BERNARDYN - Psy z Przełęczy Świętego Bernarda

Od kilku stuleci koło przełęczy św. Bernarda, łączącej Szwajcarię z Włochami, w klasztorze Augustianów, hodowano psy, których zadaniem było ratowanie ludzi w górach, przysypanych lawinami, umierających z zimna. W Alpach, na wysokości około 2500 metrów n.p.m., niekiedy od września do czerwca leży wielometrowa warstwa śniegu, a temperatura dochodzi do - 30 stopni Celsjusza. Bardzo częstym zjawiskiem są mgły, burze i zamiecie. Zwłaszcza dawniej, kiedy nie było jeszcze tunelu łączącego te dwa kraje, ciężko było wędrowcom przemierzać góry i przełęcz, przez osiem miesięcy w roku bardzo trudno dostępną. I dlatego - aby nieść pomoc potrzebującym - w XI wieku Bernard z Aosty założył przy przełęczy klasztor i schronisko.

Zaczęła się wielka kariera psów jako nieodzownych pomocników na górskich bezdrożach. Na wzmiankę zasługuje, że pierwotny bernardyn był psem twardowłosym, lżejszym i mniejszym. W XIX wieku bernardyny skrzyżowano z nowofundlandami, dzięki czemu obok krótkowłosych egzemplarzy pojawiły się długowłose. Szybko jednak okazało się, że w surowych górskich warunkach zamarzający na futrze śnieg stanowi duże utrudnienie w poruszaniu się. Do dzisiejszego dnia na przełęczy z tego powodu hodowane są bernardyny o szacie twardszej i znacznie krótszej niż u egzemplarzy spotykanych najczęściej na psich wystawach w Polsce i nie tylko.

Wróćmy jednak na bezdroża alpejskich szlaków, do czasów, kiedy psy nie były, jak obecnie, niemal wyłącznie atrakcją dla turystów z całego świata, licznie odwiedzających klasztor zamieniony w hotel. W owych latach pomoc niesiona przez zakonników była wysoce zorganizowana. Najtrudniejsze odcinki dróg były patrolowane codziennie. Jeden człowiek miał ze sobą dwa psy, doświadczonego ratownika i młodszego, dopiero przyuczanego bernarda. Szkolenie trwało bardzo krótko. Po kilku lekcjach młody ratownik był zdolny do samodzielnej pracy. Jest to bardzo ważna cecha bernardynów - jeśli zrozumie czego od niego wymagamy, robi to natychmiast.

Te psy robią wrażenie myślących partnerów i dlatego absolutnym błędem jest używanie przemocy. Skutkiem takiego działania może być wręcz odwrotna od oczekiwanej reakcja psa i uparte zacięcie się. Bernardyn jest wspaniałym obrońcą w sytuacji koniecznej - zrównoważony ale odważny i bojowy. Humorystyczne, wręcz filmowe sceny wzięte z życia opisywała doskonała znawczyni tych psów i treserka Joanna Milewska. Szczenięta omawianej rasy obserwowały jak Joasia rozwieszała a później zbierała pranie, w pewnym momencie zaczynały robić to samo, zrywać bieliznę ze sznurków i przynosić pod drzwi domu ....W innej sytuacji, w hotelu, kiedy pokojówka zabrała z pokoju zużyte ręczniki i wyszła na korytarz, bernardynka popędziła za nią i z wózka, terroryzując dziewczynę, przyniosła wszystko z powrotem....

Nieprzeciętna inteligencja i zmysł orientacji procentowały od dawna tym alpejskim i nie tylko ratownikom. W najtrudniejszych warunkach, w nocy, podczas zamieci czy burzy - psy zawsze trafiały do schroniska i były niezastąpionymi pomocnikami zakonników. Najzdolniejsze bernardyny odbywały wyprawy samodzielnie, bez ludzi. Taki psi patrol składał się z trzech, czterech czworonogów. Po odkopaniu spod śniegu ofiary dwa psy układały się obok ogrzewając ją swymi ciałami, a trzeci cucił liżąc po twarzy. Zadaniem czwartego było sprowadzenie z klasztoru pomocy. Ważnym wyposażeniem każdego psiego ratownika była przytwierdzona do obroży niewielka baryłka z alkoholem dla rozgrzania odnalezionego wędrowca.

Na przestrzeni niecałych trzech stuleci odnotowano fakt uratowania przez psy dwóch i pół tysiąca osób. Wiele było psów, które zasłynęły wielkim poświęceniem, inteligencją i skutecznością działania. Najsłynniejszym wśród nich jest legendarny Barry, który żył w latach 1800 - 1814. Trudno dziś rozstrzygnąć, co jest prawdą, a co legendą, niezaprzeczalne fakty dowodzą jednak, że była to nieprzeciętna psia indywidualność. Barry miał wspaniały zmysł orientacji, doskonały węch, nieprzeciętną wytrzymałość na mróz, niebywałą inteligencję. Miał również właściwości nieomal telepatyczne. Na kilkadziesiąt minut wcześniej potrafił ostrzec przed nadciągającą burzą śnieżną, kiedy jeszcze ludzie nie zauważali żadnych jej oznak. Podobnie przeczuwał zejście lawiny: zrywał się raptownie z miejsca, na którym leżał, a po kilku minutach spadały tam tony lodu, śniegu i kamieni. Kiedy nadciągała mgła czy śnieżna zawierucha, Barry był niespokojny i sam biegł w góry szukać zaginionych. Najsłynniejszym jego wyczynem było uratowanie chłopczyka, którego matka posadziła na grzbiecie psa i przywiązała długim szalem. Barry przyniósł go do schroniska. Matka niestety zginęła , wepchnięta przez lawinę w załom skalny, z którego nie mogła się wydostać. Podczas ostatniej wyprawy Barry znalazł w zaspie człowieka. Gdy się do niego zbliżył, turysta ze strachu uderzył go ostrym narzędziem, śmiertelnie go raniąc. Odniesiony do schroniska, a następnie przewieziony do Berna na leczenie, Barry niestety nie przeżył.

Przed klasztorem na przełęczy Wielkiej Świętego Bernarda stoi pomnik psa z napisem na cokole: " Bohaterski Barry uratował życie czterdziestu osobom i został zabity przez czterdziestą pierwszą". Jeżeli będziecie w Bernie, odwiedźcie Muzeum Historii Naturalnej. Barry tam jest.

Parametry bernardyna: silny, muskularny w każdym fragmencie ciała (średnia waga psa - 80 kg, suki - 65 kg, psy zwłaszcza często przekraczają 100 kg wagi i osiagają 90 cm wzrostu w kłębie). Długość tułowia przewyższa o 8% wysokość. Są dwie odmiany tej szwajcarskiej rasy: krótkowłosa i długowłosa. Z wyjątkiem szaty, różnic anatomicznych między nimi nie ma.

Jan Borzymowski
Wortal PSY24.PL


Wszystkich zainteresowanych rasą psów - bernardyn zapraszamy również na portal: www.bernardyny.wortale.net

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie