Wracam późną jesienią z wystawy krajowej z moimi łaciatami. Dopisują nam humory. Za nami fajny dzień, który spędziliśmy w gronie zaprzyjaźnionych psiarzy. Po kilku godzinach jazdy czas na przystanek na stacji benzynowej. Uwielbiam hot-dogi na nich serwowane. Wchodzę do sklepiku.
Pani przy kasie zagaduje coś o pogodzie, o warunkach na drodze, w końcu pyta:
-A z daleka pan jedzie?
-No tak. Stąd i stąd –odpowiadam.
-A po co tam się pan tłukł?
-Na wystawę psów rasowych.
-O super! Wie pan co, niech pan mi powie –ile kosztuje husky?
Zdziwiony patrzę na kobiecinę i próbuje sobie przypomnieć, czy gdzieś widziałem jakieś hodowlane ogłoszenie ‘hasiorów’, bo ja to niestety w innej grupie psów siedzę. Niezorientowany rzucam przybliżoną cenę w widełkach, jaką trzeba zapłacić za psa rasowego w Polsce.
Proponuję oczywiście miłej pani od hot-dogów pomoc w znalezieniu hodowli huskich poprzez zaprzyjaźnione fora. Rozmówczyni szybko jednak rezygnuje z mojej pomocy:
-Nie, ja nie chce kupić –ja chcę rozmnożyć!
Szybko dostrzega mój zdziwiony wzrok i tłumaczy naprędce:
-Tak, rozmnożyć… Wie pan, huska się do nas przyplątała, to ją wzięliśmy na podwórze, no i niech ona teraz nam się odwdzięczy i urodzi szczeniaczki. Zawsze się je sprzeda za te dwa tysiące.
-Ale ta suka ma rodowód?
-Nie, ale jest rasowa!
Zdębiałem. Próbowałem tłumaczyć kobiecinie, że rozmnażanie psów to poważna sprawa, że rodowód jest warunkiem koniecznym itd. Jak grochem o ścianę.
Poszedłem do samochodu. Odechciało mi się hot-doga i kawy latte, a jedyne, co zostało w mojej głowie to pytanie:
Dlaczego ludzie są aż tak głupi?
Niezmiernie trudno wytłumaczyć ludziom, że rodowód jest jedyną podstawą jakiejkolwiek mrzonki o posiadaniu szczeniąt. A zaraz za nim stoją w kolejce uprawnienia i jakość hodowlana suki czy reproduktora. Wielu ludziom nadal towarzyszy błoga nieświadomość i naiwna wiara w to, że ‘ładny piesek/suczka, więc muszą mieć młode, a one będą takie cudowne…’ czy ‘suka niedopuszczona głupieje…’, czy ‘pies musi znaleźć ujście dla chuci…’
Każdy miłośnik psów wie, że to bzdury nie mające potwierdzenia ani w weterynarii ani w praktyce hodowlanej.
Psów bezpańskich i niechcianych jest tak wiele, że schroniska pękają w szwach. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że dzisiejsi lokatorzy psich przytułków to właśnie spuścizna miotów wypuszczonych przez ‘takie panie z cpn’ów, które jakimś cudem stały się właścicielkami prawie rasowych psów bez rodowodów’. Smutek miesza się ze złością. Bo przecież nie wystarczy rozmnożyć psa, trzeba też tymi szczeniętami umiejętnie się zająć, zapewnić im należyte bodźce, socjalizację, położyć w ich małych móżdżkach fundamenty wychowania, a do tego zadbać o doskonałą opiekę weterynaryjną, dietę i potrzebne w codziennym życiu akcesoria. Szczenięta wcale nie muszą być intratnym towarem, jeśli chcemy wypuścić ze swojego domu szczenięta prawie doskonałe. Owszem można sprzedawać hurtowo, ale jakość takich psów pozostawia wiele do życzenia.
O czym więc należy pamiętać, jeśli chce się odchować miot szczeniąt?
1. Zainwestuj w psy hodowlane
Nie może to być ‘znaleziona gdzieś jakaś suczka husky’! To musi być suka, czy pies o najlepszym pochodzeniu, na jakie ciebie stać. Psiak z rodowodem i uprawnieniami hodowlanymi. Kiedy kupujesz psa w hodowli zrzeszonej w FCI (w Polsce zrzeszony w FCI jest tylko Związek Kynologiczny), to dostaniesz psa w wieku co najmniej 8 tygodni, odrobaczonego, z dokonanym co najmniej jednym szczepieniem, po przeglądzie hodowlanym (ksero przeglądu hodowca powinien dołączyć do dokumentów szczeniaka), z bardziej lub mniej wpojonymi zasadami wychowania i życia w domu, a pochodzenie jego dostaniesz udokumentowane na metryce urodzenia, na podstawie której po rejestracji w Związku Kynologicznym wyrabiany jest rodowód psiaka.
To wcale nie jest tak olbrzymia cena. Cena ok. 50-70 zł. Warto ponieść ten koszt, bo tylko psy rodowodowe mogą startować na wystawach, gdzie poza prestiżowymi lokatami, tytułami i zdobywaniem championatów następuje swoista selekcja hodowlana. Właśnie dzięki wystawom psy uzyskują miano ‘reproduktorów’ a suki dopisek ‘hodowlana’. Każdy pies musi w odpowiednim wieku zdobyć na trzech wystawach (w tym przynajmniej na jednej międzynarodowej lub klubowej) od dwóch różnych sędziów ocenę doskonałą, by mógł pozostawić po sobie potomstwo. Te same zasady dotyczą suczek, z tym że oceny mogą być doskonałe lub bardzo dobre.
Te warunki są preludium do odchowania miotu szczeniąt pochodzących z naszego domu.
2. Zadbaj o dobór pary hodowlanej
O wartości hodowlanej suki czy psa możemy mówić dopiero, gdy osiągną one wiek ok. 1,5 roku, a i tak będą to wartości szacunkowe, wszak nie możemy być niczego pewni tak długo, jak długo dany pies nie da nam szczeniąt, a one z kolei nie osiągną wieku 18 miesięcy.
Jednak warto zadbać (nawet czasami nie umiejąc przewidzieć, jak to w genetyce, wszystkiego do końca), by przyszli rodzice byli jak najwybitniejszymi przedstawicielami rasy, by odznaczali się nienaganną psychiką (beagle ma być żywiołowy i pozbawiony całkowicie agresji, cavalier ma być psem towarzyskim i wesołym, skoncentrowanym na człowieku, a szwyzer przywiązanym do pana i łagodnym czworonogiem –wszystko, co zaprzecza tym opisom wyklucza psy z hodowli) oraz byli zdrowi. Jak mawiają hodowcy i genetycy ‘z dwóch dobrych rodowodów jest większe prawdopodobieństwo urodzenia się pięknych szczeniąt niż z dwóch metryk średniej jakości’.
3. Poświęć pieniądze
Zainwestuj w rozwój psów. Baw się z nimi od kiedy pojawią się w twoim domu. Pójdź na szkolenie. Odwiedzaj regularnie weterynarza. To wszystko powoduje, że hodujesz psa, który będzie doskonałym rodzicem. Zdrowym i wychowanym. Przewidywalnym i bezpiecznym.
Kiedy chcesz, by suka rodziła kupuj jej karmę tylko z najwyższej półki. Odżywiaj ją witaminami i dbaj o nią nie oszczędzając pieniędzy!
Tak samo dołóż wszelkich starań, by szczeniętom niczego nie brakowało.
Zainwestuj pieniądze w badania genetyczne psów. Nie można rozmnażać beagle czy szwyzerów z dysplazją. Każdy cavalier musi mieć regularnie badane serce w kierunku MVD, biodra, kolana i oczy. Każde z tych specjalistycznych badań kosztuje.
4. Poświęć czas
Z psami jak z dziećmi –nawet najlepsze i najdroższe zabawki nie zastąpią im czasu spędzanego z opiekunami. Zacznij więc od suki, którą przewidujesz pokryć. Spędzaj z nią czas, ucz ją dotyku, delikatności, reagowania na komendy, samodzielności i socjalizuj ją bezustannie przyzwyczajając ją do ciągle nowych sytuacji, dźwięków i ludzi. To pochłonie twój czas, ale zaowocuje tym, że suka spokojnie przebrnie przez trudy porodu i będzie łagodną i spokojną mamą dla swoich dzieciaczków.
Spędzaj czas z suką pokrytą, z przyszłą psią mamą. Zastosuj techniki TTouch, by zapewnić jej codzienny relaks. Znajduj czas na przytulanie i na codzienne zabawy na zewnątrz domu, w ogrodzie, parku, na spacerze.
No i najtrudniejsze zadanie: bądź z suką w czasie porodu i nie opuszczaj szczeniaków przez kilka dni po porodzie –niech wtedy miejsce ich połogu zamieni się w miejsce specjalnego nadzoru. Naprawdę zapobiec możesz w ten sposób ryzyku uduszenia szczeniąt przez sukę i wielu innym trudnym sytuacjom.
Ale na tym nie kończy się ofiara z czasu. Bądź ze szczeniaczkami przez tych pierwszych 8 tygodni ich życia. Ucz je. Pielęgnuj. Socjalizuj. Przyzwyczaj do szczotkowania, obcinania pazurów, czyszczenia uszu i zębów –to twoja rola, jako hodowcy. Ucz podstaw posłuszeństwa. Zabawy. Karm i ucz je jeść samodzielnie. Ucz czystości. Jest tego trochę…
5. Nie zapomnij o dopełnieniu formalności w Związku Kynologicznym
‘Hodowlanka’ rodziców to nie wszystko. Trzeba ponieść koszty krycia, koszty kart krycia, przeglądów miotu, tatuowania psów i wydania metryk. Niedopilnowanie terminów może wiązać się z tym, że nasze szczenięta nie uzyskają statutu psów rasowych.
I na koniec kilka ważnych myśli, o których nikt, kto twierdzi, ze kocha psy nie może zapomnieć:
1. Nie każda suka musi rodzić i nie każdy pies musi zostać ojcem!
2. Miano psa rasowego przysługuje tylko i wyłącznie psom z rodowodami!
3. Hodowla to odpowiedzialność, bo powołujemy na świat nowe życie, za które jesteśmy odpowiedzialni.
Mariusz Antoszczuk
Wortal PSY24.PL