Na początek jedno ważne rozróżnienie: psy nie są ludźmi przebranymi w futra – jak mawia Jean Donaldson. Wiem, wiem, już w poprzednim artykule o tym wspominaliśmy. I na pewno wspomnimy jeszcze w kilku następnych – powtarzanie ułatwia zapamiętanieJ To pierwsza zasada uczenia się.
A zatem: pies i człowiek różnią się. Nie tylko liczbą nóg i gęstością „zarostu”. Człowiek ma zmysł obserwacji i analizy, posługuje się językiem i myśli abstrakcyjnie oraz historycznie. Pies nie ma takich zdolności. Ale za to doskonale rozpoznaje zmiany i potrafi się do nich dostosować, ma świetnie działający zmysł węchu, rozbudowany system zachowań socjalnych, no i wykazuje emocje. Te cechy psa warto wykorzystać w szkoleniu. I dzięki tym właśnie cechom możemy pracować z psem korzystając z metod pozytywnych.
Zwierzęta (w tym także ludzie) uczą się przez warunkowanie. Klasyczne znają wszyscy – Pawłow zaślinił psa na dźwięk kamertonu (pies ślinił się na widok jedzenia – reakcja bezwarunkowa – a kiedy przed podaniem mu miski uderzano w kamerton, pies skojarzył ten dźwięk z jedzeniem i zaczął ślinić się na sam dźwięk kamertonu, nawet bez bliskości jedzenia – bodziec neutralny wywołał reakcję odruchową), wszystko jasne.
Drugi rodzaj warunkowania to instrumentalne (operacyjne). Rządzi się zasadą: jeśli prawidłowa reakcja zostanie odpowiednio wzmocniona, daje trwały efekt. I to najbardziej interesuje nas w szkoleniu pozytywnym, bo na tym właśnie się ono opiera.
Nagroda w postaci smakola ląduje w pysiu za pięknie wykonane "do mnie"
Frodo ze swoim najsilniejszym motywatorem
Szkolenie to bowiem nic innego, jak dobranie rodzaju, siły, kolejności stosowania bodźców i manipulowania konsekwencjami zachowania psa.
Jasne zaczyna być już teraz, że jedynie właściciel dobrze znający swojego psa jest w stanie właściwie z nim pracować. Przez obserwację i próby możemy ustalić, co dla naszego psa będzie największym motywatorem do wykonywania działań, jakich od niego oczekujemy. Podstawowymi motywatorami są dla psów:
pokarm
woda
reprodukcja
unikanie nieprzyjemnych bodźców.
Jeśli ktoś twierdzi, że jego pies wcale nie reaguje na przysmaki, a interesuje się jedynie piłką czy patyczkiem, niech na 2 dni odstawi miskę (oczywiście jedynie z jedzeniem, woda zostaje!) i po 48 godzinach powtórzy zadania szkoleniowe stosując smakołyk jako nagrodę…
Silnymi dodatkowymi motywatorami są dla psów:
zabawa
okazja do kontaktów socjalnych
zainteresowanie właściciela
Pochwała także może stać się motywatorem, ALE WYŁĄCZNIE WTEDY, GDY PO NIEJ NASTĄPI właściwy motywator (czyli np. jedzonko).
Kiedy poznasz swojego psa, poświęcisz mu uwagę i skupisz się na nim, zrozumiesz, co najlepiej na niego działa. Odnajdziesz motywator, który wykorzystasz w szkoleniu. Ważne jest to, że z upływem czasu motywatory mogą się zmieniać, więc warto stale obserwować psa, żeby nie przegapić momentu znudzenia dotychczasowym motywatorem i zmienić go w odpowiedniej chwili.
Obietnica zabawy patyczkiem - doskonały motywator dla wielu psów
Łatwiej uczyć niektórych umiejętności wykorzystując zabawki - komenda "hop"
Ale wróćmy do pochwały. Może nią być „dooobry pies” wypowiedziany za każdym razem, gdy zwierz prezentuje pożądane zachowanie. Musi być jednak zawsze wypowiedziany identycznym tonem, z takim samym natężeniem dźwięku i zawartymi w głosie pozytywnymi emocjami. Po „dooobry pies” uczeń dostaje smakołyk. Osiągamy więc idealną sytuację, w której pochwała („dooobry pies”) staje się zapowiedzią właściwego motywatora, czyli przysmaku. Schemat wygląda tak: wołasz psa – pies zaczyna iść z twoim kierunku – wołasz „dooobry pies” – pies dociera do ciebie – dajesz mu pychotę. Bodziec jest zdecydowanie pozytywny i w dodatku za wykonane zadanie pies otrzymuje silną nagrodę – i o to chodzi! Wzmacniasz pożądane zachowanie, więc w krótkim czasie zostanie stale utrwalone.
Jeżeli zastosowalibyśmy bodziec negatywny, to jego działanie byłoby takie: wołasz psa – bodźcujesz, dopóki nie przyjdzie – stopujesz bodziec dopiero w chwili przyjścia psa do ciebie – chwalisz za przyjście.
Takie działanie wypacza sens pochwały i traci ona całkowicie swój motywujący charakter, ponieważ zaczyna być wtórnym wzmocnieniem. Zachowanie pochwalone oznacza dla psa brak korekcji/ koniec negatywnego bodźca. Pies zaczyna rozumować: skoro mnie chwali, to nie zamierza szarpać smyczą czy włączać prądu w obroży i z tym wiąże pochwałę.
Przez kontrolę awersyjną, czyli właśnie stosowanie negatywnych bodźców, zabieramy sobie bardzo dużo możliwości współpracy z psem, a przede wszystkim wypaczamy wzajemne relacje. Bo kiedy nasze negatywne działanie wobec psa ustaje dopiero po wykonaniu przez niego komendy, to będzie on prezentował pożądane zachowania z chęci uniknięcia negatywnego bodźca. Postawcie się sami w sytuacji tak uczonego psa. Ile wytrzymacie? Czy nie będziecie tylko czekać na chwilę, w której będzie można się w końcu zbuntować? A może po prostu z czasem przywykniecie do nieprzyjemnego bodźca i znów wasz właściciel będzie musiał zwiększyć jego siłę, bo poprzedni nie będzie już powodował wykonania komendy? Stąd się właśnie biorą „rady” treserów, żeby podostrzyć kolce w kolczatce, jeśli pies, który na niej dotychczas pracował, nagle przestaje wykonywać komendy… Brr!
Przynoszenie patyka pańci jest większym motywatorem dla tego psa niż kontakty socjalne z innymi psami
Pieszczotki właściciela są bardzo silnym motywatorem, np. przy uczeniu psa wracania
Jest dość trudne dla człowieka, żeby tyle razy, ile trzeba podczas szkolenia psa (czyli niezliczoną ilość!), identycznie powtórzyć „dooobry pies”. Dlatego wymyślono klikerJ Gdy klikasz w momencie, kiedy pies prezentuje pożądane zachowanie, jest to dla niego sygnał, że to, co akurat robi, robi świetnie i za to właśnie za moment dostanie nagrodę. Jest więc pochwała (klik) i właściwy motywator (pokarm).
Jeżeli pracujesz z psem sam, nie w grupie, to możesz stosować zabawę jako motywator. Rzut piłki czy chwila przeciągania sznura działają tak samo dobrze, jak kawałek parówki, pamiętaj jednak, że psy często mocno rozbawiają się i potem trudno jest znów je skupić na pracy. Obserwuj własnego psa i znajdź odpowiedni dla niego motywator.
Nie zawsze pies prezentuje zachowanie, jakie chcesz ostatecznie uzyskać. Możesz więc przy użyciu pochwały = klikera modelować zachowania psa. Modelowanie polega na wzmacnianiu zachowań, które idą w dobrym kierunku (czyli, gdy wołasz psa, a on przynajmniej odwraca głowę w twoją stronę) i stopniowe zwiększanie wymagań aż do uzyskania prawidłowej reakcji.
A teraz przypomnij sobie, czym jest szkolenie psa i odpowiedz: czy znasz rodzaj, siłę i kolejność bodźców, jakie najlepiej zastosować, żeby twój pies wykonał wymagane przez ciebie działania?
Odpowiedz też sobie, jak (albo czy w ogóle!) manipulujesz konsekwencjami zachowań psa. Wiedząc, że pies lubi odczuwać zainteresowanie właściciela, jak zachowasz się, gdy zechcesz nauczyć psa, aby nie skakał na ciebie przy powitaniu? Masz do wyboru:
1. Bez kontaktu wzrokowego z psem, bez mówienia do niego – całkowicie w ciszy odwrócisz się do niego bokiem albo tyłem i poczekasz aż się uspokoi i odejdzie, usiądzie, położy się lub zatrzyma w miejscu, po czym zawołasz go i przywitasz się z nim spokojnie dając mu głaski i ciepłe słowa, czyli własną uwagę i zainteresowanie.
2. Od drzwi zaczniesz podniesionym głosem komenderować: „nie, nie, nie wolno, przestań”, a gdy mimo to, twój pies nie przestanie cię obskakiwać, uniesiesz kolano przy kolejnym wyskoku i kopniesz go w klatkę piersiową.
Co wybierasz? Jeśli masz wątpliwości, postaw się w miejscu swojego psa. A teraz, co wybierasz?
Szkoła dla Psów Azorres
Z miłości do Psów
www.azorres.pl