Szczeniaczki

Pierwsze szczeniaczki czyli Animal Planet w Twoim domu.

cz. III- Szczeniaczki

I oto są . Wymarzone dzieci twojej suni. Malutkie i bezradne. Wydają śmieszne odgłosy, czołgają się i szukają mamy. Są suki, które mają doskonały instynkt macierzyński. Są troskliwe, skrupulatnie wylizują i masują swoje dzieci. Leżą cały czas przy maluchach, niechętnie wychodzą do jedzenia i na spacery. Stale chcą mieć dzieci koło siebie. Niektóre nie chcą aby ktokolwiek dotykał szczeniąt i mogą nawet dla domowników być niemiłe. Trzeba dać im spokój aby oswoiły się z tą nową dla niech sytuacją. Instynktownie wiedzą lepiej niż my co należy robić ze szczeniaczkami. Suka musi odpocząć po porodzie, bardzo często zasypia mocno mimo kręcących się przy niej maluchów. Aby nie niepokoić młodej mamy korzystamy z chwil jej nieobecności aby zmienić posłanie i posprzątać miejsce gdzie sunia przebywa z dziećmi. Bardzo dobrze gdy po porodzie będzie mógł zajrzeć do suki weterynarz aby obejrzeć maluchy, czy są zdrowe, nie mają jakiś wad i czy z sunią jest wszystko w porządku. Ważne jest zaobserwowanie czy u suki nie występują jakieś niepokojące objawy. Musimy ocenić, czy mimo tak nowej dla niej sytuacji, jest w dobrej formie. Czy nie ma gorączki, drgawek. Każdy niepokojący nas objaw zgłaszajmy wetowi i nie traktujmy tego jak zawracanie mu głowy. Pierwsze godziny po porodzie są bardzo ważne dla życia szczeniaków i ich mamy. Suka może nie mieć apetytu więc trzeba przygotować się wcześniej z jakimś wyjątkowo dobrym przysmakiem aby skusić ją zjedzenia choćby małej porcji. Musi mieć stały dostęp do wody, możemy dodać do niej odrobinę miodu. Niektóre suki bardzo chętnie piją w tym okresie bawarkę. Jeśli sunia należy do tych, co chętnie przyjmuje obecność znajomych osób będziemy mieć okazję poprzyglądać się szczeniakom. Ich nieporadne ruchy są zadziwiająco ukierunkowane. Doskonale odnajdują mamę i sutek z mlekiem. Siła przyssania się do niego takiego szczeniaczka jest naprawdę imponująca. Próba oderwania takiego malucha kończy się głośnym cmoknięciem.

Pierwsze dni szczeniaczki spędzają tylko na jedzeniu, spaniu i czołganiu się koło mamy. Jeśli są zdrowe to są to dni spokojne. Możemy brać je na ręce na krótkie chwile, dotykać i głaskać. Poznają w ten sposób dotyk ludzkiej ręki, nasz zapach. Czasem przytrafia się niestety biegunka. Może być spowodowana infekcją lub zmianą karmy u suki. I mimo, że są to jeszcze mało ruszające się zwierzaczki, potrafią się nią całkiem ładnie umazać co jest jednak mało atrakcyjnym widokiem. Nie mówiąc o zapachu. Suka przeważnie czyści swoje dzieci ale też w ten sposób może się infekować, więc lepiej zrobić to samemu. Oczywiście zgłaszamy się do weta. Nie lekceważmy takiej sytuacji bo szczenięta mogą się dość szybko odwodnić. Stają się słabsze, mogą stracić na wadze. Zdrowe szczeniaczki robią dość suche kupki, które z reguły „sprząta" suka i często nawet ich nie widzimy. Biegunkę zauważyć łatwo. Niemiły zapach i żółtawe plamy na posłaniu to znak rozpoznawczy.

Może się niestety przydarzyć, że suka niechętnie będzie zajmować się swoimi dziećmi. Do karmienia ich trzeba będzie ją namawiać, nie będzie dbała o ich czystość. I tu musimy wkroczyć my. Jeśli suka ma mało pokarmu będziemy musieli dokarmiać maluchy sztucznym mlekiem (specjalnym dla szczeniąt) z butelki ze smoczkiem. Trzymając szczeniaczka z główką lekko uniesioną karmimy go zwracając wielką uwagę aby się nie zachłysnął, bańki z mleka wychodzą mu wtedy noskiem. Jeśli tak się zdarzy trzeba przerwać karmienie, wytrzeć mu pyszczek i opukać delikatnie plecki aby nie dostał zachłystowego zapalenia płuc. Takie karmienie może być bardzo stresujące ale trzeba się tego nauczyć. Mimo, że suka niechętnie karmi musimy kontrolować jej sutki aby nie powstały stany zapalne spowodowane ich zatkaniem. Okolica sutka robi czerwona, gorąca, może pojawić się twardy obrzęk. Trzeba niestety taki sutek „zdoić". W gruczole może rozwijać się jakaś infekcja bakteryjna. Pokazujemy ten stan zapalny wetowi aby doradził co robić aby ulżyć suni. Jeśli suka nie zajmuje się czyszczeniem szczeniąt to niestety musimy robić to za nią. Wycieranie szczeniąt i masowanie im brzuszków pomaga w wydalaniu i jest naprawdę konieczne. Inaczej szczenięta będą cierpiały, piszczały, będą niespokojne i mogą się pochorować. Trudno. Sunia nie chce my musimy.

Początkowo możemy ważyć szczeniaki codziennie o jakiejś ustalonej porze i zapisywać ich wagi aby wiedzieć jak rosną. Bardzo dobrze sprawdza się zwykła kuchenna waga elektroniczna. Później możemy robić to rzadziej. Taka wiedza przyda nam się przy kolejnych miotach, będziemy mieć swoją bazę do porównywania rozwoju szczeniąt.

Szczeniaczki rosną szybko. I rosną im pazurki i są dość ostre. Brzuch mamy często jest podrapany aż do krwi bo głodne maluchy intensywnie walczą o swoje miejsce w czasie karmienia. Trzeba takie pazurki przycinać. Są one miękkie i wystarczą nawet cążki do paznokci aby uciąć ostre końcówki małych szponów.

I tak dni upływają, zdrowe szczeniaczki są zadowolone, najedzone, mają błyszczącą sierść, nie piszczą płaczliwie, nie mają twardych brzuszków ani biegunki. I rosną. Zaczynają się dźwigać na łapkach i przemieszczać kiwającym krokiem, co wygląda nieco zabawnie.

Około drugiego tygodnia zaczynają otwierać oczy. Początkowo są to malutkie błyszczące szparki, widać w nich niebieskawe oczy. Niektóre otwierają oczy nieco wcześniej od innych. Oczywiście nie próbujemy im otwierać powiek na siłę. Zaczynają również słyszeć co zauważymy jak będą odwracać główki w kierunku źródła dźwięków. I tu się kończy spokojniejszy czas odchowywania maleństw.

Nadchodzi czas poznawania otoczenia. Czas dzikich harców i zabawy. Ruchy szczeniąt stają się coraz bardziej skoordynowane. Można godzinami patrzeć jak uczą się chodzić, często wywracając się i potykając. Jak próbują pierwszych zabaw z rodzeństwem, jak zaczepiają się i zachęcają do zabawy. Jak zaczynają szczekać piskliwym głosikiem i warczeć wielce poważnie. Jak włażą na mamę i domagają się jej uwagi. I jak poznają nas i przybiegają na nasz widok aby wypróbować na nas swoich ostrych jak igiełki mleczaków i wdrapać się nam na ręce. Przybywa także sprzątania po nich bo już potrafią „wyprodukować" całkiem duże kupy. A co gorsze zdarza się, że próbują również zjadać.

Gdy już szczeniakom wyjdą zęby możemy je zacząć dokarmiać. Możemy sami przygotowywać im posiłki lub karmić karmą dla szczeniąt początkowo namaczając ją w letniej wodzie. Jeśli karma jest dostatecznie drobna mogą próbować jeść suchą. trzeba wtedy jednak zwracać uwagę na to, że muszą się nauczyć pić wodę z miski. Bo to wcale początkowo nie jest dla nich tak oczywiste. Woda w misce służy do zabawy, taplania się, rozlewania itp. Pierwsze próby picia wody z miski to puszczanie w niej baniek z nosa i ogólnie dobra zabawa. Trzeba tego przypilnować.

Będąc w kontakcie z wetem musisz ustalić program odrobaczania i szczepień. Wydawałoby się, że bez bezpośredniego kontaktu ze światem zewnętrznym szczeniaczki nie mają żadnych pasożytów. Tak byłoby najlepiej. Jednak często suka w czasie życia płodowego zaraża maluchy swoimi, nabytymi w trakcie życia, „gośćmi". Poważnie zarobaczone szczeniaki są marudne, mają twarde brzuszki, niechętnie jedzą. Po zaaplikowaniu odpowiedniego medykamentu możemy się niemile zdziwić. Skąd w takim małym ciałku takie okazy „robali". Niestety, trzeba wtedy dokładnie obejrzeć a wręcz zagrzebać w psich kupkach. Jeśli są pasożyty odrobaczanie trzeba powtórzyć. I to całe towarzystwo włącznie z suką. Bo wcale nie będziemy mieć pewności, który szczeniak którą kupkę zrobił a i suka może jeszcze gorliwie je „sprzątać". Stąd też zdroworozsądkowe podejście do obcałowywania szczeniaków i dzielnej naszej kochanej suni. I mycia rąk po zabiegach w kojcu szczeniąt.

Jeśli chcemy w przyszłości zająć się hodowlą, róbmy dużo zdjęć. I to nie tylko w tych pierwszych chwilach gdy nasze obiekty są mało ruchliwe. Gdy zaczynają dorastać róbmy zdjęcia nie tylko rozbawionych szczeniaków ale i portrety, zdjęcia w postawie wystawowej od 5-6 tygodnia życia. Będziemy mieli może okazję porównania za jakiś czas co wyrośnie z naszych szczeniąt. Z czasem zaczniemy dostrzegać różnice i cechy szczeniąt, których nie widzieliśmy wcześniej. Będą nie tylko miłą pamiątką dla nas i przyszłych właścicieli ale także naszym cennym elementarzem wiedzy o wybranej przez nas rasie.

Odwiedziny osób znajomych czy przyszłych właścicieli są jak najbardziej na miejscu. Musimy tylko pamiętać aby odwiedzający myli ręce przed kontaktem z maluchami i koniecznie zdejmowali obuwie. I unikajmy odwiedzin osób chorych, zakatarzonych. Szczeniaki mają jakąś odporność ale lepiej nie ryzykować dodatkowymi kłopotami zdrowotnymi. Kontakty szczeniąt z różnymi osobami sprzyjają ich socjalizacji, szczeniaki stają się bardziej kontaktowe i nie boją się obcych.

Przyjście na świat pierwszych szczeniąt i ich odchowywanie będzie dla nas niezapomnianym przeżyciem. Starajmy się wykorzystać w pełni to doświadczenie, bo stanie się ono dla nas punktem odniesienia przy następnych planowanych miotach. Nie zniechęcajmy się ilością pracy czy małymi niepowodzeniami. Gdy z tych pierwszych szczeniaczków wyrosną piękne suki i psy i jeszcze gdy któreś z nich będzie podziwiane na wystawach będzie to dla nas ogromna satysfakcja. A może któraś suka stanie się zaczątkiem nowej hodowli albo pies znakomitym reproduktorem? Czego wszystkim początkującym hodowcom szczerze życzę...

 

Agnieszka Mordwa
hodowla seterów szkockich „Klan Basów"
Wortal PSY24.PL

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie