Kiedy na spacerach ćwiczę ze swoją suczką, często słyszę jak inni właściciele mówią do swoich czworonogów „widzisz jaki grzeczny piesek, jak słucha swojej Pani? A ty co ? Taki niedobry jesteś i w ogóle mnie nie słuchasz”. Przyglądam się tym uroczym „rozmowom” i najczęściej co widzę? Psisko łeb ma zadarty, uszy nastawione, patrzy na swojego pana, ogonem merda, aż krzyczeć by się chciało: „Ależ, przecież słucha proszę pana, słucha ! ....Tylko nie rozumie!”.
Skąd bierze się to nieporozumienie? Pies jako najwcześniej udomowione zwierze żyje z człowiekiem od tysięcy lat, więc wydawać by się mogło, że to właśnie spośród wszystkich gatunków, zachowanie psa powinniśmy rozumieć najlepiej. Niestety wielu właścicieli traktuje psa jak człowieka oczekując od niego rozumienia mowy ludzkiej i interpretuje jego zachowanie w typowo ludzki sposób. Przypisują psu ludzkie uczucia, umiejętność abstrakcyjnego myślenia a nierzadko również postawę moralną.
Wiara w tak rozwinięte zdolności psychiczne naszych czworonogów sprawia, że oceniamy ich zachowanie tak jak zachowanie innych ludzi czy dzieci. Pies natomiast nie ma pojęcia co to znaczy być grzecznym czy niegrzecznym, dobrym albo nie dobrym. Zachowuje się w sposób jaki jest właściwy dla jego gatunku. Bazuje na instynktach, odziedziczonych predyspozycjach i tym czego się wcześniej nauczył. Instynktownie rzuca się w pogoń za zającem, stróżuje jeśli ma do tego predyspozycje i pędzi do kuchni na dźwięk otwieranej lodówki, bo nauczył się, że stojąc przy tym wielkim pudle można otrzymać smaczny kąsek. Wszystkie te zachowania są dla psa zupełnie normalne, są to jego naturalne wzorce zachowań.
Przez tysiące lat wspólnego życia człowiek wykorzystywał te skłonności. Psy były ludziom potrzebne do pilnowania gospodarstw - właśnie dlatego, że stróżowały, czy polowania - właśnie dlatego, że goniły zwierzynę. Hodowali je i prowadzili selekcję pod kątem ich użytkowości i przydatności. I to z obopólną korzyścią – psy mogły żyć wśród ludzi zachowując się w zupełnie naturalny dla siebie sposób, a ludzie korzystać z tych ich naturalnych zdolności. Wówczas ludziom było wszystko jedno jak pies wyglądał. Liczyło się jedynie co potrafił i jak sprawdzał się w powierzonej mu pracy. Wszystko to zmieniło się około stu lat temu, kiedy to człowiek coraz mniej potrzebując psa do pracy zaczął prowadzić selekcję pod kątem jego wyglądu. Powoli przestały się liczyć psie umiejętności a na plan pierwszy wysunęły się: wysokość w kłębie, szerokość kufy, wielkość, długość, kolor czy rodzaj sierści.
W ciągu kilkudziesięciu lat powstało setki nowych ras i rok rocznie tworzą się nowe. Zmieniła się również rola czworonoga. Człowiek przestał korzystać z jego pomocy a zaczął oczekiwać jedynie towarzystwa i dostosowania do zmieniających się warunków życia. Wprowadził więc psa do centrum wielkich miast, zamieszkał z nim w wielopiętrowych budynkach i zaczął ubierać go w fikuśne ubranka, zapominając niejako, że naturalnych wzorców zachowań utrwalonych w ciągu tysięcy lat ewolucji nie sposób zmienić czy wymazać. Całe szczęście pies jako jeden z nielicznych gatunków posiada ogromną zdolność adaptacji. Zaadaptował się do życia w wielkich aglomeracjach, zaczął znosić wielogodzinną samotność i żywienie karmą przemysłową. Nie utracił jednak zachowań typowych dla swego gatunku i to one w dużej mierze wyznaczają sposób jego funkcjonowania. Nie może gonić zajęcy, ale może rowerzystów, nie może pilnować obejścia, ale może obszczekiwać gości i robi to nie rozumiejąc, że zachowania te nie są akceptowane przez właścicieli. A opiekunowie zapominają, że pies zachowuje się tak dlatego, że jest psem i jedynie poznanie jego psiej natury jest drogą do wzajemnego zrozumienia. Zrozumienia tworzącego zaufanie i głęboką więź.
Żaden człowiek nie przezwycięży psich instynktów, ale może je poznać, a wykorzystując swoją wiedze i ogromne możliwości uczenia się psa, pomóc mu zrozumieć, które zachowania może prezentować, a które nie. Które akceptujemy, a które absolutnie są nie do przyjęcia. Może nauczyć go właściwych zachowań dbając jednocześnie o zabezpieczenie jego podstawowych psich potrzeb. Kluczem do tego jest wzajemne poznanie, właściwa komunikacja i odpowiednie szkolenie.
Ewelina Włodarczyk
www.canid.pl