Co daje szkolenie psa?

Dlaczego chcecie szkolić psa – zapytano na zebraniu organizacyjnym, poprzedzającym rozpoczęcie absolutnie
koniecznego w warunkach miejskich szkolenia w zakresie podstawowego posłuszeństwa.

Z grupki chętnych, przeważnie właścicieli psów starszych niż roczne i stwarzających w domu coraz poważniejsze problemy, odpowiadano: żeby był posłuszny, nie uciekał, wracał na zawołanie, nie gryzł ludzi, nie terroryzował domowników, nie rzucał się na psy i nie wył pozostawiony w domu – a w ogóle, żeby nie sprawiał kłopotów. Właściciele domu z ogrodem wymagali, aby pies nieustępliwie bronił i pilnował terenu, ale bezbłędnie i bez wahania sam z siebie rozróżniał, kto wróg, a kto przyjaciel.

Oczekiwano, by życzliwie machał ogonem do przechodzących dzieci, ale groźnie odstraszał potencjalnych złodziei. I żeby również sam z siebie zrozumiał, kto go kupił i daje mu jeść – komu z wdzięczności powinien się podporządkować. Tymczasem szkolenie psa jest potrzebne nie tyle, by wyuczyć wykonywania kilku poleceń, ile właśnie by całkowicie podporządkować zwierzę człowiekowi, wtedy wykonywanie jakichkolwiek poleceń jest dla psa czymś oczywistym, wręcz pożądanym.

Człowiek czasem uważa: to jest mój pies, musi mnie słuchać, skoro daję mu miskę i dach nad głową. Pies może być innego zdania: dach ma, bo zawsze miał i nie rozumie, że mógłby go stracić, jedzenie ma w misce, a człowieka nieraz warczeniem od miski odpędza, a w dodatku nic ze swoim panem nigdy nie robił razem od szczeniaka, to czemu raptem dorosły miałby się podporządkować? Informacje, że zajęcia w grupie lub indywidualnie z trenerem nie  wystarczą i że z psem trzeba pracować wszędzie i co dzień, budzą zdziwienie, a nawet zdecydowany sprzeciw – kto miałby na to czas?

Ostatecznie, uznaje się, jeśli są pieniądze, wystarczy psa oddać na szkolenie, i kłopot z głowy. Z dobrej szkoły pies wróci w pełni zaprogramowany, jak komputer z klawiszami do naciskania – tu siad, tu waruj, tu gryź i gotowe! Ale w psim komputerze nie ma najważniejszego klawisza z napisem: twój właściciel jest twoim przewodnikiem! Tego się nie da zaprogramować! Żaden trener na świecie bez naszego udziału nie podporządkuje nam psa; to musimy wypracować sobie sami! To także sami musimy się nauczyć, jak przekazywać psu polecenia, jak rozumieć jego zachowanie, co robić, aby nie dopuścić do konfliktów.

UWAGA!
Szkolenie potrzebne jest nie tylko dla wygody i przyjemności, ale przede wszystkim po to, aby nawiązać głębsze porozumienie z psem i bez konfrontacji utrzymać go na odpowiednim miejscu w naszej rodzinnej hierarchii.

Fragment: Nasze zwierzęta. Sam wychowasz swego psa
MULTICO Oficyna Wydawnicza sp. z o. o
Bogusław Górny, Zofia Mrzewińska
http://www.multicobooks.pl/

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie