Kundel, pies podwórzowy, zaganiacz wołów, brudna broda, pies do krów – to nazwy dotyczące wiejskich psów z Flandrii, które są protoplastami rasy bouvier des Flandres. Wymienione określenia wyjaśniają jednoznacznie, że były to psy twarde, odporne na przeciwności losu a nie wydelikacone poduszkowce.
Tzw. Psy miejscowe z reguły stanowią mieszankę krwi importowanej. Wędrówka omawianych zwierząt na inne terytoria wiązała się najczęściej z wszelakiego typu ruchami wojsk i podbojami. Historia rozwoju bouvier des Flandres zawiera różne hipotezy. Jedni kynolodzy uważają, że protoplaści tej rasy pojawili się we Flandrii wraz z hiszpańskimi najeźdźcami, inni twierdzą, że jest to krzyżówka dużego bazbeta z mastifami i owczarkami, zwłaszcza pikardyjskimi, jeszcze inni są zdania, że rasa ta wywodzi się od gryfonów i beauceronów starego typu. Trudno rozstrzygnąć kto ma racje.
Już w początkach XX wieku (1912r.) pojawiły się opracowania pierwowzorów aktualnego standardu bouviera, (FCI nr 191). Śledząc historię omawianej rasy: godnym odnotowania jest rok 1922, w którym w Belgii powołano Klub Flandryjskich Psów Zagranicznych, który ustalił kolejny wzorzec (wpisany do FCI w 1926 roku pod nr 191a). Ówczesne ustalenia, w zasadniczych kwestiach obowiązują do dzisiaj, chociaż rasa uległa znacznym przeobrażeniom. Stanowi to znamienny przykład różnych interpretacji teoretycznych założeń hodowlanych. Ten z wielu względów interesujący pies, na pierwszy rzut oka może wywołać skojarzenie, które dało tytuł felietonowi. Nasz flandryjski kudłacz wydaje się nieco podobny do sznaucera olbrzyma, chociaż jest trochę niższy od monachijczyka, robi wrażenie potężniejszego i różni się szatą i umaszczeniem.
Wspomnieć trzeba, że w początkach zeszłego stulecia istniał również bouvier de roulers, większy niż bouvier des Flandres i miał czysto czarną sierść. Dziś to tylko historia jako, że pies ten został całkowicie zastąpiony przez wspomnianego sznaucera. Współczesny pies z Flandrii ma korpulentną sylwetkę obfitej, nieco zmierzwionej szacie, kosmatej brodzie i mocno zaakcentowanych brwiach spod których kontroluje otoczenie uważne spojrzenie, nakazujące respekt. Porusza się lekko i zdecydowanie. Dobre umięśnienie przy masie ciała nie przekraczającej 40kg daje w konsekwencji znaczną sprawność.
Jakie uwarunkowania wpłynęły na uformowanie naszego ulubieńca? Ciężka praca na farmie, pędzenie i pilnowanie bydła, wreszcie wykorzystywanie tych psów jako siły pociągowej – to wszystko wymagało ogromnej wytrzymałości zwierzęcia. Słabsze, mniej wytrzymałe egzemplarze ulegały naturalnej selekcji. Najtwardsze były materiałem wyjściowym dla stworzenia dzisiejszego „zaganiacza wołów” (bouvier). Bouvier des Flandres charakteryzuje się dystenem do otoczenia, nieufnością i pewnego rodzaju ponuractwem. Typową dla tego psa cecha jest upór i niezależność w połączeniu z ogromną opiekuńczości i cierpliwością zwłaszcza do dzieci.
W Polsce bouviery są rasą rzadko spotykaną (ok. 300 szt.) i najczęściej, przez laików, myloną ze sznaucerem. Ze względu na cechy charakteru, ogromną wszechstronność, (świetny pies pasterski, pociągowy, stróżujący i obronny, wojskowy i policyjny, tropiciel), jak również szeroko rozumiana łatwość utrzymania, zasługują na spopularyzowanie. Pierwsze egzemplarze pojawiły się w naszym kraju w połowie lat 1970-tych (hodowla „Morena” Jana Wolińskiego). Kolejne zasłużone dla rozwoju rasy postacie to zwłaszcza Ewa i Marek Krywan ze Szczecina oraz Marcin Gorazdowski i Marek Makuch z Warszawy.
Prezentowane dziś na wystawach egzemplarze to już nie dawna, mało wymagające psy wiejskie ale znacznie ucywilizowane osobniki, których szata wymaga gruntownego trymowania i pracochłonnej pielęgnacji a zwłaszcza częstego szczotkowania. W przeciwnym razie sierść ulegnie sfilcowaniu. Współczesne ograniczenia różnych korekt (w wielu krajach zakaz kopiowania uszu i ogona) znacząco zmieniły sylwetkę omawianego canisa. Te niepospolite psy są ubrane w twardą w dotyku, nieco „drutowatą” szatę o włosie dł. 6cm, z delikatnym i zwartym podszerstkiem, co daje doskonałą ochronę w różnych warunkach atmosferycznych.
Podczas I wojny światowej armia francuska używała bouvierów w służbie sanitarnej oraz jako kurierów. W czasie walk pustoszących Flandrię niewiele brakowało a wybito by je całkowicie. Z kilku ocalałych egzemplarzy odtworzono rasę dzięki wysiłkom flandryjskich hodowców a zwłaszcza kapitana Barbry. Wielkie zasługi bouvierów dla belgijskiego ruchu oporu podczas II wojny światowej spowodowały, że Niemcy wydali nakaz wybicia ich. Na szczęście się to nie udało.
Dziś ten popularny w całej Europie a także Ameryce Północnej pies jest miłym, łagodnym, opiekuńczym członkiem rodziny pod warunkiem, że właściciel będzie odpowiednio z nim postępował. Sprowokowany, zwłaszcza przez intruza – może być agresywny. Nie mniej, znawcy rasy twierdzą, że tego psa nie można zmanierować, każdy sobie z nim poradzi i dlatego posiadaczem bouvier może być nawet człowiek mający umiarkowane pojęcie o psach.
Ten wszystkożerny czworonóg powinien być karmiony dwa razy dziennie (dla zmniejszenia groźby przekroczenia żołądka). Pamiętać jednak należy, że pies to nie śmietnik i wszelkich odpadków jak np. nylonowe opakowania wędlin nie należy mu dawać.
Bouvier des Flandres jest psem zdrowym i nie można przypisywać mu szczególnych skłonności do jakiś chorób. Podobnie jak inni jego pobratymcy, w odpowiednim czasie powinien być szczepiony zwłaszcza przeciwko nosówce i parwowirozie. Szczepienie przeciwko wściekliźnie obowiązuje z mocy prawa. Dobra kondycja naszych ulubieńców jest najczęściej postrzegana w kategoriach różnych infekcji. Nie wyczerpuje to jednak tematu. Podobnie jak w przypadku ludzi, ważnym elementem szeroko rozumianego zdrowia psa jest stan jego psychiki a to w znacznym stopniu zależy od jego właściciela. Zwierze odizolowane, samotne, pozbawione ruchu, zajęcia i kontaktu z przewodnikiem, tępieje, staje się apatyczne, może ulegać różnym dewiacjom. Nie wolno o tym zapominać.
Bouvier des Flandres najlepiej czuje się w bliskim kontakcie ze swoim panem. Aktywność , potrzeba ruchu, skoczność czyni go doskonałym towarzyszem wszelkich wycieczek konnych, rowerowych a także pieszych. Jest doskonałym pływakiem. Ten pojętny i kontaktowy pies dobrze sprawdza się w sportowych zabawach typu aqility ale również pracy na śladzie jak również jako pies towarzysz i obrońca. Podczas tresury wszelkie dyspozycje, komendy wykonania zadań powinny być zbliżone raczej do prośby nagrodzonej po jej spełnieniu. Kapralska komendą, karą i biciem z bouvierem niczego nie osiągnie się. Radzę o tym nie zapominać a będziemy mieli niebywale przywiązanego, opiekuńczego przyjaciela, obrońcę i stróża a kiedy trzeba to nawet niańkę.
Ponieważ Flandria położona jest w północnej Francji i w północnej Belgii, rasę uznano jako francusko-belgijską.
Wygląd: czworonóg o nieco demonicznej ekspresji, aktywny, skoczny, nie ociężały. Tułów dość krótki, umięśniony.
Wzrost: pies 62 – 68cm, suka 59 – 65cm.
Waga: pies 35 – 40kg, suka 27 – 35kg.
Szata: sierść gęsta, twarda, sucha, trochę zmierzwiona z miękkim, gęstym podszerstkiem stanowiącym znakomitą warstwę ochronną.
Maść: płowa lub szara, niekiedy z czarnym nalotem także pręgowana. Dopuszczalna czarna.
Oczy: ciemne, owalne.
Uszy: nie cięte lub przycięte w trójkąt, stojące
Ogon: kopiowany.
Wady: oczy zbyt jasne lub różnobarwne, odbarwiony lub czekoladowy nos, czekoladowe umaszczenie, duże białe plamy, wadliwy zgryz, brak uzębienia, wnętrostwo.
Jan Borzymowski
WORTAL PSY24.PL