Ogólne szkolenie z posłuszeństwa jest pierwszym krokiem do dalszej pracy z psem. Składają się na nie pewne elementy, dzięki którym przewodnik jest w stanie posługiwać się psem w sposób kontrolowany. Szkolenie podstawowe pomoże do pewnego stopnia w rozwiązaniu problemów z zachowaniem. Nauka posłuszeństwa, ogólnie ujmując, polega na uczeniu psa, jak wykonywać określone czynności. W jej zakres wchodzą klasyczne ćwiczenia, takie jak chodzenie przy nodze, siadanie, warowanie itp. Nacisk kładzie się tu na szybkie i dokładne wykonanie poleceń. Jeśli wykonanie ćwiczenia traktuje się jako cel sam w sobie a nie jako narzędzie do uzyskania posłuszeństwa, wypacza się sens szkolenia.
Na szkolenie bezpośredni wpływ mają: pies, właściciel i treser. Wcześniej omówiliśmy jak wybrać, odchować i wychować psa, aby nie sprawiał kłopotów podczas szkolenia. Charakter i kondycja psychofizyczna jest czynnikiem najistotniejszym. Ewentualne błędy wychowawcze, które zdążył poczynić właściciel można łatwo skorygować podczas kursu szkolenia. Tu dochodzimy do momentu kiedy wybieramy tresera, mającego w sposób fachowy przeprowadzić właściciela wraz z podopiecznym przez różne, czasem trudne elementy szkolenia. Ze względu na większe doświadczenie, instruktor może obiektywnie stwierdzić czy stosunki właściciel - pies są prawidłowe, czy dane ćwiczenie można dalej kontynuować czy też przerwać, może ocenić rezultaty stosowanych metod i zadecydować o ewentualnej zmianie.
Czego właściciel psa powinien oczekiwać od tresera? Księgarnie wypełnione są publikacjami autorstwa znanych treserów, najczęściej praktykującymi w USA lub krajach zachodniej Europy. W tamtych warunkach rola tresera przypomina bardziej psiego psychoterapeutę i doradcę dla całej rodziny posiadającej psa. W naszych kręgach kulturowych układanie psa traktowano jako czynność zmierzającą do osiągnięcia pewnych określonych rezultatów, umożliwiających faktyczne posługiwanie się psem dzięki opanowanym przez psa ćwiczeniom. Dziś trudno sformułować czym tak na prawdę powinien zajmować się treser, ale sięgnijmy do definicji tego zawodu obowiązującej aktualnie. Wg klasyfikacji zawodów i specjalności słownik określa tresera psów w sposób następujący:
I. Prowadzi tresurę psów wykorzystując ich rasowe i osobnicze cechy do osiągnięcia określonych umiejętności i nawyków poprzez zastosowanie indywidualnych i zbiorowych metod treningu.
II. Jego zadania obejmują:
- ocenę cech rasowych i osobniczych charakteru młodego psa na podstawie obserwacji i rodowodu (pochodzenia),
- opracowania harmonogramu treningu i prowadzenie dokumentacji treningowej,
- prowadzenie treningu terenowego, domowego, uwzględniającego nagrodę i karę, wykonywanie ustalonych czynności codziennie i w cyklach (fazach),
- obserwowanie zachowań i reakcji psa, poskramianie agresji, uporu , lenistwa, poszukiwanie przyczyn takich zachowań,
- wyciąganie wniosków z przebiegu treningu, ocenę jego skuteczności i ewentualną korektę,
- wykorzystanie elementów filozofii i psychologii do stosowanych metod treningowych,
- zapewnienie odpowiedniego do wieku i wysiłku żywienia psa, należytej pielęgnacji i higieny, opieki lekarza weterynarii oraz relaksu i odpoczynku,
-kontrolowanie wagi, wzrostu i rozwoju psa.
Być może niektóre zwroty są już archaiczne, ale definicja ta określa jak rozległe zagadnienia powinny interesować tresera oprócz samej pracy z psem. Oczywiste jest, że treser nie będzie karmił i leczył naszego psa, ale powinien doradzić jaki pokarm zastosować, zwrócić uwagę na konieczność dokonania zabiegów pielęgnacyjnych lub skorzystania z pomocy weterynarza. Bardzo ważne jest obustronne zaufanie właściciel psa - treser oraz chęć wspólnej pracy. Nie ma chyba nic bardziej zniechęcającego dla tresera jak właściciel spóźniający się na zajęcia, niesystematyczny i prezentujący w zasadzie niechęć do pracy z psem. Wygląda to tak jakby przewodnik chciał wszystkim udowodnić, że naprawdę nic się z tym psem nie da zrobić i sam w tym kierunku nie zamierzał ruszyć palcem. Brak zaangażowania ze strony przewodnika, nawet przy najzdolniejszym treserze nie spowoduje oszałamiających sukcesów.
Zdecydowanie się na wybór metody szkolenia staje się coraz trudniejsze ze względu na ich mnogość. Powinien w tym pomóc dobry treser. Metoda przez niego zaproponowana musi uwzględniać wszystkie elementy mające wpływ na powodzenie pracy tej konkretnej pary pan - pies. W zasadzie treser szkoli właściciela, który dzięki temu uczy się bycia przewodnikiem własnego psa. Skuteczność metod jest sprawą subiektywną i dlatego nie ma sensu spieranie się która jest tą najlepszą. Praktycznie, w każdej nowej publikacji na ten temat autor stara się dokonać rewolucji w dziedzinie metod pracy z psem. My przedstawimy różne, bo w zasadzie nie ma dobrych i złych metod. Są jedynie te, które w pewnych okolicznościach są bardziej skuteczne od innych. Ten sam pies podczas kursu może przechodzić tak rozmaite zmiany, że konieczne będzie dostosowywanie na bieżąco sposobu postępowania. Im więcej czasu spędzimy z psem na wspólnych lekcjach tym częściej będziemy mogli korzystać z praktycznych porad zaczerpniętych z innych metod.
Stopniowe odzwyczajanie - jest techniką polegającą na powolnym przyzwyczajaniu psa do bodźców. Często stosuje się ją w przypadku zachowań kłopotliwych związanych np. z lękiem przed obcymi lub odgłosem strzału. Najpierw upewniamy się co do przyczyny niepożądanej reakcji a następnie rozpoczynamy stopniowe przyzwyczajanie psa do bodźca zwiększając jego siłę.
Metody uwarunkowań klasycznych - opierają się na odruchach jakie wykształciły się u psa pod wpływem bodźca. Te proste reakcje, znane jako odruchy Pawłowa, spowodowane są skojarzeniem np. wcześniejsze pojawianie się sygnału (dźwięku lub światła) przed podaniem pożywienia wyzwala po jakimś czasie ślinienie się psa już wskutek sygnału. Można te klasyczne uwarunkowania rozwinąć do uwarunkowań instrumentalnych. Metoda ta związana jest ze wzmocnieniem danego zachowania, które stanie się obyczajem. Wzmocnieniem pozytywnym będzie nagroda a negatywnym - kara. Jeśli pies żebrzący przy stole otrzyma oczekiwany kęsek otrzymuje w ten sposób na tyle pozytywne wzmocnienie jego zachowania, że zapamiętuje je jako uwieńczone sukcesem a żebranie przeradza się w zwyczaj trudniejszy do usunięcia właśnie ze względu na podparcie go nagrodą. Niejednokrotnie niedoświadczony przewodnik sam przyczynia się do nasilania niepożądanych zachowań ich poprzez wzmacnianie pozytywne.
Przeciwuwarunkowanie polega na zastąpieniu instynktownej reakcji psa na inną wprowadzoną przez właściciela. Zamiast niszczyć meble możemy zaoferować psu gryzienie zabawek. Chęć pogonienia za kotem można zastąpić skupieniem uwagi psa na komendzie "równaj". Pełne energii psy muszą mieć zajęcie nie przynoszące szkód i na tyle absorbujące, aby pies nie zapewniał sobie sam "rozrywek", które mogą mieć nieprzewidywalne skutki. Nikt nie ma takiego wpływu, aby dwa psy pałające do siebie nieukrywaną nienawiścią zostały przyjaciółmi, ale możemy zająć je tak pracą, aby mogły wykonywać ćwiczenia obok siebie w szeregu i nie podejmować próby walki.
Ekspozycja jest metodą polegającą na nagłym kontakcie psa z silną podnietą bez uprzednich przygotowań. Przypomina to wrzucenie psa na głęboką wodę. Pozornie nieco brutalna metoda okazuje się skuteczna, jeśli bodziec wywołujący strach będzie na tyle intensywnie i często powtarzany, że zwierzę przestaje na niego reagować. Jeśli osobnik, wykazujący nieuzasadniony lęk lub agresję w kontaktach z innymi psami, zostaje wprowadzony w dużą grupę okazującą zainteresowanie nowoprzybyłym, jest tak intensywnie otaczany przez biegające psy, obwąchiwany i zachęcany do zabawy, że nie jest w stanie reagować w sposób przyjęty wcześniej w odniesieniu do pojedynczego osobnika.
Wytłumienie - polega na zniechęceniu do pewnych zachowań poprzez nieodreagowanie na nie w sposób oczekiwany przez psa. W pewnych sytuacjach ignorowanie niepożądanych zachowań prezentowanych przez psa powoduje, że czynność za którą nie nagradzamy i na którą nie reagujemy zostaje porzucona i zapomniana.
Nagroda - może być nią coś samo w sobie będące nagrodą czyli smakołyk lub też coś, co pies uczy się przyjmować jako nagrodę. Ta druga forma jest właściwsza, ponieważ nie wymaga ciągłego noszenia smakołyków i ma większe znaczenie dla psów niezbyt łakomych. Jest to tzw. nagroda wtórna np. w postaci poklepania czy słownej pochwały, ogólnie akceptacji, które pies przywykł traktować jak nagrodę.
Niemal każdy poradnik podaje wiele sposobów w jaki możemy docenić dobre zachowanie psa i bardzo zdawkowo sygnalizuje, że pies o zdecydowanym charakterze wymaga silnej ręki i konsekwencji. Wspomina się o tym, że karanie musi być adekwatne i sprawiedliwe, choć nie jest to stwierdzenie, które pozwoli niedoświadczonemu przewodnikowi posłużyć się tą metodą. Samo słowo "karać" nie jest określeniem fortunnym, ponieważ dla wielu osób kojarzy się tylko negatywnie, podobnie zresztą jak "agresja".
W odniesieniu do psa powinniśmy nie stosować "karania" tylko "karcenie", czyli stosowanie różnego rodzaju uciążliwości mających na celu wyhamowanie pewnych zachowań. Jak ważny jest to element stadnych zachowań świadczyć może zachowanie psów w grupie. Karcenie występuje naturalnie i zdecydowanie częściej niż w stadzie ludzkim. Kara - jest procesem złożonym, opartym na klasycznym uwarunkowaniu i ma na celu spowodowanie zmiany zachowania zwierzęcia. Bodziec w tym wypadku ma wymiar negatywny i w odczuciu psa zachowania, które powodują karę stają się niebezpieczne. Ryzyko wiążące się z ich powtórzeniem sprawia, że pies może zaprzestać ich w ogóle.
Należy pamiętać, iż ta metoda służy tylko i wyłącznie zaprzestaniu wykonywania czynności a nie uczy niczego. Karanie bezpośrednie jest zalecane tylko wówczas, gdy sytuacja zmusza właściciela do podkreślenia swojej dominacji nad psem w celu utrzymania właściwej hierarchii. Pies powinien być ukarany bezpośrednio i natychmiast, gdy agresja dominacyjna (omawiana w poprzedniej części) przejawia się w formie jawnego ataku na właściciela, gryzienia. Innym powodem do wymierzenia kary bezpośredniej jest stłumienie u naszego psa popędu do walki niosącego realne zagrożenie dla innego psa lub człowieka. W innych przypadkach kara na odległość, wydana głosem dezaprobaty lub lekkim szarpnięciem jest wystarczająca.
Pamiętać należy, że zastosowanie kary ma spowodować przerwanie lub zmniejszenie częstotliwości kłopotliwych zachowań i nigdy nie możemy kierować się emocjami i tracić zimnej krwi. Karcąc powinniśmy być bardziej wymowni w formie a nie w treści. Stąd też brutalne i nie potrzebnie przedłużane karcenie psuje kontakt z podopiecznym. Zastosowanie uciążliwości powinno być adekwatne do przewinienia, a odpowiedź na pytanie jak często i jak mocny bodziec hamujący można użyć dają same psy. Momentem kiedy karcenie traci sens jest chwila, gdy pies zaczyna prezentować uległość. Oczywiste jest też, że karanie następuje tylko w momencie złego zachowania a nie po jakimś czasie, ponieważ pies może nie skojarzyć kary z wykonywaną w przeszłości czynnością. Jeśli karcimy psa wtedy gdy zawinił - kara jest zrozumiała, odwlekanie kary do momentu aż przewinień się "nazbiera" jest raczej zemstą i świadczy o braku konsekwencji właściciela.
Ważne jest także wybranie formy szkolenia. Zdecydowanie najkosztowniejszym i mało przydatnym dla właściciela rozwiązaniem jest oddanie psa na szkolenie. Treser zdecydowanie szybciej i sprawniej nauczy psa różnych czynności, tylko czy właściciel będzie mógł w pełni skorzystać z nabytych przez psiaka umiejętności. Obecnie bardzo modne indywidualne spotkania przewodnika z psem i tresera być może schlebiają osobom, które lubią być obsługiwane i traktowane specjalnie, ale praktyka dowodzi, że psy uczestniczące w grupowych kursach trwających 3 miesiące lepiej sprawdzają się w pracy nawet przy czynnikach przeszkadzających (inne psy, obce osoby, hałas). Porównując rezultaty pracy psów ćwiczących w grupie, pies uczestniczący w indywidualnych sesjach przypomina trochę "szkolonego w próżni". Dodatkowym elementem wpływającym pozytywnie na psa ćwiczącego w grupie jest możliwość zabawy z innymi psami podczas przerw a i dla właściciela kontakty z innymi uczestnikami są bardzo wskazane. Z relacji przewodników, psy przejawiają wielką radość, gdy dojeżdżają na teren gdzie odbywają się szkolenia, kojarzone nie tylko z pracą nad komendami, ale i zaspokojeniem potrzeb zabawy i towarzystwa innych psów.
Wymiana doświadczeń, porównywanie osiąganych rezultatów oraz możliwość wzajemnego "uczenia się na cudzych błędach" pozwala na zwielokrotnienie zdobytej wiedzy ogólnej o zachowaniu psów, różnicach wynikających z uwarunkowań płci czy rasy bez ograniczania się tylko i wyłącznie do obserwacji własnego psa. Szkolenie grupowe wcale nie wyklucza indywidualnego podejścia do konkretnego psa i jest zależne tylko od uzdolnień prowadzonego zajęcia tresera. Na pracę indywidualną przyjdzie czas gdy na wyższych stopniach szkolenia lub kursach specjalistycznych będziemy rozwijać umiejętności i przechodzić do trudniejszych elementów. Nie bez znaczenia jest czas poświęcony na naukę posłuszeństwa. Skracanie okresu poniżej 2,5 m-ca może powodować tylko powierzchownie utrwalenie wiedzy, pomimo bardzo szybkiego opanowania materiału przez wybitnie zdolnego psa.
Najlepszym sposobem praktycznego sprawdzenia czy praca psa, właściciela i tresera odniosła oczekiwany skutek są egzaminy i konkursy. Zgłoszenie się na taki "test" dodatkowo motywuje do dokładniejszego opanowania materiału, bo taka już jest natura ludzka, że świadomość sprawdzianu mobilizuje maksymalnie do pracy. W trakcie egzaminów wykonywane ćwiczenia z posłuszeństwa mają na celu zaprezentowanie w jakim stopniu pies podporządkowuje się swojemu przewodnikowi. Egzamin Psa Towarzyszącego I stopnia PT - I opiera się na ocenie następujących ćwiczeń:
1. Chodzenie przy nodze na smyczy;
2. Chodzenie przy nodze bez smyczy;
3. Pozostawanie w pozycji siad i przywołanie do mnie i do nogi;
4. Aportowanie i przyniesienie własnego przedmiotu;
5. Zmiany pozycji na odległość na komendy słowne lub optyczne siad, waruj, siad, stój;
6. Bieganie na rozkaz i przywoływanie do nogi na rozkaz słowny lub optyczny;
7. Badanie uzębienia;
8. Pozostawanie psa w pozycji siad przy próbach odwracania uwagi;
9. Pozostawanie psa w pozycji waruj przy próbach odwracania uwagi.
Satysfakcjonująca ocena będzie na pewno dodatkowym powodem do dalszej pracy z psem.
Dorota i Witold Merscy
http://www.szpic.opole.pl/