Czy uczyć psa gryźć?

Problem szkolenia psów w kierunku obronnym spotyka się z różnymi opiniami. Czy dobrze jest uczyć psa jak ma gryźć ? Czy nie jest to niebezpieczne ? Czy obowiązek ukończenia kursu PO I dla niektórych ras w celu dopuszczenia do hodowli jest właściwym rozwiązaniem ? Czy fakt wymagania od psów poddawanych testom psychicznym rzucania się na rękaw pozoranta nie budzi wątpliwości ? Hodowlę jakich psów popiera stowarzyszenie Związek Kynologiczny w Polsce? Czy psów spokojnych, rodzinnych, nie stanowiących zagrożenia dla otoczenia czy psów impulsywnych, pobudliwych i reagujących agresją, które umieją mocno gryźć ?

Zaraz odezwą się głosy, że przecież tresura nie rozbudza agresji, że pies po tresurze gryzie tylko na rozkaz, że jest posłuszny i właściciel ma nad nim kontrolę. Niestety w praktyce rzadko jest taki wynik szkolenia.
Poniżej przedstawię typowe etapy szkolenia obronnego komentując je jednocześnie.

Tresura powinna przebiegać w czterech etapach. Pierwszy etap polega na nauczeniu młodego psa bardziej intensywnego gryzienia, bawiąc się z nim w ciągniecie i szarpanie szmaty czy specjalnego rękawa. Chodzi o to by pies gryzł i mocno "trzymał" materiał. Nauka takiego gryzienia jest całkowicie sprzeczna z tym czego uczy szczenięta ich matka. Szczenię, które gryzie zbyt mocno i nie umie się opanować, jest karane przez sukę, która chwyta je za głowę i przyciska do ziemi tak długo aż szczenię się uspokoi. W ten sam sposób powinien postępować właściciel szczenięcia, by nauczyć szczenię samokontroli. Gryzienie jest zachowaniem normalnym, typowym dla psa, ale tylko wtedy, gdy zachowane są pewne rytuały, gdy pies gryzie w sposób kontrolowany (krótkie i niezbyt mocne ugryzienia).

Drugi etap polega na uwarunkowaniu ataku ukierunkowanego na konkretny cel i na dokładną komendę, pies musi nauczyć się gryźć wyłącznie w ramię lub w nogę pozoranta. Pies pełen entuzjazmu i impulsywny dużo łatwiej podporządkuje się rozkazom niż pies któremu brakuje zapału. Dlatego selekcja stawia obecnie na psy coraz bardziej pełne zapału, często zbyt impulsywne i trudne do kontroli. Niemniej jednak, na tym etapie tresury pies musi nauczyć się atakowania i gryzienia wyłącznie na komendę. Oczywiście będzie to możliwe tylko w przypadku psa, który przeszedł wcześniej odpowiedni kurs posłuszeństwa i jest całkowicie posłuszny. Para pies-właściciel musi posiadać pełną samokontrolę, oboje muszą być całkowicie zrównoważeni emocjonalnie.

Etap trzeci to zatrzymanie ataku na komendę. Pies powinien móc być zatrzymany w każdym momencie, zarówno w momencie, gdy zaczyna atakować jak i w momencie gryzienia. Bardzo trudno jest zatrzymać psa skoncentrowanego na ataku. Niezbędne jest idealne porozumienie miedzy właścicielem i psem, pies musi być w każdej chwili czujny na najmniejszy gest i głos właściciela a jednocześnie uważnie wykonywać zdanie. Musi mieć zatem podzielną uwagę. Nie może więc to być pierwszy lepszy pies. Obserwując pokazy psów obronnych, można zauważyć, iż mało który pies zatrzymuje atak już po pierwszej komendzie. Rozkaz musi być powtarzany a taka sytuacja przestaje być bezpieczna.
Czwarty etap polega na przejściu od tresury (atak na pozoranta) do sytuacji rzeczywistej, gdzie pies musi odróżnić przyjaciela od wroga, będącego celem ataku. Wymaga to od psa wysokiej inteligencji a także bardzo doskonałej socjalizacji (staranniejszej niż w przypadku psów rodzinnych), aby nie pomylił się i nie wybrał za cel ataku osoby niepełnosprawnej bądź dziecka, gdyż nie odpowiadały schematowi osób z jakimi był zsocjalizowany.

 

 

Pies, który pozytywnie przeszedł całe szkolenie wymaga nadal intensywnej pracy z właścicielem. Zaprzestanie ustawicznego treningu grozi utratą kontroli nad psem. W tej sytuacji staje się on najbardziej niebezpieczny.

Oczywiście wiele jest psów, które były uczone gryźć, które często bawią się w gryzienie, a równocześnie są wspaniałymi psami rodzinnymi. Jest jednak jeszcze więcej psów, które były uczone gryzienia (przeszły szkolenie obronne), które są zacięte w gryzieniu, impulsywne i niezrównoważone emocjonalnie, i które stają się zagrożeniem dla otoczenia. Często uczy się gryzienia psy lękliwe by dodać im pewności siebie, ale niestety nie jest to lekarstwem na lęk. Często też szkoli się w kierunku obronnym i uczy mocnego gryzienia psy niezrównoważone emocjonalnie, co jest wyjątkowo niebezpieczne.

Trzeba wiedzieć, że ponad połowa psów nie jest w pełni zrównoważona psychicznie. Może więc lepiej poddawać szkoleniu obronnemu jedynie psy do zadań specjalnych (dla policji, wojska, ochrony itp.)? Może lepiej odradzać szkolenie w tym kierunku psów rodzinnych ? Szkolenie obronne powinno być prowadzone wyłącznie przez treserów, których kwalifikacje potwierdzają egzaminy państwowe, tak jak jest to w innych krajach np. we Francji. Skoro w wyniku szkolenia pies staje się "bronią", państwo powinno mieć pewność, że szkolenie było prowadzone na właściwym poziomie. Szkoleniowcy oraz właściciele muszą gwarantować bezpieczeństwo. Podobnie jak w przypadku broni wskazane by było wprowadzenie konieczności uzyskania pozwolenia (włącznie z badaniem psychologicznym) na wyszkolenie psa w kierunku obronnym. Nie wystarczy nadzór Związku Kynologicznego.

Na testach psychicznych, które obowiązują pewne rasy, wymagane jest, aby pies atakował rękaw pozoranta. Właściciel musi więc wcześniej nauczyć psa takiej reakcji. W tym celu, młode psy są zachęcane do zabawy w ciągniecie i zagryzanie się na specjalnym rękawie. Ze zgrozą słucham czasem rozmów właścicieli psów, którzy chwalą się jak to ich 6 miesięczny szczeniak wspaniale rzuca się na rękaw i jak mocno trzyma go zębami.

Zachodni psychologowie-specjaliści od zachowania psów ostrzegają przed takim uczeniem gryzienia. Nie powinno się nigdy zachęcać psa do mocnego gryzienia. Zabawa w ciągnięcie szmaty jest odradzanym sposobem zabawy ze szczenięciem, gdyż zamiast uczyć samokontroli i opanowania, uczy mocnego gryzienia. Test psychiczny powinien wykluczać psy ze skłonnościami do agresji, skłaniać do wychowania psa zrównoważonego, rodzinnego, przystosowanego do życia w cywilizacji. Coraz więcej jest psów nadpobudliwych, nadaktywnych, niemiejących opanować chęci mocnego gryzienia. Czy taki pies ma być ideałem, do którego dąży polska kynologia ? Należy mieć nadzieję, że sytuacja ta ulegnie zmianie, że inne organizacje kynologiczne działające w Polsce będą popierać model psa zrównoważonego, nauczonego prawidłowych zachowań, nie stwarzającego zagrożenia dla otoczenia.

autor: Joanna Kosinska
http://zoopsychologia.pl

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie