprawa oczywista i całkiem prosta. 7-8 tygodniowy szczeniak jadł dotąd wyłącznie z miski. Jedzenie z ręki jest dla niego nowością, do której musi się przyzwyczaić. Ponieważ mały szczeniak ma bardzo wrażliwy żołądek, do nauki mogą służyć WYŁĄCZNIE kawałki mięsa. Najlepiej surowa lub gotowana wołowina, drób. Później należy przyzwyczaić psa do typowych przysmaków, których w misce na co dzień nie znajdzie, tj. herbatniki, biszkopty, sucharki, itp. a z czasem wszystko co nam przyjdzie do głowy, a dla psa będzie smakołykiem.

Różne psy maja różne gusty. Te bardzo łakome zrobią wszystko dla kawałka herbatnika, dla innych trzeba będzie wymyślić coś innego. Podkreślam jednak raz jeszcze: eksperymenty z różnymi smakołykami (poza herbatnikami) można zacząć dopiero ok. 4 miesiąca życia. Smakołyk podajemy na otwartej dłoni. Mały piesek będzie na początku próbował zlizać mięso z ręki. Jednak po kilku podaniach nauczy się, że zdobycz trzeba wziąć w pyszczek w całości i pogryźć.

Podstawiając dłoń z jedzeniem pod pyszczek małego, wymawiamy łagodnym głosem jego imię, np. Emir dobry piesek, itp. Ważne aby Emir padało jak najczęściej, gdyż jest to jednocześnie nauka reagowania na imię.

Nauka przychodzenia

Nawyk przychodzenia do człowieka wyrabiamy w szczeniaku już w ciągu pierwszych tygodni pobytu w domu. Po dwóch, trzech dniach, kiedy piesek ładnie je z ręki zaczynamy ćwiczenia. Maluch biega po domu, jest np. w kuchni. Stajemy jak najdalej od niego, ale w tym samym pomieszczeniu i wołamy: "Emir, Emir", przeplatając imię cmokaniem, zachęcając do jedzenia. Jeśli piesek nie reaguje od razu, trzeba przykucnąć i ponowić wołanie. Gdy przyjdzie, nagradzamy go kawałkiem mięska, głaszczemy, chwile czasu poświęcamy na zabawę. po około pół godzinie ćwiczenie powtarzamy i w ten sposób przywołujemy malucha ok. 10 razy dziennie. Po dwóch dniach zwiększamy odległość i przywołujemy pieska z najdalszych zakątków mieszkania, i za każdym razem nagradzamy smakołykiem, głaszczemy, chwalimy.

Nawet jeśli szczeniak przybiega do nas od razu pełnym galopem, to i tak nie przestajemy ćwiczyć. Właśnie na tym etapie często popełnia sie błędy. Właściciele przestają podawać smakołyki (bo on już wie o co chodzi), albo nie przywołują psa kilka razy w ciągu dnia.

Proszę pamiętać że przychodzenie psa do nas na każde przywołanie to NAJWAŻNIEJSZE, czego szczeniak musi się nauczyć ! Od tego zależeć będzie jego prawidłowy rozwój psychowizyczny (tylko posłuszny pies może biegać luzem i zaspokoić w pełni potrzebę ruchu) a także zdrowie i ŻYCIE ( nie licząc psów wypuszczonych bezmyślnie samopas; pod kołami samochodów giną głównie psy, które nie zważając na głos właściciela, pędzą przed siebie do innego psa lub kota)

Kładzenie dobrych rzeczy na dłoń uczy psa delikatności i zmusza do kontaktu z zapachem naszej ręki. Będzie to miało istotny wpływ na dalsze wychowanie, szczególnie jeśli będziemy chcieli w przyszłości uczyć odnajdowania zguby, tropienia, itp. Poza tym z przysmakiem podawanym nie z miski musi się kojarzyć psu wyłącznie nasz zapach.

Dlatego pies i właściciel muszą nabrać nawyków: pies że przychodzi na wezwanie, właściciel, że nagradza go za każde przyjście. Błędem jest twierdzenie, że po jakimś czasie wystarczy tylko chwalenie. Czy gdyby pracodawca na koniec miesiąca najpierw nam płacił, a po paru miesiącach tylko klepałby po plecach, mielibyśmy ochotę na dalszą pracę?

Na wychowanie psa trzeba spojrzeć właśnie pod tym kątem.
Mam 10 psów w różnym wieku. Najstarszy ma 6 lat, najmłodszy 5 miesięcy. WSZYSTKIE są na spacerach przywoływane po kilka razy, a ja zawsze mam kieszeń pełną smakołyków. Psa należy wyprowadzać na spacer nie przy okazji zakupów czy wynoszenia śmieci. Ma to być czas poświęcony wyłącznie psu. Wtedy smakołyki w kieszeni nie będą przeszkadzać. Nie będziemy też się obawiać, że rozbawiony szczeniak podrze nam wyjściowe ubranie.

Czas kiedy piesek jeszcze nie wychodzi na dwór, trzeba też wykorzystać oswajanie z różnymi manipulacjami przy uszach, zębach, paznokciach, by nie sprawiały problemów przy prostych czynnościach typu: obcinanie paznokci, czyszczenie uszu, pokazywanie zębów, czy pielęgnacja szaty. Odkładanie tego na bliżej nieokreślone później jest bez sensu, gdyż np. roczny pies przy tego rodzaju czynnościach zacznie się wyrywać, a trzymany na siłę może okazywać agresję. Zazwyczaj właściciele przypominają sobie o tych sprawach w ostatniej chwili: o zębach - przed wystawą, o uszach - gdy jest już zapalenie, o paznokciach - gdy trzeba je pilnie obciąć, o skórze - gdy pojawi się problem typu grzybica itp. Psimi uszami bawimy się przy każdej okazji, odwracając je na wszystkie strony i dotykając palcem ucha zewnętrznego. Podobnie małą szczoteczką głaszczemy psa w różnych miejscach - to przygotowanie do późniejszego szczotkowania.

Od ósmego tygodnia życia pilnujemy , by piesek przynajmniej przez 2 godziny dziennie nosił lekką obróżkę.

 

Renata Jasinska
http://www.cadebou.com.pl/

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie