Nie dawajcie prezentów na czterech łapach

Święta Bożego Narodzenia, na całym Świecie, a szczególnie w  Polsce, kraju wybitnie katolickim, obchodzone są wyjątkowo radośnie, uroczyście, miło. Wigilijny wieczór to okazja do spotkań rodzinnych, osób sobie bliskich, kochających, zaprzyjaźnionych.

Święta to także Św. Mikołaj kojarzony z prezentami... Dziadkowie, mamusie, tatusiowie, przyjaciele, znajomi prześcigają się w pomysłach - co sprawi przyjemność wnusiowi, córeczce, cioci, babci, przyjacielowi itp. itd. Wybór odpowiedniego prezentu niejednokrotnie sprawia trudność. Kierowanie się własnym upodobaniem, może okazać się kompletnie chybione w oczach kogoś innego.   Spotykanym zjawiskiem są tzw. „wędrujące prezenty". Np. nie utrafioną książkę, upycha się komuś przy kolejnej okazji. Bywają też mniej lub bardziej kłopotliwe prezenty. Do tej kategorii zaliczę wybór wg własnych, subiektywnych upodobań, które nie muszą być podzielane przez inne osoby. Pamiętam komedię filmową, w której bogaty, nieco infantylny arystokrata był fanatykiem kolejnictwa. Ogromną część jego rezydencji zajmowały miniatury dworców, torów, tuneli, mostów, wiaduktów i oczywiście pociągów, które jeździły i dość często wykolejały się... W związku z tym wynajął młodego człowieka, którego zadaniem było ustawianie na torach wykolejonych składów. Chłopak ganiał po całym, dość rozległym terenie „kolejowej zabawy". Po niedługim czasie był wykończony. Arystokrata myślał jednak, że jego entuzjazmem jest w pełni podzielany.... Bo jakże nie polubić wszystkiego co wiąże się z kolejnictwem... Doszedł do wniosku, że wynagrodzi swojego pomocnika niespodzianką, „odpowiednim prezentem", który oczywiście musiał mieścić się w wiadomej konwencji. Zafundował  luksusową sypialnię stanowiącą kopię sypialnego wagonu. Ale tego było mało. Pod typową kozetką umieszczony był mechanizm zegarowy, który o północy imitował hamowanie pociągu, odpowiednie trzęsienie, a na domiar wszystkiego, za oknem, waliły z sykiem kłęby pary... Obdarowany nie wytrzymał. Zwiał rezygnując z honorarium...

Jak widać, wyobrażenie o wspaniałości prezentu może kompletnie rozmijać się z oczekiwaniami obdarowanego.

Najczęściej, nie inaczej jest kiedy ofiarowuje się komuś prezent w postaci żywego stworzenia. Pies, kot, chomik, papuga czy kanarek, to przede wszystkim obowiązek odpowiedniej opieki, utrzymania. Nie wolno organizować komuś życia wg własnego widzi mi się. Zwłaszcza kiedy prezent ma swoje umocowanie prawne.

Ustawa o ochronie zwierząt Art.1

1. Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.

Człowiekowi obdarowanemu, wbrew jego woli, pieskiem, kotkiem, czy kanarkiem organizuje się dodatkowe obowiązki na wiele lat. Niejednokrotnie takie zwierzę przekazywane jest komuś. W najgorszym razie do schroniska... Nie można wykluczyć skazywania na poniewierkę.

Dlatego, w żadnym razie nie wolno robić żywych prezentów jako niespodzianka.

Prezent w postaci żywego stworzenia, musi być wcześniej przemyślany i uzgodniony w rodzinie.

Jan Borzymowski

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie