Psy obrońcy – ratownicy, przyjaciele, przewodnicy

Psy obrońcy – ratownicy, przyjaciele, przewodnicy

 

Kogo i przed kim mają bronić psy? Odpowiedź jest prosta: LUDZI PRZED LUDŹMI!

Pies - ten przyjacielski z natury swojej sympatyczny czworonóg został tak w szeregu ras ukształtowany, żeby spełniać oczekiwania człowieka. Staranny dobór genetyczny miał doprowadzić do pewnej ekspansji zwłaszcza agresji, ale również umiejętności pilnowania, ochraniania stad owiec czy bydła, posesji i mieszkań czyli naszych dóbr i nas samych, tropienia, pomagania niewidomym, wyszukiwania zarówno ofiar wypadków jak i przemycanych artykułów, takich jak narkotyki. Utarło się przekonanie, że: DOBRY PIES MUSI BYĆ ZŁY !

Może nie w tak ostrej formie, ale jednak wiele osób sądzi, że dobry obrońca to pies agresywny. Czy rzeczywiście?
Zwierzęta są agresywne z własnej inicjatywy niemal wyłącznie w takich sytuacjach, kiedy muszą zdobyć pożywienie lub odstraszyć konkurenta w rywalizacji o płeć przeciwną.

Pies nie może być przysłowiową „odbezpieczoną bronią”, która wystrzeli nie wiadomo kiedy. Nadrzędną sprawą jest takie ułożenie psa i panowanie nad nim, ażeby jego zachowanie nie wymknęło się spod kontroli człowieka i nie stanowiły zagrożenia.

 


Rottweiler
Jako pierwszą z omawianych ras chcę przedstawić psa bardzo już popularnego w Polsce, a zarazem według wielu opinii – kontrowersyjnego.

Typowy przedstawiciel rasy rottweiler to canis , który w znacznym stopniu zapewni nam komfort bezpieczeństwa. Silny fizycznie, zrównoważony pewny siebie. Nie jest hałaśliwy. Lubi pracować.

Dla lepszego panowania nad nim, jak również wzajemnego porozumienia, wskazane jest szkolenie rottweilera w zakresie tzw. Psa towarzysza (PT). Wyższe stopnie „psiej edukacji” raczej nie powinny być udziałem każdego właściciela, choc niestety są one wprowadzone obligatoryjnie dla psów tej rasy. Wyjaśnijmy to, posługując się potocznym doświadczeniem. Otóż szkolenie w zakresie następnego stopnia szkolenia, czyli psa obrończego (PO), wyzwala w nim pewną, oczywistą w tej materii, skłonność do agresji. I łatwo wyobrazić sobie sytuację, gdy pies o podniesionym poziomie agresji wyprowadzany jest na spacer przez członka rodziny, który nie jest tzw. PRZYWÓDCĄ STADA, czyli osobę, którą jest najsilniej podporządkowany, lecz przez kogoś innego.
Może nastąpić prowokacja do ataku, w postaci np. biegnącego lub wymachującego rękami człowieka. A w tym momencie opiekunem psa na spacerze jest babcia, mama, brat czy dziecko właściciela, tj. osoba nie panująca nad psem w tym samym stopniu co człowiek, który był przewodnikiem podczas szkolenia, jest uznanym przez psa przywódcą i panem domu.

Źle, a nawet dobrze wyszkolony pies obrońca (PO) będzie miał raczej skłonność do stanięcia w obronie „zaatakowanego” w jego świadomości członka stada niż do posłuchania poleceń osoby wyprowadzającej go na spacer. O nieszczęście w takiej sytuacji nie jest trudno, a nawet sam kaganiec nie uchroni „biegacza” od ewentualnego ataku i stratowania. Można temu zapobiec, biorąc odpowiednio wcześniej psa na smycz, ale też trzeba dość siły, by go na owej smyczy w ryzach utrzymać.Sporadyczne przypadki agresji, najczęściej z winy właścicieli, nie powinny jednak wypaczać prawdziwego obrazu miłego, zrównoważonego psa, jakim jest niewątpliwie rottweiler.

Przedstawiciele tej rasy doskonale komponują się z rodziną. Należy zachować pewien dystans w stosunku do naszych podopiecznych. Miłe traktowanie, ale i konsekwencja w postępowaniu i egzekwowaniu poleceń. Trzeba o tym pamiętać, zwłaszcza wiedząc, że nabyte szczenię będzie w przyszłości dużym i silnym psem. Z tego też względu zabawy służące „cywilizowaniu” rottweilera są bardzo znaczące.

Rozważmy sytuację, kiedy piesek przynosi i podaje nam trzymaną w pysku piłeczkę czy patyk. Przypuszczamy, że chce, by mu rzucić jeszcze raz, ale jakby droczy się z nami przeciągając za ten przedmiot. Wcale nie ma ochoty go oddać, ale jedynie chce pomocować się z nami. KTO KOGO TU ĆWICZY? KTO MA TU POZYCJĘ DOMINUJĄCĄ? Oczywiście pies! Zmianę tej sytuacji uzyskamy poprzez wydanie i wyegzekwowanie prostej komendy „siad”. Pies musi to wykonać. Na początku z nasza pomocą, z jednoczesnym podniesieniem odbieranej piłeczki do góry, drugą ręką naciskamy na grzbiet blisko zadu.
SYTUACJA ZMIENIŁA SIĘ – TO CZŁOWIEK JEST STRONĄ DYKTUJĄCĄ. W drugiej kolejności rzucamy piłeczkę. Sprawa pozornie błaha, ale konsekwencje tego typu postępowania są ważne, gdyż ustawiają w pozycji dominującej człowieka, a nie psa.


Rottweiler jest psem niebywale miłym, przywiązującym się, doskonale komponującym się z dziećmi, posłusznym i pojetnym. Umiejętne rozwinięcie tych cech daje w efekcie niebanalnego opiekuna domu i jego mieszkańców.

ROTTWEILER MA BARDZO BARWNĄ HISTORIĘ
Jest rok 74 naszej ery. Alpejską przełęczą ciągnie wielotysięczna armia, mienią się wielobarwne pióropusze, słychać rżenie koni i łoskot wiwatów bojowych. W tyle kłębi się nieprzeliczone stado bydła, a przy nim uwijają się masywne, czarne, krótkowłose psy, niezmordowani stróże tej wojskowej spiżarni. Jedenasta legia cezara Klaudiusza Augusta „Claudia pia Fidelia” ciągnie na podbój Germanii. W 260r. Rzymianie wycofali się z terenów obecnej Wittenbergii, pozostawiając swoje psy i ich potomstwo. Podobno Neron trzymał zawsze w pałacu sforę takich psów, by odstraszały natrętów.

Okolicę dawnej rzymskiej kolonii w dolinie Neckaru obfitowały w rozległe pastwiska i słynęły z ogromnej i dobrze prowadzonej hodowli bydła. Wraz z rozkwitem handlu bydłem zaczęto także kupować, jak je wtedy nazywano – „rzymskie psy” dla ich walorów użytkowych. Ośrodkiem tej wymiany stało się miasto Rottweil (stąd nazwa rasy), do którego tłumnie ściągali hodowcy bydła, a z nimi psy – niezmordowani pomocnicy i obrońcy na traktach często zagrożonych przed rabusiów. Transportowały również sakiewki z utargiem przymocowane do obroży, gdzie były zupełnie bezpieczne i mogły być odebrane tylko przez opiekuna psa. Pierwsze przekazy na ten temat pochodzą z XV wieku.

Dlaczego „psy rzeźnickie”?
Ważną cechą tej rasy jest połączenie groźnego wyglądu, odwagi i nieustępliwości w walce, z wrażliwym i wiernym usposobieniem oraz imponującą wytrwałością.  Niemieccy rzeźnicy chętnie zaprzęgali rottweilery do wózków, traktując je także jako zwierzęta pociągowe. Stąd właśnie często spotykana nazwa „psy rzeźnickie”, mylnie przez niektórych interpretowana jako synonim rzekomo krwiożerczej natury tych zwierząt. Renesans zainteresowania rottweilerami przypada na początek XX wieku. Wówczas psy tej rasy zostały uznane za najbardziej przydatne do służby policyjnej, ze względu na inteligencję, wierność, wytrwałość, pracowitość, odwagę i posłuszeństwo. Mało kto wie, że jeśli przyzwyczai się je do obcowania z wodą, są też świetnymi pływakami.

Pamiętajmy jednak nade wszystko, że ŻYWY PIES TO NIE JEST PLUSZOWA MASKOTKA DLA DZIECKA, i że obok przyjemności i korzyści wynikających z jego posiadania SA również obowiązki oraz ODPOWIEDZIALNOŚĆ MORALNA I PRAWNA.


Jan Borzymowski

 

 

 

 
 
Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie