Pies niewątpliwie zajmuje ważne miejsce w ludzkiej rodzinie. Jego obecność powoduje, że częściej spacerujemy, łatwiej jest nam nawiązywać kontakty socjalne i lepiej znosimy sytuacje kryzysowe. Badania pokazują jednoznacznie, że przebywanie z przyjaznym zwierzęciem oraz głaskanie go poprawia nam stan zdrowia (np., obniża ciśnienie krwi, wycisza niepokoje, czy rozładowuje frustracje codziennego dnia). Można więc powiedzieć, że dobrze wybrany
i wychowany pies jest rzeczywiście „przyjacielem człowieka". Często jednak miłość człowieka do psa wymyka się spod kontroli i staje się miłością nieracjonalną i szkodliwą dla obu stron tej międzygatunkowej relacji. Dzieje się tak wtedy, gdy właściciel zwierzęcia zapomina, że jest to zwierzę. W języku fachowym taki stan nazywa się antropomorfizacją, czyli uczłowieczaniem zwierzęcia. Na poziomie językowym antropomorfiazcja przyjmuje różne formy, na przykład „To przecież jest moje dziecko", „ Azor chodź do mamusi", „ Tatuś Cię teraz uczesze a potem nakarmi", „ Usiądź proszę, zobacz wszystkie pieski już siedzą" itp. Jeśli jest to tylko sposób w jaki mówimy do psa, to nie jest to wielki problem, chociaż utrudniamy psu komunikację z nami. Pies, żeby zareagować na takie nasze gadulstwo, będzie się skupiał na wyłowieniu z pełnych, czasami wielokrotnie złożonych zdań, słów kluczowych „chodź", „uczeszę", „nakarmię", „usiądź". Psy naprawdę wolą, jeśli się im wydaje krótkie i jednoznaczne komendy. Można to sprawdzić wydając psu jakąś znaną mu komendę i sprawdzając czas reakcji. Jeśli polecenie brzmi „Połóż się bardzo serdecznie Cię proszę" pies nie wykona go lub zrobi to z opóźnieniem w porównaniu z krótkim i jednoznacznym sygnałem „leż".
Znacznie gorzej się dzieje, jeżeli uczłowieczanie psa przekracza poziom języka. W wielu przypadkach traktowanie psa jak ludzkiego członka rodziny prowadzi do zaburzeń zachowań zwierzęcia. Fiksacja właściciela na punkcie jego psa powoduje bowiem, że zwierzę rozwija się w świecie pozbawionym zasad, a więc niestabilnym. Brak zasad to brak poczucia bezpieczeństwa. Pies „uczłowieczony" traci swobodę w nawiązywaniu kontaktów z innymi psami, jest utwierdzany w lęku lub nabiera przekonania, że jest szczególnie ważnym elementem mieszanego „ludzko - psiego" stada i w związku z tym należą mu się przywileje. Wszystkie żywe istoty są hedonistyczne, więc w sytuacji zagrażającej utracie przyznanych przywilejów są zmuszone do ich obrony.
Antropomorfizacja może więc prowadzić do wygenerowania agresywnych zachowań psa względem innych psów lub innych ludzi. Ponieważ wiele pisałem już na temat rozmaitych błędów w wychowaniu psa, ograniczę się do kilku przykładów uczłowieczania psa i ich skutków:
Zwierzę należy kochać mądrze, czyli ze zrozumieniem jego biologii, poszanowaniem potrzeb gatunkowych i indywidualnych. Psy, chociaż jesteśmy z nimi bardzo związani, nie są ludzkimi dziećmi. Tym, którzy myślą inaczej, gratuluję sukcesów okołoporodowych.
Racjonalny tok myślenia o psie to: zwierzę-pies-Azor-mój dobrze wychowany przyjaciel inny niż ja!
Marcin Wierzba, biolog, zoopsycholog (specjalista od zachowań psów i kotów), treser pozytywny)
WORTAL PSY24.PL