Kiedy zbliża się termin odbioru szczenięcia i niebawem w naszym domu zamieszka ośmiotygodniowy rottweiler, zadbajmy przede wszystkim o legowisko dla niego. Powinno znajdować się w zacisznym (bez przeciągów) kącie mieszkania, najlepiej poza linią najbardziej uczęszczanych "szlaków", jak przedpokój, przejście do kuchni itp. Pies nie powinien "przewalać się" z fotela na tapczan. Rozwiązanie wygodnego legowiska jest sprawą ważną. Stanowi ono bowiem pewien akcent porządkujący, dyscyplinujący czasami naszego pupila, poprzez komendę: "na miejsce". Jest to zarazem miejsce pewnego azylu, "wyłączenia się" w chwilach odpoczynku, który jest warunkiem koniecznym dobrego rozwoju naszego psiaka.
Legowisko można zrobić samemu, od razu "na wyrost" dla uniknięcia problemu za pół roku, kiedy delikwent będzie ważył kilkadziesiąt kilogramów. Wystarczy wziąć odpowiednio mocne cztery drewniane listwy, wykonać z nich ramkę (80 x 70 cm) i przymocować do niej taśmę tapicerską tak, ażeby utworzyła się krata. Powstały stelaż, na krótkich nóżkach, obciągamy płótnem i mocujemy gwoździkami, następnie przykrywamy np. kocem lub jakimś grubszym materiałem. Takie lekkie legowisko łatwo jest utrzymać w czystości, wyprać przykrycie, wynieść na słońce. Oprócz legowiska wcześniej należy przygotować odpowiednią, co najmniej litrową miskę, w której będziemy dawali pieskowi posiłki, zawsze w tym samym miejscu i o tej samej porze. Druga podobna miska powinna być przeznaczona na stale dostępną czystą wodę.
Inne konieczne akcesoria to obróżka i smycz. Najlepiej w kolorze sierści - czarne. Obróżka może być ze skóry, zapinana, lub łańcuszkowa, srebrnego koloru. Po kilku tygodniach trzeba będzie zmienić ją na większą. Zarówno smycz jak i obroża muszą być mocne. Kółka i karabińczyki mają być spawane i hartowane solidnie, co wykluczy możliwość pęknięcia lub rozgięcia.
Szkolimy pieska , używając bodźców pozytywnych. Za dobre wykonanie lub za oczekiwane przez nas zachowanie słownie chwalimy, poklepujemy, głaszczemy, dajemy sucharek. Nigdy nie bijemy i nie krzyczymy. Chwilowe niepowodzenie musimy pokonać cierpliwością i wytrwałym powtarzaniem ćwiczenia. W pewnym momencie piesek zorientuje się wreszcie, że określona komenda słowna czy też gest (zawsze identyczny), oznacza takie, a nie inne jego zachowanie, które może być nagrodzone. Kiedy widzimy, że rottweilerek jest znużony i niechętnie uczestniczy w zabawie - szkoleniu, przerywamy je.
Podstawową sprawą jest nauczenie malca porządku. Po spaniu i po każdym posiłku należy go wynieść na dwór i czekać tak długo, aż się załatwi, a gdy to nastąpi, pochwalić i pogłaskać. Wstrzymywanie potrzeb fizjologicznych przez wiele godzin, np. przez noc, jest dla szczeniaka bardzo trudne czy wręcz niemożliwe, dlatego celowe może być ułożenie gazet przy drzwiach - niech na nie się załatwia. Często hodowcy wykładają gazetami kojce i niejednokrotnie szczenięta mają już wyrobione skojarzenia załatwiania się na gazety. Kiedy piesek załatwia się na podłogę, mówimy surowym tonem "fe" i szybko wynosimy malca na dwór, nawet wówczas kiedy jest już po wszystkim. Korygowanie wszelkich niepowołanych zachowań wypowiadanym groźnie "fe" ma sens tylko w momencie "przestępstwa". Jakiekolwiek karcenie czy negowanie po fakcie nie powoduje u pieska właściwych skojarzeń i mija się z celem. Bzdurą jest wsadzanie psiego nosa w kałużę, którą właśnie zrobił. Wspomnianą poprzednio negację wzmocnić można n.p. klaśnięciem w dłonie, ew. uderzeniem zwiniętą gazetą w stół czy choćby w drugą rękę.
Bicie szczeniaka jest dużym błędem w wychowaniu i może spowodować odruch lęku, przypadanie brzuchem do ziemi lub paniczną ucieczkę na widok uniesionej ręki.
Mankamentem dość powszechnym, związanym z obecnością szczeniaka w domu jest obgryzanie mebli. Można stosunkowo łatwo temu zapobiec. Powtarzanie komendy "fe" lub "nie" bywa mało skuteczne. Dużo lepsze jest upudrowanie "konsumowanej" właśnie nogi krzesła czymś niesmacznym, np. zmielonym pieprzem. Piesek za chwilę ponowi wgryzanie się w drewno i natychmiast skojarzy, że nogi krzeseł są bardzo niesmaczne. Takie skojarzenie jest tym cenniejsze, że nie wymaga naszej obecności i strofowania. Jednocześnie dobrze jest dostarczyć szczeniakowi zabawkę, która będzie go absorbowała, gdy zostanie sam w domu. Może to być umyty kartofel, marchew, kupiona imitacja kości, stary but, a najlepiej duża kula od kości szpikowej, obgotowana, wytarta, nie plamiąca podłogi. Trzeba uważać, aby nie wisiały przy niej kawałki kości, pozostawione przy przerąbywaniu, które szczeniak mógłby połknąć. Mogłoby to spowodować niedrożność przewodu pokarmowego. Ten sam problem może zaistnieć na skutek połknięcia kamienia, dużego korala, kasztana, piłki pingpongowej czy małego klocka. Dlatego przedmioty o wielkosci pozwalającej na połknięcie usuwamy z zasięgu psiego pyska. Również buty mogą być pogryzione, a więc należy je schować. Jest to tym ważniejsze, że nasz pupil około dziewiątego tygodnia życia powinien przejść serię szczepień i wskazana jest pewna izolacja od potencjalnych źródeł zakażenia. Buty mogą być nośnikami różnego rodzaju drobnoustrojów i należy je trzymać z dala od szczeniaka.
Zaabsorbowanie czymś pieska na pewno ograniczy jego niszczycielskie skłonności. Dlatego, kiedy kość przestanie być obiektem zainteresowania, można do jej pustego wnętrza wprowadzić plasterek pachnącej kiełbasy. Kość znowu stanie się atrakcyjna , a próby wyjęcia kiełbasy zajmą malca znowu na jakiś czas.
Upraszczając nieco, życie szczeniaka upływa na jedzeniu, spaniu, zabawie i fizjologii. Jedzenie jest opisane w innym fragmencie tej książki. Tu pragniemy podkreślić wagę spania. Szczenię potrzebuje dużo wypoczynku i nie należy mu przeszkadzać, gdyż jest to jeden z warunków jego zdrowia i dobrego rozwoju.
W kontaktach z rottweilerkiem traktujemy go miło i ciepło, ale bez przesady. Nie należy psiaka bez przerwy nosić na rękach, rozpieszczać czy też przeciwnie - drażnić, pobudzać i dokuczać, żeby był "zły". Trzeba mu pozwolić rozwijać się, korygując negatywne zachowania i nagradzać dobre sprawowanie.
Nie oczekujmy od kilkumiesięcznego szczeniaka zachowań dorosłego, obrończego psa. Rottweiler stosunkowo późno dojrzewa psychicznie. Dlatego obrońcę z prawdziwego zdarzenia będziemy w nim mieli nie wcześniej niż skończy osiemnaście miesięcy. Oczywiście są to sprawy osobnicze i trudno tu mówić o jakiejś sztywnej dacie. Wszelkie próby przyspieszenia procesu dojrzewania, poprzez różnego rodzaju pobudzanie, nie prowadzą do niczego dobrego, rottweiler bowiem ma tyle zakodowanej genetycznie agresji, że wystarczy mu jej na wszelkie życiowe potrzeby i nie należy podejmować prób wyolbrzymiania jej.
Jeżeli szczeniak mieszka w domu z ogródkiem, należy sprawdzić, czy furtka ma dobre zamknięcie a siatka jest bez dziur. Pamiętajmy, że piesek wałęsający się bez opieki po ulicy jest prędzej czy później martwym psem. Zadbajmy też o to, by nasz malec nie układał się do snu na wilgotnej ziemi czy betonie. Dla uniknięcia tego należy zbić z desek rodzaj pryczy czy pomostu z lekkim podwyższeniem (20 - 30 cm).
Często spotykamy się z przekonaniem, że nasz wychowanek ma dużo ruchu, bo ma ogródek, do którego jest często wypuszczany. Jest to tylko częściowa prawda, bowiem w ogródku pies jest w ruchu najczęściej wtedy, gdy coś zwró ci jego uwagę - przechodzący człowiek, pies, kot, ptaki. Poza tymi epizodycznymi wydarzeniami, pies stoi lub leży. Dlatego już w wieku szczenięcym należy chodzić z nim na spacery. W rejonie gdzie nie ma ruchu samochodowego spuszczamy pieska ze smyczy. Pamiętajmy jednak, że smycz to nie tylko ograniczenie swobody, ale również pewien nawyk porządkowy i ustalenie określonych zachowań.
Podczas spaceru większość czasu szczenię spędza na swobodnym bieganiu, jednak wskazane są krótkie momenty chodzenia czy biegania na uwięzi. Początkowo wszelkie ograniczenie swobody będzie się spotykało z protestem w postaci szarpania, łapania smyczki zębami czy kładzenia się na wznak. Spokojna perswazja, konsekwencja w działaniu, pogłaskanie, sucharek odwracają uwagę od przykrości. Nie należy szczeniaka szarpać, wlec na smyczy czy bić. Początkowo piesek jest dość nieposłuszny. Nie trzeba się tym zrażać. Spokojem, cierpliwością, dobrocią starajmy się wyrobić w nim przekonanie, że przyjście do pana jest czymś miłym. Nigdy nie należy karcić za opieszałość w reakcji, lecz stymulować pożądane zachowania poprzez nagradzanie.
Już w wieku szczenięcym przyzwyczajamy psiaka do czesania, najlepiej dość sztywną, ale niezbyt gęstą szczotką gumową lub plastikową. Do sześciu miesięcy szczeniaka nie kąpiemy. Rottweiler ma sierść łatwą do utrzymania w czystości poprzez częste szczotkowanie oraz wyczesywanie martwych włosów metalowym grzebieniem. Psy powyżej sześciu miesięcy można kąpać, z użyciem odpowiedniego szamponu, tak często, jak dyktują to względy higieny. Zwrócić należy uwagę, czy szczenię nie ma pcheł. W razie potrzeby, w sklepach z akcesoriami dla psów, jest wiele środków, które skutecznie eliminują wszelkie insekty. Konieczna jest jednak konsultacja, ażeby zastosowane chemikalia nie wyrządziły krzywdy malcowi.
Czysty, bez pcheł, mający swoje miejsce rottweiler jest bardzo miłym domownikiem, niekonfliktową postacią w naszym domu, a kiedy dorośnie - skutecznym obrońcą, zwłaszcza, kiedy przejdzie odpowiednie przeszkolenie.
- przygotować legowisko – jako miejsc dyscyplinujące, poprzez komendę „na miejsce” uczymy podporządkowania i dyscyplinujemy naszego psiaka
- obroża i smycz, solidne i mocne, wraz ze wzrostem psa konieczna będzie wymiana
- szkolenie poprzez używanie bodźców pozytywnych: za dobre zachowanie, którego oczekiwaliśmy lub wykonanie polecenia chwalimy psiak, poklepujemy, głaszczemy dajemy jakąś nagrodę (do jedzenia). Nigdy nie bijemy ani nie krzyczymy na psa. Kiedy widzimy, że nasz pies jest znużony przerywamy szkolenie.
- karcenie: klaśnięcie w dłonie (hałas), uderzenie zwinięto gazetą np. w stół. Bicie szczeniaka będzie bardzo dużym błędem, który prędzej czy później może obrócić się przeciw właścicielowi.
- nauka załatwiania potrzeb naturalnych: po spaniu i posiłku, wynieść pieska na dwór i czekać aż się załatwi. Na noc można dla szczeniaka kłaść gazety pod drzwi. Kiedy przyłapiemy malca na załatwieniu się w domu , mówimy surowym tonem „Fe” i wynosimy go na dwór. Jakiekolwiek karcenie po fakcie – po upływie nawet tylko 15 minut – mija się z celem i niczego psa nie nauczy. Nie skojarzy tego karcenia z wcześniej popełnionym „przestępstwem”
- obgryzanie mebli, kapci, butów itp.: posmarowanie przedmiotów np. zmielonym pieprzem. Buty najlepiej chować ;)
- nie rozpieszczać zbytnio (np. bez przerwy noszenie na rękach), ani nie drażnić (nie pobudzać żeby był „zły”)
- absorbowanie uwagi psa: zabawka – np. kartofel, marchew, wygotowana duża kula od kości szpikowej,. Kość można co jakiś czas czymś „wypchać” (kawałek kiełbasy, jakiś inny smakołyk), wówczas pies nie straci dla niej zainteresowania
Źródło: Jan Borzymowski "Rottweiler przyjaciel i obrońca"