Pies i weterynarz

Wizyta z psem u lekarza weterynarii wcale nie musi być nadmiernie stresująca.

Im dokładniej przeprowadzimy socjalizację zwierzęcia i im więcej go nauczymy, tym łatwiej mu będzie poddawać się różnym zabiegom a praca lekarza będzie łatwiejsza.

Zaczynamy od wypracowania u psa pozytywnych skojarzeń związanych z gabinetem weterynaryjnym. Najlepiej zacząć, gdy zwierzę jest jeszcze szczeniakiem ponieważ wizyty u weterynarza są wtedy częstsze a pies jest w okresie intensywnej nauki i poznawania świata. Ze starszymi psami postępujemy podobnie, choć może to zająć nieco więcej czasu.

            Na początku zamiast karmić psa w domu, zabieramy psa i smaczny posiłek do lecznicy

i tam mu go dajemy. Można poprosić personel gabinetu, by podawał psu smakołyki. Miejsce „które karmi" nie może być przecież straszne. Zwierzę przyzwyczai się w ten sposób do ludzi, którzy potem będą się nim zajmować, a ponadto oswoi się z pomieszczeniem, sprzętem i zapachami. Na takie wizyty najlepiej się jest umówić z lekarzem weterynarii, tak by nie przeszkadzać w zabiegach oraz nie narażać swojego psa na kontakt z chorymi zwierzętami. Większość szczeniaków już po kilku takich karmieniach będzie radośnie biec do lecznicy (i to nawet, gdy nie planujemy do niej wejść:).

            Gdy pies zna już kilka podstawowych komend („siad", „leżeć", „stój", „zostań"), utrwalamy je na wadze i stole weterynaryjnym, pamiętając o sowitym nagradzaniu zwierzęcia. Można i należy to robić przy rutynowych wizytach kontrolnych. Psy robią to co jest dla nich opłacalne, tak więc Twój pies będzie ,po takim treningu, sam wchodził na wagę lub przyjmował określone pozycje na stole bez konieczności użycia siły czy podnoszenia głosu.

            W domu należy przyzwyczajać psa do różnych zabiegów higienicznych i leczniczych.

Wszystkie strefy ciała psa powinny być odwrażliwione na dotyk. Dotyczy to również okolic genitalnych (ważne na przykład przy zabiegu czyszczenia gruczołów okołoodbytowych), pyska, dziąseł,  zębów, uszu i oczu oraz przestrzeni pomiędzy palcami. Podczas zabawy z psem trzeba więc dotykać tych wszystkich stref. Ponadto, od czasu do czasu trzeba psa podnosić, żeby później nie było problemu z postawieniem go na stole weterynaryjnym.  Podnosząc psa należy przedramieniem podpierać mu z jednej strony klatkę piersiową a z drugiej zad (pies nie może zwisać) oraz należy pamiętać, by wstawać „o prostych plechach", by nie uszkodzić ich sobie. Gdy pies jest już na rękach, chwalimy go i nagradzamy za to, że pozwala nam nad sobą dominować.

            Warto też nauczyć psa „komend weterynaryjnych". Jest ich kilka, ale znakomicie ułatwiają funkcjonowanie psa w gabinecie.

  • komenda „przegląd": wydajemy psu komendę „siad" a następnie kładziemy mu jedną dłoń na czubku głowy, a drugą pod pyskiem. Pies dostaje nagrodę, gdy utrzyma głowę nieruchomo (na początku przez kilka sekund, potem coraz dłużej). Chodzi o to, by po usłyszeniu „przegląd" pies siedział nieruchomo. Gdy pies opanuje tę umiejętność, po wydaniu komendy „przegląd" dotykamy uszu psa, masujemy je, wkładamy delikatnie palec do kanału słuchowego, ostatecznie czyścimy uszy wacikami i odpowiednim preparatem.

Później zaczynamy przegląd oczu, a więc dotykamy okolic oczu psa, odchylamy delikatnie powieki, wprowadzamy kropelkę soli fizjologicznej, co przyzwyczai zwierzaka do przemywania oczu. Podobnie postępujemy z przeglądem uzębienia. Najpierw odchylamy wargi psu, potem dotykamy palcem dziąseł i zębów, wprowadzamy pastę do zębów (specjalną psią!) i przyzwyczajamy go do szczotkowania zębów (również specjalną szczoteczką!). Przegląd okolic głowy kończymy naciągnięciem skóry na karku psa, bo to tam lekarz wbija igłę strzykawki podczas szczepienia lub innych zastrzyków.

  • „pokaż zęby": nauczenie psa otwierania pyska na komendę jest praktyczne. Czasami trzeba na przykład usunąć z psiego pyska jakieś ciało obce. Zrobimy to łatwiej, gdy pies będzie współpracował podczas zabiegu. Komenda ta przydaje się też podczas czyszczenia zębów, czy podawania tabletek. Żeby pies otwierał pysk na komendę, trzeba delikatnie nacisnąć na brzegi jego kufy i nagradzać natychmiast, gdy zluzuje uścisk szczęk. Inna metoda to nagradzanie psa dokładnie wtedy, gdy ten ziewa (przy czym pies musi usłyszeć komendę podczas ziewania i natychmiast potem dostać nagrodę).
  • „na bok": komenda bardzo się przydaje przy przeglądzie podbrzusza oraz łap. Wydajemy psu komendę „leżeć" a następnie smakołykiem kreślimy kółko wokół pyska psa. Pies powinien podążyć za smakołykiem, jeśli się nie podniesie, na pewno w końcu się przewróci na bok. Wtedy trzeba nazwać co pies zrobił (powiedzieć „na bok") i go nagrodzić. W podobny sposób uczymy psa przewracania psa na drugi bok, tylko wymyślamy inne słowo na określenie tej czynności. Opisaną metodę można wykorzystać w nauce komend „zdechł pies" i „turlaj". Obie mają zastosowanie w gabinecie weterynaryjnym. Gdy pies przyjmie pozycję grzbietową można mu obejrzeć brzuch, gdy potrafi się turlać może sam przewracać się z jednego boku na drugi.

 

Życzę powodzenia w treningu. Na pewno skorzysta na nim Państwa pies i jego lekarz.
Marcin Wierzba - Centrum Przyjaznych Relacji Ludzie - Zwierzęta „AUDIATUR"
WORTAL PSY24.PL

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie