Coraz częściej sposobem świętowania jest dla naszych rodaków wystrzeliwanie w powietrze sztucznych ogni, rac, rzucanie petard gdzie popadnie. Niektóre psy bardzo się tego boją, a ten strach powoduje, że ich właściciele nie cieszą się w pełni Świętami widząc, że ich pies umiera ze strachu. Czy można coś zrobić, żeby pomóc psu przeżyć „wystrzałowy sezon?”
Jeśli mamy szczeniaka, to warto nauczyć go, że wystrzały oznaczają wspaniałą zabawę. Dobrze jest poprosić kogoś o pomoc i bawić się z psem, podczas gdy pomocnik strzela z korkowca – najpierw w dużej odległości, a potem coraz bliżej. Zabawa pozwala psu na skojarzenie wystrzału z przyjemnością, jaką daje zabawa z przewodnikiem.
U dorosłych psów, zwłaszcza i tych, które już wcześniej bały się wystrzałów sprawa nie jest prosta. Lęk przed hukiem jest bowiem dość mocno utrwalony, a pies może być przekonany, że te strzały zagrażają jego życiu.
Co możemy zrobić?
1. Możemy wyjechać gdzieś, gdzie będzie ciszej.
2. Możemy poprosić lekarza weterynarii o przepisanie leków, które wyciszą psa na czas wystrzałów z petard
3. Czasami dobrze się sprawdza podanie leków homeopatycznych – np. Borax w potencji D6 lub D4 kilka razy dziennie po 3 kulki pod fafle (można je rozpuścić w niewielkiej ilości wody)
4. Niektóre psy boją się wystrzałów oraz innych bardzo głośnych dźwięków. W USA można dostać specjalne nauszniki dla psów, tłumiące dźwięk. Można sobie też poradzić zatykając uszy psa watą.
5. Niekiedy psy bojąc się szukają małego, ciemnego spokojnego schronienia. Taką rolę może pełnić odpowiednia klatka umieszczona np. w łazience lub w zacisznym, osłoniętym miejscu.
6. Postaraj się zapewnić psu zajęcie w postaci np. kości do obgryzania. Jeśli emocje nie są aż tak wielkie, że w ogóle odmawia jedzenia – obgryzanie kości powinno mu pomóc się uspokoić.
Czego nie należy robić?
1. NIGDY nie należy zajmować się i okazywać czułości psu w momencie, gdy przeżywa strach, ponieważ takie postępowanie wzmaga strach i utrwala fobie u psa.
2. Jeśli pies wpadł w panikę trzeba zachować zimną krew. Niczego nie mówimy do psa. Chwytamy go i spokojnie unieruchamiamy kucając i wtulając jego głowę pomiędzy nasze kolana. Nie głaszczemy psa. Po prostu czekamy aż się uspokoi. Nasza bliskość, pewność siebie i spokój pomogą psu opanować panikę.
3. Nie należy narażać psa na strach, który go przerasta. Psa wyprowadzamy na spacer w takich porach, w których prawdopodobieństwo że jakiś ranny ptaszek lub nocny marek postanowił się pobawić strzelaniem z petard jest najmniejsze (wczesny poranek i późny wieczór)
4. Na spacer nigdy nie wychodzimy z psem bez smyczy. Pamiętajmy, żeby obroża była na tyle dobrze dopasowana, aby pies nie zdołał z niej wysunąć głowy i w przestrachu uciec. Lepsze niż obroża są szelki dla psa, ułatwiające utrzymanie naszego czworonoga gdy coś go wystraszy.
Napisał Jacek Gałuszka
www.wesolalapka.pl