Dla wielu właścicieli, których psy uciekają przez płot i znikają na godziny czy nawet kilka dni idealnym rozwiązaniem wydaje się zakup elektrycznych obróż czy tzw. systemów powstrzymywania, nazywanych elektrycznymi pastuchami. Zasadą działania takich urządzeń jest sprawianie dotkliwej nieprzyjemności psu, tzn. rażenie prądem lub strzykanie w pysk olejkiem cytrynowym (psy go nie znoszą!), kiedy odejdzie na pewną odległość od przekaźnika lub przekroczy granicę wytyczoną przez ułożone pod ziemią kable.
Jednak właściciele uciekających psów muszą zdawać sobie sprawę, że takimi działaniami krzywdzą psa. Spryskiwanie psiego pyska przykrym dla psa sprayem porównuję do wsadzania nosa w kupę czy siki, a rażenie psa prądem z elektrycznej obroży jest dla mnie zwykłym znęcaniem się nad zwierzęciem. Proponuję oba sposoby wypróbować na sobie. Udowodniono także, że stosowanie elektrycznych pastuchów to rozwiązanie nieskuteczne, ponieważ mocno podekscytowany lub pobudzony pies może przekroczyć granice (Philips, 2006). Producenci elektrycznych obróż nie wspominają również o wzroście agresji wobec ludzi u psów, na których takie obroże były stosowane. Mówi za to o tym James O'Heare w wydanej niedawno w Polsce (a napisanej w 2007 roku) książce „Zachowania agresywne u psów. Analiza przypadków, zapobieganie i terapia behawioralna":
„Negatywne doświadczenia, łącznie z porażeniem prądem, mogą podnosić poziom frustracji i obniżać próg reakcji. W jednym z badań odkryto, że psy, które wcześniej nie miały problemów z agresją, atakowały ludzi, gdy system elektronicznego powstrzymywania był aktywny [chodzi właśnie o „elektrycznego pastucha" mającego uniemożliwić psu uciekanie z posesji] (Polsky, 2000). Nazywamy to agresją reaktywną. W większości przypadków były to golden retrivery, które nie są uznawane za agresywne wobec ludzi. Wiele incydentów stanowiły ataki na osoby znajome (Polsky, 2000). Co więcej, ugryzienia były wielokrotne, a żaden atak nie został poprzedzony ostrzeżeniem (Polsky, 2000). Bez względu na reklamę producentów takich „systemów powstrzymywania", produkty te nie stanowią bezpiecznego środka ani dla psa, ani dla jego właściciela i otoczenia. Najlepszym rozwiązaniem [poza pozytywnym szkoleniem w sprawdzonej i skutecznej psiej szkole] jest solidna, wysoka siatka i nadzór."
A zatem, jeśli chcesz, aby twój pies nie uciekał z ogrodu i nie chcesz, aby włóczył się po okolicy, postaw na zbudowanie z psem relacji i więzi oraz uczenie go. Szkolenie metodami pozytywnymi umożliwia wyszkolenie psa, aby trzymał się domu, nawet przy otwartej bramie.
Aneta Awtoniuk behawiorysta, instruktor szkolenia psów www.azorres.pl