Mit teorii dominacji - pies i człowiek

Powszechne wśród wielu właścicieli psów jest twierdzenie, że pies prezentuje zachowania mające na celu zdominowanie człowieka i przejęcie pozycji alfa w stadzie, za które uważana jest rodzina.

Twierdzenie, że pies ustala z człowiekiem hierarchię według praw rządzących zwierzęcym światem jest popularne również wśród osób szkolących psy tradycyjnymi metodami. Wg tej teorii, właściciel musi stać się dla swojego psa osobnikiem alfa – przywódcą stada, bo jeśli tak się nie stanie, pies nie będzie słuchał człowieka i będzie sprawiał mu mnóstwo problemów, nie mówiąc już o tym, że niczego się nie nauczy, bo nie będzie respektował poleceń „niższego rangą” osobnika.

Wielu znanych mi właścicieli psów właśnie zależnościami hierarchicznymi tłumaczy różne problemy, jakie sprawiają im psy. Prowadząc Szkołę dla Psów i udzielając porad behawioralnych stykam się każdego dnia z osobami wierzącymi, że pies chce je zdominować, dlatego wskakuje na kanapę czy przechodzi pierwszy przez drzwi lub, że pies przejął władzę domu i z tego powodu ciągnie na smyczy i nie wraca na wołanie. Bywa, że właściciel przychodzi na szkolenie lub po poradę z własną tezą – chcę zdominować szczeniaka, żeby w przyszłości, jako dorosły pies, nie przysparzał mi kłopotów.

Takie myślenie, nie dość, że jest niebezpieczne dla psów, bo umożliwia stosowanie przedziwnych „metod szkoleniowych” sprowadzających się do przemocy i „łamania” psa, to dodatkowo jest niezgodne z wiedzą biologiczną.
Teoria dominacji to mit, a ustalanie hierarchii w rodzinie na wzór stada to zaklinanie rzeczywistości zamiast podejmowania faktycznych działań.

Jean Donaldson w książce „Pies i człowiek. Jak zgodnie żyć pod jednym dachem” przytacza powszechne przekonania nt. teorii dominacji,  demaskuje je oraz ujawnia całkowity brak ich potwierdzenia naukowego.

Podaje 10 najczęstszych zachowań ocenianych przez właścicieli jako dominacyjne. Są wśród nich:
    •    Agresja/ gryzienie, szczególnie wobec członków rodziny
    •    Ciągnięcie na smyczy
    •    Brudzenie w domu, a tym bardziej w łóżku
    •    Niszczenie wartościowych przedmiotów
    •    Obskakiwanie właściciela na powitanie
    •    Odmowa przychodzenia na wołanie
    •     Żebranie przy stole
    •    Wyprzedzanie w drzwiach
    •    Spanie na meblach, tam, gdzie nie wolno
    •    Kradzież jedzenia i rozmaitych przedmiotów

 

 

Donaldson przekonuje, że „odkrycie, że w sforze wilków obowiązuje hierarchia doprowadziło do tego, że wszelkie zachowania psa w stosunku do człowieka objaśnia się poprzez rzekome dążenie zwierzęcia do zajęcia dominującej pozycji w domowej hierarchii.” Takie twierdzenia są niezgodne z nauką i nie mają nic wspólnego z teorią wilczej sfory.  Pies gryzie meble, bo zwyczajnie może je pogryźć, a nie by zademonstrować swoją wyższą pozycję. Nie przychodzi na wołanie, bo nie został na to uwarunkowany a zachowanie nie zostało utrwalone. Pies wyprzedza w drzwiach bo spieszy się na spacer, gdzie czekają na niego przyjemne atrakcje, itd. Jeśli masz ze swoim psem jeden z 10 wymienionych przez Donaldson problemów, zamiast wymyślać fantastyczne przyczyny, po prostu zajmij się ich zniwelowaniem.

Wyznawcy teorii dominacji, opierając się na jej założeniach, nie bawią się też ze swoimi psami w zabawy określane jako dominacyjne, np. w przeciągnie. Tłumaczą, że taka zabawa wyzwala w psie agresję i skłonności dominacyjne. Zabierają tym samym sobie i swoim psom nie tylko świetną zabawę, ale przede wszystkim szybką i zdrową możliwość wydatkowania energii psa i możliwość zwiększenia więzi z przewodnikiem. Ale najważniejsze, z czego rezygnują to znalezienie kontrolowanego ujścia dla zachowań łowieckich, które bywają powodem solidnych problemów z zachowaniem psa.

W przypadku zabawy w przeciąganie chodzi o współdziałanie przeciwko zabawce a nie działanie psa przeciwko człowiekowi! To właśnie chwytanie psa za skórę i potrząsanie nim (co stosują właściciele aby zdominować psa) może nauczyć psa lęku lub agresji lękowej i spowodować zanik zaufania do właściciela, a nie zabawa z psem. Zdarza się, że suka w gnieździe chcąc przywołać szczeniaczka do porządku chwyta go za kark, jednak puszcza NATYCHMIAST, gdy ten da sygnał, że zrozumiał reprymendę. Człowiek nie odczytując sygnałów, jakie daje mu pies w takiej sytuacji, przedłuża czas trzymania za kark czy przyciskania do podłoża. Pies orientuje się szybko, że wysyłanie subtelnych sygnałów uspokajających (jak np. ziewanie, intensywne mruganie, próby odwrócenia głowy, kładzenie uszu) nie działa, bo przewodnik nie puszcza, stosuje więc silniejszy sygnał – np. warknięcie. Jeśli pies trafi na żarliwego wyznawcę hierarchiczności, może się spodziewać, że ten będzie dociskał psa do podłoża jeszcze bardziej. Skutkiem może być strach psa przed właścicielem lub/i agresja. Jeśli właściciel puści psa po warknięciu, nauczy go, że takie właśnie zachowanie działa, więc warto je stosować. W ten sposób sam wypracuje w swoim psie zachowania wyglądające na agresywne.

Teoria dominacji wzięła się ze złej interpretacji typowych wilczych zachowań w sforze. To że zdarza się, że jeden wilk SAM układa się wobec drugiego osobnika brzuchem do góry, aby potwierdzić jego i swoją pozycję społeczną nie może być powodem, aby człowiek siłą przewracał psa na plecy (tzw. przewrót alfa), aby udowodnić mu swoją nadrzędną pozycję. Bowiem ani psy ani wilki nigdy nie zmuszają jedne drugich do przyjęcia takich pozycji.

Wreszcie, aby uznać teorię hierarchii w stadzie za absurdalną, wystarczy znać definicję stada – grupa osobników tego samego gatunku połączona relacjami społecznymi, najczęściej w celu rozrodu. Jeśli więc jesteś wyznawcą teorii dominacji i ustalania hierarchii w stadzie, to mogę założyć, że chcesz mieć ze swoim psem młode, skoro chcesz być dla niego samcem/ samicą alfa. Wątpię, czy Związek Kynologiczny uzna nową rasę…

Właściciele i, co gorsza, szkoleniowcy wierzący w teorię „stada” zakładają, że – jak celnie ujmuje Donaldson - „wystarczy tylko zdominować psa, a wszystko samo się ułoży. Stąd na wielu szkoleniach i w wielu parkach psy w kolczatkach, krzyki, kary i „łamanie” opornych psów oraz wprowadzanie niemal wojskowego drylu. Osobiście byłam świadkiem komentarza wypowiedzianego przez jednego z treserów prywatnej szkoły (nazwę litościwie pominę, choć kojarzy się ze znanym serialem), gdy w jego przedszkolu dla szczeniąt (gdzie były także psy 6 miesięczne!!!) większe i starsze zwierzęta brutalnie turbowały szczenięta: „fala musi być”. Wiara w dominację i stado wszystko upraszcza i ułatwia – można nią wyjaśnić każde zachowanie psa jednocześnie będąc zwolnionym z konieczności uczenia się i poznawania nie tylko wiedzy, ale choćby własnego psa.

Aneta Awtoniuk
Szkoła dla Psów Azorres
Gabinet Terapii Zwierząt Towarzyszących Azorres
www.azorres.pl 

02.04.2009

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie