Pies w rodzinie

Artykuł ten kieruję w stronę tych, którzy chcą obdarować swojego psa życiem w KATEGORIACH DOBRA.

Określenie się przewodnikiem dla psa, jest podstawą jego prawidłowego rozwoju. To jeden z tych elementów, które określają jego pozycję w stadzie. Muszą one dla psa być jasne i czytelne. Pies żyje przy człowieku od tysięcy lat. Jego instynkt, pomimo zmian warunków i rozwoju cywilizacji, zmian w wyglądzie (mnogość ras), nie zmienił się. Wywodzi się od zwierzęcia stadnego, gdzie społeczność jest wysoko zorganizowana. Z obserwacji zwierząt stadnych, gdzie panuje hierarchia, osobnik Alfa to jednostka:

  • najbardziej inteligentna
  • z największym doświadczeniem
  • będąca w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej
  • dająca stadu poczucie bezpieczeństwa
  • podejmująca wszelkie decyzje związane z przetrwaniem stada i biorąca na siebie całkowitą odpowiedzialność za stado
  • rozwiązująca konflikty i spory
  • mająca pierwszeństwo w spożywaniu pokarmu.

Tak jest w świecie zwierząt. A jak w relacji Człowiek- pies, lub raczej rodzina- pies? Rozważając ten temat szerzej i jednocześnie myśląc o dobrych konsekwencjach uważam, że nie byłoby problemów i konfliktów z psem, gdyby człowiek wziął przykład właśnie z życia zwierząt, gdzie nie przejawia się i nieznana jest, pretensja, pogarda, irytacja, żądania, przymus, podział na gorszy czy lepszy. Niewola, manipulacja, kalkulacja, odrzucenie, nienawiść, stawianie warunków itp.

Alfa to osobnik spokojny, pewny siebie, mocny psychicznie, bez zaburzeń emocjonalnych wolny od kaprysów i humorów, opanowany, mający swoją prywatną przestrzeń, w której się porusza. Przestrzeń ta, jest miejscem w którym przewodnika nikt nie niepokoi i nie narzuca się. Nie używa on wobec swojej rodziny przemocy, nie jest agresywny, nie terroryzuje, nie wścieka się, nie poniżania, nie upokarza itp., czego w wielu przypadkach nie możemy powiedzieć o człowieku. Stado darzy osobnika Alfa, parę Alfa, bezwzględnym, bezwarunkowym szacunkiem, respektem, zaufaniem, każdy osobnik w stadzie akceptuje swoją pozycję i swoje w nim miejsce.

Po tysiącu latach ewolucji i życia psa przy człowieku, pies musi żyć w systemie hierarchii, gdy tak nie jest to zatraca on swoje cechy. Współcześnie żyjąc przy człowieku, który go karmi, opiekuje się, traktuje jak wiecznego szczeniaka, lub odwrotnie skraca jego dzieciństwo za dużo wymagając, pies zatracił zdolność przetrwania. Nie musi troszczyć się o swój byt. Pies oczekuje, że to człowiek będąc przewodnikiem mu go zapewni. Jednak bardzo często człowiek nie spełnia tych warunków. Nie umie, nie chce, nie rozumie. Myśli po "ludzku". Nie próbuje odczytać psiej mowy i sygnałów. Pies nie może mieć obowiązków i odpowiedzialności, jakie niesie za sobą pozycja osobnika Alfa. One już tego nie potrafią. Lecz z powodu braku kandydata na przewodnika chcą brać ten obowiązek na siebie. Przekracza to jednak ich możliwości.

Źródłem większości problemów, jakie ludzie mają obecnie z psami jest to, że to pies uważa się za przewodnika swojego właściciela i rodziny. Przejawia się to między innymi silną dominacją nad ludźmi. Jest to dla psa duża presja, która doprowadza do nerwic, niepożądanych zachowań zwierzęcia. Po latach doświadczeń i obserwacji uważam, że najwięcej krzywdy i spustoszenia w psychice psa, wszelkie nerwice, agresja, nieposłuszeństwo, dokuczliwe i kłopotliwe zachowanie, psychozy, neurozy, nawyki paranoidalne itp., biorą się z traktowania go jako członka rodziny a nie osobnika w określonym stadzie, gdzie panuje jasna, przejrzysta, niczym nie kwestionowana HIERARCHIA, a tym samym harmonia i poczucie bezpieczeństwa.

Wiele razy słyszałam taką wypowiedz "Nasz pies traktowany jest jak członek rodziny". Skoro tak, to dlaczego w tej ludzkiej dobrej rodzinie zwierzę gubi się w tym wszystkim, zatraca instynkty, nie może rozeznać, o co chodzi człowiekowi, źle odczytuje sygnały z otoczenia, lub nie umie ich rozpoznać? Dlaczego jest w ciągłym napięciu, brak mu stabilizacji, traktuje otoczenie i naturalne środowisko jako odwiecznego wroga, a nie miejsce jako przyjazny i bezpieczny świat, gdzie można dobrze żyć z innymi gatunkami? Gdyby zapytać psa lub innego zwierzaka domowego "Jak się czujesz jako członek rodziny?" Odpowiedz często byłaby przerażająca, wstrząsająca, szokująca. Może nasz piesek powiedziałby "Nie chcę być traktowany jak członek rodziny pragnę być PEŁNOPRAWNĄ ISTOTĄ NA ZIEMI".

Człowiek odszedł już tak od zrozumienia praw natury, że właściwie nie umie, nie wie jak być mądrym przewodnikiem dla psa. Chce, a przynajmniej wychodzi mu to najlepiej, być raczej szefem, panem, władcą, despotą, sędzią, prokuratorem, katem, pokazując psu, że on tu rządzi! Jednocześnie będąc samemu chwiejnym słabym, niezdecydowanym, niekonsekwentnym, znerwicowanym, przestraszonym itp. Taki właściciel raczej nie będzie w oczach psa przewodnikiem, bo według jego odwiecznych praw zwierzęcych, wszechmądrych, taki osobnik nie spełnia warunków przypisywanych osobnikowi Alfa.

Często słyszę od właścicieli "Mojemu psu nie mogę zaufać, nigdy nie wiem co mu odbije?". A może jest odwrotnie? Nie chciałabym mieć takich rodziców. Moje psy nigdy nie ucierpiały z powodu mojego złego nastroju, problemów życiowych czy kłopotów. Prawa zwierzęce to też instynkt, a instynkt zwierzęcy nie może zawieść, bo już dawno wyginęłyby z naszej planety. Być szefem dla psa to żądza władzy. Być przewodnikiem to wielkie i odpowiedzialne zadanie, to wielka przygoda, to każdy dzień przeżyty w przyjaźni bez wywyższania się człowieka nad zwierzęcie, bez stawiania ciągłych warunków. Z racji tego, czym się zajmuję, każdy dzień spędzam w towarzystwie psów.

Uważam, że dzięki nim wiele nauczyłam się o życiu, wzbogaciłam swą wiedzę o świecie, mogę podnosić swoje kryteria człowieczeństwa i wzbogacać się duchowo. Myślę, że to one mówią nam, że coś nie gra w naszym życiu, że cos nie jest w porządku z naszym życiem. Każdy dzień z moim psem przeżywam na tych samych prawach, na zaspakajanie wszystkich potrzeb zwierzęcia, a przede wszystkim na PRAWIE DO ŻYCIA W GODNOŚCI. Pies rozwijający się w takiej atmosferze, w stadzie ma swojego opiekuna, przewodnika, rodzica, jest spokojny, rozluźniony, szczęśliwy, bezpieczny, chętnie i w sposób naturalny, bez przymusu i automatycznego wyuczenia, wspiera przewodnika oraz swoje stado, rodzinę, pomaga w jej obronie , jest czujny, bierze czynny i mądry udział w życiu stada. Inaczej mówiąc wszystkie jego doskonałe instynkty działają poprawnie, a raczej mają wszelką możliwość działania, gdyż nie są przez dywersyjne działania człowieka stłumione, zniekształcone. Prościej mówiąc pies wie dobrze gdzie wróg, a gdzie przyjaciel, kiedy zachować spokój, a kiedy być czujnym, czy osoba za drzwiami ma dobre czy złe intencje, czy ta droga dla mojego pana jest bezpieczna, czy też należy jej unikać, lub iść w innym kierunku, czy naszemu dziecku grozi jakieś niebezpieczeństwo, itd., itd.

Pies chętnie strzeże mienia, posesji, nie przejawia agresji na wszystko, co się rusza, jest ciągle czujny i zatroskany o swoją rodzinę, przekazuje sygnały o niebezpieczeństwie, bo to jest przecież podstawa przetrwania stada. Ciągle coś nam mówi tylko nauczmy się odczytywać jego język, znaki i sygnały jakie nam przekazuje, czyli słuchajmy co ma nam do powiedzenia. Jego wszystkie zmysły zewnętrzne a przede wszystkim węch i słuch działają bez zarzutu. Zmysły wewnętrzne, odpowiednik ludzkiej intuicji, mogą być w pełni wykorzystane. Ludzie, którzy dobrze obserwują swoje psy wiedzą, co mam na myśli. Wraz z rozwojem cywilizacji, postępu w wielu dziedzinach, poprawy i wygody życia schemat myślenia nie bardzo się zmienia. Nadal tkwią w naszej społeczności głęboko zakorzenione mity, błędne, bezpodstawne, całkowicie pozbawione sensu wyobrażenia na temat psa i sposobów jego wychowania. Słyszałam z opowiadań o wielu teoriach, które nie jednokrotnie mnie szokowały. Gdyby tak ta ludzka wyobrażenia przerodziła się w mądre i twórcze działanie.

Niestety często jest odwrotnie. Ileż to czasu i swojej energii człowiek z chęcią marnuje dla "dobra" psa. Jak bardzo mu się "poświęca" a on taki niewdzięczny. Wymagać od psa, o to frajda! Ale dać coś od siebie, to już po co? Czy to nie paradoks, że wraz z rozwojem wiedzy, nauk, szybkiej informacji, komunikacji, następuje regres w ludzkich odruchach i uczuciach do zwierząt. Upokarzanie, upodlanie, bezwzględność przeszło do porządku dziennego. Dobrze, że mamy organizacje praw i ochrony zwierząt. Dobrze, że jest wiele ludzi czułych na psią niedole, otwartych na miłość, przyjaźń i cudowne traktowanie swojego psiaka. Znam wiele osób, które widzą w psie żywą istotę, która tak jak człowiek również czuje i przeżywa różne stany. Smutek, przerażenie, lęk, szczęście, rozpacz, tęsknotę. Jakże cudowne życie mają psy, których właściciele, opiekunowie i ludzie zajmujący się z racji swojej pracy z psami, przemawiają takim samym językiem do swojego ukochanego dziecka czy innej bliskiej mu osoby, jak i do psa, nie czyniąc różnic człowiek a zwierzę. Usłyszałam kiedyś mądre słowa, które brzmiały "Sposób traktowania dzieci i zwierząt odzwierciedla poziom świadomości i kultury narodu " Życzę wzniosłych uczuć i radości z przebywania w towarzystwie swojego psa.

Danuta Bogdanowicz
http://www.szkolenie-psow.pl/

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie