CO TO JEST UKŁADANIE PSA?
Większość ludzi uważa, że układanie psa to jego podporządkowanie, wyrażane przez wykonywanie komend "siad", "waruj", "noga" i "wróć". Takie podejście świadczy jednak tylko o ludzkiej chęci kontrolowania psa. Każdy zgodzi się z tezą, że psa należy układać. Dobrze ułożonego psa możemy zawsze ze sobą zabrać. Nie ściga on spacerowiczów, biegaczy, rowerzystów, łyżworolkarzy. W przeciwnym razie nie spotyka się to z życzliwością ściganych. Nie jest też zbyt fajnie, gdy spotkana osoba jest ubrana w jasne ubranie, które zostaje pokryte odciskami psich łap, gdyż nasz mały psiak chciał powiedzieć "cześć". Także psy, które reagują agresywnie na inne psy już z daleka i chcą je natychmiast przepędzić, nie są już tak kochane. Dla małych ras może to być bardzo niebezpieczne, a przy dużych psach wygląda to bardzo niebezpiecznie. Także te, które chcą natychmiast podbiec do innych psów są bardzo uciążliwe. I mamy już dość zdań typu "on nic nie zrobi, chce się tylko pobawić". Szczególnie, gdy boimy się psów lub boimy się o własnego psa. Nasz pies również może nie mieć ochoty na zabawę z tym, "który nic nie zrobi". Psy same także bywają drobiazgowe. Chętniej same szukają sobie "kumpli" do zabawy. Poza tym mamy jeszcze myśliwych, którzy ze zrozumiałych względów, nie lubią kłusujących psów.
Nie rozumieją często, że także pies "chciałby mieć trochę przyjemności". Także zgadzamy się, że psa należy ułożyć. Obojętna przy tym jest wielkość psa. Bywa, że chcemy wychodzić z psem zawsze na smyczy. Nie jest to jednak takie przyjemne dla psa, bez względu na to jak długa jest smycz.
I teraz następuje pytanie o to, jak to jest z tym układaniem psów?
Układanie psa oznacza zrozumienie psa i przekazanie mu klarownej i zrozumiałej informacji o jego pozycji w hierarchii. Uporządkowana hierarchia jest, z jego punktu widzenia, najważniejszą kwestią w życiu. Najwyższy osobnik w hierarchii daje sygnał do polowania, mówi dokąd iść i co robić. W jednej z książek znalazło się zdanie, które właściwie to wyraża:
"Pozycję w hierarchii nie tworzy się przez układanie psa, lecz układanie psa jest możliwe poprzez właściwą hierarchię".
Jak jednak ustalić właściwą pozycję w hierarchii? Na pewno nie ciągłą używaniem siły. Także nie kolczatkami, rzucanymi łańcuszkami ani krzykiem. Takie zachowanie pokazuje psu, że nie jesteśmy w stanie prowadzić sfory (bo pies + przewodnik są, z punktu widzenia psa, sforą). W psiej sforze szefem nigdy nie jest osobnik najgłośniejszy, czy najbrutalniejszy , lecz przeciwnie najbardziej niezależny i rozważny. Taki, który nawet w najbardziej kryzysowej sytuacji zachowuje jasność myślenia. Więc, nie powinniśmy się dziwić sytuacji, w której, próbując bez powodu przypomnieć psu o jego pozycji, przy pomocy niepotrzebnej siły wyrwie się on spod naszej kontroli. Sytuacja, w której pies, np. jest prowadzony tylko na łańcuszku, przez przewodnika o niższej pozycji w hierarchii na pewno doprowadzi do konfrontacji i gdy np. każemy psu warować lub wrócić, w sytuacji krytycznej, to pies będzie nieposłuszny. Na początek może owe rozwiązania siłowe wystarczą, ale kiedyś przestaje wystarczać i co dalej? Jakie mamy jeszcze możliwości podwyższenia własnej pozycji? Może powinniśmy sobie zadać pytanie czy mamy to cos? Psy lękliwe, przy zastosowaniu tych metod, szybko tracą zaufanie do przewodników, a tym twardszym szybko staje się obojętne, co przedstawia sobą przewodnik.
Także "być miłym dla psa - robić dla niego wszystko i oczekiwać, że będzie wdzięczny", w którym pies widzi wyłącznie darmowe korzyści dla siebie, nie jest postępowaniem właściwym.
Dla psa oznacza to, że właściciel jest jemu podległy i prosi ciągle o wdzięki i uwagę, które pies oczywiście widzi i ignoruje. Powinno się znaleźć rozwiązanie pośrednie, odpowiednie dla psa i być konsekwentnym.
Najważniejsze w procesie układania psa jest jednak nauczenie się rozumienia psa, rozpoznawania jego "mowy" i rozmawiania z nim. Często zdarza się, że pies daje zachęcające sygnały, których przewodnik nie rozumie i ignoruje. A później się dziwi, że pies na niego nie patrzy i rozgląda się za innymi psami. A te przynajmniej bardziej lub mniej go rozumieją. W innych przypadkach przewodnik nie zauważa, że pies już od dawna przejął kontrolę nad nim i jego otoczeniem. I że tylko bawi go "obchodzenie dookoła, gdy tylko warknie".
Układanie szczeniaka. Okres poznawczy. Dlaczego?
Wiek szczenięcy jest najważniejszym okresem w życiu psa, w którym tworzy się podwaliny dla reszty jego życia. Wszystko czego doświadczy szczeniak wzbogaci jego późniejsze życie. Ów okres zdobywania doświadczeń zaczyna się w ok. 4. tygodniu i kończy w ok. 16. tygodniu życia. Z powodu, iż otrzymujemy szczeniaka w wieku min. 8. tygodni pozostaje nam niewiele czasu na przystosowanie psa do naszego środowiska. W wieku ok. 16. tygodni kończy się również wiek szczenięcy jako taki. A nie jak niektórzy myślą w wieku "roku". W wieku ok. 4. miesięcy rozpoczyna się już okres dojrzewania i większość psów zaczyna próbować jak daleko może się posunąć. (druga faza dojrzewania rozpoczyna się w wieku ok. roku i jest jeszcze silniejsza, w zależności od psa. Dlatego też już w wieku szczenięcym powinniśmy zadbać o dobre przygotowanie w zakresie ułożenia psa. Nawet jeśli myślimy, że w tym okresie pies niewiele może nam zrobić, to sytuacja powróci w przyszłości.) Mówiąc krótko: wszystko czego doświadczy szczeniak do 16. tygodnia życia zawsze będzie budziło jego zaufanie. Wszystko czego się teraz nauczy przez chwalenie i zabawę pozostanie na resztę jego życia. W tym wieku kładzie się tez podwaliny pod późniejsze posłuszeństwo. Często jeśli tutaj zrobi cos źle, później nie możemy wykonać dobrze lub jest o to bardzo trudno. Pozostają również złe doświadczenia, dlatego też, należy odrzucić ćwiczenia z zastosowaniem siły np. obroży zaciskowej. Większość problemów obserwowanych w przyszłości powstaje w tym wieku. Należy mieć tego świadomość będąc właścicielem szczeniaka.
Wiele szkół dla psów oferuje kursy dla szczeniaków nazywanych potocznie "psimi przedszkolami". Na owych kursach pracuje się ze szczeniakami bardzo niewiele lub wręcz wcale. W większości jest to niekontrolowana zabawa, przez którą rozwija się niezależność i samodzielność, a później dochodzi do zdziwienia, gdy już dorosły pies, nie jest zupełnie zainteresowany swym "przyjacielem" człowiekiem, gdy widzi inne psy (m.in. powstaje wtedy wielokrotnie opisywana, słynna niechęć do smyczy). Następnie "małe" uczą się już tutaj tłamszenia innych lub same są tłamszone. Najczęściej już podczas tych zajęć powstają późniejsze problemy wychowawcze. (Problemy, na których dobry treser naprawdę dobrze zarabia).
Niektórzy treserzy są zdania, że młodych psów nie powinno się układać za wcześnie. Takie zdanie jest jednak staromodne i wnosi coś wyłącznie dla trenera. A mianowicie pieniądze, gdy spotyka się z dojrzałymi psami w wieku pow. 6. miesięcy na kursach posłuszeństwa, gdy już powstały problemy. Właściciel jest później często rozczarowany, kiedy nie może poznać zachowania swego ukochanego szczeniaka. Także układanie psa w pojedynkę, bez bodźców odwracających uwagę nie przynosi wiele efektów, gdyż poza placem szkoleniowym ma z nimi do czynienia. Potem "małe" mają się słuchać, gdyż nie zawsze możemy ominąć psie rozrywki. Do tego większość kursów odbywa się na zamkniętych placach szkoleniowych. Często mamy do czynienia z dużą ilością zabawy i zabawek (jak w ludzkim przedszkolu). Fajnie. Ale czy chcę, aby mój pies poznawał ten plac i dziecięce zabawki? Czy jest to nasze, ludzkie środowisko, w którym pies ma się znaleźć? Chyba nie. Kiedy wymyślono przed laty ideę kursów dla szczeniaków nie miano na myśli dosłownie "przedszkola dla psów". Poznawanie otoczenia nie oznacza dla nas pójścia na zamknięty plac. Przeciwnie, powinniśmy przyzwyczajać szczeniaka do sytuacji, które mogą się wydarzyć w życiu codziennym poprzez towarzystwo dorosłych, dojrzałych psów o pewnych zachowaniach socjalnych w lesie, na otwartym terenie, a także w mieście. I przy tym, korzystając z dużej chęci szczeniaka do nauki, wprowadzić kilka podstawowych komend. Oczywiście przy pomocy chwalenia i smakołyków bez zbędnego nacisku. Naturalnie należy ciągle bawić się bez względu na wiek psa. Ćwiczenia powinny trwać bardzo krótko i być przerywane dłuższymi przerwami, także podczas treningu w mieście. Także tutaj, w fazach zabawy, psu może towarzyszyć socjalny, dorosły pies, mający doświadczenia ze szczeniakami, aby czasami wkroczyć, gdy szczeniak "przesadza". Szczeniaki najlepiej uczą się od innych psów. Także tzw. zachowań socjalnych nie uczą się od innych szczeniąt, lecz przede wszystkim od psów dorosłych. (Czy dzieci uczą się tylko od innych dzieci?) Ten rodzaj pracy jest pełniejszy zarówno dla tresera, jak i właściciela psa od pracy na zamkniętym placu (gdzie nie musimy zwracać uwagi na inne psy, biegaczy czy rowerzystów) i opłaca się w każdym przypadku dla psa i jego właściciela. Trening związany wyłącznie z jednym miejscem nie przynosi na dłuższą metę oczekiwanych rezultatów.
Zachowanie psa.
Na ten temat napisano cały szereg książek, dlatego tylko kilka uwag. Socjalne zachowania nie oznaczają, że wszystkie psy rozumieją się wzajemnie. Jakby zgodnie z motto: wszystkie psy są braćmi. Także łagodne psy czasami walczą. Zachowania socjalne oznaczają, że pies może odczytywać "psią mowę" i sam ją wyrażać.
Ale najpierw musi się tego nauczyć. Aby nie doszło do niepotrzebnego stresu i konfliktów psy mają możność wysyłania sygnałów ostrzegawczych i grożących w celu pokojowego wyjaśnienia swych pozycji w hierarchii. Owe sygnały można zauważyć już u bardzo małych szczeniąt. Ale już tutaj psy uczą się te sygnały rozumieć i wysyłać. My ludzie często przeszkadzamy im w tym, lub ciągle tłamsimy i przestają owe sygnały wysyłać. Właściciele powinni mieć zawsze możność właściwej oceny psa. Powinni zachować pozycję przywódcy także w sytuacjach krytycznych, gdyż psy tego potrzebują. Lżej się to czyta niż jest w życiu, ale można się tego nauczyć.
Przede wszystkim.
Pies kalkuluje i rozważa! To znaczy dokładnie szacuje straty i korzyści. Jeśli tylko ma trochę silniejszy temperament i pewność siebie, dla osiągnięcia celu zniesie bardzo wiele np. wysoki poziom bólu. Na przykład: gryzienie się oznacza ból, ale pies bierze to pod uwagę dążąc do jak najwyższej pozycji w hierarchii. Rozważa czy może pokonać przeciwnika. Jeśli padnie decyzja na "tak" weźmie na siebie nawet największe niebezpieczeństwo. Każdy pies, prowadzony swym instynktownym zachowaniem, wie, że dążenie do ustalenia pozycji w hierarchii może prowadzić nawet do własnej śmierci. Stąd stosowane przez właścicieli (wyłącznie) metody "bólowe" są często niewystarczającą i niepewną blokadą, która w zależności od odporności psa ciągle powraca do jego rozważań.
Jedyną dopuszczalną, właściwą i uwarunkowaną genetycznie przeszkodą w dążeniu do korzyści jest zakaz ze strony jednostki będącej we władaniu sfory. Ponieważ sama obecność "przełożonego", obojętnie człowieka czy psa, powstrzymuje "niżej położonych" przed przekroczeniem swych praw w celu uniknięcia niebezpieczeństwa konfliktu.
Rozumie się samo przez się, że owe zakazy prowadzą do korzyści dla wyższego rangą i strat dla podwładnego. Czyż pozwolą sobie Państwo na nakazy ze strony słabszego?
Psy w wieku dojrzewania.
Nagle wcale nie rozpoznają Państwo swego, do tej pory wspaniałego, pieska! Możliwe jest on w tej chwili na najlepszej drodze do dojrzałości.
Pierwsza faza dojrzewania rozpoczyna się w wieku między 5., a 9. miesiącem życia. (W zależności od rasy także wcześniej lub później. Rasy rozwijające się później są pozostają także dłużej dojrzałe.) Z jednej strony pies wygląda jak rozbawiony młodzian, z drugiej zaś chce poznać swoje stałe miejsce w sforze. Jest on najczęściej po prostu "bezmyślnie zuchwały i natrętny". W szczególności samce. Rzeczy, które zna nagle oszczekuje, przed innymi nagle wykazuje lęk itd. Suczki są przeważnie mniej nerwowe, ale częściej uszczypliwe. Próbują bronić rewiru itp.
Powstają też pierwsze potyczki z innymi psami. Testy pokazują, jak daleko można się posunąć.
W każdym razie psy są w tym wieku bardzo uciążliwe. Jednego dnia nagle rządzą w domu, innego nie wiedzą jak się nazywają.
Te fazy pojawiają się ponownie ok. 12. miesiąca w jeszcze bardziej gwałtownej formie. Powraca wszystko czego pies nauczył się w wieku szczenięcym.
Ale wszystko jedno, czy szczeniak otrzymał dobre podstawy, czy nie, nie możemy tak po prostu patrzeć i czekać co się wydarzy. To właśnie teraz pies potrzebuje zajęcia jasnej pozycji w hierarchii i troskliwego, lecz konsekwentnego wychowania.
Zbędny przymus czy nacisk nie przyniosą na dłuższą metę niczego.
Lęk i agresja lękowa.
Lęku przed ludźmi, psami, hałasami czy w ogóle otoczeniem doświadcza wiele psów. Patrząc z tego punktu widzenia, na dłuższą metę, ciągły lęk prowadzi do silnego stresu i choroby, która szybko może przerodzić się w agresję lękową (dążenie do zwiększenia dystansu). Taki pies będzie reagował jak tylko poczuje się przyparty do muru. Kiedy pies poczuje się przyparty do muru zależy od sytuacji i jego samopoczucia. Przeważnie próbuje unikać takich sytuacji, ale jeśli mu się to nie uda, cofa się, staje nieruchomo, lub idzie do przodu (warcząc, chwytając, a nawet gryząc).
Jeśli tylko odniesie sukces ostatnią metodą, np. gdy napotkana osoba cofnie się, choćby tylko troszeczkę, wie, że musi dalej w ten sposób postępować. Droga od chwycenia do ugryzienia jest bardzo krótka.
Dlatego też, należy zadbać oto, aby pies był bardziej pewny siebie i czuł się przez to bezpieczniej. Ale i tutaj należy uważać, aby nie zrobić czegoś źle. Jeszcze jedna rada, aby do takiego lękliwego psa dokupić drugiego, powinno to mieć na niego dobry wpływ. Drugi pies powinien być starszy i bardzo pewny siebie (niekoniecznie dominujący). Młodszy pies będzie prawdopodobnie naśladował starszego, przez co, kiedyś będzie to rozwiązaniem problemów lękowych.
Przede wszystkim zatem, zwróćmy uwagę, gdy sprawiamy sobie szczeniaka. Później w wieku dojrzewania będzie on sam z siebie mniej pewny siebie. Ze względu na rasę może on być bardzo niebezpieczny. Poza tym należy zwrócić uwagę przy zakupie drugiego psa, iż jest on nowy i przez również mniej pewny siebie. Nie wszystkie lękliwe psy próbują unikania. Bardzo wiele z nich, w sytuacjach tworzących lęk, rusza do przodu. I wtedy za nim rusz ten drugi. Lepiej jest najpierw popracować nad problemem lęku pojedynczego psa. Oczywiste jest, iż powinno to nastąpić przez nacisk, lecz odpowiedzialnie, poprzez właściwe sygnały.
Pasja niszczenia.
Także to jest czasami oznaka lęku czy też tendencji do dominacji. Także tutaj można coś zmienić, ale nie siłą i krzykiem, lecz fachowością i dojrzałością. Tłamszenie (mobbing).
Ma miejsce bardzo często w zabawach w grupie. Obojętnie, czy dla szczeniaków, młodych, czy dorosłych psów takie grupy prowadzą do tłamszenia. Takie indywidualności powinny spotkać się z odpowiednią reakcją, aby nauczyły się, iż "mobbing" jest przywilejem wyłącznie przewodnika (alfa), który m.in. rozdziela osobniki i kontroluje sytuacje w celu zminimalizowania konfliktów w sforze.
"Zabijaka"
Krótko o tzw. "zabijakach". W tym przypadku należy koniecznie wskazać psu inne, bezkonfliktowe drogi do celu. Zarówno do roszczenia sobie prawa podejmowania decyzji jak i samego przewodnictwa w sforze. "Zabijaki" różnią się między sobą podstawowymi motywacjami, które muszą zostać poprzez korekty zidentyfikowane, a ich korzenie ostatecznie usunięte. Powinno to być podstawą wszelkich zachowań korekcyjnych.
Odpowiednie wyczucie, wiedza fachowa, konsekwencja przewodnika są niezbędną gwarancją sukcesu. My ludzie musimy nauczyć się rozumieć psa, aby móc dawać mu właściwe sygnały. Psy wychowane przez niepotrzebny, nieadekwatny nacisk nigdy nie będą w krytycznej sytuacji dostatecznie posłuszne.
Kto tu jest Szefem?
1. Bez względu na to, czy daje się wielokrotnie o coś prosić, czy też zupełnie nas ignoruje, kiedy czegoś od nas chce, zawsze odpowiadamy na zaproszenie do głaskania, karmienia, zabawy i jesteśmy zawsze gotowi do natychmiastowego wyjścia na dwór.
2. Ma w domu swe miejsce, w którym może się zatrzymać i położyć i nikt z nas nie może zakłócać mu tam spokoju. Idzie przed nami po schodach i przechodzi przodem przez drzwi. Kładzie się w ważnych przejściach i drzwiach i nie wstaje bez wyraźnego polecenia. Oczekuje, że przejdziemy nad nim.
3. Otrzymuje jako pierwszy posiłek, a my tylko symbolicznie, aby być zadowolonymi dostajemy to co po nim zostało. Może sobie jeść dowolny znajdujący się w domu pokarm przy czym energicznie broni się przed jego oddaniem komukolwiek. My dostosowujemy się, "bo przecież nie zabiera się psu jedzenia".
4. Oznacza terytorium na zewnątrz, ale również często w domu, co może wyrazem również braku zachowania czystości.
5. Swym permanentnym dążeniem do potwierdzania swej pozycji jawnie nas dominuje, np. staje przed nami nieruchomo i zmusza nas do przejścia nad nim lub ominięcia.
6. Potwierdza swą pozycję wychodząc na spacer tzn. ciągnie na smyczy i pozostawia z tyłu swego Pancia i każe mu czekać, gdy ma po drodze coś ciekawego do zbadania.
7. Po drodze pilnuje swej sfory i uczestniczy we wszystkich zdarzeniach.
8. Broni samodzielnie swego terytorium przed innymi psami i obcymi ludźmi. Jest przy tym głośny i często agresywny.
9. W sytuacji, gdy biega z przodu i nie wraca na komendę, traktujemy go, jak na sforę "wyjątkowo" , zaczyna zachowywać się nie inaczej jak "myśliwy" prowadzący polowanie, co zarezerwowane jest dla wyższych w hierarchii.
10. Ewentualne próby zmiany jego statusu w hierarchii tj. odebrania przywilejów, traktuje jako konieczność samoobrony, również przed swymi ludzkimi członkami sfory poprzez np. sztywną postawę, warczenie, pokazywanie zębów, podszczypywanie czy gryzienie.
Powyższe punkty mogą występować pojedynczo i niekoniecznie muszą być tak jawnie widoczne jak wyżej opisane.
Dla psa tylko jedno jest oczywiste: zawsze ktoś musi być Szefem, bo bez Szefa po prostu się nie da.
Winę za to, że pies myśli, że jest Szefem ponosimy my.
Nieważne, czy byliśmy zbyt twardzi, czy miękcy w wychowaniu, oraz, że nie rozumiemy jego mowy i przez to nieświadomie daliśmy mu do zrozumienia, że nie jesteśmy w stanie przewodzić sforze. To nie oznacza, że musimy teraz "uderzyć". Z całą pewnością nie. Musimy mu dać do zrozumienia na jego sposób, że może na nas złożyć przewodnictwo sfory. Że nie jesteśmy tylko od karmienia, przewodzenia, ale także możemy sforę chronić, a pies jest tylko naszym pomocnikiem.
Dobry przewodnik sfory jest zawsze suwerenny, możliwie opanowany i nie pozwala się łatwo sprowokować.
Pochwała i kara.
Na wstępie: mamy tylko kilka sekund czasu, aby pochwalić lub skarcić psa. W przeciwnym razie pies nie skojarzy wykonanej czynności z nagrodą, czy karą. Nawet wtedy, gdy nam się wydaje, że pies dokładnie wie co zrobił (np. stoi jak wryty z opuszczona głową), nie dajmy się rozczarować. Pies kojarzy tylko konkretne rzeczy ze sobą i nie robi tego, dlatego, że zrobił coś złego, lecz rozpoznaje intonację głosu i zachowanie właściciela.
Istnieją na ten temat, również wśród treserów, osobliwe poglądy np. smakołyki to przekupywanie psa. Istnieje przecież pogląd, że pies powinien być posłuszny, gdyż kocha swego Pancia, a nie dlatego, że jest przekupywany jedzeniem. Jest to oczywiście bzdurą, gdyż opiera się na ludzkiej interpretacji własnych zachowań przeniesionych na psy. Pochwała jest niczym innym jak podnoszeniem motywacji. Psu jest dużo łatwiej uczyć się, gdy natychmiast otrzymuje pochwałę za właściwe zachowanie.
Chwalić można na wiele sposobów:
- głosem - ten rodzaj pochwały musi występować zawsze i kojarzyć się z czymś przyjemnym
- smakołykami - szczególnie ważne na początku, ale również później przynoszą dobre efekty, poza tym uzmysławiamy psu, że to my dzielimy jedzenie (jako alfa) - zabawą z psem
- głaskaniem
- odpięciem smyczy - wolność poruszania się (Ale kiedy pies ciągnie na smyczy, gdy widzi swych pobratymców, a my odepniemy smycz, nieświadomie pochwalimy go w ten sposób za ciągnięcie)
- zwolnieniem z komendy
- wieloma innymi sposobami w zależności od psa
Pochwała musi występować zawsze.
Zdanie "pies powinien mnie słuchać, gdyż jestem przewodnikiem sfory" jest całkiem poprawne. Ale także szef chwali np. swym zachowaniem. Do tego tylko nieliczni przewodnicy są prawdziwymi przewodnikami sfory.
Poza tym, pies musi, oczekiwanych zachowań, najpierw się nauczyć i skojarzyć je z odpowiednimi komendami. Odpowiednia pochwała nie przeszkadza nigdy. Pozytywnie zmotywowany pies pracuje lepiej i słucha lepiej.
Jakie rodzaje karcenia są dobre, a jakie nie?
Ważny jest werbalny, karcący sygnał towarzyszący błędnie wykonanej czynności, który pada natychmiast w momencie powstania błędu. Powinno to być dla psa sytuacją stresującą.
- głos - energiczna intonacja, krótka nagana przeważnie już wystarczy, nie ma mowy o bezsensownym krzyczeniu
- chwycenie za kufę - pies zna to z czasów szczenięcych, gdyż tak był karcony przez matkę
- przypięcie smyczy
- inne sposoby frustrowania psa, które powodują w przyszłości niechęć do podobnych, stresujących sytuacji
Autor:
Tresura Psów " KAMA "
http://www.tresurapsow.pl/