W wielu polskich miastach działają już psie place zabaw, nazywane potocznie kynoparkami. Zwierzęta mogą się tu wyszaleć i zapoznać z innymi osobnikami. Psy z reguły świetnie się dogadują i bawią we własnym gronie, co cieszy właściciela, ale nie zwalnia go z odpowiedzialności za bezpieczeństwo pupila. Jak rozpoznać, że zabawa zmierza w złym kierunku i przestała sprawiać psu przyjemność?
Właścicielowi bardzo często wydaje się, że pies znalazł wspólny język z innymi osobnikami i – o ile nie dochodzi do jawnego gryzienia – wszystko jest w porządku. Tymczasem psi behawioryści wyróżnili trzy klasyczne typy zabawy, które wskazują na to, że zaczyna robić się niebezpiecznie.
Pierwszym typem jest tzw. gonitwa grupowa. Jeśli gonią się dwa psy, wszystko jest w porządku. Jeśli jednak w gonitwie bierze udział więcej osobników, zabawa może łatwo wymknąć się spod kontroli i skończyć wybuchem agresji.
Przyjemne dla oka właściciela zapasy są kolejnym typem zabawy, który może szybko przerodzić się w konflikt. Trzeba uważnie obserwować zachowanie psów. Jeśli jeden z nich osiągnął wyraźną przewagę, w efekcie czego np. przyciska kark konkurenta do ziemi dłużej niż 5 sekund, należy interweniować i przerwać zabawę.
Trzeci typ to przewracanie się psa. Zwierzak w amoku może całkowicie tracić kontrolę nad swoim ciałem i przewracać się bez wyraźnego powodu. Najczęściej dochodzi do tego w czasie gonitwy. Także jest to wyraźny sygnał, że należy interweniować.
Pies nie może powiedzieć właścicielowi, że boi się pozostałych uczestników zabawy. Dysponuje jednak całym arsenałem znaków ostrzegawczych, które pan powinien wychwycić. Najłatwiejsze do zrozumienia jest skomlenie. Jeśli pies wydał z siebie przeraźliwy pisk, trzeba jak najszybciej przerwać zabawę.
Kolejnym sygnałem jest podkulanie ogona. To jawny znak, że pies się boi i czuje się zdominowany – taka zabawa na pewno nie sprawia mu przyjemności. Należy ją przerwać i pocieszyć pupila, aby przypomnieć mu, że nie jest na placu zabaw sam.
Trzeci sygnał to przybiegnięcie do właściciela i chowanie się za jego nogami. Częstym błędem popełnianym przez ludzi jest wypychanie psa z powrotem na plac i uspokajanie go, że przecież nic złego się nie dzieje. Pies odbierze to zupełnie inaczej – w jego ocenie właściciel przestanie być osobą godną zaufania, gotową do bronienia pupila przed agresją ze strony innych zwierząt.
Wniosek jest oczywisty: właściciel powinien przez cały czas kontrolować zachowanie swojego psa i nie zakładać, że pupil na pewno jest szczęśliwy, skoro ma kontakt z innymi osobnikami. Zabawa może łatwo przerodzić się w agresję. Odpowiedzialny właściciel szybko na to zareaguje.