Landseer - odważny olbrzym

Charakter rasy

Według wierzeń WooDoo, oczy są zwierciadłem duszy. Patrząc w oczy Landseer 'a odnosi się wrażenie, że on ją ma...

Ten 'łaciaty' biało-czarny olbrzym z jeszcze większym kochającym sercem to przyjaciel na całe życie. Oddany i wierny już od szczeniaka. Zaskakuje swoją inteligencją, gracją, wdziękiem, dobrocią, wrażliwością i oddaniem. Jest nie agresywny i nie uprawia kłusownictwa, ale przy tym jest odważny i w razie potrzeby potrafi dobrze odstraszyć intruza, co przy jego rozmiarach daje duży efekt. Uwielbia ruch, zabawę, spacery i pływanie, ale nader wszystko potrzebuje stałego kontaktu z człowiekiem - wszak jest napisane we wzorcu rasy że jest to pies stróżująco-towarzyszący. Uwielbia dzieci i ma dla nich 'anielską' cierpliwość. Źle znosi upały, chyba że ma w pobliżu wodę w której chetnie wtedy popływa i się ochłodzi. Zima nie jest mu straszna, uwielbia śnieg i zabawy na mrozie - to dla niego raj.

Do szczęścia potrzebuje trzech rzeczy: miłości swojego pana, miłości swojego pana i miłości swojego pana. Jeżeli nie potrafisz mu zapewnić żadnej z tych trzech rzeczy to nie decyduj się na Landseer 'a bo będzie z tobą nieszczęśliwy.

Landseer to duży pies. Prawidłowa anatomia i niezbyt masywna budowa zapewniają mu znakomitą ruchliwość i sprawność. Landseer ma zrównoważoną psychikę, doskonale sprawdza się jako pies rodzinny, wspaniały towarzysz dzieci, uważny i spokojny stróż. Jest odważny, niekonfliktowy i cichy. Potrafi znakomicie zachować się w różnych sytuacjach, a będąc z natury czysty i elegancki, może się udać ze swym panem zarówno do parku miejskiego, jak i restauracji, budząc ogólny podziw swym wyglądem i zachowaniem.

Landseer wykazuje wiele cech odziedziczonych po nowofundlandzie. Jego siła, sprawność i inteligencja czynią z niego doskonałego psa pracującego. Świetnie pływa, może więc pomagać kąpiącym się ludziom, zimą zaś ciągnąć sanki, sprawiając frajdę dzieciom. Dzięki temu, że ma nieco twardszy charakter od nowofundlanda, jest też dobrym stróżem, znakomicie znosząc zmienne warunki pogodowe. Jego gęsty odporny na zimno i wilgoć włos nie jest zbyt trudny w pielęgnacji, choć oczywiście wymaga od czasu do czasu kąpieli dla utrzymania pięknego białego koloru. Czesanie nie zabiera więcej niż kilkanaście minut, co dwa, trzy dni.

Landseer nie jest trudny do ułożenia, łatwo podporządkowuje się woli człowieka, nie jest histeryczny, agresywny i nie uprawia kłusownictwa. Zastanawiające jest, że przy coraz większej popularności ras molosowatych wciąż zapomina się o landseerze, który jest psem wręcz uniwersalnym: dużym, lecz nie olbrzymim; eleganckim, ale nie wydelikaconym, ofutrzonym, lecz z umiarkowanie łatwym w utrzymaniu włosem; spokojnym i opanowanym, ale niezawodnym w roli obrońcy i stróża. Należy życzyć landseerowi większej liczby amatorów, by ten elegancki kuzyn nowofundlanda nie zniknął zupełnie z kynologicznej mapy Europy.

Trochę historii
Landseer - kontynentalny kuzyn nowofundlanda

Już w 1000 roku w okolice dzisiejszego Massachusets w USA docierały drużyny tupieskich Wikingów pod wodzą Leifa Ericsona. Zabierali żywe zwierzęta hodowlane, aby mieć co jeść podczas długich podróży. Zabierali także psy. Podobnie jak psy indiańskie z półwyspu Labrador psy Wikingów krzyżowały się prawdopodobnie z psami z pobliskiej wyspy, nazwanej później Nową Fundlandią, na którą Wikingowie również dotarli. Przez kilka wieków kształtował się tam typ psa używanego przez miejscowe plemię Indian Beotuk. Były to zwierzęta średniej wielkości, dość masywne, z odpornym na zimno i wodę gęstym futrem, najczęściej czarnym, brązowym lub łaciatym.

W XVIII w. statki angielskie coraz częściej zawijały do portów Nowej Fundlandii, głównie po ładunek ryb, w które obfitowały okoliczne wody. Marynarze wracając do Europy, zabierali często z wyspy psy, które sprzedawali bogatym arystokratom.

Po raz pierwszy pies nowofundlandzki został uwieczniony w 1655 r. na obrazie sir Petera Lely portretującego młodego Henryka Sidneya, księcia Romney. Zarówno kupowanie psów od marynarzy, jak i zamawianie portretów z nowofundlandmi weszło w zwyczaj wielu bogatych rodzin angielskich. Możemy je odnaleźć na obrazach Filipa Reinagle, Bena Marshalla, jak również Rubensa i Renoira. Jednak najwięcej płócien, na których znajdowały się biało-czarne psy, stworzył żyjący w latach 1803-1873 sir Edwin Landseer - zafascynowany nowofundlandami nadworny malarz rodziny królewskiej, sam właściciel takiego łaciatego psa. Na niektórych obrazach nowofundlandy towarzyszyły rodzinom książęcym, na innych występowały samodzielnie. Najsłynniejsze z tych obrazów to: Dwa psy (1822). Dystyngowany członek ludzkiej społeczności (1837). Uratowany (1856). Na większości obrazów, a także porcelany z epoki pojawiały się psy głównie odmiany biało-czarnej, niezwykle wówczas popularnej. Nazwę "landseer" zyskała znacznie później, oczywiście od nazwiska artysty, dzięki któremu mamy najwięcej portretów protoplastów europejskich nowofundlandów.

W późniejszych latach kynolodzy europejscy i kanadyjscy skupili uwagę na hodowli czarnego nowofundlanda, traktując marginesowo odmiany brązową i biało-czarną. Tę ostatnią utrzymywali głównie hodowcy kanadyjscy. Łączyli ją z odmianą czarną, utrzymując podobny typ w obrębie tej samej rasy.

W XVIII i XIX w. w Europie biało-czarna odmiana praktycznie przestała istnieć. 12 października 1902 r. w hodowli szwajcarskiej "v. Vevey" panów Meystre urodził się pierwszy miot łaciatych szczeniąt z pary importowanej z Anglii. Panowie Meystre i Schlittler-Laager, prowadzący hodowlę "v. Mollis", byli pionierami hodowli współczesnej odmiany biało-czarnej, która data początek nowej rasie, nazwanej później "Kontinental Landseer". Pracę hodowlaną oparli na pierwszych łaciatych egzemplarzach urodzonych w hodowli "v. Vevey" i angielskich importach przekazujących to umaszczenie, wyodrębniając tę odmianę od pozostałych kolorów.

W latach 1902-1913 w tych dwóch hodowlach przyszło na świat około stu biało-czarnych szczeniąt. Szwajcarski kynolog, profesor Albert Heim, byt ogromnie zainteresowany rozwojem tej odmiany, prowadził kojarzenia osobników biało-czarnych, dodając również krew ówczesnego bernardyna. Akceptując standard nowofundlanda zarejestrowany przez Angielski Kennel Club w 1866 r., zalecał uznanie odmiany biało-czarnej za odrębną rasę nazywaną "landseer".

W ciągu kilkunastu lat hodowli szwajcarscy kynolodzy stworzyli dużą bazę hodowlaną, która niestety została zniszczona przez I wojnę światową. Po wojnie ponownie rozpoczęto prace nad tworzeniem rasy. W 1922 r. w Austrii urodził się miot "A. v.d. Bischofsgasse". Matka tego miotu - Myra v.d. Fógenau była córką ROYAL PRINCESS MAUD, pochodzącej z hodowli v. Mollis. Również w Holandii zaczęty pojawiać się landseery. P. Lunter, posiadający sukę FLORĘ o nieznanym pochodzeniu, pokrył ją austriackim psem ADONIS v.d. Bischofsgasse. Z tego połączenia urodziły się m.in. HANS i GRETE v. Landseerheim, które pojawiają w wielu rodowodach współczesnych landseerów. Stanowią m.in. trzon hodowli "v. Schartenberg", która działając prawie 40 lat, nadawała kierunek hodowli rasy.

Druga wojna światowa znów zahamowała pracę kynologów, lecz w latach powojennych w bardziej już ustabilizowanych krajach Europy Zachodniej hodowla psów, w tym również landseerów, zaczęła się bujnie rozwijać. Emil Burkhard, prezes Szwajcarskiego Klubu Nowofundlanda, zaproponował przyjęcie przez FCI standardu nowej rasy, wykazując, że "landseer-nowofundland" różni się od czarnego nowofundlanda nie tylko umaszczeniem, lecz także budową anatomiczną i charakterem. Tu należy przypomnieć, że hodowcy amerykańscy nie rozdzielali kolorów, utrzymując odmianę biało-czarną (zwaną tam landseerem) w tym samym typie, co czarną i brązową, w obrębie tej samej rasy, zaś w Europie praca nad tworzeniem nowej rasy z odmiany łaciatej przy jednoczesnej ogromnej modzie na czarne nowofundlandy na wiele lat odsunęła w głęboki cień hodowlę biało-czarnych nowofundlandów. Zjazd klubów w 1960 r. zatwierdził standard nowej rasy o nazwie Landseer European-Continental Type (Landseer E,C.T.) pod numerem 226. W tym czasie powstawały nowe hodowle, z których największe osiągnięcia mają takie, jak van Hollanseer, vom Petersberg, v.d. Wasserburg, Hedonis. v. Landhuskeller.

Popularność tej rasy, mimo jej niewątpliwej urody i zalet charakteru, utrzymywała się na mniej więcej stałym, niezbyt wysokim poziomie. Z jednej strony biało-czarne landseery przegrywały często z bardziej misiowatymi i uroczymi nowofundlandami, z drugiej zaś z bardziej bojowymi molosami. Rasa czarno-biała była jeszcze kilka lat temu w ogóle niedoceniana. Jej największy rozwój przypada na lata 80-siąte, później daje się zaobserwować wyraźny wielki spadek populacji. W tym właśnie okresie hodowcy wierni rasie starali się wciąż uzyskiwać jak najlepsze wyniki i jeżeli decydowali się na powiększenie hodowli, to czynili to z rozwagą by nie stracić dobrego typu uzyskanego w drodze wieloletniej selekcji. Pozytywnym rezultatem takiego działania jest dość wyraźne ujednolicenie typu w całej Europie. W tym okresie były kraje, w których nie było ani jednego egzemplarza (np. Polska), były też takie, w których dosłownie jeden czy dwóch miłośników miało pojedyncze egzemplarze (np. Dania. Finlandia czy Litwa). Dopiero w ciągu ostatnich kilku lat, tym wspaniałym psom zaczyna przybywać wielbicieli. W Polsce w chwili obecnej jest kilka Landseerów i kilka hodowli, jednak zainteresowanie nimi gwałtownie wzrasta, co dobrze wróży przyszłości rasy i dowodzi, że nareszcie przemija moda na posiadanie agresywnych psów obronnych - i niech tak będzie.

Ireneusz Lelonek
http://www.aresibo.pl/

wykorzystano fragment opracowania p. Aleksandry Dobrut, "Lanseer - kontynentalny kuzyn nowofundlanda" (Dwumiesięcznik PIES, Nr 5 (277) 1999). Za zgodę autorki bardzo dziękujemy.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Artykuły powiązane

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie