Siadanie bez przemocy

Wyobraź sobie, że ktoś, kto nie zna Twojego języka (ani Ty jego) oraz wygląda co najmniej jak obcy, bełkocze coś do Ciebie (mniej więcej w stylu „siad,siad, siad, SIAD!!!!”) coraz to bardziej poirytowanym tonem. Ty nic nie rozumiesz, odczuwasz napięcie, a potem strach, gdy wielka dłoń naciska Twoją pupę coraz mocniej. Jeśli jesteś psem, to skorzystasz z psiego kodu komunikacji – usiądziesz by uspokoić agresora (możesz jeszcze ziewniesz, ale szybko tego pożałujesz, bo usłyszysz: 32@3%%*^!!NN++==8?!!!!!!!!@!, co nie jest ani zrozumiałe, ani przyjemne; następnym razem będziesz się bał ziewnąć, tylko jak poskromić swoje WRODZONE ZACHOWANIA?

Jaki inny uspokajający sygnał wysłać???), jeśli jesteś ludzkim dzieckiem i jesteś odpowiednio wyedukowanym dzieckiem(!), to zadzwonisz do Rzecznika Praw Dziecka, albo skorzystasz z jakiegoś innego telefonu zaufania, by zgłosić przemoc domową.



Siadanie jest czynnością naturalną, każdy w końcu siada. Może przemoc fizyczna lub psychiczna wcale nie jest konieczna, by nauczyć kogoś siadania na komendę?

Jeśli jednak jesteś psem, to by radośnie siadać na komendę „siad”, musisz zrozumieć związek pomiędzy obcym słowem „siad” (przecież jako pies nie masz wrodzonej umiejętności rozumienia mowy innego gatunku) a tym co masz zrobić, gdy to słowo usłyszysz. Po drugie, jak już usłyszysz to słowo, musisz wiedzieć, że przyjęcie pozycji „pupa całkiem na ziemi, przednie łapy wyprostowane, wzrok wpatrzony w „Obcego”, który udaje psa ALFA, jest BARDZO opłacalne. Opłacalne znaczy SOWICIE NAGRADZANE, tym czego aktualnie potrzebujesz. Co to może być? Jedzenie, woda, zabawka, zabawa, kontakt wzrokowy, kontakt dotykowy, pochwała słowna – to możliwe sposoby przekazania przez „Obcego” komunikatu: Podoba mi się, że przyjmujesz taką pozę.

Skoro oczekujesz nagrody, musisz jakoś przekonać „Ocego” do jej wypłacenia. Zdaj się na mnie. Napiszę odpowiednie instrukcje w obcym języku!


Instrukcje jak nauczyć psa pozycji „siad” bez przemocy:

Metoda 1: gdy zobaczysz, że Twój pies siedzi (bez jakiejkolwiek komendy), powiedz „siad” i podaj mu smakołyk, po pewnym czasie skojarzy, że „zarabia” gdy siada; metoda jest szkoleniem biernym, tzn. Ty tylko zauważasz co pies w danej chwili robi i nagradzasz go za to co robi podając nazwę pozycji lub czynności. Pies musi skojarzyć czynność z nagrodą i trzeba mu na to dać czas, ale zapewniam – warto, gdyż Twój czworonóg zacznie wtedy myśleć:) a przecież nie istnieje bezrozumna komunikacja (chyba, że ma być nieskuteczna),

Metoda 2: jeśli Twój pies jest już uwarunkowany na klicker (tzn. wie, że kliknięcie zapowiada nadejście nagrody), klikaj zawsze, gdy siada i „wypłacaj” mu nagrodę . Twój pies będzie chciał siadać sam, bo to jedyny sposób być Ty kliknął, a on otrzymał upragniony smakołyk lub zabawkę. Więcej o tej metodzie przeczytacie Państwo w książce Karen Pryor „Kliker – skuteczne szkolenie psa”, Galaktyka, Łódź 2007.

Metoda 3: kucnij, podsuń psu smakołyk pod nos ( w Metodzie Naturalnej nazywamy to „włączeniem” psa), a gdy się nim zainteresuje, przesuń dłoń w kierunku od nosa do czoła psiaka. Pies będzie podążał za Twoją ręką i w końcu siądzie, a wtedy powiedz „siad, brawo!!!” i daj mu smakołyk. Musisz być szybki, żeby smakołyk pies zjadał w pozycji siedzącej! W innym wariancie tej metody kucasz (przyjęcie niskiej pozycji zachęca psa do przyjścia do Ciebie) a jak pies znajdzie się przy Twoich kolanach, prostujesz się. Jeśli pies siądzie (a Twoja wysoka poza skłoni go do tego) – dostaje smakołyk razem z nazwą tego co zrobił i pochwałą. Pochwały wypowiadaj wysokim, entuzjastycznym tonem, żeby pies zrozumiał, że właśnie zrobił coś, co Ci się bardzo podobało. Nie bój się wyrażać emocji, w końcu nie tylko uczysz swojego psa siadania, ale też budujesz z nim pozytywną relację oraz ustalasz odpowiednią (niską) pozycję socjalną psa w Twojej rodzinie.


Wszystkie sposoby są oparte na wzmocnieniach pozytywnych, więc Twój pies nie będzie siadał ze strachu przed Tobą, ale będzie to robił z przyjemnością i psim uśmiechem na pysku!

Uważaj jednak, by nie popełniać błędów. Oto ich lista:

- brak synchronizacji nagradzania: jeśli klikniesz lub podasz nagrodę, gdy pies zdążył już zmienić pozycję, wprowadzisz niepotrzebny chaos i wydłużysz czas szkolenia (uwaga: w metodzie klikerowej nie możesz się spóźnić z kliknięciem – zwierzę musi usłyszeć dźwięk klikera dokładnie wtedy, gdy CAŁKIEM siedzi, smakołyk pies może otrzymać już niezależnie od pozycji, w jakiej się znajdzie potem),

- brak klarowności komunikatu: jeśli będziesz używać różnych komend werbalnych lub optycznych na oznaczenie tej samej czynności, pies nie będzie rozumiał o co Ci chodzi (zdarza się to często, gdy w szkoleniu psa uczestniczy kilka osób, które nie umieją się ze sobą porozumieć, tzn. ustalić spójnych, wspólnych, JEDNAKOWYCH sygnałów wydawanych psu),

- brak akceptowalności komunikatu: pies nie musi koniecznie akceptować sposobu, w jaki wydajesz mu komendę, jeśli ją wykrzykujesz lub wypowiadając ją, przyjmujesz pozycję, której pies się boi (np., pochylasz się nad nim i wymachujesz rękami) – nie uzyskasz efektu. Z tego powodu polecam swoim kursantom wypowiadanie komend szeptem i w wygodnych dla nich pozycjach,

- brak różnicowania nagród: jeśli już Twój pies rozumie co powinien zrobić, gdy usłyszy „siad”, to nie musi za każdym razem dostawać jedzenia, gdy usiądzie. Ciągłe nagradzanie smakołykami może doprowadzić do sytuacji, gdy Twój pies pracuje dla Ciebie, pod warunkiem, że czuje zapach jedzenia. Są różne sposoby nagradzania. Możesz „zapłacić” psu za pracę pochwałą słowną, nawiązaniem kontaktu wzrokowego, dotknięciem bocznych lub dolnych stref ciała psa (boki kufy, boki ciała, podrapanie za uszami, pogłaskanie po klatce piersiowej lub po brzuchu), chwilą zabawy, rzutem piłką lub inną zabawką, którą pies lubi. Jeśli jednak pies jest głodny, a Ty chcesz go nauczyć zupełnie NOWEJ rzeczy, to smakołyk jest dobrym elementem przetargowym, gdyż stanowi tzw. motywator pierwotny (coś bez czego nie da się zbyt długo przeżyć),

- brak faz nagradzania: są trzy fazy nagradzania – 1. nagradzanie ciągłe: nagradzasz psa za każdą wykonaną komendę (ma to sens, gdy uczysz psa rzeczy nowych, gdyż w ten sposób wzmacniasz = utrwalasz skojarzenia, w tym przypadku za każde „siad” pies powinien dostawać nagrodę, dopóki nie nauczy się 100% wykonania komendy), 2. nagradzanie przerywane: nagradzasz psa za wykonanie kilku nastepujących po sobie komend, co oczywiście ma sens, gdy pies zna więcej komend niż tylko „siad”, 3. nagradzanie losowe: polega na tym, że raz pies dostaje nagrodę za sekwencję wykonanych komend, a raz nie, przy czym komendy te muszą być wcześniej utrwalone (chodzi o zbudowanie motywacji, pies będzie wiedział, że nagrodę dostanie, ale nie będzie wiedział kiedy, to trochę tak jak z grą w Totolotka, jeśli będziesz grać odpowiednio często, coś Ci w końcu do portfela wpadnie:). Jeśli w szkoleniu swojego psa zatrzymasz się na nagradzaniu ciągłym, to nigdy dobrze nie wypracujesz sekwencji zachowań, zwierzak będzie sfrustrowany, jeśli nie otrzyma nagrody po pojedynczych reakcjach na Twoje słowa lub gesty,

- brak zahartowania komend: Twój pies już siada na komendę, ale czy masz pewność, że zrobi to niezależnie od podłoża, warunków pogodowych i w każdej innej sytuacji? Komendy trzeba hartować! Oznacza to, że powinieneś nauczyć psa siadania (lub innych czynności) na różnych powierzchniach i w różnych okolicznościach. W ten sposób zwierzę zgeneralizuje komendę. Jeśli tego nie zrobisz, to Twój pies może myśleć, że słowo „siad” oznacza „połóż tyłek na podłodze w salonie i tylko wtedy, gdy nikogo więcej (prócz mojego pana) tam nie ma”,

- brak cierpliwości, brak zasady postępu: „Nie od razu Rzym zbudowano”, trenując z psem zaczynaj od rzeczy prostych, a potem przechodź do trudniejszych. Stwarzaj mu jak najwięcej okazji do zdobycia nagrody. Jeśli zaczniesz od rzeczy zbyt trudnych, będziecie obaj (tzn. Ty i Twój pies) zestresowani brakiem efektów treningu,

- praca nad dwoma parametrami jednocześnie: Twój pies jeszcze nie zrozumiał co znaczy „siad” a Ty już wymagasz od niego, by utrzymał tę pozycję przez kilka minut, „siad” znaczy coś innego niż „siad-zostań”! Daj psu szansę!,

- niezróżnicowane środowisko treningu: jak masz zahartować wykonanie komend, jeśli ćwiczysz z psem tylko w jednym miejscu?!!,

- zbyt długi czas treningu: każdy ma ograniczony czas koncentracji, czy ze swoim dzieckiem jesteś w stanie ćwiczyć tabliczkę mnożenia przez 4 godziny? Trenuj z psem jednorazowo przez 5 minut, trening zakończ sukcesem i szaloną zabawą, Twój pies będzie wtedy czekał niecierpliwie na następny „seans” ćwiczeń. Każdy lubi odnosić sukcesy i dostawać nagrody, a jeśli praca jest zabawą lub hobby, to nie mogłeś trafić lepiej (oczywiście o ile Ci płacą:)!

Po co w ogóle trenować psa, by siadał na komendę?
To jest jedna z podstawowych komend praktycznych i ratujących życie!

Jeśli wyćwiczysz ją dobrze, to:

- opanujesz psa nadaktywnego,
- nauczysz psa zatrzymywania się przed krawężnikiem prowadzącym na niebezpiecznie ruchliwą ulicę,
- nie będziesz wyciągany z domu przez psa na spacer lub ściągany ze schodów, lub wciągany do domu (to Ty będziesz spacerował z psem, a nie pies z Tobą),
- zachowasz przyjaciół, których przecież potrzebujesz, a którzy niekoniecznie chcą być obskakiwani przez Twojego psa, gdy tylko Cię odwiedzą,
- jeśli wypracujecie komendę „stop-siad”, będziesz mógł zatrzymać psa w ruchu, co może mu uratować tyłek:)

Oczywiście sprawa jest o wiele bardziej złożona i dlatego czekaj na mój następny artykuł.

Marcin Wierzba,
biolog, zoopsycholog  (specjalista od zachowań psów i kotów), treser pozytywny

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie