Komendy przywoławcze należą do najważniejszych komend podstawowych, zapewniających bezpieczeństwo psu, jego przewodnikowi i wszystkim, którzy mają z psem kontakt.
Aby pies zawsze wracał do przewodnika, należy go przekonać, że jest to dla niego opłacalne. Psy uczą się bowiem na bezpośrednich skutkach swoich działań. Wykrzykiwanie na psa, machanie smyczą lub bicie psa (bo przybiegł, tylko zbyt wolno), to najczęstsze błędy właścicieli, które prowadzą do popsucia więzi pomiędzy człowiekiem i jego psem, powodują że pies zamiast radośnie przybiec do swojego pana wysyła mu sygnały uspokajające (np., siada i ziewa, zamiera w bezruchu ze stulonymi uszami, oblizuje wargi – co właściciel interpretuje jako przejawy niesubordynacji ze strony psa, więc krzyczy jeszcze głośniej, a pies jeszcze mocniej stara się go wtedy wyciszyć, tyle że robi to w swoim języku!) a poza tym uczy się, że zbliżenie się do pana jest niebezpieczne.
Jeśli więc chcesz, by Twój pies przybiegał do Ciebie na komendę, trzymaj się następujących zasad:
zawsze nagradzaj psa za to, że do Ciebie przyszedł – nawet jeśli się właśnie w czymś wytarzał lub ma zamiar Cię ochlapać wodą wytrząsaną z futra,
używaj zawsze tego samego słowa na określenie komendy przywoławczej (np., „do mnie”, „chodź”, „tu”, „do nogi”), nie mieszaj komend, nie odmieniaj ich, poproś swoją rodzinę, by używała tego samego kodu w komunikacji z psem (dotyczy to również komend niewerbalnych, gesty i słowa mają być jednoznaczne, w przeciwnym wypadku, pies będzie się mylił),
stosuj metodę „małych kroczków” - zacznij trening w domu, a jak pies już zrozumie co do niego mówisz, przenoś trening w coraz bardziej urozmaicone środowisko,
chwal psa, gdy zaczyna biec w Twoją stronę, ale nagradzaj (smakołykiem i to bardzo atrakcyjnym, zabawką, zabawą, pogłaskaniem psa) dopiero, gdy pies znajdzie się tuż przy Tobie,
na czas nauki karm psa tylko z ręki i tylko za wykonane polecenia, w ten sposób pies będzie się lepiej na Tobie koncentrował (uwaga: wszelkie nagrody mają moc motywacyjną tylko, gdy pies nie ma do nich ciągłego dostępu),
wyprowadzaj psa na spacery , daj mu możliwość poznawania nowych miejsc i treningu w nowych miejscach ( dla psa, który dostaje trzy 10 minutowe spacery „toaletowe” na dobę, ważniejsza będzie przecież eksploracja otoczenia, niż przybieganie do właściciela!), pamiętaj, że pies potrzebuje ruchu!
Jak uczyć komendy „do mnie”.
Komenda ta jest wykonana prawidłowo, gdy pies zawołany przez przewodnika biegnie do niego, siada przed nim i patrzy w oczy. Oto przepis:
teraz przechodzimy do właściwej komendy „do mnie” - ustawiamy się przed psem, podstawiamy mu pod nos smakołyk i (nic nie mówiąc) zaczynamy się cofać lekko pochylając się nad psem, następnie prostujemy się, a gdy pies usiądzie i na nas spojrzy, mówimy „do mnie” i wręczamy nagrodę (mówimy tylko „do mnie”, nic więcej!); po kilkunastu powtórzeniach najpierw wydajemy psu komendę, a potem go nagradzamy; teraz prosimy kogoś by przytrzymał nam psa, odchodzimy od zwierzaka na odległość około 10 m, kucamy i wołamy psa komendą „do mnie”, gdy pies znajdzie się na wysokości kolan, prostujemy się, a gdy pies siądzie i na nas spojrzy, dajemy mu nagrodę (jeśli pies zna komendę „zostań” pomocnik nie jest potrzebny:)) Hartowanie tej komendy polega na ustawianiu przeszkód pomiędzy sobą i psem, zakrywaniu swojego ciała np., prześcieradłem, przyjmowaniu różnych póz (tu można puścić wodze fantazji) – pies ma zawsze przybiec najkrótszą drogą, usiąść i spojrzeć na swojego pana, by „zarobić” na nagrodę,
ponieważ na spacerach bywa, że różne sprawy (np., zabawa z innymi psami) są czasem dla psa bardziej atrakcyjne niż natychmiastowe wykonanie komendy, można zastosować zróżnicowane smakołyki oraz linkę lub taśmę treningową – smakołyki dobieramy tak, by stanowiły odpowiednik złotego, srebrnego i brązowego medalu olimpijskiego (bierzemy psa na smycz, kładziemy na podłodze próbki różnego jedzenia w odstępach metrowych jedna od drugiej, podchodzimy do nich z psem, tak by mógł je zwietrzyć, ale nie mógł ich zjeść, odchodzimy na pewną odległość, spuszczamy psa ze smyczy i notujemy co pies zje w pierwszej kolejności – to jest właśnie „złoty medal”, powtarzając procedurę wyznaczamy dwa pozostałe „medale”), na spacerze przypinamy psu linkę lub taśmę treningową (ma mieć długość min 10 m i ciągnąć się luźno za psem), puszczamy psa i po pewnym czasie wołamy go komendą „do mnie”, gdy pies wykona komendę bez zastrzeżeń – dostaje „medal złoty”, gdy nie zareaguje natychmiast – stajemy na końcu taśmy i gdy przyjdzie, siądzie i spojrzy dajemy mu „medal srebrny”, jeśli mimo to ignoruje komendę, przyciągamy psa do siebie i wręczamy mu „brąz” lub mówimy „dobrze”; psy są inteligentne, szybko się orientują co jest dla nich najbardziej opłacalne, można zrezygnować z używania linki/taśmy, gdy pies wykonuje 9 z 10 przywołań, za które możemy mu wręczyć „złoto”! (uwaga: problem z przywołaniem psa nasila się w okresie dojrzewania płciowego oraz w przypadku samców, w obecności suki w cieczce, pies zachowuje się wtedy jakby niczego, nigdy się nie uczył i pozostaje głuchy na nasze wołania i to jest właśnie dobry moment, by zastosować linkę jako „pomoc wychowawczą”),
Jak nauczyć psa przychodzenia do nogi.
Komenda „do nogi” polega na tym, iż pies zawołany w ten sposób pędzi najkrótszą drogą do swojego pana, „parkuje” w pozycji siad przy jego nodze oraz patrzy na przewodnika.
Początek nauki jest taki sam jak opisałem powyżej (komenda „siad” i „uwaga” to absolutny start). Oto co należy zrobić później:
podstawiamy smakołyk psu pod nos, kucamy i prowadzimy psa smakołykiem za naszymi plecami (trzeba w połowie drogi przełożyć smakołyk do drugiej dłoni), gdy nos psa znajdzie się na wysokości naszego kolana, prostujemy się i tym samym naprowadzamy psa na pozycję „siad”, „uwaga” (smakołyk jest na wysokości naszej twarzy), gdy pies siedzi przy nodze i patrzy na nas, mówimy „do nogi” i dajemy psu smakołyk, w późniejszym etapie najpierw wydajemy psu komendę, a potem wyciągamy i wręczamy nagrodę (oczywiście tylko wtedy, gdy pies wykonał poprawnie całą sekwencję zachowaniową!). Hartowanie tej komendy odbywa się tak samo jak w przypadku komendy „do mnie”. Strona, po której chcemy by pies się zatrzymał nie ma znaczenia (osoby praworęczne wolą mieć psa po lewej stronie, więc smakołyk jest początkowo trzymany w prawej dłoni, u osób leworęcznych – odwrotnie, uwaga: podczas treningu pilnujemy, żeby pies sam nie wybierał sobie nogi, komenda ma być zawsze klarowna i jednoznaczna, co oznacza, że jeśli pies usiądzie przy nodze prawej zamiast przy lewej, to nie dostaje nagrody! Żeby umiał przychodzić raz do prawej, a raz do lewej nogi, musimy wypracować dwie różne komendy, np., „prawa”, „lewa”).
W przypadku, gdy Twój pies nie wraca zawołany, a zna już komendy przywoławcze, nie gonimy psa (bo one są od nas szybsze) tylko uciekamy w przeciwną stronę. W treningu pomoże zabawa w „chowanego” - chowamy się przed psem za drzewem, murem i innymi mijanymi obiektami i przywołujemy psa do siebie jedną z dwóch komend. Pies nauczy się zwracania uwagi na przewodnika, a poza tym trening stanie się ciekawszy dla obu stron.
Życzę powodzenia.
Marcin Wierzba
Wortal PSY24.PL